Kolejna z dwuletnich klaczy w treningu Janusza Kozłowskiego to “Socorania”, urodzona 23 marca. Podczas irlandzkiej aukcji Goffs Sportsmen została zakupiona przez piątkę właścicieli – Annę Mierzwiak, Filipa Krupę, Kamila Miondlikowskiego, Piotra Myszkowskiego oraz Huberta Potrzeszcza za 5 tysięcy euro. Klaczka ma bardzo ciekawy rodowód – jej ojcem jest Make Believe, a matką Coming Back z doskonałej rodziny żeńskiej. Trener Janusz Kozłowski powiedział o niej krótko i konkretnie: – Niczego, dosłownie niczego, jej nie brakuje.
Ojcem “Socoranii” (imię robocze) jest brytyjski reproduktor Make Believe (Makfi – Rosie’s Posy po Suave Dancer). Na siedem startów wygrał cztery wyścigi. Dwa niższej klasy dwulatkiem i dwie gonitwy G1 na milę w wieku trzech lat. Najpierw o 3 długości ograł ogiera New Bay (francuski derbista) w klasyku Poule d’Essai des Poulains (odpowiednik we Francji angielskiego 2000 Guineas Stakes), a kilka miesięcy później zwyciężył w Prix de la Foret (o długość przed Limato). W sumie zarobił 600 tysięcy dolarów.
Biegał dla księcia Faisala, tak samo jak jego najlepszy syn – francuski derbista Mishriff (128 rpr), który zarobił na torach niemal 12 milionów funtów. Wygrał między innymi najwyżej dotowaną gonitwę na świecie – Saudi Cup z pulą nagród w wysokości 20 milionów dolarów, z tego połowa dla właściciela zwycięskiego konia, a więc większość swojego dorobku zgarnął w jednej gonitwie. Mishriff o długość wyprzedził wtedy na celowniku Charlatana.
Zdecydowanie najlepiej biegał jako czterolatek, kiedy – oprócz Saudi Cup – wygrał też dwie gonitwy G1 – Dubai Sheema Classic i International Stakes w Yorku. Po karierze został od tego sezonu reproduktorem, będzie krył klacze po 20 tysięcy euro w francuskiej stadninie Montfort et Preaux. Wielu osobom na myśl o ogierze Make Believe, automatycznie w głowie zapala się lampka – ojciec Mishriffa i żadnego innego topowego konia, ale czy słusznie?
Jego dzieci biegają od trzech lat i tylko Mishriff osiągnął rating powyżej 115 funtów. Jednak było po nim kilka przyzwoitych wyścigowców. Oprócz rekordzisty najlepiej biegały dwie klacze – Rose Of Kildare i Believe In Love. Obie wygrywały gonitwy rangi G3 na długich dystansach. Druga z nich zajęła także drugie miejsce w G1 (Prix de Royallieu – 2800m). Trzeba także odnotować, że cała wymieniona wyżej trójka była z pierwszego rocznika po ogierze Make Believe.
W Polsce po nim startował tylko jeden koń – Make Sure, trenowany na początku przez Michała Borkowskiego, a później przez Roksanę Kułagę. Brał udział w jedenastu gonitwach, ale ani razu nie wygrał.
Matka “Socoranii” – Coming Back (Fantastic Light – Return po Sadler’s Wells) urodziła się w 2006 roku w Wielkiej Brytanii, a dokładniej w światowej sławy stadninie Juddmonte, przez lata należącej do księcia Khalida Abdullaha, a teraz do jego sukcesorów. W Juddmonte zostały wyhodowane tak wspaniałe konie, jak choćby Frankel, czy Enable.
Trenowała w stajni Johna Gosdena. Pierwszy raz wyszła do startu późną jesienią 2008 roku – miała dwa lata. Zajęła szóstą pozycję. Na następny jej start trzeba było czekać do marca następnego roku, ale tym razem udało jej się wygrać (maiden – 2000 m). W kolejnym biegu (handikap czwartej klasy – 2000 m) znowu dobrze wypadła, zajęła drugie miejsce (87 rpr). Czwarty, a zarazem ostatni wyścig, miała w czerwcu. Zajęła wtedy ostatnie, piąte miejsce, finiszując daleko za końmi.
Jest duże prawdopodobieństwo, że lepiej by się pokazała w następnych startach, gdyby jej kariera nie została przerwana. Jednak jej potencjał się nie zmarnował. Została wcielona do hodowli, gdzie dała osiem koni, a z nich aż siedmioro wygrywało. W 2013 roku została sprzedana na aukcji hodowlanej za 32 tysiące gwinei. Jeden z jej potomków okazał się bardzo udanym koniem wyścigowym – Withhold (116 rpr) po ogierze Champs Elysees, urodzony właśnie w 2013 roku, wygrał siedem wyścigów, a w całej karierze zarobił 450 tysięcy funtów.
Ścigał się na dystansach stayerskich, przyszło mu się nawet mierzyć ze Stradivariusem w Ascot Gold Cup (G1 – 4000 m). Zajął tam czwarte miejsce, choć do legendarnego syna Sea The Starsa stracił 21 długości. Najważniejszymi sukcesami Withholda były dwa zwycięstwa w gonitwach Listed – na 3000 i 3200 m. W tym momencie ma 10 lat, ale w niczym mu to nie przeszkadza i dalej bierze udział w gonitwach – 16 stycznia tego roku zajął drugie miejsce w handikapie klasy drugiej na dystansie 3300 metrów (96 rpr).
Rok młodszy od Withholda jest My Brother Mike (81 rpr) po ogierze Bated Breath i on także w dalszym ciągu się ściga. Nie jest to tak wysoki poziom, ale na 57 startów osiem razy udało mu się wygrać. Nieźle oceniony przez Racing Post jest także znacznie młodszy z rodzeństwa – Comming Pulse (93 rpr) po Dragon Pulsie.
Ogier z 2019 roku jest w treningu Miroslava Nieslanika (Czechy), który odważnie sprawdza go na torach Zachodniej Europy. Comming Pulse urodził się w połowie maja, a i tak w wieku dwóch lat startował aż siedmiokrotnie (3 starty we Włoszech). Trzylatkiem bez sukcesów biegał we Włoszech, Francji oraz Niemczech. Najwyższą ocenę dostał za gonitwę Listed (2000 m) we francuskim Vichy, gdzie był ostatni. Paradoksalnie nie był to jednak zły występ – mimo 11. pozycji, stracił do zwycięzcy tylko 6 długości.
Przy Coming Back mieliśmy już jeden ciekawy polski akcent – jej córką była Herbatka We Dwoje, która przez dwa lata biegała na Służewcu dla Michała Bochińskiego oraz Adama Wyrzyka. W tym czasie udało jej się wygrać jedną gonitwę III grupy.
Ojcem matki omawianej “Socoranii” jest Fantastic Light – topowy długodystansowiec początku XXI wieku (133 rpr). Z sukcesami ścigał się na różnych krańcach świata. Wygrywał prestiżowe gonitwy w Europie, Ameryce Północnej oraz w Azji. Najważniejsze zwycięstwa to: Prince of Wales’s Stakes (G1 – 2000 m), Irish Champions Stakes (G1 – 2000 m), w którym o łeb pokonał wielkiego Galileo. Dubai Sheema Classic (G3 – 2400 m), Hong Kong Cup (G1 – 2000 m) oraz Man o’War Stakes (G1 – 2600 m). Łącznie W ciągu pięciu lat i 25 startów uzbierał ponad cztery miliony funtów – trzeba jednak pamiętać, że było to ponad dwadzieścia lat temu.
W hodowli rozczarował. Pierwsze pięć lat krył w angielskiej stadninie szejka Mohammeda al Maktouma – Dalham Hall Stud, ale później został przeniesiony do stadniny po drugiej stronie globu – Darley Japan. Dał jednego konia z ratingiem powyżej 115 funtów. Był to Outlandish Lord, który wygrał wyścig G3 na 1100 metrów.
Babka “Socoranii” – Return biegała cztery razy na dystansach od 2000 do 2400 metrów. Mimo to osiągnęła niezły rating – 97 funtów. Urodziła siódemkę koni, piątka wyszła do startu i każdy wygrał po co najmniej jednym wyścigu. Numerem jeden jej przychówku jest Address Unknown, który był drugi w Derby Trial Stakes (G2 – 2000 m).
Trzecią matką omawianej dwulatki jest Slightly Dangerous – niewyobrażalnie cenna klacz pod kątem hodowlanym. Zanim przyszło jej rodzić źrebaki, na miejsce w stadzie musiała jednak zasłużyć. Wygrała Fred Darling Stakes (G3 – 1400 m) oraz zajęła drugie miejsce w angielskim Oaks. Po karierze wyścigowej urodziła 13 koni, spośród nich 11 biegało, a 10 wygrało.
Suche statystyki dotyczące zwycięzców, mimo że są świetne, to nie robią ogromnego wrażenia, ale zmienia się to, w momencie sprawdzenia wyników przychówku Slightly Dangerous. Aż ośmioro z nich osiągnęło rating powyżej 100, a troje powyżej 125 funtów – cała trójka została później reproduktorami w stadninach Juddmonte.
Najlepszy – Warning (133 rpr) wygrał Queen Elizabeth II Stakes (G1 – 1600 m). Drugi wybitny syn – Deploy (129 rpr) zajął drugie miejsce w irlandzkim Derby (G1 – 2400 m). Trzeci z nich, najniżej oceniony, to Commander In Chief. Jego “niska nota” (127 rpr) jest zaskakująca, ponieważ jest on podwójnym derbistą – angielskim oraz irlandzkim.
Bardzo dobry na torze i w hodowli był czwarty z synów Slightly Dangerous – angielski wicederbista Dushyantor (po Sadler’s Wells), który miał rating 119 funtów. Wygrał dwie gonitwy G2 – Great Voltigeur Stakes i Geoffrey Freer Stakes, był też drugi w St. Leger i Coronation Cup (obie gonitwy G1), trzeci w Breeders Cup Turf. Zaczynał jak reproduktor w 2000 roku w Irlandii, a w latach 2008-2009 został championem reproduktorów w Chile.
Michał Celmer
Zdjęcie tytułowe przedstawia ogiera Make Believe, wygrywającego Prix de la Foret. Fot. Ballylinch Stud.