More

    Porządne dwulatki do złapania za niewielkie pieniądze we Francji

    W Polsce od lat sezon wyścigowy kończy się w listopadzie, ale – dzięki torom z syntetycznymi nawierzchniami PSF – we Francji wyścigom nie ma końca. 6 grudnia gonitwy płaskie zagoszczą na torach Deauville i Cagnes-Sur-Mer, a kłusaki ścigać się będą na paryskim Vincennes. W Traf Online obejrzymy aż 17 gonitw, z czego w czterech będzie można zgarnąć czwórki z pulami gwarantowanymi na poziomie 2555 złotych. Do tego pierwszy wyścig w naszym programie stoi pod znakiem kumulacji trójki, będzie też kumulacja w pierwszej tripli, a w puli kwinty zebrało sie już ponad 2000 złotych, z kolei dwójki z pulami przekraczającymi pół tysiąca to już standard. Pierwsza gonitwa wystartuje o 13.30, a transmisja potrwa przez niemal 5 godzin. 

    Prix de Cuigny (18.15)

    Przed nami niebywale interesująca gonitwa dla dwulatków, która zakończy środową transmisję w Traf Online. Zazwyczaj najbardziej emocjonujące są starcia na szczycie albo przynajmniej z udziałami końmi polskich właścicieli, czy polskiej hodowli, jednak coraz popularniejsze także w odbiorze Polaków stają się gonitwy sprzedażowe, w których za rozsądne pieniądze można kupić sprawdzone konie. Niezbyt często gonitwy typu reclamer dotyczą koni dwuletnich, ale jesienią i zimą jest na co polować na francuskich torach. 

    Tym razem potencjalni kupcy i nowi właściciele mają w czym przebierać. W stawce znalazło się aż 17 koni, a kilka z nich ma co najmniej niezłe rodowody. Od razu rzuca się w oczy koń z numerem jeden. Choć jego imię odstrasza i ewentualni kupcy po przejrzeniu jego kariery, a przed sprawdzeniem stanu konta, zamiast wyczekiwać na wyścig, zastanawiają się czy aby na pewno można koniowi zmienić imię. Goodeveningmrbond (Acclamation – Amaira po Excelebration), czyli po polsku „Dobry wieczór Panie Bondzie”, jest synem ogiera Acclamation, a jego przychówek, mimo że Acclamation ma już 24 lata, dalej są na aukcjach wysoce cenione. Za roczniaka po tym ojcu trzeba średnio zapłacić 65 tysięcy funtów. W przypadku tego wałacha  mówimy jednak o nieco niższej kwocie. Goodeveningmrbond na aukcji roczniaków Tattersalls kosztował 45 tysięcy gwinei. 

    Acclamation. Fot. Bloodhorse

    Zaczął karierę słabo, choć bardzo wcześnie. W kwietniu był trzeci na pięć koni w sprincie na 1000 metrów w Nottingham. Cztery tygodnie później pobiegł w gonitwie na 1200 metrów w Newmarket i wypadł znacznie gorzej, był dziewiąty, osiem długości za zwyciezcą. Po tym starcie przeszedł zabieg kastracji. Na tor wrócił w lipcu, ale spisał się okropnie. Tym razem kończył dwunasty. Później jednak się podniósł z tej zapaści, jednak trzeba zaznaczyć, że z poziomu wyścigu klasy czwartej, zszedł do klasy szóstej. Tam na 1200 metrów najpierw był trzeci, a później wygrał. Kolejne starty miał na poziomie klasy piątej, zajął trzecie i szóste miejsce. Został oceniony na 70 funtów. Minimalna cena zakupu tego konia to 17 tysięcy euro. 

    Bardzo dobrym pomysłem może okazać się zakup klaczy M’Silla (Goken – Libre Comme L’Or po Slickly). Konie po Gokenie dobrze pokazały się we Francji, a M’Silla wystawiona jest tylko za 11 tysięcy euro, podczas gdy stanówka tym ogierem kosztuje 15 tysięcy euro. Na dodatek konie po Gokenie mają renomę zyskujących z wiekiem i twardych koni.

    To jeszcze nie wszystko. M’Silla jest najwyżej sklasyfikowanym koniem we francuskim handikapie w tej stawce. Startowała dotąd trzy razy. W pierwszym wyścigu była piąta na torze Chantilly, ale konie, które rozegrały ten wyścig, już wypracowały status black type. Zwyciężczyni tamtego wyścigu była trzecia w G1. Co prawda M’Silla straciła do Les Pavots niemal dziesięć długości, ale druga wtedy Freville kończyła 3,5 długości bliżej M’Silli. Ona za to była trzecia w G3 i dziewiąta w G1. To już solidna rekomendacja jak na konia za 11 tysięcy euro. 

    M;Silla ogrywa Frevile. Fot. Equidia

    Jak komuś jeszcze mało dobrych słów o tej klaczce, to dodam, że w swoim drugim starcie M’Silla wygrała wyścig w Lyonie. Ogrywając o szyję Frevile, która później była trzecia w G3. Nie może być jednak zbyt różowo. Nie byłaby na sprzedaż, gdyby na tym się skończyło. Kolejny wyścig wyszedł jej sporo gorzej. W gonitwie klasy drugiej, znowu w Lyonie, zajęła ostatnie, szóste miejsce. Nie ma się jednak co nad nią pastwić, bo aż trzy klacze, które kończyły przed nią, mają już black type i to duży black type, co oznacza, że każda z nich wygrała gonitwę Pattern (Listed, G3, G2 lub G1). Na minus, że M’Silla była w tym wyścigu ponad 10 długości za tymi końmi. M’Silla jako roczniak kosztowała 25 tysięcy euro.

    Jak najbardziej perspektywicznym koniem może być też klacz Good Feeling (Toronado – Feelin Foxy po Foxhound). Jeśli ktoś ma co do niej dobre przeczucie (ang. good feeling), to można zaryzykować. A to dlatego, że Good Feeling, mimo że raczej nie jest klaczą “na dwulatka” to i tak ma za sobą dobry sezon. Na sześć wyścigów tylko raz wypadła z płatnego miejsca, a aż cztery razy kończyła w pierwszej trójce. Do tego wygrała wyścig maiden w Pau na 1400 metrów i to łatwo, o 2,5 długości. Później poszła jeszcze do przodu. Na poziomie klasy drugiej, znowu w Pau, była trzecia. Jednak trzeba mieć na uwadze, że gonitwa klasy drugiej w Pau, to nie ten poziom, co gonitwa tej samej rangi na najważniejszych francuskich torach. W dodatku odległości na celowniku były niemałe: 3, 3,5 długości. Za Good Feeling trzeba będzie zapłacić od 14 tysięcy euro w górę. 

    Warto zwrócić uwagę też na niemieckiego gościa. Hank Grewe do Francji zabiera niepokonaną dotąd True Value (Areion – Tassina po Galileo). Na aukcji roczniaków kosztowała 24 tysiące euro, ale jej rodzeństwo dobijało nawet do 200 tysięcy. Francuzi mogą nie być zainteresowani koniem z Niemiec, ale dla polskich kupców to może być niezła okazja. True Value niepokonana owszem, ale w jednej gonitwie. W Monachium pokazała spory talent i wygrała bardzo pewnie, bijąc o trzy długości najlepszą z rywalek. Tym samym wywiązała się z roli bitej faworytki. Za nią też trzeba wyłożyć minimalną w tym wyścigu kwotę 11 tysięcy euro. 

    Na koniec został nam brytyjskiej hodowli ogier Mister Gan (Invincible Army – Babbette po Cape Cross). Jest on podwójnie ciekawy, ponieważ jego trenerem jest Alicja Karkosa, przygotowująca konie wraz ze swoim małżonkiem Robertem Karkosą. Mister Gan ma szybki papier, ale pierwszy rocznik koni po Invincible Army to raczej klapa. Tylko jeden z nich przekroczył rating 90 funtów. Jeszcze w tym roku, na aukcji Breeze Up, organizowanej przez Goffs, kosztował aż 60 tysięcy funtów. Wziął udział w pięciu wyścigach, ale nie dawał sobie za dobrze rady, jego rating to tylko 54 funty. Przez to, gdy został ponownie wystawiony na aukcję, tym razem Tattersalls, kosztował tylko 6,5 tysiąca euro. 

    Mister Gan na aukcji Breeze Up. Fot. Goffs

    Alicja Karkosa powiedziała nam, że koń jest w ich treningu dopiero od miesiąca, ale radzi sobie nieźle. Ten start ma charakter kontrolny, jeśli jednak w dystansie będzie szedł spokojnie, to może pokazać swoje przyspieszenie i dobrze wypaść. 

    Szansę na to wcale nie są nikłe. W swoim ostatnim wyścigu, jeszcze w Anglii, a dokładniej w Newcastle, zajął trzecie miejsce. Nie dość, że stawka była liczna (12 koni), to jeszcze do zwycięzcy zabrakło mu tylko pół długości. Niemniej jednak był to wyścig zaledwie klasy szóstej.

    Lista startowa pod poniższym linkiem:
    PRIX DE CUIGNY | France Galop (france-galop.com)

    Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym konie pokonują zakręt w Deauville. Fot. Trainer Magazine

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły