More

    Należąca do Polaków mało liczona Saanen zaskakuje Francuzów i zajmuje trzecie miejsce w Chantilly

    W drugiej sobotniej gonitwie w Chantilly Prix de la Route des Pins na 1900 m, z pulą nagród 27 tysięcy euro, wystartowała zakupiona pod koniec grudnia przez braci Andrzeja i Ryszarda Zielińskich Saanen (Almanzor – Selenia po Not A Single Doubt) i w swoim pierwszym starcie w treningu Alicji i Roberta Karkosów spisała się bardzo dobrze, zajmując trzecie miejsce i minimalnie przegrywając pierwsze (odległości na celowniku: krótki łeb – łeb). Wyścig (maiden) był przeznaczony dla trzyletnich klaczy, które nie odniosły dotąd zwycięstwa, a Saanen była fuksem (notowana 27:1).

    Saanen bardzo dobrze przyjęła start, ale dżokej Ludovic Boisseau nie zdecydował się poprowadzić klaczy z frontu i przepuścił wszystkie rywalki. Ulokował się w stawce jedenastu koni na ostatniej pozycji i utrzymywał ją do połowy wyjścia na prostą. Takie było założenie polskich trenerów i właścicieli, by miała spokojny ten pierwszy start, by ją sprawdzić, ale nie forsować.

    Około 500 metrów przed celownikiem Saanen przeszła na szerszy tor i od pola zaczęła się rozpędzać. Szybko zbliżyła się do dobrej rodowodowo Heron Bay (War Front – Californiagoldrush po Cape Blanco) i na równi z nią galopowała następne dwieście metrów, utrzymując się około siódmej pozycji.

    250 m przed celownikiem córka Almanzora oddała od bata i wyraźnie przyspieszyła. Zaczęła zbliżać się do czołówki. Sto metrów przed celownikiem z pewnością serca mocniej zabiły właścicielom, ponieważ Saneen niemal zrównała się z prowadzącą Ketamine Bailly (Pomellato – Vida Sure Bailly po Apsis), dosiadaną przez Tony’ego Piccone.

    Wydawało się, że wygrana jest w zasięgu ręki, ale wtedy od zewnętrznej pojawiła się doskonale finiszująca pod Alexisem Pouchinem – Pearl Harbour (Al Wukair – Petite Patch po Dark Angel), która sprzątnęła walczącym rywalkom zwycięstwo sprzed nosa, wygrywając o krótki łeb (13 500 euro dla właściciela).

    Saanen ostatecznie nie poradziła sobie także z Ketamine Bailly (18:1), z którą przegrała o łeb. Konkurentka bardzo dobrze odpierała jej ataki, przez co polscy właściciele muszą zadowolić się trzecim miejscem, za które jej zainkasowali 4050 euro.

    Zdjęcie z fotofiniszu Prix de la Route des Pins 

    Najlepsza w sobotę, trenowana przez Stephane’a Wattela, Pearl Harbour też nie była zaliczana do ścisłego grona faworytów, ale była podliczana, w zapowiedzi wymienialiśmy ją wśród kandydatek do zwycięstwa (11:1, była szóstą grą), a świetnie się spisała. Sporo poprawiła względem debiutanckiego występu (była wtedy piąta) i pokazała dużo szybkości.

    Najmocniej liczona (2,8:1) My Universe (Galiway – Revedargent po Kendargent) zajęła dopiero szóste miejsce, 4,5 długości za Saanen, nawet przez moment nie zagrażając czołówce. Trenowana przez słynnego Andre Fabre’a dla multimilionerki, mającej od lat znakomite konie Lady Bamford – Heron Bay (druga faworytka, 4,7:1) też zdecydowanie rozczarowała, pod championem dżokejów Maximem Guyonem była piąta, cztery długości za klaczą Polaków.

    Występ Saanen trzeba docenić. Cena stanówki ojcem Heron Bay – ogierem War Front wynosiła w szczytowym momencie 250 tysięcy dolarów, obecnie jest to 100 tysięcy dolarów (ogier ma 21 lat). Jej matka Californiagoldrush wygrała trzy wyścigi na 5 startów, w tym G2 w Belmont i była trzecia w Del Mar Oaks G1. Idzie od fenomenalnej klaczy Salsabil, która wygrała w Anglii klasyki 1000 Guineas Stakes i Oaks, a w Irlandii pokonała ogiery w Derby.

    Po trzecim miejscu Saanen pozostaje mały niedosyt, bo zwycięstwo było blisko, ale trzylatka braci Zielińskich pokazała, że ma spore możliwości i dobre przyspieszenie. Cieszyć może także fakt, że zrobiła zdecydowany progres, a jej niedawny zakup za 17 100 euro po gonitwie sprzedażowej najprawdopodobniej okaże się trafiony. Prawdziwym testem dla niej będą wiosenne wyścigi na nawierzchni trawiastej.

    Wcześniej biegała trzy razy, zajmowała dwa razy dziewiąte i raz piąte miejsce (w tym wyścigu sprzedażowym została zakupiona przez Polaków). To późna klacz, która powinna jeszcze poprawiać, wydaje się, że jest w stanie dojść do poziomu walki o zwycięstwo w polskim Oaksie, podobnie jak w ubiegłym roku Calliepie (była druga za Lady Iwoną), także trenowana przez Karkosów dla braci Zielińskich.

    Ojcem Saanen jest francuski derbista z 2016 roku Almanzor (Wootton Bassett – Darkova po Marias Mon), którego potomstwo zadebiutowało na torach w 2021 roku. Almanzor w sezonie 2023 będzie krył po 25 tysięcy euro (startował po 35 tysięcy, w sezonie 2022 było to 30 tys.) w macierzystej stadninie, renomowanej Haras d’Etreham, w której została też wyhodowana Saanen.

    Ojciec Saanen Almanzor wygrywa w Chantilly francuskie Derby 2016, bijąc o 1,5 długości Zaraka, syna Dubawiego i Zarkavy, która wygrała dla księcia Agi Khana Nagrodę Łuku Triumfalnego. Teraz Almanzor i Zarak rywalizują w roli reproduktorów.

    Almanzor jest obiecującym reproduktorem, już czternaście koni po nim osiągnęło rating od 100 funtów w górę. Najlepiej biegały po nim konie z Australii i Nowej Zelandii – Manzoice i Virtous Circle (rating 115 i 117 funtów), gdzie też krył. We Francji jego syn Lassaut wygrał trzy wyścigi (RPR 113) w 2022 roku, w tym Listed w Deauville – Prix Nureyev na 2000 m. Był też drugi w Prix Niel G2 na 2400 m na Longchamp, piąty w francuskim 2000 Guineas i ósmy w Derby w Chantilly, 8,5 długości za Vadenim.

    Link z wynikiem wyścigu, w którym startowała Saanen (relację można obejrzeć po zarejestrowaniu i zalogowaniu):
    https://www.france-galop.com/fr/course/detail/2023/P/b2VRN3g4NWg2OE5veEp3aHdTcjZCdz09

    Michał Celmer, współpraca RZ

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły