W cieniu pożegnania wielkiej pasjonatki wyścigów konnych królowej Elżbiety II zostanie w tym roku rozegrana prestiżowa gonitwa Irish Champion Stakes. Wycofany został niepokonany w dziesięciu startach Baaeed (potomek słynnej klaczy wyhodowanej przez Jej Wysokość – Hihgclere), który przymierzany jest jednak do startu w Paryżu w Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Stawka jest mimo to doborowa, a faworytem stał się francuski derbista Vadeni, który jest synem znakomitego na torze, w obecnie cenionego reproduktora – Churchilla. Relacja z gonitwy w irlandzkim Leopardstown w niedzielę o godz. 11.30 w Polsacie Sport Extra.
Symbolicznym zbiegiem okoliczności jest fakt, że faworytem pierwszego wielkiego wyścigu, który zostanie rozegrany po śmierci Elżbiety II – Irish Champion Stakes G1 (dystans 2000 m, pula nagród 1 milion euro) jest Vadeni, syn ogiera Churchill, nazwanego na cześć słynnego polityka. Tak się bowiem składa, że charyzmatyczny Winston Churchill był pierwszym urzędującym brytyjskim premierem po koronacji Elżbiety II na królową w 1952 roku. A tych premierów, podczas jej 70-letniego panowania, było aż piętnastu.
Przyjaźń Aga Khana i Elżbiety II
Nie wszyscy pamiętają, że Winston Churchill był nie tylko politykiem, ale też znakomitym pisarzem, historykiem i malarzem, laureatem literackiej nagrody Nobla. Słynął z interesujących sentencji. Jedną z nich śmiało możemy przypisać miłości Elżbiety II do wyścigów konnych: „Nigdy nie rezygnuj z czegoś, o czym nie możesz przestać myśleć nawet na jeden dzień”. Inną z nich mogą jako swoje motto zaimportować dżokeje, trenerzy, czy właścicieli koni, a nawet wszyscy ludzie sportu: „Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga. Sukces polega na przechodzeniu od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu”.
„Historia będzie dla mnie łaskawa, bo zamierzam ją napisać” – to również cytat z premiera Winstona Churchilla. W Irish Champion Stakes przekonamy się, czy historię wyścigów konnych dalej będzie sam potrafił pisać zwycięzca tegorocznego francuskiego Derby w Chantilly, trzyletni ogier Vadeni (syn Churchilla), który jest hodowli i własności pakistańskiego księcia Aga Khana. Konie rodziny Aga Khanów przez około 80 lat rywalizowały w najważniejszych wyścigach z rumakami z królewskiej stajni Windsorów.
Książę Aga Khan jednak bardzo też lubił i cenił Elżbietę II, byli zaprzyjaźnieni. 10 lat temu podarował jej na urodziny klacz Estimate, która okazała się fenomenalnym koniem wyścigowym. W 2013 roku w królewskich barwach wygrała słynny wyścig Ascot Gold Cup i została wybrana najlepszym długodystansowym koniem na świecie.
Vadeni prawie jak Shergar
Vadeni jest z pierwszego rocznika koni po Churchillu, który już na starcie swojej kariery w stadzie wyrasta na czołowego reproduktora w Europie. Trzylatek trenowany przez Jeana-Claude’a Rougeta biegał dotąd 7 razy i pięć razy wygrał. Szczególnie spektakularne było zwycięstwo Vadeniego w czerwcu w francuskim Derby w Chantilly, gdy odjechał rywalom aż o 5 długości na dystansie 2100 m.
Ten popis był porównywany do wyczynu legendarnego Shergara, który wygrał dla Aga Khana angielskie Derby w 1981 roku o rekordowe 10 długości (na 2400 m), a następnie został porwany przez terrorystów z IRA dla okupu i nigdy się nie odnalazł. Po takich przejściach wyjazd z francuskim derbistą Vadenim do Irlandii to ze strony Aga Khana akt prawdziwej odwagi, choć przecież od tamtych wydarzeń minęło już 40 lat.
Vadeni jest zdecydowanym faworytem Irish Champion Stakes, jego notowania wynoszą 6:5, co oznacza, że za każdego postawionego na niego funta, dostaniemy dwa funty i 20 pensów. Po wygraniu Derby w Chantilly biegał tylko raz. 2 lipca odważnie wyruszył z Francji di Anglii i wygrał kultową gonitwę Eclipse Stakes G1 (na 2000 m), bijąc o szyję Mishriffa, konia, który w 2021 roku zwyciężył w najwyżej dotowanej gonitwie świata Saudi Cup (pula nagród 20 mln dolarów, w tym połowa dla właściciela zwycięskiego konia).
Mishriff ma okazję do rewanżu
Okazja do rewanżu nadejdzie właśnie w Irish Champion Stakes (570 tysięcy euro dla zwycięzcy), bo do tego wyścigu został zgłoszony również Mishriff, który jest trzecim faworytem z notowaniami 5:1. Trenowany przez słynnego Johna Gosdena dla księcia z Arabii Saudyjskiej Faisala – Mishriff po Eclipse Stakes biegał jeszcze dwa razy. W Nagrodzie King George and Queen Elizabeth Stakes G1 w Ascot (2400 m) zajął trzecie miejsce, ale aż 11 długości za sensacyjnym zwycięzcą Pyledriverem i daleko za niemieckim Torquator Tasso, zwycięzcą Prix l’Arc de Triomphe w 2021 roku.
W swoim ostatnim starcie Mishriff był drugi w Yorku w Juddmonte International Stakes za największą obecnie gwiazdą wyścigów w Europie, niepokonanym w dziesięciu startach Baaeedem (został wycofany z Irish Champion Stakes). Stracił do zwycięzcy aż 6,5 długości, ale i tak dostał za ten wyścig jeden z najwyższych ratingów w karierze – 125 funtów w Racing Post. Mishriff w lutym zanotował potężną wpadkę, gdy zajął ostatnie miejsce w Saudi Cup 2022, ponad 80 długości za zwycięzcą, ale jego ostatnie dobre starty świadczą o tym, że odzyskał formę i był to tylko wypadek przy pracy.
Na Vadenim pojedzie genialny belgijski dżokej, który od wielu lat jest championem we Francji – Christophe Soumillon, mający kontrakt na stałe dosiadanie koni właśnie u księcia Aga Khana. Po tym jak trochę słabiej zaczyna jeździć legendarny już Lanfranco Dettori, kandydat do tytułu dżokeja wszech czasów, Soumillon wyrasta – obok Ryana Moore’a – na najlepszego obecnie dżokeja w Europie.
Belg znany jest z tego, że ma duże poczucie własnej wartości i nie wszyscy ludzie w świecie wyścigów konnych są jego zwolennikami. Brytyjscy dziennikarze zarzucili mu nawet, że jest arogancki jako człowiek i dżokej. „Ja arogancki? Nie można przecież wszystkich dookoła uszczęśliwić” – odparł niespeszony i pewny siebie Soumillon.
Notowania Churchilla idą w górę
Ojciec Vadeniego Churchill to syn najbardziej utytułowanego reproduktora XXI wieku Galileo i klaczy Meow po słynnym amerykańskim cracku Storm Cat. Churchill na 13 startów wygrał dla właścicieli irlandzkiej stadniny Coolmore 7 wyścigów i 1,3 mln funtów. Był championem dwulatków na Wyspach Brytyjskich, wygrał też dwa klasyki 2000 Guineas – w Anglii i Irlandii (miał najwyższy rating 125 funtów).
Zaczął kryć w 2018 roku w Coolmore (po 35 tysięcy euro), a więc jest to pierwszy rocznik trzylatków po nim, a w nim od razu francuski derbista. Cena za krycie z tego roku (25 tysięcy euro) w przyszłym sezonie zapewne mocno podskoczy, zwłaszcza, że oprócz Vadeniego dał już Churchill kilkanaście innych dobrych koni.
Ciekawostką związaną z Elżbietą II jest to, że pradziadkiem Vadeniego jest znakomity Unfuwain (wygrał podczas Royal Ascot – Prince of Wales’s Stakes), syn jednej z najlepszych klaczy wyhodowanych przez angielską królową = Height of Fashion, którą Jej Wysokość sprzedała Hamdanowi al Maktoumowi w 1982 roku. Szejk z Dubaju oprócz Unfuwaina wyhodował od niej Nayefa i angielskiego derbistę Nashwana.
Upadki i wzloty Luxembourga
„Nigdy nie można powiedzieć, czy pech nie okaże się mimo wszystko szczęściem” – to jedna z kolejnych życiowych maksym Winstona Churchilla. Powinni o niej pamiętać właściciele trzyletniego ogiera Luxembourg, który w Irish Champion Stakes wystartuje w roli drugiego faworyta (4:1) pod pierwszym dżokejem stajni Coolmore Ryanem Moore’em. Ten syn angielskiego derbisty Camelota był niepokonanym w trzech startach dwulatkiem. Po tym jak na zbyt krótkim dla siebie dystansie (1600 m) zajął bliskie trzecie miejsce w klasyku 2000 Guineas (wygrał Coroebus szejka Mohammeda), został okrzyknięty pierwszym faworytem na angielskie Derby.
Nie wystartował jednak w tej gonitwie z powodu kontuzji, czym jego trener Aidan O’Brien i właściciele byli mocno rozżaleni, bo wiązali z Luxembourgiem ogromne nadzieje. Jak jednak pisał Churchill nigdy nie wiadomo, czy pech nie okaże się szczęściem i nie wiadomo jakie byłyby losy tego konia, gdyby nie przerwa w startach. Jego wielki rywal Coroebus w tym czasie sporo biegał i przydarzyła mu się tragedia – złamał nogę podczas wrześniowego startu na Longchamp w Paryżu w gonitwie Prix du Moulin G1 i musiał zostać uśpiony, nie dało się go uratować, tak skomplikowane było to złamanie.
Tymczasem Luxembourg wyszedł do startu w sierpniu, po prawie czteromiesięcznej przerwie i wygrał w Irlandii Royal Whip Stakes G3 na 2000 m. Jeśli w Irish Champion Stakes powalczy z Vadenim, będzie to przepustką do potwierdzenia dla niego zgłoszenia do najważniejszego wyścigu sezonu w Europie – Nagrody Łuku Triumfalnego (w pierwszą niedzielę października na Longchamp właśnie). Losy Luxembourga (jego notowania na zwycięstwo w Łuku wynoszą obecnie 16:1) mogą więc w Paryżu potoczyć się zgoła odmiennie od Coroebusa. Póki co, wyżej w Łuku stoją szanse Vadeniego (9:1), ale po wyścigu w Irlandii hierarchia może się zmienić.
Właścicielami Luxembourga są trzej właściciele stadniny Coolmore – John Magnier (do niego przed laty należał Manchester United), Derrick Smith i Michael Tabor (100 lat temu z polskich ziem na Wyspy Brytyjskie przybyli jego przodkowie o nazwisku Taborski) oraz George von Opel, potentat z branży samochodowej, który od ponad roku wszedł z nimi w spółkę.
Roaring Lion, czyli Churchill Ryczący Lew
Trener Aidan O’Brien, który będzie bronił honoru gospodarzy – Irlandczyków, wystawia do tej gonitwy trzy konie, których współwłaścicielami jest trójca z Coolmore. Oprócz Luxembourga pobiegną Broome i Stone Age, ale ich szanse oceniane są bardzo nisko (po 33:1). Do O’Briena i Coolmore należy rekord zwycięstw w Irish Champions Stakes – 10 wygranych, w tym ostatnio 3 razy z rzędu (dwa razy Magical i St Mark’s Basilica).
Jako dżokej najwięcej (7 razy) Irish Champion Stakes wygrywał Michael Kinane, który w 1997 roku zwyciężył w tym wyścigu na ogierze o radującym serca Polaków imieniu – Pilsudski. Gonitwę tę wygrywał też (w 1984 roku) pradziadek Vadeniego, ojciec Galileo – Sadler’s Wells. W 2012 roku w Leopardstown triumfowała niesamowita Snow Fairy, klacz zakupiona jako roczniaczka zaledwie 1800 euro, która później wygrała na torach całego świata około 4 miliony funtów! To był chyba najlepszy zakup konia w historii wyścigów.
w 2018 roku Irish Champion Stakes wygrał Roaring Lion i tu mamy znowu paralelę do byłego premiera Wielkiej Brytanii, bo taki właśnie przydomek (Ryczący Lew) nadano Winstonowi Churchillowi. Wzięło się to od słynnej fotografii portretowej, na której Churchill wygląda tak groźnie, że został ona nazwana właśnie Roaring Lion.
Onesto i Alenquer czarnymi końmi?
W Irish Champion Stakes z Vadenim, Luxembourgiem i Mishriffem spróbuje też powalczyć trzyletni Onesto (10:1), który przyjedzie z Francji. Jest on synem niepokonanego w czternastu startach i będącego teraz championem reproduktorów słynnego Frankela. Należy do francuskiego multimilionera Gerarda Augustina-Normanda, który ma ambicje ogrywania potentatów z Wysp Brytyjskich i znad Zatoki Perskiej. Onesto w Derby w Chantilly był piąty, ponad 6 długości za Vadenim, ale w lipcu wygrał Grand Prix de Paris G1.
Z kolei niemiecką hodowlę będzie w Irlandii reprezentował trenowany przez Williama Haggasa czteroletni Alenquer (10:1). Jest on synem niemieckiego derbisty Adlerfluga, podobnie jak inny niemiecki crack Torquator Tasso, który sensacyjnie wygrał w ubiegłym roku Nagrodę Łuku Triumfalnego, a w tym roku jest już w tym wyścigu jednym z faworytów (10:1). Alenquer 2 lipca był jednak dopiero szósty w Eclipse Stakes, 4,5 długości za Vadenim, jego forma musiałaby ostro pójść w górę, by się liczył w Irlandii.
Baaeed jednak włoży głowę w paszczę lwa?
„Musisz włożyć głowę w paszczę lwa, jeśli przedstawienie ma być sukcesem” – to kolejna ze słynnych sentencji premiera-literata Winstona Churchilla. Bardzo pasuje do planów, jakie mają spadkobiercy Hamdana Al Maktouma wobec najlepszego chyba obecnie konia w Europie, niepokonanego w dziesięciu startach Baaeeda. Miał on startować jako bity faworyt właśnie w Irish Champions Stakes, ale został z tego wyścigu wycofany. Baaeed był gwiazdą, ale wcześniej wygrywał wyłącznie na dystansie 1600 m.
W ostatnim wyścigu trener Haggas wystawił jednak Baaeeda na 2100 m i syn Sea The Starsa w wielkim stylu (o ponad 6 długości wyprzedził Mishriffa) wygrał Juddmonte International G1 w Yorku. Mimo tego porywającego zwycięstwa trener i właściciele deklarowali, że Baaeed nie pobiegnie w Łuku, bo tam jest dystans aż 2400 m, choć wyglądało, że ogier spokojnie by sobie z tym dystansem poradził. Zapowiedziano natomiast, że po tym sezonie Baaeed kończy karierę i będzie przynosił fortunę właścicielom jako reproduktor.
Było to kunktatorskie podejście, które ostro krytykowałem. Wygląda jednak na to, że nastąpiła zmiana planów. Trener Haggas i właściciele Baaeeda chyba przypomnieli sobie maksymę Churchilla i postanowili jednak włożyć głowę w paszczę lwa, by przedstawienie z ich niepokonanym koniem zakończyło się pełnym sukcesem. Haggas ogłosił niedawno, że Baaeed pobiegnie w Prix l’Arc de Triomphe jeśli tylko stan toru będzie dla niego odpowiedni.
Baaeed, choć nie ma jeszcze formalnie zgłoszenia do Łuku w terminie dodatkowym (taka przyjemność kosztuje 28 września 120 tysięcy euro, w normalnym terminie w maju zapis kosztował 8300 euro), z miejsca stał się faworytem bukmacherów z notowaniami od 2:1 do 3:1. Nie ma zwrotu pieniędzy, jeśli Baaeed nie pobiegnie w Łuku. Można też postawić na jego zwycięstwo z gwarancją zwrotu, jeśli nie pobiegnie w Paryżu, ale wówczas za jednego funta dostaniemy tylko funta i 80 pensów, jeśli Baaeed wygra.
Klacz pogodzi wszystkie ogiery?
W Nagrodzie Łuku Triumfalnego zapowiada się więc wielki pojedynek Baaeeda z Vadenim i Torquatorem Tasso, ale bardzo mocne mogą być też dwa inne konie. Przed informacjami o starcie na Longchamp Baaeeda faworytem był Titleholder, wielka nadzieja Japończyków na pierwsze w historii zwycięstwo w Łuku (japoński Orfevre był dwa razy drugi w tej wielkiej gonitwie). Teraz Titleholder, który w tym roku trzy razy biegał i trzy razy wygrał, ma notowania 6:1.
Notowania 6:1 ma także pięcioletnia siwa córka Frankela – Alpinista. To klacz, która od 2020 roku jest niepokonana, odniosła siedem kolejnych zwycięstw w gonitwach najwyższej kategorii. Kto wie, czy dzielna klacz nie pogodzi w Paryżu silne ogiery. Ona na dystansie 2400 m czuje się jak ryba w wodzie, a w przypadku Baaeeda, czy Vadeniego, będzie zagadką, czy wytrzymają ten dystans. Alpinista może rozegrać Łuk z Torquator Tasso.
Le Destrier z Polski nie pobiegnie w Łuku
W pierwszym zapisie do Prix l’Arc de Triomphe znalazł się też niespodziewanie Le Destrier (syn francuskiego derbisty Le Havre, a wnuk Dubawiego, najdroższego obecnie reproduktora w Europie – cena stanówki 250 tysięcy funtów), trenowany we Wrocławiu przez Michała Borkowskiego. Le Destrier w tym roku dopiero zadebiutował i wygrał z debiutu na Partynicach, a następnie Memoriał Jerzego Jednaszewskiego na Służewcu. W polskim Derby jednak mu nie poszło, był dopiero ósmy. By powalczyć o kwalifikację do Łuku, w ostatni piątek Le Destrier wystartował w Saint-Cloud w Prix Turenne LR na 2400 m, ale zajął ostatnie miejsce w odstępie i marzenia o starcie w Nagrodzie Łuku Triumfalnego prysnęły jak bańka mydlana.
„Im dalej wstecz możesz spojrzeć, tym dalej do przodu prawdopodobnie zobaczysz” – to kolejna sentencja Winstona Churchilla, którą na koniec można zadedykować wszystkim właścicielom i trenerom koni, a także generalnie wszystkim sportowcom. Warto wyciągać wnioski z wcześniejszych doświadczeń, spojrzeć daleko za siebie w historię, by skutecznie zaplanować przyszłość i karierę.
Relacja z Irish Champion Stakes w niedzielę 11 września o godzinie 11.30 w Polsacie Sport Extra.
Robert Zieliński