Już pięciokrotnie w ciągu dwóch listopadowych weekendów triumfowały konie Saliha Plavaca. W sobotę przygotowywana przez niego Moonara w przekonującym stylu wygrała gonitwę o Nagrodę Pawimenta. W pierwszogrupowych sprawdzianach dla koni czystej krwi zwyciężyły: faworyzowany Lindahl’s Avatar oraz, po oddalonym proteście, Formuła MS.
Moonara nie dała szans rywalom w Pawimenta
Po udanym początku sezonu Moonara nie radziła sobie dobrze w mocniejszych stawkach. Jednak na elastycznej bieżni, zaprezentowała się pod koniec października, w Nagrodzie Criterium, z bardzo dobrej strony i to pomimo faktu, że niosła aż 60 kg. Rok temu swoje jedyne zwycięstwo także odniosła na mocno elastycznym torze, w połowie października.
W Pawimenta niosła korzystną wagę (55 kg) i biegła na odpowiadającym jej krótkim dystansie. Klacz dobrze przyjęła start i podyktowała bardzo mocne tempo, pokazując, że elastyczna bieżnia faktycznie jej sprzyja. Na początku prostej odskoczyła rywalom i już do celownika nie dała się im dogonić.
Wcześniej bezapelacyjne zwycięstwa odniosły dwa inne konie przygotowywane przez Saliha Plavaca: dwuletni Top Profit i trzyletni Vir. Liczba wygranych gonitw w trakcie listopadowych mityngów przez konie ze stajni Plavac Racing robi wrażenie, a po ostatnim dniu sezonu ten wynik może być jeszcze lepszy.
Lindahl’s Avatar najlepszy w Geparda. Protest w gonitwie o Nagrodę Wikinga
Podczas sobotnich gonitw regułą były czołowe miejsca koni, które na prostej prowadzone były przy zewnętrznym kanacie. Nie sprawdzało się skracanie dystansu przy wyjściu na prostą, ponieważ konie zdobytą przewagę traciły w ciągu prostej finiszowej – nawet na środku toru bieżnia była znacznie mniej nośna niż po zewnętrznej stronie.
Idealnie tą taktykę wykorzystał Konrad Mazur, dosiadając Lindahl’s Avatara. Siedmiolatek był faworytem gonitwy o Nagrodę Geparda. Rywale nie składali broni i próbowali walczyć na prostej, ale podopieczny trener Claudii Pawlak, także dzięki optymalnej taktyce na prostej finiszowej, był poza zasięgiem rywali.
Fakt, że optymalny tor do galopowania był bardzo wąski, sprawiał, że często dochodziło do rywalizacji w niewielkich odległościach między rywalami. Taka sytuacja spowodowała, że dwukrotnie dochodziło do kontaktu między końmi. O zwycięstwo w Nagrodzie Wikinga rywalizowały na ostatnich metrach Formuła MS oraz Azzam Al Khalediah. Klacz wyprzedziła rywala, jednak w ostatniej fazie gonitwy zmieniła tor jazdy tak, że wpadła na ogiera i doszło do kontaktu.
Frustracji po gonitwie nie krył dosiadający Azzama Martin Srnec, jednak komisja oddaliła protest zgłoszony przez Macieja Kacprzyka, uznając, że ta sytuacja nie miała wpływu na końcowy wynik gonitwy. Nagroda Wikinga, dość niespodziewanie, padła łupem Formuły MS, dosiadanej przez Kumę Dogdurbeka Uulu.
Podobne zdarzenie miało miejsce w ostatniej gonitwie dnia, gdzie inny przedstawiciel stajni Polska AKF, A’Asam Al Khalediah, rywalizował na ostatnich metrach z Farhatem (półbratem wspomnianej wcześniej Formuły MS). Farhat także odszedł od kanatu na ostatnich metrach, być może ze względu na bliskość trybun, a może ze względu na zmęczenie gonitwą.
Mimo starań Marsela Zholchubekova, znalazł się bezpośrednio przed rywalem. Wydawało się jednak, że Farhat pokonał już A’Asama Al Khalediah, a do celownika było tak blisko, że to zdarzenie, choć niebezpieczne (Sanzhar Abaev musiał wziąć na siebie siwka), to nie zaważyło o tym, kto wygra gonitwę.
Sukcesy Michała Borkowskiego i Bolota Kalysbeka Uulu
Pomimo porażki A’Asama Al Khalediah, dobry dzień zanotował Michał Borkowski, który odniósł na Służewcu dwie wygrane oraz kolejną, trzecią, na Partynicach. Drugie zwycięstwo w sezonie zanotował sześcioletni El Pago Pago, a pół godziny później w Nagrodzie Kasztanki dość niespodziewaną wygraną odniosła Soma Bay. Klacz zanotowała spory progres od swojego debiutu.
Zdecydowanie największą niespodziankę in plus sprawił El Capri, który legitymuje się dobrym wyścigowo rodowodem, ale dwa poprzednie starty miał nieudane. Tym razem, dosiadany przez Bolota Kalysbeka Uulu, finiszował z ostatniego miejsca w stawce i policzył na prostej wszystkich rywali, sprawiając nie lada sensację, wyrzucając tym samym resztkę kuponów septymy.
Dla Bolota była to jedna z trzech wygranych w sobotni dzień, dzięki czemu zniwelował stratę do liderującego w czempionacie Sanzhara Abaeva do czterech zwycięstw. Jednak wyprzedzenie rywala wydaje się być nierealne w ciągu ostatnich dziewięciu gonitw sezonu.
Mateusz Błaszczak
Foto tytułowe:
Moonara zwycięża w Nagrodzie Pawimenta