Sześciokrotny polski czempion i najlepszy polski dżokej ostatniej dekady Szczepan Mazur w najbliższą niedzielę odwiedzi warszawski Służewiec. Będzie to dla niego pierwsza okazja do startów w polskim sezonie wyścigowym 2023. 28-latek zjawi się w Warszawie na zaproszenie trenera Macieja Jodłowskiego, u którego pojedzie na Skarbie w tegorocznym Oaks.
Szczepan Mazur jeszcze przed zakończeniem ubiegłego sezonu na Służewcu wyjechał do Kataru, gdzie jako czołowy jeździec ścigał się do wiosny tego roku. Wtedy, wbrew oczekiwaniom wielu kibiców, wsiadł w samolot lecący do Niemiec, a nie do Polski. Za Odrą Mazur jeździ obecnie na pierwszą rękę w stajni budującego swoją markę na niemieckich torach Bohumila Nedorostka. Do 28 lipca pojechał w Niemczech 51 wyścigów, z czego 7 wygrał (13,7%). Statystyki trenera Nedorostka wyglądają nieco lepiej, przygotowywane przez niego konie startowały 84 razy i odniosły 15 zwycięstw (17,9%).

Polski dżokej dobrze ocenia swoją sytuację w nowym środowisku: – Jest w porządku, mam okazję ścigać się na wielu różniących się od siebie torach. Jeżdżę głównie dla mojej stajni, sporadycznie dla innych trenerów. Miałem też kilka wyjazdów za granicę. Ostatnio na Derby do Bratysławy dla Mariana Stangela, gdzie możliwe, że wrócę jeszcze na Oaks. Do Anglii dla trenera, z którym współpracuję w Katarze, a także do hiszpańskiej stolicy. W Madrycie zastępowałem Vaclava Janacka na koniach Guillermo Arizkorrety – stwierdził Szczepan Mazur.
Przed Szczepanem kształtują się kolejne okazję i to nie byle jakie. Podzielił się z nami swoimi planami na najbliższe tygodnie i trzeba przyznać, że będzie się działo, a fani polskiego dżokeja z pewnością nie będą mogli narzekać na brak emocji. Jeszcze przed przyjazdem do Warszawy czeka go intensywny dzień w Bad Harzburgu.
Sobotni mityng przewiduje jedenaście wyścigów, Polak ma dosiady w pięciu z nich. Po raz pierwszy zobaczymy go w walce o godzinie 11.20 na najwyżej sklasyfikowanym w stawce koniu Manoamano. Do siodła wróci godzinę później, o 12.20 pojedzie na czteroletniej Edmei. Po ponad dwóch godzinach zobaczymy go na Varinhi (14.40) i co najważniejsze, pojedzie w gonitwie dziewiątej o godzinie 16.00. Dosiądzie zdecydowanego faworyta Kamanda w gonitwie klasy C z pulą nagród równą 37 tysięcy euro. Kamand ma GAG 89,5 kg, drugi najwyżej oceniony koń zaledwie 73 kg. Dzień wyścigowy dla Szczepana Mazura zakończy się o 17.30, w ostatniej gonitwie dnia pojedzie na Alucindzie.

Zaledwie 20 godzin później założy kamzoł już w warszawskiej dżokejce. W niedzielę na Służewcu pojedzie w siedmiu wyścigach. Zobaczymy go na koniach trenowanych przez Adama Wyrzyka (Szachrajka, Sigismundus Rex, Blizbor), Macieja Jodłowskiego (Kaboom, Skarbie), Macieja Kacprzyka (Ocean Al Maury) oraz Niemca Rolanda Dzubasza (New Wizard). Pięć z tych koni wymienianych jest w gronie dwóch najmocniej liczonych koni w swoich gonitwach.
Teoretycznie gdyby Mazur wygrał wszystkie siedem możliwych wyścigów, to ni stąd, ni zowąd zameldowałby się w pierwszej dziesiątce czempionatu jeździeckiego. Jednak będzie o to bardzo ciężko. Można spodziewać się zmiany wagi na Szachrajce, bo – jak powiedział nam Szczepan – jeździ na stałe na 56 kg.
Niedługo po starcie w Oaks, bo już w 2 sierpnia (środa) pojedzie na AJS Saaeq w Goodwood. Będzie to gonitwa Qatar International Stakes rangi G1 rozgrywana na trawie z pulą nagród 400 tysięcy funtów. To cenny dosiad ponieważ tego dnia w Goodwood odbędzie się prestiżowy wyścig Sussex Stakes (G1 – 1600 m), w którym zobaczymy czołowych europejskich milerów, w tym doskonałego Paddingtona.
Z tego wynika, że oczy koniarzy z całego świata będą skierowane na Goodwood, w którym o swoje pięć minut może powalczyć “nasz” dżokej. Wygrał on już na AJS Saaeq jeden bardzo ważny wyścig – Qatar International Cup (G1 – 1600 m) z pulą nagród równą pół miliona dolarów. We wcześniejszym wywiadzie Mazur powiedział, że był to jego największy sukces w karierze.
Szczepan nie będzie miał dużo czasu na podziwianie Anglii, bo dwa dni później, w czwartek 4 sierpnia, pojedzie na Saanen, która w pierwszą niedzielę lipca zajęła trzecie miejsce w polskim Derby. Klacz własności Andrzeja i Ryszarda Zielińskich, trenowana przez Alicję i Roberta Karkosów, pobiegnie w gonitwie maiden we francuskim Clairefontaine. Zostanie rozegrana na dystansie 2400 metrów, a córka Almanzora z Mazurem w siodle może się tam policzyć.
W pierwszy sierpniowy weekend Szczepan nie będzie musiał odbywać dalekich podróży, bo z Clairefontaine wybierze się do Deauville, które są oddalone od siebie o całe… półtora kilometra. Najprawdopodobniej zobaczymy go już w sobotę 5 sierpnia w gonitwie Pattern w Deauville, jednak ten występ stoi jeszcze pod znakiem zapytania. Niemal pewne i już oficjalne za to jest, że pojedzie w niedzielnym wyścigu rangi G1 także w Deauville. W wysoko cenionym Prix Maurice De Gheest pojedzie na, jak sam przyznaje, najlepszym trzylatku ze stajni Bohumila Nedorostka, niemieckim Muhalifie.
Będzie on spisany w tym sprinterskim sprawdzianie (1300 metrów) na pożarcie, ponieważ przyjdzie mu rywalizować z topowymi francuskimi krótkodystansowcami, nie tylko trzyletnimi, ale też końmi starszymi, z którymi na pewno nie będzie mu łatwo. Muhalif w przeszłości pokazywał się już z dobrej strony, wygrał w tym roku Listed na 1400 metrów w Niemczech, jednak start we francuskim G1 ciężko porównywać z tym wyścigiem. Poprzeczka będzie zawieszona kilka metrów wyżej.

Zaledwie dwa dni później zachodnioeuropejski świat wyścigów konnych po raz kolejny będzie miał okazję przekonać się o talencie polskiego dżokeja, bo już 8 sierpnia pojedzie na arabie AJS Lattam we francuskim G1 Al Rayyan Cup – Prix Kesberoy. Mazur na AJS Lattam stosunkowo niedawno (18.07) miał okazję ścigać się w Anglii. Na torze w Wolverhampton odniósł na nim bardzo łatwe zwycięstwo.
To jeszcze nie koniec ciekawych planów Szczepana, bo choć najprawdopodobniej nie zobaczymy go podczas Dnia Arabskiego w Warszawie, to dzień wcześniej 19 sierpnia pojedzie na doskonale znanym polskim kibicom Bahwanie, trenowanym przez Cornelię Fraisl, w United Kingdom Arabian Derby, a więc w Derby Arabskim Wielkiej Brytanii. Gonitwa ma rangę G1, jej pula to 80 tysięcy euro, zostanie rozegrana w Doncaster.
Rozkład jazdy polskiego multiczempiona robi wrażenie. Wydawać by się mogło, że bez porządnego kalendarza się nie obejdzie, jednak Szczepan powiedział, że wszystko ma zapisane w głowie. Oby ta pamięć przydała mu się później do zapisywania pięknych wspomnień z tych wielkich wyścigów. Razem z całą wyścigową Polską życzymy Szczepanowi samych udanych występów i sukcesów w największych europejskich gonitwach. Krok po kroku do wymarzonego Melbourne Cup…

Michał Celmer