Koniec roku to czas podsumowań i rankingów. Przedstawiamy Państwu wybór 10 najbardziej spektakularnych, najważniejszych, najbardziej pamiętnych wydarzeń w 2022 roku dla polskich wyścigów konnych. Wybraliśmy bohaterów tego sezonu. Szczególnie doceniliśmy osiągnięcia na międzynarodowym forum, zagranicznych torach, które pozwalają promować polskie wyścigi, hodowlę i ludzi z nimi związanych. Jak każdy ranking w każdej dziedzinie musi on być w pewnym stopniu subiektywny, każdy może przygotować własne propozycje. Oto moja dziesiątka wydarzeń, które w 2022 roku zrobiły na mnie największe wrażenie.
1. Lady Ewelina bryluje w Polsce i w Niemczech
Największe emocje podczas polskich wyścigów, takie merytoryczne ciarki, nachodzą mnie, gdy nagle pojawia się na Służewcu koń wybitny, zdecydowanie przerastający talentem wszystkie najlepsze konie na torze, mający szanse zrobić światową karierę. Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Przez prawie 40 lat chodzenia na wyścigi, chyba tylko trzy razy miałem na Służewcu wrażenie, że na 100 procent widzę takiego konia, ponadto kilka razy były to konie blisko podchodzące pod tę kategorię.
Koniem, który od razu pobudzał wyobraźnię i widać było, że może podbić europejskie i światowe tory, był dla mnie Va Bank. Jego przyspieszenie, lekkość ruchu, klasa, robiły wielkie wrażenie. Podobnie było w wyścigach koni arabskich z Fazzą al Khalediahem – z miejsca można było dostrzec, że to jest koń z zupełnie innej wyścigowo półki. To były konie dotknięte palcem Boga. Taki ruch, trochę z innej bajki niż większość koni, pokazywał też Tunis, ale to było głównie na francuskich torach, w Polsce zdążył pobiec tylko dwa razy i zdołał raz odjechać jako dwulatek o 5 długości.
Końmi podchodzącymi pod te wybitne jednostki, ale nie aż w tak wielkim stopniu, spośród tych, które oglądałem na żywo, były dla mnie: Krezus, Galileo (ten z Mosznej), San Moritz, Intens i Bush Brave, może też trochę Upsala i Inter Royal Lady, choć aż tak wysokiej klasy chyba nie były. Wśród koni arabskich Druid i Savannah.
Trzeciego konia, który zrobił na mnie podobne wrażenie jak Va Bank i Fazza, zobaczyłem w akcji 27 sierpnia na Służewcu w gonitwie dla debiutujących dwulatków. Trenowana przez Macieja Janikowskiego Lady Ewelina (Mukhadram – Quadri po Polish Precedent) w debiucie w Warszawie 27 sierpnia pokonała aż o 10 długości Senlisa, który później wygrał Nagrodę Mokotowską i zyskał miano zimowego faworyta na Derby.
23 października – już jako podopieczna niemieckiego trenera Andreasa Woehlera – klacz ze stajni Westminster łatwo o 3,5 długości wygrała w dziesięciokonnej stawce w Hanowerze gonitwę Listed – Großer Preis der Mehl-Mülhens-Stiftung na 1400 m, pokonując dobrej klasy klacze z Niemiec i Francji. Lady Ewelina została zakupiona na aukcji roczniaków w Newmarket zaledwie za 3500 gwinei, choć jej półbrat wygrał wyścig G1 w Nowej Zelandii. Cena wzięła się z tego, że jej matka urodziła ją, mając aż 22 lata.
Ten wyścig 27 sierpnia na Służewcu miał niezwykle mocną obsadę i był jednym z najlepszych biegów dla dwulatków w historii warszawskiego toru. 10 długości za dosiadaną przez Aleksandra Reznikowa Lady Eweliną kończył Senlis (Dariyan – Shining Way po Whipper) pod Antonem Turgajewem, a 4,5 długości za nim Joe Black (Raven’s Pass – Asgardella po Duke of Marmalade), który w Nagrodzie Mokotowskiej był drugi, zaledwie o łeb za Senlisem, a bijąc o pół długości zwycięzcę Nagrody Ministra Rolnictwa Clyde’a. Kilka innych koni z tego wyścigu też później wygrało swoje gonitwy, albo pokazało się z dobrej strony: Donnia, Maverick, Westim, Vulcaniya.
Ten błyskotliwy występ w debiucie pokazał, że jest to klacz europejskiej klasy, stąd właściciele – firma Westminster – podjęli decyzję, by przenieść ją do treningu w Niemczech, do czołowego tamtejszego szkoleniowca Andreasa Woehlera. Była to na pewno przykra sprawa dla trenera Macieja Janikowskiego, który dobrze z nią pracował i świetnie przygotował do debiutu, ale patrząc pod kątem interesu klaczy i wykorzystania jej możliwości, była to jedyna możliwa decyzja.
Biorąc pod uwagę to, że Lady Ewelina jest koniem na gonitwy Pattern i powinna już się ścigać tylko w gonitwach tej rangi, dla właściciela nie miało sensu wystawianie jej w gonitwach w Polsce, czy generalnie w Europie środkowo-wschodniej, a podróże na każdy wyścig ze Służewca na zachód Europy byłby dla klaczy zbyt uciążliwe i kłopotliwe logistycznie. Pomijając koszty tych podróży, mogłyby się negatywnie odbić na dyspozycji Lady Eweliny. Stąd słuszna decyzja, by klacz trenowała na Zachodzie.
Będąc u trenera Woehlera, który widzi w niej potencjał na gonitwy G1, może biegać nie tylko w Niemczech, ale ma też dość blisko do Francji, gdzie są prestiżowe i wysoko dotowane wyścigi. Swoją drogą, trener Janikowski ma pecha do Andreasa Woehlera, bo najpierw trafił do tego niemieckiego szkoleniowca ze Służewca Va Bank, a teraz Lady Ewelina.
2. Hipop de Loire zaskakuje formą na niemieckich torach
Najlepsze rezultaty, spośród koni trenowanych w Polsce, osiągnął w sezonie 2022 pięcioletni Hipop de Loire. 18 września w niemieckim St. Leger G3 w Dortmundzie (2800 m) trenowany na Partynicach przez Michała Borkowskiego Hipop de Loire zajął czwarte miejsce. Koń ze stajni Sławomira Pegzy bardzo dobrze czuł się na niemieckich torach, bo 14 sierpnia wygrał w Berlinie gonitwę Hoppegartener Steher Preis LR na 2800 m i było to jedyne zwycięstwo folbluta trenowanego w Polsce w gonitwie Pattern w sezonie 2022 i jedno z nielicznych w ostatnich latach.
W obu wyścigach bardzo dobrze pojechał na nim Szczepan Mazur. W niemieckim St. Leger Hipop tylko 1,25 długości przegrał z Nerium, który w ubiegłym roku był drugi w Preis von Europa G1, blisko za córką Frankela Alpinistą, która wygrała Prix l’Arc de Triomphe 2022. St. Leger wygrał w wielkim stylu pod Bauyrzhanem Murzabayevem – trzyletni Tunnes (po Guiliani), półbrat znakomitego Torquator Tasso, sensacyjnego zwycięzcy ubiegłorocznej Nagrody Łuku Triumfalnego.
Przed St. Leger Hipop miał w niemieckim handicapie GAG 88 kg, a w Racing Post 106 funtów po wygranej w Listed w Berlinie na 2800 m. Forma i kariera Hipopa były dotąd bardzo falujące. Przed tym sezonem został wykastrowany, być może to pozwoli mu teraz ustabilizować formę, bo zaczął biegać w drugiej połowie sezonu 2022 znakomicie.
W Polsce późnodojrzewający stayer Hipop de Loire w 2020 roku jako trzylatek był czwarty w Iwna, jedenasty w Derby, siódmy w Wielkiej Warszawskiej, a na koniec sezonu wygrał łatwo Nagrodę Sac a Papier na 3200 m. Jako czterolatek biegał na wiosnę słabo, po czym zrobił dobry wyścig w polskim St. Leger, zajmując drugie miejsce za znakomitą niemiecką Memphis, a bijąc aż o 8 długości polskiego derbistę 2020 Night Thundera. Jesienią znów zawiódł – w WW był szósty, a w Sac a Papier dopiero czwarty, w roli bitego faworyta.
Dwa tegoroczne starty Hipopa w Polsce nie były zbyt udane i nie sygnalizowały tak znakomitych występów na niemieckich torach. W Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego zajął ostatnie, szóste miejsce, nie stracił jednak dużo, a to był jego sezonowy debiut. 23 lipca zajął na Służewcu drugie miejsce w gonitwie III grupy na 1800 m, przegrywając ponad 4 długości z szybką Polonią Spirit F, a bijąc o pół długości niezłego Zanzily Passion. Na pewno jednak dystans był dla niego za krótki. Zaskoczył świetnym występem w połowie sierpnia w Berlinie, gdzie wygrał (notowany 13:1) Listed na 2800 m o dwie długości od niezłego Nubiusa.
Michał Borkowski nie miał tym razem super sezonu na polskich torach, jedynie przyzwoity, ale świetnie szło trenowanym przez niego koniom na torach zagranicznych. Oprócz Hipopa gonitwę Pattern dla koni arabskich (Listed we Włoszech) wygrał półbrat Fazzy – Mayar al Khalediah, który był też trzeci w gonitwach G2 i G3. Piąte miejsce w gonitwie LR w Niemczech na 1200 m zajęła folblutka Inter Approach.
Nie udał się za to występ w Francji w gonitwie LR Le Destrierowi, który miał nawet zgłoszenie do Nagrody Łuku Triumfalnego. 9 września w gonitwie Listed – Prix Turenne we Francji na 2400 m był ostatni, 10 długości za przedostatnim koniem, ponad 15 długości za zwycięzcą. Wcześniej nie dał rady zająć płatnego miejsca w polskim Derby. W Nagrodzie Zamknięcia Sezonu na Służewcu Le Destrier zajął trzecie miejsce, był też czwarty w handicapie w Niemczech. Jego możliwości albo zostały przecenione, albo koń został „przycięty” zbyt szybkimi startami w ciężkich gonitwach – w Memoriale Jednaszewskiego i Derby (drugi i trzeci wyścig w karierze) po późnym debiucie jako trzylatek w maju.
Borkowski odważnie jednak rusza ze swoimi końmi za granicę i jest dobrym ambasadorem polskich wyścigów. Trener z Partynic zasłynął we Francji tym, że jego Fazza al Khalediah w 2018 roku z pozycji outsidera wygrał na Longchamp w dniu Łuku – Puchar Świata G1 dla koni arabskich (Qatar Arabian World Cup) z pulą nagród milion euro, a następnie zajmował drugie miejsca w gonitwach G1 w Arabii Saudyjskiej i Dubaju.
3. Sukcesy we Francji koni trenowanych przez Alicję i Roberta Karkosów
To jest wielka sprawa, bez precedensu w historii – w tak silnym wyścigowo kraju jak Francja, ludzie z Polski potrafili się przebić na rynku trenerskim. Już samo zdobycie licencji trenerskiej we Francji jest bardzo poważnym wyzwaniem, trzeba na to poświęcić bardzo dużo czasu i zdobyć mnóstwo wiedzy z różnych dziedzin. Przez pół roku, pięć razy w tygodniu, są specjalne całodzienne lekcje dla kandydatów. Trzeba mieć odpowiednie doświadczenie, referencje, odbyć staże, zdać bardzo trudne egzaminy praktyczne i teoretyczne. Wiele osób po kilka razy do nich podchodzi, by zaliczyć, podobnie było z Alicją Karkosą, ale w końcu się udało. Polka zdobyła wymarzona licencję i wraz z mężem Robertem oficjalnie od 2021 roku trenuje konie w słynnym ośrodku w Chantilly.
Co więcej, w 2022 roku Karkosowie pokazali, że potrafią je trenować na bardzo wysokim poziomie i skutecznie. Pierwsze zwycięstwo odniosła dla Karkosów jeszcze w październiku 2021 roku klacz MangSeko, ona też jako ostatnia wygrała dla nich wyścig w tym roku – 17 grudnia handicap w Deauville. To siódme w tym sezonie zwycięstwo konia przez nich trenowanego. W tym roku konie (było ich 12), z którymi pracują w ośrodku treningowym w Chantilly Alicja i Robert Karkosowie, we Francji wygrywały siedmiokrotnie na 54 starty, 18 razy zajmowały płatne miejsca, wygrana przez nie kwota (wraz z premiami) przekroczyła 180 tysięcy euro.
Klacz Miss Take, w treningu Karkosów, wygrała w tym roku aż trzy wyścigi na paryskim torze Longchamp. Zwycięstwa odniosły także polskiej hodowli Falvio oraz francuskie dwulatki – Khahira i Trois Point Huit. 1 października na Longchamp, podczas niezwykle prestiżowego mityngu przy okazji Prix l’Arc de Triomphe, Karkosowie zanotowali swój największy sukces. Pięcioletnia Miss Take w Prix Dollar G2 na 1950 metrów, w stawce dwunastu koni, zajęła bardzo dobre piąte miejsce pod Ludovicem Boisseau.
Warto też podkreślić dwa bardzo dobre występy w Polsce trzyletniej Calliepie, która w treningu Karkosów zajęła dla braci Zielińskich drugie miejsce w polskim Oaksie i trzecie miejsce w Wielkiej Warszawskiej, a gdyby te gonitwy trochę lepiej się dla niej złożyły taktycznie, mogła być nawet wyżej.
4. Świetna frekwencja podczas Wielkiej Warszawskiej i powtórny dublet w tej gonitwie: Night Tornado – Petit
Tegoroczna Wielka Warszawska miała świetną oprawę, była stylizowana na lata trzydzieste poprzedniego wieku, cieszyła się też wielkim zainteresowaniem publiczności. W ostatnią niedzielę września na Torze Służewiec ten kultowy wyścig oglądało około 18 tysięcy widzów. Bardzo wysoką frekwencję odnotowali też organizatorzy gonitw we Wrocławiu – 3 maja podczas otwarcia sezonu pojawiło się na Partynicach około 21 tysięcy widzów. Obroty w totalizatorze ciągle są sporo wyższe podczas dni wyścigowych na Służewcu niż na Partynicach, ale trzeba podkreślić, że na obu torach jest coraz większa dynamika wzrostu obrotów w zakładach wzajemnych, a w sezonie 2022 były one dużo wyższe nawet od tych lat sprzed pandemii.
Od kilku sezonów wielkimi gwiazdami toru na Służewcu są trzy konie trenowane przez Krzysztofa Ziemiańskiego – Night Tornado, Petit i Timemaster. Dwa pierwsze konie dokonały sztuki nie lada. W 2021 roku Wielką Warszawską wygrał Night Tornado przed Petitem i w tym roku kolejność na celowniku w tym legendarnym wyścigu była taka sama. To w praktyce wyczyn nie do powtórzenia, by dwa te same konie, trenowane przez tego samego trenera, zajęły w WW dwa pierwsze miejsca przez dwa lata z rzędu.
Akurat w mojej ocenie – Wielka Warszawska 2022, pod względem sportowym, nie była udanym wyścigiem ze względów taktycznych, nie była w pełni selekcyjna. Rywale pozwolili poprowadzić wyścig umiarkowanym tempem (trzy pierwsze ćwiartki w granicach 32 s) Night Tornado przed Petitem. Nic dziwnego, że gdy para trenera Ziemiańskiego pokonała ostatni kilometr poniżej minuty, a ostatnie 500 metrów w 28,9 s, nikt z koni galopujących za nimi koni nie był w stanie ich pokonać (Calliepie przegrała drugie miejsce z Petitem o szyję).
Trudno mieć o taki układ wyścigu pretensje do zwycięzców, natomiast nie został wykorzystany w pełni potencjał Nanii, Plontiera, Lady Iwony i Calliepie, bo to są dystansowe konie, które potrzebują mocnego tempa w dystansie, nie mają błyskotliwego przyspieszenia, a żaden z dosiadających ich dżokejów nie zdecydował się na wyprzedzenie w trakcie gonitwy Night Tornado i podkręcenie tempa.
Kupiony za 7500 euro Night Tornado (jego ojciec Night of Thunder, zwycięzca 2000 Guineas, będzie krył w sezonie 2023 aż po 100 tysięcy funtów), koń roku 2021 w Polsce, otrzymał też tytuł najlepszego w 2022 roku. Ten sezon nie był jednak dla niego tak udany, jak poprzedni. W okresie zimowym Night Tornado borykał się z kontuzjami i miał przerwy w treningach, do czerwca nie był jeszcze w wysokiej formie. Przed Nagrodą Prezesa TS doznał urazu podczas kucia i nie mógł wystartować. Wygrany przez niego St. Leger został unieważniony.
Dopiero wygranie Wielkiej Warszawskiej pozwoliło mu wrócić na pozycję najlepszego obecnie konia wyścigowego w Polsce. Miał iść za ciosem i został zapisany do prestiżowej gonitwy Prix Royal Oak G1 (nieoficjalny francuski St. Leger), ale nie został do tego wyścigu dopuszczony, gdyż nie miał potwierdzonego w paszporcie szczepienia. Został więc zgłoszony do gonitwy Listed we Francji, ale podczas galopu przygotowawczego do tego wyścigu doznał kontuzji ścięgna. Właściciele Night Tornado, rodzina Traków, podjęli starania o powrót konia do wyścigów, jest on leczony i trzymamy kciuki, by w sezonie 2023 Night Tornado znów błyszczał na polskich i zagranicznych torach.
Trzecim asem stajni Ziemiańskiego jest Timemaster, który należy do trenera i jego asystentki i partnerki życiowej Marianny Surtel. Koń roku 2020 w Polsce jest szybki i niezwykle uniwersalny, potrafi wygrywać sprinty na 1300 m, milę i średnie dystanse do 2000 metrów. Jego historia jest niezwykła, bo został wylicytowany jako roczniak za 5 tysięcy euro, ale stwierdzono wadę zwrotną i został nabyty zaledwie za 1000 euro. W swojej karierze wygrał już 14 wyścigów i grubo ponad pół miliona złotych. W sezonie 2022 miał też wpadki, ale wsławił się tym, że po raz trzeci z rzędu wygrał ceniony i dobrze dotowany wyścig – Westminster Freundschaftspreis na 2000 m.
5. Polskiej hodowli Tunis przebił się na francuskim rynku wyścigowym i hodowlanym
To jest pierwszy taki wypadek w historii, że koń wyhodowany w Polsce został – cieszącym się dość sporym wzięciem – reproduktorem w kraju, w którym hodowla i wyścigi stoją na bardzo wysokim poziomie. Wychowanek SK Iwno Tunis (Estejo – Tracja po Llandaff) jest od czterech sezonów ogierem czołowym we Francji, pokrył w tym czasie ponad 300 klaczy, a jeśli pierwsze roczniki koni po nim osiagną dobre wyniki, to tych klaczy może dostać znacznie więcej. To jest wynik, który długo, a może nigdy, nie zostanie pobity przez konia z Polski.
Pod Tunisa są przysyłane przede wszystkim, albo nawet bez wyjątku, klacze, których potomstwo ma się ścigać w gonitwach płotowych i przeszkodowych. Sprzedany przez Małgorzatę Łojek za 100 tysięcy złotych podczas aukcji na Służewcu trenerowi Guillaume’owi Macaire’owi dwuletni wówczas Tunis (wygrał jako dwulatek jeden wyścig o pięć długości w dwóch startach, w debiucie był trzeci) we Francji stał się jednym z najlepszych koni w gonitwach płotowych.
Siwy ogier w 17 startach w wieku 3-4 lat odniósł 5 zwycięstw, w tym w Prix Amadou G2, Prix dIndy G3, Prix Aguado G3 i Prix Stanley LR. Ponadto 12 razy był z miejscem, m.in. zajmował II miejsca w Prix Cambaceres G1, Prix Alain du Breil G1, Prix Renaud du Vivier G1, Prix Questarabad G2, Prix de Pepinvast G3, Prix de Maisons-Laffitte G3 i Prix Georges de Talhouet-Roy G3. Wygrał 613 880 euro. Te drugie miejsca w G1 były zwykle do francuskiej hodowli Master Dino (którego też trenował Macaire i wjeżdżał dubletem), który był uprawniony do wysokich premii, a polskiej hodowli Tunis ich nie miał, więc patrzę na te porażki syna Estejo i wyniki lekko przez palce.
W sezonie 2017 Tunis z ratingiem 70 był czwartym najwyżej ocenianym we francuskim handikapie 3-letnim koniem, ścigającym się w gonitwach płotowych. Rok później z ratingiem 74 znalazł się na dziewiątym miejscu wśród wszystkich koni biegających w wyścigach płotowych we Francji.
Tunis od 2019 roku stacjonuje w Haras de Cercy (cena stanówki 2500 euro) – położonej w Burgundii stadninie, specjalizującej się w hodowli koni AQPS (konie nie będące końmi pełnej krwi angielskiej, biorące udział w wyścigach; rasa hodowana we Francji od XIX w.). Najwięcej klaczy – 114 – Tunis stanowił w pierwszym roku swojej kariery stadnej. W 2020 roku pokrył 84 klacze, 82 w 2021 roku, a kolejnych 61 w roku bieżącym.
Podczas aukcji roczniaków w 2021 roku najwyższą cenę uzyskano za kl. All Arrive (Al Gane/Dom Alco). Półsiostra dwukrotnego zwycięzcy Cheltenham Gold Cup (G1-steeple) og. AL Boum Photo została sprzedana za 56 tys. euro. 21 tys. euro zapłacono za kl. Klassy Pearl, córkę dobrze biegającej w gonitwach płotowych i przeszkodowych we Francji kl. Perle Sainte. 17 tysięcy euro kosztowała kl. Arabis (Trice/Highest Honor) – jej matka Trice jest półsiostrą zdolnej kl. Tassara (3 zwycięstwa w ośmiu startach, 3m. Prix Vanteaux G3, 4m. Prix Rose de Mai LR).
W 2022 roku najwyższe ceny uzyskały 2-letnie Ka Mate (AQPS) (Vitamina/Assessor – półsiostra zwycięzcy Paddy’s Rewards Club Novices’ Hcap Chase, L., wał. Farinet) sprzedana za 60 tys. euro i 10 tysięcy tańsza Kiss Will (AQPS) (Vita Will/Dom Alco – półsiostra zwycięzców przeszkodowych gonitw Pattern Unioniste i My Will).
19 listopada 2022 roku w gonitwie dla dwulatków Prix Du Haras Des Chataigniers na torze Lyon La Soie zadebiutował we Francji pierwszy potomek Tunisa – Magic Tunis (od Magic Roundabout po Spinning World). Zajął dziewiąte miejsce w stawce dziesięciu koni, ale z niedużą stratą do czołówki. Jednak sukcesów potomków Tunisa oczekujemy dopiero w starszym wieku, przede wszystkim w gonitwach skakanych na dłuższych dystansach. Wyścigi płaskie to dla nich będzie tylko trening i przetarcie. Najbliższych kilka, a może i kilkanaście lat, może polskim miłośnikom wyścigów konnych dostarczyć dużo emocji przy okazji wyścigów z udziałem licznego potomstwa Tunisa.
6. Wyhodowany w Polsce przez Andrzeja Laskowskiego Neverland wygrywa Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego
Od kilkunastu lat, co roku do Polski kupowanych jest na aukcjach roczniaków – w Irlandii, Anglii, Francji, czy w Niemczech – średnio około 100 młodych koni, w zasadzie z każdym rokiem za coraz wyższe ceny. Nic dziwnego, że zdominowały one wielkie gonitwy na Służewcu w ostatniej dekadzie, zwłaszcza, że polska hodowla się kurczy, mamy coraz mniej klaczy stadnych. Zostały już tylko dwie państwowe stadniny pełnej krwi – Krasne i Golejewko połączone z Iwnem. Sytuację próbują ratować prywatni hodowcy, którzy mają coraz lepszy materiał genetyczny, po tym jak włączyli do hodowli – najlepsze pochodzeniowo i pod względem kariery wyścigowej – klacze zakupione na Zachodzie. Większe efekty tego powinny być w najbliższych latach.
Ostatni raz Derby i Wielką Warszawską na Służewcu koń polskiej hodowli wygrał w 2013 roku – był to Patronus (Ecosse – Princess of Java po Java Gold), hodowli Andrzeja Zielińskiego, który w obu tych wyścigach wyprzedzał wyhodowaną w Polsce przez Kishore Mirpuriego córkę Belenusa – Kundalini. W tym roku syn Kundalini – Kalindan (po słynnym Rock of Gibraltar), również hodowli „Kisiora”, był w debiucie drugi, a następnie wygrał wyścig dla dwulatków. Być może w sezonie 2023 pójdzie w ślady swojej matki w wielkich gonitwach.
Przed Patronusem i Kundalini w wielkim stylu konie importowane z Zachodu pokonywał polskiej hodowli Intens, także syn niemieckiego derbisty Belenusa. W ostatnich latach pozagrupowe gonitwy wygrywały na Służewcu wyhodowane w Polsce m.in. Magnetic, Nikus, Jagienka, Incepcja, Drink Life, Magic. Największym objawieniem dwóch ostatnich sezonów spośród koni polskiej hodowli był jednak Neverland (Ruten – Nelmona po Jape), pochodzący od wyhodowanej w Golejewku klaczy z rodziny klaczy Netra, która wczesniej wydała w Polsce tak wspaniałe konie jak Neman, Novara, czy Nowogródek.
Wyhodowany i trenowany przez Andrzeja Laskowskiego kasztanowaty Neverland był późnym i dystansowym koniem, podobnie jak jego ojciec Ruten, polski derbista z 2008 roku, importowany z USA przez reżysera filmowego i wielbiciela wyścigów konnych Wiesława Saniewskiego. Matka Neverlanda Nelmona była przeciętna wyścigowo, ale to córka championa reproduktorów w Polsce Jape’a, pochodząca ze znakomitej rodziny żeńskiej.
Neverland od debiutu pokazywał, że jest koniem utalentowanym, ale po raz pierwszy zabłysnął naprawdę mocno, gdy jesienią 2021 roku wygrał łatwo o 3,5 długości najdłuższy wyścig na Służewcu dla folblutów – Nagrodę Sac a Papier na 3200 m. W tym roku biegał od początku na bardzo wysokim poziomie, zaczął od zwycięstwa w Handikapie Otwarcia – Nagrodzie Dandolo, a następnie był trzeci w Nagrodzie Widzowa, pokonując konia roku 2021 Night Tornado. Największy sukces w karierze odniósł w dniu Derby, gdy wygrał najważniejszy wyścig w Polsce dla koni starszych – Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego, bijąc wszystkie najlepsze konie importowane z Zachodu z wyjątkiem nieobecnego, kontuzjowanego Night Tornado.
Andrzej Laskowski został uhonorowany za osiągnięcia Neverlanda tytułem hodowcy roku 2022 w Polsce. Wyścig na Służewcu wygrał też jesienią tego roku półbrat Neverlanda – Nadaal. Niestety, Neverland latem tego roku, złamał nogę podczas galopu na torze treningowym na Służewcu i musiał zostać uśpiony. Nelmona pozostaje w hodowli i mamy nadzieję, że rodzina Laskowskich dochowa się od niej kolejnych koni, które będą biegały na bardzo wysokim poziomie.
7. Grzegorz Wróblewski przypomina o sobie w Skandynawii, a polskie konie w gonitwach skakanych
Trener Grzegorz „Greg” Wróblewski to od dziesiątek lat jeden z najlepszych ambasadorów polskich wyścigów konnych. W latach 80-tych trenowane przez niego konie odnosiły spore sukcesy w Szwecji, a wyhodowany w Jaroszówce syn Dakoty Chyszów wygrał też przeszkodowy wyścig Listed w Niemczech i został zaproszony do USA na prestiżowy Breeders Cup Chase G1, w którym – choć zachorował podczas podróży i miał gorączkę – zajął ósme miejsce.
Na Służewcu największym osiągnięciem Wróblewskiego jako trenera był triumf w Derby 1995 moszniańskiego Numerousa (Who Knows – Normandia po Mehari) pod Piotrem Słobodzianem, przygotowywanego na torze w Sopocie. Po sezonie 1995 Greg wyjechał do Emiratów Arabskich. W Abu Zabi trenował konie arabskie należące do prezydenta Emiratów szejka Zayeda. Od wielu lat trenuje konie w Czechach. Wróblewski w Czechach wsławił się tym, że trenowana przez niego francuska klacz Orphee des Blins trzy razy z rzędu wygrała słynną Wielką Pardubicką w latach 2012-2014.
W sezonie 2022 największą gwiazdą stajni Grega był trenowany w Czechach siedmioletni Her Him, który też podbił Szwecję. Koń, którego Wróblewski podarował w urodzinowym prezencie swojej żonie Ivanie Porkatovej i ona jest oficjalnie jego trenerką. – Trenujemy tego konia razem, w duecie z moją żoną – mówi Wróblewski. – We Francji, czy Anglii jest teraz możliwość, że konie są zapisywane na dwóch trenerów, np duety Lageneste – Macaire czy John i Taddy Gosdenowie. Niestety, w Czechach, czy w Polsce, nie jest możliwe rejestrowanie koni na dwie osoby, więc umówiliśmy się, że skoro Her Him jest koniem własności mojej żony i prezentem dla niej, to ona będzie wpisana jako jego trenerka, bo ma licencję trenerską i wspólnie ze mną trenuje tego konia – wyjaśnił Wróblewski.
W czerwcu Wróblewski odbierał nagrodę za zwycięstwo Her Hima w Stromsholmie w prestiżowym wyścigu przeszkodowym Svenkst Grand National z rąk małżonka królowej Sylwii, szwedzkiego monarchy Karola XVI Gustawa. Her Him, dosiadany przez Henrika Engbloma, wygrał Svenkst Grand National aż o 7 długości od irlandzkiego Three is Company. Zainkasował w tym wyścigu 115 tysięcy koron szwedzkich. To był już trzeci triumf Wróblewskiego w tej gonitwie. Wcześniej szwedzki Grand National wygrywały, znane ze Służewca, trenowane przez niego – Fanti Dancer (Anshan – Maiden Way po Shareef Dancer) dla Benedykta Godlewskiego i Dalfors (Enjoy Plan – Daxi po Dixieland) dla Jakuba Kartusa.
Tego samego dnia w Stromsholmie drugie miejsce w gonitwie Champion Hurdle zajął też trenowany przez Wróblewskiego dla Jakuba Kartusa – Locomotive, znany z występów na Służewcu. Polak podbił w tamten czerwcowy weekend pół Europy. We włoskim Merano w gonitwie płotowej G2 drugie miejsce dla Wróblewskiego zajął Satis de l’Ecu, a w Karlowych Varach w gonitwie kategorii I zwyciężył syn Adlerfluga – Wilantos.
W połowie września 2022 roku na torze Bropark pod Sztokholmem Her Him wygrał przeszkodowy wyścig o Nagrodę Króla Szwecji, czym powetował sobie nieszczęśliwy upadek już na początku tegorocznej Wielkiej Wrocławskiej. Za drugim razem też para królewska miała dekorować zwycięzców, ale okazało się to niemożliwe, bo Karol Gustaw i jego żona królowa Sylwia udali się do Anglii na pogrzeb Elżbiety II.
– Zwycięstwa Her Hima sprawiły mi ogromną radość – mówi Wróblewski. – Przecież w latach 80-tych spędziłem w Szwecji 5 wspaniałych lat, gdy trenowałem między innymi mojego ukochanego konia Jungę (wygrał tam 5 wyścigów), mam do tego kraju wielki sentyment. Chyszów to też był niesamowity koń. Już w debiucie w Szwecji wygrał w zachwycającym stylu o kilka długości. Później triumfował między innymi w najważniejszym wyścigu przeszkodowym w Szwecji, a nagrodę wręczała mi osobiście królowa Sylwia. Teraz historia zatoczyła koło, bo po zwycięstwie Her Hima w Svenkst Grand National, nagrodę odebrałem z rąk jej męża – króla Karola Gustawa.
Przed triumfami w Szwecji Her Him wygrał wcześniej cztery gonitwy przeszkodowe we Wrocławiu w latach 2020-2022, wszystkie pod Pavlem Slożilem młodszym. Ostatni raz triumfował na Partynicach 28 maja tego roku, na 3850 m. 3 maja w Nagrodzie Otwarcia Sezonu Przeszkodowego zajął trzecie miejsce za Haad Rinem i King Arturem.
Wyścigi płotowe i przeszkodowe to od lat specjalność koni z Polski. W sezonie 2022 nie mieliśmy tak spektakularnych sukcesów jak zwycięstwo na początku XXI wieku moszniańskiego Galileo w płotowej gonitwie G1 na słynnym torze Cheltenham w Anglii, czy niedawne sukcesy Tunisa we Francji, ale konie wyhodowane w Polsce pokazały się z dobrej strony w gonitwach skakanych w kilku krajach, szczególnie we Francji i we Włoszech, choćby Ocean Life, czy Tkliwy Nihilista albo Irresistable.
Na wrocławskich Partynicach, specjalizujących się w gonitwach skakanych, Polacy w tym roku potrafili wygrywać w najważniejszych gonitwach z Czechami (choć nasi południowi sąsiedzi nie przysyłali do Wrocławia swoich najlepszych koni). Najmocniej świeciły gwiazdy Haad Rina, który w treningu Roberta Świątka wygrał przeszkodowy Crystal Cup oraz trenowanego na Służewcu przez Janusza Kozłowskiego Noble Eagle (hodowli Kishore Mirpuriego), zwycięzcy płotowej Wielkiej Partynickiej. Najwyżej dotowaną gonitwę sezonu, Wielką Wrocławską, też wygrał koń trenowany w Polsce, przez Elwirę Porębną, urodzony w Golejewku Nick. Jednak tę gonitwę ukończyły tylko trzy konie, a pięć – w tym faworyci – upadło na początku wyścigu podczas skoku trybunowego.
8. Rekord toru Zenhafa i Han Rastaban wygrywający w wielkim stylu polskie Derby dla koni arabskich oraz Nagrodę Europy
Na świecie wyścigi koni arabskich w miarę popularne są tylko w kilku krajach, w większości krajów nie odbywają się, albo mają znaczenie marginalne w stosunku do wyścigów folblutów. Polska należy do tych nielicznych krajów, w których jest bardzo dużo gonitw dla koni arabskich i te trenowane w Polsce mają dość dobrą pozycję w Europie, choć we Francji w gonitwach najwyższej kategorii jest im bardzo trudno walczyć o zwycięstwa, poza takimi wyjątkami jak Fazza al Khalediah, czy na trochę niższym poziomie General Lady. W tym roku nawet wspaniała Amwaj al Khalediah miała we Francji kłopoty, podobnie jak Zenhaf i Ocean al Maury.
Sezon 2022 był jednak bardzo atrakcyjny i spektakularny jeśli chodzi o rywalizację koni arabskich na Służewcu. Przyczyniły się do tego też dwa konie arabskie, zakupione przez Rafała Płatka we Francji, a trenowane w Czechach przez Stepankę Myskovą. Czteroletni Zenhaf i trzyletni Ocean al Maury wygrały w swoich debiutach, mimo że nastąpiły one od razu w gonitwach pozagrupowych – Kabareta i Europejczyka.
Najlepszym arabskim wyścigiem sezonu w Polsce, stojącym na najwyższym poziomie, były Derby Europy Centralnej, w których Zenhaf pokonał Hana Rastabana o dwie długości i ustanowił rekord toru na Służewcu na dystansie 2000 m – 2 min 12,9 s. Trener Andrzej Laskowski uważa jednak, że dżokej Martin Srnec spóźnił się z finiszem i Han Rastaban mógł ten wyścig wygrać.
Wyhodowany w Polsce Han Rastaban w wielkim stylu wygrał dowolnie aż o 14 długości polskie Derby, już pod Szczepanem Mazurem. Francuskiej hodowli Zenhaf nie mógł startować w tej gonitwie, przeznaczonej tylko dla arabów krajowej hodowli. Zenhaf nie został też zgłoszony do Nagrody Europy na Służewcu, w tym czasie bezskutecznie próbował podbić Francję i Niemcy. Wystartował nawet w dniu Łuku Triumfalnego w Qatar Arabian World Cup G1 z pulą nagród milion euro, ale zajął w tym wyścigu ostatnie miejsce w dużym odstępie.
Han Rastaban trochę niespodziewanie pokonał w Nagrodzie Europy faworyzowaną i doświadczoną na międzynarodowej arenie Amwaj al Khalediah, która jednak nie była tego dnia w najwyższej dyspozycji i nie była najlepiej przeprowadzona przez dżokeja O’Shea. Amwaj wzięła jednak rewanż nad Hanem Rastabanem w Nagrodzie Michałowa, bijąc go łatwo o cztery długości. W mojej ocenie, spośród tych trzech koni, najlepsza była – zakładając ich optymalną formę – właśnie Amwaj, a Zenhaf i Han Rastaban prezentują bardzo zbliżony poziom, choć w sezonie 2022 należy wyżej postawić tego pierwszego, bo dwa razy jednak ograł polskiego derbistę.
9. Lipcowy festiwal prestiżowych zwycięstw Szczepana Mazura na Służewcu i sukcesy w Katarze
Najlepszy od lat polski dżokej Szczepan Mazur chyba chciałby, aby lipiec 2022 nigdy się nie skończył. Był dla niego wymarzony, jak z bajki, no może poza problemami z wagą, które gnębiły go przez cały rok. Taka seria prestiżowych zwycięstw w ciągu jednego miesiąca nie zdarzyła się dotąd nikomu w polskich wyścigach, a i na świecie trudno o podobne wyczyny. Szczepan wygrał Derby zarówno dla folblutów, na Jolly Jumperze, jak i dla koni arabskich – na Han Rastabanie, poza tym Oaks na Lady Iwonie i najważniejszy wyścig sezonu dla starszych koni – Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego, dosiadając Neverlanda. Wyczyn chyba nie do powtórzenia, trudno sobie wyobrazić lepszą serię w ciągu miesiąca w klasycznych i wielkich gonitwach.
Bardzo udane było też dla Mazura lato 2020, wówczas wygrał u trenera Adama Wyrzyka Derby folblutów na Night Thunderze, a arabskie na Wielkim Dakrisie. Zwyciężył też w arabskim Oaks na Atilli, byłem drugi w Oaks dla klaczy pełnej krwi angielskiej na Mary Elizabeth, za Inter Royal Lady, dosiadaną przez Joannę Wyrzyk. To jednak były trzy, nie cztery wygrane wielkie wyścigi i rozłożone na trzy miesiące, nie w jednym miesiącu, jak teraz.
Szczepan Mazur od kilku lat, każdej zimy, wyjeżdżał do Emiratów Arabskich i tam wygrywał gonitwy. W 2021 roku zmienił kierunek i wybrał się do Kataru, gdzie w tym roku rozgrywany był piłkarski mundial. Przygotowując dwa dni temu, dla portalu Polsat Sport, ranking pięciu polskich sportowych bohaterów i pięciu antybohaterów 2022 roku, pół żartem, pół serio (wyścigi konne są jednak w naszym kraju dość mocno w cieniu piłki nożnej) napisałem w rubryce z bohaterami:
„Najlepszym polskim sportowcem w Katarze wcale nie był Wojciech Szczęsny, ale… Szczepan Mazur. Najlepszy od lat polski dżokej w sezonie 2021/2022 wygrał na katarskich torach aż 43 wyścigi. Jesienią tego roku wyleciał do Kataru na początku października i zwyciężył już w trzynastu gonitwach. W czwartek 29 grudnia zajął drugie miejsce w prestiżowym Derby Kataru. Dosiadany przez niego koń, po pasjonującej walce do ostatnich milimetrów, przegrał tylko o nos z wyścigowcem dosiadanym przez Tomasa Lukaska, świetnie znanego kibicom z warszawskiego Służewca, gdzie Czech cztery razy wygrywał polskie Derby i trzy razy Wielką Warszawską. Mazur to w zasadzie też powinien być jeden z kandydatów w plebiscycie na najlepszych sportowców Polski w 2022 roku, bo w tym sezonie wygrał na Służewcu zarówno Derby dla koni pełnej krwi angielskiej (na Jolly Jumperze), jak i czystej krwi arabskiej (na Hanie Rastabanie), a także wiele innych prestiżowych gonitw, choć przez cały rok musiał zaciekle walczyć ze zbyt wysoką wagą”.
10. Jolly Jumper bije Lady Iwonę w Derby, waleczna Jenny of Success i błyskotliwa Moonu
Jedną z najbardziej emocjonujących, dramatycznych i trzymających do końca w napięciu gonitw w sezonie 2022 na Służewcu były polskie Derby dla koni pełnej krwi angielskiej. Nie było zdecydowanego faworyta, minimum 7-8 koni kandydowało do zwycięstwa. Bardzo silną koalicję miała stajnia Westminster, ale ostatecznie musiała się zadowolić drugim, trzecim i czwartym miejscem. Wszystkich pogodził Jolly Jumper, wygrywając po świetnej jeździe Szczepana Mazura o łeb z Lady Iwoną. Było to pierwsze zwycięstwo w Derby dla folblutów w roli trenera dla Macieja Jodłowskiego, który został wybrany trenerem roku 2022 w Polsce.
Gdyby wybierać najgorszą jazdę roku w naszym kraju, to jazda doświadczonego Johna Egana w Derby na Lady Iwonie byłaby – biorąc pod uwagę zwłaszcza rangę gonitwy – chyba poza konkurencją. 54-letni Egan dał się zamknąć, był spóźniony z finiszem, na prostej niemal wpadł klaczą na zad Jolly Jumpera, musiał ją wyhamować i zmienić tor jazdy, w rezultacie nieznacznie przegrał. Trener Piotr Piątkowski miał wielki żal do jeźdźca z Irlandii.
– Przegrane pechowo Derby, niestety, ciągle siedzą mi w głowie. Do dziś nie oglądałem powtórki, żeby się nie denerwować. A i tak się denerwuję. Co tylko myślami wracam do tego wyścigu, to przecież przeżyć tego nie można. John Egan spierdzielił karierę Lady Iwonie. Ja, czy Pan Ziburske z Westminster, możemy Derby wygrać jeszcze nie raz, ale ona już nie. Mówiłem Eganowi, że ona na prostej może się chować w lewo za innego konia. Jak taki doświadczony dżokej może zrobić taki uczniowski błąd? Żeby bata nie umiał do lewej ręki przełożyć? Klepnąłby ją raz z lewej strony i mimo tej katastrofalnej jazdy i tak wygrałby ten wyścig – mówił Piątkowski w sierpniu w wywiadzie dla Traf News.
Lady Iwona powetowała sobie porażkę w Derby triumfem w… Derby, ale dla klaczy, czyli w Oaksie. Tam jednak też wygrała po horrorze, bo – należąca do tej samej stajni Westminster – Moonu, uciekała już bardzo daleko i została złapana przez Lady Iwonę i Calliepie dopiero na ostatnich metrach. W Nagrodzie Krasne Moonu okazała się już zdecydowanie lepsza i wygrała z Lady Iwoną łatwo o 3,5 długości. Gdyby Moonu pobiegła w Wielkiej Warszawskiej, mam przekonanie, że w takiej formie i z tak znakomitym przyspieszeniem, miałaby szanse na zwycięstwo, mimo że dystans 2600 m nie jest dla niej optymalny, jest trochę zbyt długi.
Moonu miała w tym czasie startować w Niemczech w gonitwie w granicach 2000 metrów, ale silna kolka storpedowała ten wyjazd. Została na następny sezon w treningu i z zainteresowaniem będziemy oczekiwać jej występów. W WW, wygranej przez Night Tornado przed Petitem, derbista 2022 Jolly Jumper znów okazał się lepszy (był czwarty) od oaksistki Lady Iwony (zajęła siódme miejsce, prowadzona przy wolnym tempie z tyłu stawki). Córka Nathaniela jesienią zgubiła formę, bo słabo wypadła też w listopadzie w gonitwie Listed w Rzymie, zajmując szóste miejsce.
Ponieważ Piotr Piątkowski niespodziewanie postanowił zakończyć po tym sezonie karierę trenerską (mamy nadzieję, że tylko zawiesić i jeszcze wróci), były plany, aby w sezonie 2023 Lady Iwona pracowała pod okiem czeskiego szkoleniowca Vaclava Luki, który trenuje kilka innych koni ze stajni Westminster, w tym świetnie znanego ze Służewca Matt Machine.
Oprócz Lady Iwony i Moonu, w roczniku trzylatków była jeszcze jedna klacz, która mocno zaimponowała, szczególnie niezwykłym sercem do walki. Jak pisałem już przed sezonem, Jenny of Success jest sprinterką (co najwyżej milerką, ale 1600 m to też trochę dla niej za daleko) i niepotrzebnie była forsowana w Nagrodzie Soliny na 2200 m. Jednak na odpowiadających jej dystansach pokazywała błyskotliwą szybkość i wielką waleczność. W klasycznej Nagrodzie Wiosennej na 1600 m pokonała znakomitą Moonu, która nie była wtedy jednak w optymalnej formie. Dwa najlepsze wyścigi Jenny zrobiła w nagrodach Syreny (1400 m) i Criterium (1300 m), w których zwyciężyła i pokonała tak świetne starsze konie jak Timemaster i Emiliano Zapata.
10+. Wyróżnienia specjalne za całokształt pracy i wyników w sezonie 2022: Cornelia Fraisl i Dastan Sabatbekov
Współpracujący ze sobą przez większość sezonu w ośrodku treningowym Michała Romanowskiego w Skarżycach pod Strzegomiem Cornelia Fraisl i Dastan Sabatbekov zostali w sezonie 2022 championami – odpowiednio: trenerów i jeźdźców. Szczególnie imponujący jest triumf w championacie trenerskim Cornelii Fraisl, która trenowała głównie konie arabskie, wygrała tylko jeden wyścig dla folblutów, a potrafiła pokonać takich potentatów jak Adam Wyrzyk i Krzysztof Ziemiański, którzy mieli w treningu większą liczbę koni.
Pochodząca z Austrii trenerka nawiązała tym samym do sukcesów sprzed lat Doroty Kałuby, nazywanej „Królową Służewca”, która również okazywała się lepsza w rywalizacji z męską częścią trenerskiej braci. Fraisl ustrzeliła dokładnie pięćdziesiątkę, tyle bowiem gonitw w sezonie 2022 wygrały trenowane przez nią konie. Wyprzedziła dość wyraźnie Adama Wyrzyka (41 wygranych), Krzysztofa Ziemiańskiego (37) i Janusza Kozłowskiego (35). W najbliższym czasie zamieścimy w Traf News obszerny wywiad z Cornelią Fraisl, w którym opowie o całej swoje życiowej przygodzie z końmi i wyścigami.
Dastan Sabatbekov, reprezentant licznej w Polsce grupy młodych Kirgizów, to jeden z najbardziej utalentowanych jeźdźców, jacy kiedykolwiek pojawili się na Służewcu. Ma przede wszystkim niezwykły zmysł równowagi, doskonale rozłożony środek ciężkości na koniu w trakcie wyścigu, coraz lepszy posył – konie po prostu pod nim lecą. Ma też jeszcze sporo braków, popełnia błędy taktyczne i techniczne, ale jeśli je wyeliminuje, może zrobić światową karierę.
W Polsce tytuł dżokeja zdobył błyskawicznie, rzadko zdarza się, by młodzi jeźdźcy w tak krótkim czasie wygrali 100 gonitw. W sezonie 2022 zdobył tytuł championa jeźdźców w Polsce z ogromną przewagą nad rywalami. Sabatbekov wygrał 63 wyścigi, a drugi w klasyfikacji, ubiegłoroczny champion Sanżar Abajev, a także Aleksander Reznikov, wygrali po 39 gonitw. 37 wygranych miał Szczepan Mazur, ale on później zaczął sezon, a już na początku października poleciał do Kataru.
Robert Zieliński, ekspert Służewiec iTV