Poza startem „polskiej” Mang’Seko (to jest ważne z perspektywy kibiców nad Wisłą), zdecydowanie najciekawszym wyścigiem soboty na francuskich torach jest Prix du Treport, rozgrywana dwie godziny przed wyścigiem klaczy trenowanej przez Alicję i Roberta Karkosów, a dokładnie o godzinie 15.15. Będzie to gonitwa handikapowa dla czteroletnich i starszych koni klasy drugiej na dystansie 1900 metrów z pulą nagród 50 tysięcy euro. Jest to najwyżej dotowany sobotni wyścig we Francji. Gwarantowana pula czwórki w zakładach Traf Online w tej gonitwie wynosi 3165 zł. Polskim akcentem tej gonitwy będzie występ Bougainvilliera, który jest półbratem Petita, dwa razy drugiego w ostatnich edycjach Wielkiej Warszawskiej.
O 25 tysięcy euro walczyć będzie aż szesnaście koni, dla których przewidziano łącznie siedem płatnych miejsc. Konie są uszeregowane od najwyżej do najniżej sklasyfikowanego we francuskim handikapie. Numerem jeden z ratingiem 39,5 jest Point Mirabeau (Nathaniel – Anaita po Dubawi) pod Ioritzem Mendizabalem z wagą 60 kg.
Pięcioletni syn znakomitego na torze i w hodowli Nathaniela (ojciec Enable, która wygrała dwa razy Nagrodę Łuku Triumfalnego, a także derbisty z Epsom z poprzedniego sezonu Desert Crown i polskiej oaksistki 2022 Lady Iwony) ostatnio biegał w połowie stycznia w odpowiedniku sobotniej gonitwy i zajął tam trzecią lokatę. Stracił do zwycięzcy ¾ długości. Point Mirabeau (3,5:1) łącznie z premiami zarobił dotychczas ponad 115 tysięcy euro, a najlepiej spisywał się w wyścigach powyżej dwóch kilometrów.
Na dystansach krótszych niż 2000 m biegał dwa razy – trzy miesiące temu był szósty w gonitwie klasy pierwszej (pula 70 tysięcy euro) właśnie na dystansie 1900 metrów. Walka o płatne miejsca była wtedy bardzo zacięta do samego celownika, ostatecznie Point Mirabeau był szósty, ale do pierwszego miejsca zabrakło mu tylko jednej długości.
Sobotni faworyt nabierał tempa z każdym furlongiem, przez co można mieć wrażenie, że lepiej spisałby się na trochę dłuższym dystansie. Drugi start na 1900 m miał już w styczniu, gdzie o pół długości wyprzedził go, także liczony w sobotnim Prix du Treport – (8:1) Young Man (Dabirism – Diamond Flawless po Cape Cross).

Przed trzema tygodniami Young Man niósł pod Axelem Baronem 3,5 kg mniej niż Point Mirabeau. Identyczny rozkład wag zostaje przepisany i na tę sobotę, z tym, że w siodle Young Mana zobaczymy, powracającego po zawieszeniu znakomitego dżokeja Christophe’a Soumillona.
Young Man w szczycie formy nie spisywał się tak dobrze jak sobotni faworyt, ale za to ma dużo większe doświadczenie w biegach na dystansach poniżej dwóch kilometrów oraz ponad półtora raza większą sumę wygranych nagród (z premiami 184 tys. euro).
Najwięcej w tej stawce zarobił jednak Bosioh (Toronado – Seeharn po Pivotal), który wygrał już dwa takie prestiżowe handikapy i łącznie z premiami uzbierał 212 tysięcy euro. Na niego trzeba patrzeć jednak z dozą ostrożności, ponieważ ma za sobą długą przerwę. Od zwycięstwa pod koniec grudnia 2021 roku nie biegał aż do połowy listopada 2022.
Odkąd wrócił, nie może nawiązać do swoich wcześniejszych wyników, ale też nie można powiedzieć, że biega źle. Po przerwie był dwa razy szósty i raz ósmy (1900-2000 m) w gonitwach klasy drugiej. Ostatnim jego startem był występ w handikapie razem omówioną powyżej dwójką. Bosioh spisał się tam nieźle, do miejsca na podium zabrakło mu dwóch długości.

Przez ekspertów liczony jest także Super Super Sonic (Territories – Amoa po Ghostzapper), a nawet jest on faworytem Equidii. Za tym nie przemawiają jednak ostatnie rezultaty. Syn ogiera Territories długo pauzował po nieudanym występie w handikapie pierwszej klasy w Deauville, gdzie zajął dwunaste miejsce. Miał przerwę od sierpnia aż do połowy stycznia. Po niemal pięciu miesiącach wrócił na tor w Deauville, gdzie znowu był dwunasty. Był to ten sam wyścig, który rozegrali jego sobotni rywale – Young Man oraz Point Mirrabeau.
Nie można też jeszcze wykluczyć Super Super Sonica. Analizując tę gonitwę łatwo dojść do wniosku, że ten koń nie miał szczęścia na finiszu. Dosiadający go Tony Piccone cały wyścig utrzymywał pozycję przy kanacie, przez to na ostatnich dwustu metrach Super Super Sonic nie miał miejsca do rozpędu i ciężko zweryfikować jakie aktualnie są jego możliwości.
Między ostatnim wyścigiem, a sobotnim sprawdzianem zaszła istotna zmiana. Na pięcioletniego syna Territoriesa tym razem zapisany został francuski magik – Maxime Guyon, który nie powinien popełnić błędu poprzednika.
Na wyróżnienie zasługują jeszcze dwa konie – Portalis (Peer Gynt – River Trepor po Myrakalu) oraz łamacz języka z polskim akcentem – czteroletni Bougainvillier (Myboycharlie – Mimosa po Halling). Zacznijmy od drugiego z nich – polskości w jego rodowodzie może i nie ma zbyt wiele, ale jego półbrat Petit dwa razy pokazał, jak sprawić niespodziankę polskim kibicom, zajmując drugie miejsce w Wielkiej Warszawskiej za Night Tornado.

Bougainvillier od początku kariery jest dość oszczędnie prowadzony. Wygrał z debiutu na dwa kilometry jako dwulatek pod koniec 2021 roku. Sukces powtórzył po czterech miesiącach, w trzecim starcie znowu wygrywając na 2000 m, tym razem była to jednak już gonitwa klasy drugiej, a nie bieg maiden.
Kolejne pięć wyścigów miał w klasie pierwszej, gdzie warto odnotować – ani razu nie wypadł z płatnego miejsca. Zajmował lokaty od drugiej do szóstej w gonitwach na dystansach od 1600 do 2000 metrów. Ostatni z tych wyścigów miał miejsce pod koniec lipca.
Na kolejny start półbrata Petita trzeba było czekać niemal pół roku. Po raz kolejny do startu wyszedł dopiero 12 stycznia w gonitwie klasy 3 na 1800 metrów w Lyonie. Po cudownej walce, ciągnącej się na długości niemalże całej prostej finiszowej, przegrał o krótki łeb z Eliyassem (Le Havre – Edilisa po Azamour) własności i hodowli Aga Khana.
Poziom Eliyassa nie jest jeszcze jednak znany, ponieważ był to dopiero drugi wyścig w życiu dla tego czteroletniego wałacha po francuskim derbiście. Ten wynik, mimo że w biegu niższej klasy, wcale nie musi źle świadczyć o szansach półbrata Petita w sobotnim Prix du Treport.

O ile Bougainvillier może być w dobrej formie, to pewnym jest kapitalna dyspozycja Portalisa. Pytanie tylko, na ile wystarczy talentu temu synowi nieznanego japońskiego reproduktora. Portalis początek kariery miał okropnie słaby, ale po sześciu startach, o których właściciel pewnie wolałby zapomnieć, przyszedł czas na pierwsze zwycięstwo.
Ten pięcioletni obecnie wałach potrzebował aż roku i równo sześciu startów na złapanie wiatru w żagle. Zaczął od zwycięstwa w gonitwie handikapowej klasy trzeciej w Deauville na 1900 metrów (8000 euro za pierwsze miejsce), poprawił po trzech tygodniach, wygrywając kolejny stosunkowo nisko dotowany handikap – tym razem w Chantilly (9000 euro za zwycięstwo).
Ciekawie zrobiło się, gdy wygrał trzecią rzędową gonitwę. Był to kolejny handikap w Chantilly (14 000 euro za zwycięstwo). Wszystkie te trzy triumfy odniósł na dystansie 1900 metrów, czyli dokładnie takim, jaki zobaczymy w sobotnim Prix du Treport.
Po trzech sukcesach miał dwa miesiące przerwy, po których wrócił z piątym miejscem w Paryżu. Po nim miał kolejną przerwę. Ta była już dłuższa, trwała aż pół roku, więc do pierwszego tygodnia grudnia. Po przerwie został zapisany do wyścigu niższej, trzeciej klasy. Tam nieszczęśliwie przegrał walkę o pierwsze miejsce (8500 euro za wygraną) tylko o krótki łeb.
Później trafił w zapis do wyścigu odpowiadającego jutrzejszemu handikapowi (Deauville, 25 000 euro za zwycięstwo), gdzie był drugi, ze stratą półtorej długości. Ostatni start miał także w Deauville, ale znowu biegał poziom niżej (C3) i kolejny raz dobrze sobie poradził – wygrał. Pewnie, o niespełna długość.
Wnioski dotyczące Portalisa wysunąć łatwo – odkąd się rozbiegał na początku ubiegłego roku, tylko raz wypadł z porządku. Było to na paryskim Longchamp, który rządzi się swoimi prawami. Jednak nie miał okazji jeszcze odnieść tak znaczącego zwycięstwa, o jakie może pokusić się w sobotę. No właśnie, czy może?
Zapraszamy do transmisji w Traf Online od godziny 11.50 aż do 18.10. Przed nami cały dzień wrażeń z francuskimi gonitwami przeplatanymi kłusem i galopem.
Notowania według PMU na dzień 03.02.2023:
Pont Mirabeau (3,5:1), Super Super Sonic (7:1), Young Man (8:1), Portalis (9:1),
Great Rotation (10:1), Exciting (13:1), Circo Massimo (15:1), Bougainvillier (16:1),
Bosioh (20:1), Mister Grenadine (22:1), The Laureate (30:1), Stormy (33:1),
Creative (35:1), Maktava (35:1), Baikal (35:1), Morcote (50:1).
Największe pule gwarantowane w sobotę w Traf Online (04.02.2023):
Gonitwa 1 (11:50) Prix Gilles Dufoy – 797 zł
Gonitwa 13 (15:15) Prix du Treport – 3165 zł
Gonitwa 17 (16:25) Prix du Khal Burg – 2555 zł
Gonitwa 20 (17:17) Prix de La Communaute de Communes – 2255 zł
Gonitwa 23 (18:10) Prix du Funicilaire – 2555 zł.
Michał Celmer
Zdjęcie tytułowe przedstawia Bougainvilliera (półbrata Petita) wygrywającego Prix Daniel Vegez. Fot. France Sire.