Podczas sezonu wyścigowego w Polsce mają Państwo okazje czytać na Traf News wypowiedzi trenerów w ramach cyklu „Prosto ze stajni”. Tym razem przygotowaliśmy krótką rozmowę nie z trenerem, a z polskim dżokejem eksportowym – Szczepanem Mazurem. Prosto, nie do końca ze stajni, właściwie bardziej z katarskiej dżokejki, Szczepan opowiedział nam o zakończonym Amir Sword Festival.
Podczas trzydniowego festiwalu rozgrywanego w Dosze mogliśmy oglądać w akcji najlepszych dżokejów zarówno z Bliskiego Wschodu, jak i europejskich gwiazd, które przyjechały specjalnie na to wydarzenie. Szczepan Mazur został doceniony i brał udział w wielu gonitwach, z czego dwie udało mu się wygrać, w tym jeden bardzo ważny i prestiżowy – Qatar International Cup (G1 – 1600 m) z pulą nagród równą pół miliona dolarów.
Z perspektywy polskich kibiców – Amir Sword Festiwal to jedno z najważniejszych wydarzeń w sezonie w Katarze, na miejscu też je tak postrzegacie?
Tak, jest to najważniejszy mityng sezonu niemalże dla każdego miłośnika wyścigów w Katarze.
Czy w stajni razem z trenerem i właścicielem od dawna myśleliście o tym festiwalu i specjalnie pod niego szykowaliście konie?
W większości przypadków dokładnie tak było. Latamah i AJS Saeeq wcześniej nie pokazały pełni swoich możliwości, były szykowane właśnie pod kątem tego wydarzenia i spisały się na medal. Oprócz nich bardzo dobrze biegała też AJS Berline, ale jest charakterna i nie oczekiwaliśmy po niej zbyt wiele, a jednak dała nam dużo radości i ciekawą perspektywę na przyszłość (AJS Berline nieoczekiwanie zajęła drugie miejsce w wyścigu Sprint Cup o randze Listed, walkę o zwycięstwo przegrała zaledwie o szyję – przyp. red).
Współpracuje Pan z AJS Stud i widać tego efekty. W tak ważnym festiwalu miał Pan dosiad prawie w każdym wyścigu. Jak razem z trenerem i właścicielem oceniają Panowie starty podczas tych trzech dni?
Trener jest zadowolony. W wyścigach, w których mieliśmy wysokie oczekiwania, to konie im sprostały. Podsumowując cały meeting, trzeba przyznać, że jesteśmy zadowoleni z wyników. Odnieśliśmy dwa zwycięstwa, a dodatkowo udało się także wywalczyć cenne płatne miejsca.
Czy sukcesy klaczy Latamah i ogiera AJS Saaeq były dla Panów zaskoczeniem?
Raczej mieliśmy takie nadzieje. Wierzyliśmy w te konie, ale jednocześnie wiedzieliśmy, że będa musiały się mierzyć z naprawdę mocną konkurencją. Na wyścigi podczas Amir Sword Festival konie zazwyczaj są w topowej formie.
Wygrał Pan wyścig rangi G1 na AJS Saaeq, gdy na koniach obok byli najlepsi jeźdźcy z Europy i Bliskiego Wschodu. To już drugi sukces w Pana dotychczasowej karierze w gonitwie tej rangi, czy uważa Pan go za swój największy sukces?
Zdecydowanie. To na pewno mój największy sukces w karierze. Wcześniej wygrałem wyścig rangi G1 dla koni arabskich w Dubaju, ale nie był on aż tak prestiżowy, jak Qatar International Cup.
Czy uważa Pan ten sukces za duży krok w swojej karierze?
Tak i to bez dwóch zdań.
Rozmawiał Michał Celmer
Zdjęcie tytułowe przedstawia dekorację po zwycięstwie Szczepana Mazura w Qatar International Cup G1. Fot. Qrec.