More

    W sobotę w Traf Online aż 23 gonitwy z Francji – Mang’Seko wraca na tor w Deauville

    W sobotę (04.02.2023) o godzinie 17.35 na torze w Deauville po raz kolejny wystartuje klacz Mang’Seko (Dabirsim – Van Catskill po Rip Van Winkle) własności Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, trenowana przez Alicję i Roberta Karkosów. Sześciolatka weźmie udział w dwunastokonnym Prix De Douville – gonitwie sprzedażowej na dystansie 1500 metrów z pulą nagród w wysokości 19 tysięcy euro. Wyścig można oglądać i obstawiać w Traf Online.

    W poprzednim roku kalendarzowym Mang’Seko biegała aż piętnaście razy. W ostatni dzień lipca nawet pojawiła się na warszawskim Służewcu, ale nie poradziła sobie w Nagrodzie Syreny. Zajęła piąte miejsce, a do zwycięskiej Jenny Of Succes straciła niemal 17 długości.

    Lato i początek jesieni minionego roku nie był dla Mang’Seko najlepszy także we Francji, gdzie odnotowywała słabe rezultaty. Pod koniec 2022 r jednak złapała formę i była dwukrotnie trzecia w handikapowych wyścigach w Deauville (59,5 kg oraz 52,5 kg) na dystansie 1500 metrów.

    16 grudnia, tydzień po drugiej przegranej walce o zwycięstwo, udało jej się tam nawet wygrać. Była najlepsza o nos w gonitwie sprzedażowej na takim samym dystansie (1500 m, 52 kg). Łącznie Mang’Seko wygrała już 65 tysięcy euro (z premiami za francuski rodowód jest to ponad 95 tysięcy euro dla właścicieli), więc pod względem sumy wygranych jest czwartym najlepszym koniem w tej stawce. 

    Trzy tygodnie po zwycięstwie znowu wystartowała w Deauville w wyścigu sprzedażowym na półtora kilometra, ale tym razem nie dosiadał jej Ludovic Boisseau, tylko Julia Lacroix (52,5 kg, -2). W tym biegu Mang’Seko nie załapała się do pierwszej trójki. Na celownik wpadła piąta, tracąc do zwycięzcy 8, a do czołowej trójki 6 długości. Mimo wszystko i tak był to lepszy wynik niż zakładali eksperci (była siódmą grą). 

    Mang’Seko pod Jullie Lacroix zajęła piąte miejsce w Deauville.

    W sobotnim Prix de Douville do siodła wraca francuski dżokej Ludovic Boisseau, a Mang’Seko i tak jest pomijana przez ekspertów. Według piątkowych notowań jest dopiero ósmą grą (16:1). Najmocniej liczonym koniem (2,5:1) jest siedmioletni Come Say Hi (Le Havre – Show Flower po Shamardal) z wagą 56 kg. Syn francuskiego derbisty z 2009 roku biega już piąty sezon. Ma na koncie 47 występów i 5 zwycięstw.

    Wygrywał na dystansach od 1300 do 1600 metrów i zarobił już ponad 130 tysięcy euro. Dwa tygodnie przed sobotnim wyścigiem (20.01.2023) startował w gonitwie sprzedażowej na dystansie 1300 metrów (Deauville, pula 20 tysięcy euro), gdzie pod Cristianem Demuro zajął drugie miejsce, przegrywając półtorej długości z ośmioletnim True Romance.

    Po tym występie Come Say Hi został sprzedany za 16,3 tysiąca euro (do sobotniego wyścigu wystawiony jest za 14 tysięcy euro, najniższa możliwa cena – stąd korzystna waga). True Romance z kolei we wcześniejszym swoim biegu (07.01.2023) był drugi, a za nim na celownik wpadła właśnie Mang’Seko pod Jullie Lacroix. Zajęła wtedy piąte miejsce. Różnica między tą dwójką wyniosła tego dnia 6,75 długości. 

    W tę sobotę Come Say Hi jest bitym faworytem, a Mang’Seko koniem pomijanym w typach. Tylko, że tym razem na faworycie pojedzie Thomas Trullier, który na 46 wyścigów w 2023 roku nie wygrał żadnej gonitwy, a nie jak ostatnio – świetny Cristian Demuro (11 zwycięstw na 69 wyścigów), z kolei na Mang’Seko zamiast Jullie Lacroix zobaczymy Ludovica Boisseau. 

    Statystki pierwszej piątki (03.02.2023) jeźdźców we Francji, w tym Cristiana Demuro. Fot. France Galop.

    Oprócz Come Say Hi najmocniej liczony jest zagadkowy czterolatek – Micoleo (Shalaa – Cherie Good po Big Bad Bob) pod Lucą Carbonim z wagą 54,5 kg (-3,5). Micoleo biega dość rzadko – średnio raz na miesiąc. W 2022 roku (trzylatkiem) wygrał jeden wyścig na 1500 m, a w 2021 (dwulatkiem) był najlepszy dwa razy na 1300 m, zarobił łącznie z premiami 120 tysięcy euro. W styczniu (pod Carbonim) wypadł słabo, trzy tygodnie przed sobotnią gonitwą, zajął ósmą pozycję w gonitwie klasy trzeciej na 1400 metrów w Chantilly.

    W grudniu z kolei (także pod Carbonim) zgubił start, a mimo wszystko na ostatnich pięciuset metrach popisał się nieprawdopodobnym finiszem i przeciskając się między końmi z ostatniej lokaty udało mu się minimalnie wygrać (Deauville, 1500 m). Jednak jeszcze wcześniejszy wyścig to kolejne ósme miejsce (Chantilly, 1400 m).

    Przy każdej z tych trzech okazji Micoleo był prowadzony na końcu stawki. Raz pokazał się niesamowicie, a dwukrotnie nie udało mu się przyspieszyć wystarczająco, żeby nawet nawiązać walkę o płatne miejsce. Ciężko przewidzieć, na co go stać. Dawane są mu duże szanse ponieważ dwa starty temu, gdy sensacyjnie wygrał, pierwszy raz w życiu biegł na dystansie tak długim jak 1500 m. W sobotę spróbuje udowodnić swoje predyspozycje. 

    Mocno liczona (5:1) jest również czteroletnia Sicilia (Shalaa – Nigwah po Montjeu) pod Aymanem Bentaharem z wagą 56 kg (-3,5). Wyhodowana przez Katarczyków (Al Shaqab Racing) córka ogiera Shalaa nie spełniła nadziei pierwszych właścicieli, więc w połowie ubiegłego sezonu została sprzedana za 38 tysięcy euro.

    Od tamtej pory biegała cztery razy. Pierwsze trzy starty w Chantilly: ósma (C3, 1600 m), pierwsza (Maiden, 1600 m), szósta (C3, 1900 m) oraz ostatnio, siódmego stycznia tego roku była ósma w Deauville (C3, 1500). W całej karierze, łącznie z premiami zarobiła 31 tysięcy euro. Jedyne zwycięstwo odniosła pod dżokejem Stephanem Pasquierem, a w sobotę w siodle zobaczymy tego samego jeźdźca, który dosiadał jej przy okazji ostatniego występu w Deauville, wspomnianego Aymana Bentakara.

    W ostatnim starcie w dystansie Sicilia była prowadzona blisko końca peletonu, a na prostej powoli się rozpędzała, jednak nawet przez chwilę nie zagroziła koniom, które rozgrywały gonitwę. Gdy jedyny raz wygrała,  też musiała finiszować, ale wtedy pod Pasquierem pokazała błysk i przerzutkę, czego przy ostatnim występie zdecydowanie zabrakło.

    Lista startowa w Prix du Douville – cz.1. Fot. Francegalop.

    Oprócz Sicilii trener Fabrice Chappet wystawia do tej gonitwy także pięcioletniego ogiera (7,5:1) Afghany (The Gurkha – Texaloula po Kendor). O zapisaniu jednego konia do pomocy drugiemu raczej mowy nie ma, ale jednak, jak mówi służewieckie przysłowie – co 8 nóg, to nie 4. Daje to minimalną przewagę taktyczną nad rywalami.

    Afghany jest wielką niewiadomą tej gonitwy. Ma dobry rodowód, ale niedawno wrócił do ścigania po dość długiej przerwie. Jego półbrat (114 rpr) Frankyfourfingers (po Sunday Break) był czwarty w Al Maktoum Challenge R3 (G1 – 2000 m), a także wygrał wyścig rangi G2 na 1900 metrów właśnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

    Sam Afghany przyzwoicie biegał trzylatkiem i na początku roku 2022. Wygrał wyścig Maiden w Clairefontaine na milę, a później łapał się na płatne miejsca w gonitwach klasy drugiej. Od nieudanego startu w Paryżu 30 czerwca nie biegał aż do połowy grudnia. Wtedy wrócił do ścigania i zajął ósme miejsce pod Simonem Planque w Deauville (C3 – 1500 m). W sobotę znowu pojedzie na nim Simone, pytanie czy sam Afghany będzie w stanie poprawić względem ostatniego startu. 

    W tym wyścigu zobaczymy także podliczanego (5,5:1) Wallema (Sea The Moon – A L’anglaise po Invincible Spirit), który pochodzi z tej samej rodziny, co zwyciężczyni Nagrody Łuku Triumfalnego Alpinista i także został wyhodowany przez szwedzką miliarderkę Kirsten Rausing.

    Pięciolatek 27 stycznia zajął czwarte miejsce w gonitwie na 1900 metrów, w której drugi finiszował Dariyangel własności Krzysztofa Goździalskiego. Wallem do czterolatka w treningu Karkosów stracił wówczas 5,5 długości. Na minus dla niego w sobotę będzie najwyższa waga w polu. Poniesie aż 60 kilogramów, ale wyrównać to mogą umiejętności francuskiego czempiona – Maxime’a Guyona. 

    Lista startowa w Prix du Douville – cz.2. Fot. Francegalop.

    W formie raczej ciekawostki można dodać, że do startu w tej gonitwie wyjdzie także Beryl The Peril (Dandy Man – Lady Of Rohan po Pivotal), który jest półbratem znanego ze Służewca Limlighta. Koń trenowany przez Adama Wyrzyka odsadem kosztował 3 tysiące euro. Beryl The Peril 10 razy, a roczniakiem nawet 20 razy więcej.

    Limlight wygrał w Polsce jedną gonitwę, a jego rok starszy półbrat zwyciężał dwukrotnie. Raz w Belgii na milę i raz w Wolverhampton na 1450 metrów. Ostatnie starty Berylowi nie wychodziły, a ścigał się w Belgii. Z tego względu eksperci nie dają mu większych szans także we Francji (50:1), gdzie poprzeczka zawieszona jest znacznie wyżej. 

    Drugim najciekawszym wyścigiem dnia z perspektywy polskiego kibica jest  Prix du Treport, rozgrywana w Deauville dwie godziny przed wyścigiem Mang’Seko, a dokładnie o 15.15. Będzie to gonitwa handikapowa dla czteroletnich i starszych koni klasy drugiej na dystansie 1900 metrów z pulą nagród równą 50 tysięcy euro. Jest to najwyżej dotowany sobotni wyścig we Francji. Jest w Traf Online objęty zakładami czwórki (pula gwarantowana 3165 zł) i o tej gonitwie napiszemy wkrótce w oddzielnym artykule.

    Notowania według PMU na dzień 03.02.2023:

    Come Say Hi (2,5:1)

    Micoleo (4:1)

    Sicilia (5:1)

    Wallem (5,5:1)

    Afghany (7,5:1)

    Mexican Dream (10:1)

    Once A Citizen (14:1)

    Mang’Seko (16:1)

    Elsaab (20:1)

    Epeka (25:1)

    Beryl The Peril (50:1)

    Shamsoun (70:1)

    Michał Celmer

    Zdjęcie tytułowe przedstawia Mang’Seko przy okazji jej ostatniego zwycięstwa.

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły