More

    Faworyt Russian Emperor wygrał Amir Trophy, a Lady Princess zawiodła i gwiazdą Amir Sword został Abbes

    Emocje po Amir Sword Festival powoli opadają, ale jeszcze na moment wróćmy do dwóch najważniejszych wyścigów tego mityngu. Pierwszy z nich to Amir Trophy dla koni pełnej krwi angielskiej, a drugi – tytułowy wyścig festiwalu Amir Sword dla koni czystej krwi arabskiej. Obie gonitwy zostały rozegrane na dystansie 2400 metrów po trawie, a ich pule nagród wynosiły po 2,5 miliona dolarów.

    Amir Trohpy

    Najpierw mogliśmy oglądać zmagania folblutów. Z pozycji faworyta startował dosiadany przez Alberto Sannę sześcioletni wałach Russian Emperor (Galileo – Atlantic Jewel po Fastnet Rock). Jego najgroźniejszymi rywalami w teorii miały być Stone Age (Galileo – Bonanza Creek po Anabaa) oraz Senor Taba (Toronado – Behamas po Teofilo). 

    Dwójka głównych rywali w samym wyścigu nie pobiegła na miarę oczekiwań i zajęła siódme (Senor Taba) oraz dwunaste miejsce (Stone Age). Russian Emperorowi problemy sprawiła inna dwójka – Warren Point (Dubawi – Gaterie po Dubai Destination) oraz Bolthole (Free Eagle – Weekend Gateway po Acclamation).

    Russian Emperor w dystansie galopował blisko końca stawki i znalezienie odpowiedniej pozycji do finiszu na prostej było wyzwaniem. Dżokej jednak sobie z nim dobrze poradził i faworyt szybko mógł ruszyć do ataku. Od razu zdecydowanie przyspieszył, ale sto metrów przed celownikiem podszedł (w żargonie wyścigowym zbliżył się) do Bolthole’a i nie mógł go wyprzedzić. Wtedy od pola zaczął zbliżać się młodszy rywal – Warren Point pod Williamem Buickiem. 

    Russian Emperor wywiązał się z roli faworyta i wygrał Amir Trophy. Fot. Gulf Times.

    Pięćdziesiąt metrów przed celownikiem syn Galileo się odblokował i w końcu minął Bolthole’a, a nad Warren Pointem udało mu się utrzymać przewagę połowy długości do celownika. Alberto Sanna w wywiadzie po wyścigu podkreślił, że to zwycięstwo wiele dla niego znaczyło.

    Dostał szansę od właścicieli oraz trenera z Hong Kongu, gdzie do niedawna jeździł, ale nie był doceniany i ostatecznie został odsunięty z grona jeźdźców. Od tamtej pory sezony zimowe spędza w Katarze, a w Amir Trophy mimo wszystko dostał szanse na pokazanie swojego talentu całemu światu i ją wykorzystał.

    Szczepan Mazur na biegnącym z małymi szansami Hellenistique (Wootton Bassett – Hasturianita po Dubawi) zajął przedostatnie, dwunaste miejsce i nawet na moment nie zbliżył się do czołówki. 

    Amir Sword

    Ostatnim wyścigiem festiwalu był Amir Sword. Niezaprzeczalną faworytką była gwiazda światowego formatu – Lady Princess (General – Nacree Al Maury). W teorii jedynym zagrożeniem dla niej mógł być First Classs (Dahess – Topoftheclass), a w zapowiedzi nawet użyłem stwierdzenia – “wszystko wskazuje na to, że ta dwójka jest poza zasięgiem reszty stawki”, ale jak się okazuje nie mogłem być w większym błędzie. 

    Jim Crowley na faworytce okupował ostatnie miejsce w dystansie, a First Classs pod Ronanem Thomasem galopował na szóstej pozycji, w trzecim rzędzie przy kanacie. Stawka była dosyć rozciągnięta, więc zastawiające było, czy odległa pozycja Lady Princess nie przysporzy kłopotu na finiszu.

    Na początku prostej okazało się, że większe problemy od klaczy ma First Classs, na którym dżokej nie mógł znaleźć luki pomiędzy końmi. Lady Princess dość szybko zmniejszyła swoją stratę i już wszystko miało być po staremu – miała minąć rywali i gładko wygrać.

    Tymczasem na ostatnich dwustu metrach nie mogła zbliżyć się do liderów i zamiast oglądać walkę o zwycięstwo Lady Princess z First Classs, przyglądaliśmy się zaciętemu pojedynkowi Moshrifa (Dahess – Tashreefat) pod Ryanem Moorem z Abbesem (TM Fred Texas – Raqiyah) z Mickaelem Barzaloną w siodle.

    Śnieżnobiały Abbes wyszedł z tej rywalizacji zwycięsko i było to jasne już sto metrów przed celownikiem, kiedy Moshrif opadł z sił i zaczął stawać (w slangu wyścigowym zdecydowanie zwalniać na finiszu). Wtedy mogliśmy skupić się na imponującym pokazie siły sześciolatka, który ostatecznie wygrał pewnie – o 2,5 długości.

    Trzeci na celowniku był Hoggar De L’Ardus (Mister Ginoux – Alfa De L’Ardus) pod francuskim czempionem Maximem Guyonem, a faworyci dopiero za nim. First Classs kończył czwarty, a Lady Princess długość dalej, na miejscu piątym. 

    Dekoracja po zwycięstwie Abbesa. Fot. Gulf Times.

    Michał Celmer

    Zdjęcie tytułowe przedstawia zwycięstwo Abbesa w Amir Sword. Fot. Gulf Times.

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły