More

    Najwięksi bohaterowie sezonu wyścigowego 2023

    Tekst został napisany dla Magazynu Wyścigowego “Kanat”, który ukazuje się razem z kwartalnikiem “Koń Polski” (nr 4/2023) i jest aktualnie dostępny w sieci Empik

    Głównymi bohaterami każdego sezonu wyścigowego stają się wybierane przez fachowe jury Koń Roku i Trener Roku. Najczęściej wybór pierwszego przesądzał o wyborze drugiego, czyli miano Trenera Roku zdobywał trener najlepszego konia. W 2023 roku odstąpiono jednak od tej zasady. 

    Koniem Roku został wybrany zwycięzca Nagrody Prezesa Totalizatora Sportowego oraz Wielkiej Warszawskiej, Le Destrier, własności Sławomira Pegzy. Koń od 7 sierpnia jest podopiecznym świeżo upieczonej trenerki, 34-letniej Marleny Stanisławskiej. Natomiast miano najlepszego trenera przypadło nestorowi służewieckich wyścigów, 81-letniemu Maciejowi Janikowskiemu, szkolącemu m.in. derbistę Westminster Moona oraz klacz Moonu, zdobywczynię nagród za granicą: najpierw rangi Listed w Merano, a następnie G3 w Mediolanie. Oba te konie są własnością firmy Westminster Race Horses, która po raz drugi z rzędu została wybrana Właścicielem Roku.


    Gwiazda stajni Westminster – czteroletnia Moonu – w treningu Macieja Janikowskiego wygrała gonitwę rangi Listed w Merano oraz G3 w Mediolanie

    Niczym Feniks z popiołów

    Historia Konia Roku 2023 Le Destriera przypomina bajkę, której bohater po wielu perypetiach osiąga w końcu swój wymarzony cel. Koń został zakupiony przez Sławomira Pegzę za 40 tys. euro jako roczniak we Francji. Najpierw trafił do stajni Adama Wyrzyka, następnie po sezonie 2020 został przeniesiony wraz z innymi końmi, m.in. Hipop de Loire i Proletariusem, do trenera Piotra Piątkowskiego na Służewcu. W tym też czasie Sławomir Pegza szukał wyścigowego menedżera dla swych koni. Prowadzący od siedmiu lat stajnię w Janowie Podlaskim i jednocześnie nadal czynny, świetny jeździec Sergey Vasyutov polecił mu Marlenę Stanisławską (z którą wywiad publikujemy w tym numerze „Kanatu”). Działająca od 2012 roku na Partynicach Marlena Stanisławska, niczym bohaterka „Czterdziestolatka” grana przez Irenę Kwiatkowską, miała opinię „kobiety pracującej, która żadnej pracy się nie boi”. 

    – Moja praca na wyścigach – mówi Stanisławska – prawie przez 10 lat polegała na zastępowaniu trenerów z Wrocławia. Najczęściej, gdy sami nie mogli przyjechać z końmi na wyścigi do Warszawy. Byłam dosłownie na każdy telefon. Moim zadaniem było przypilnowanie rozładowania koni po przyjeździe, nakarmienie ich i doprowadzenie do wyścigu. I potem to samo, przy wyjeździe ze Służewca i po powrocie na Partynice. To była dla mnie najlepsza praktyczna, wyścigowa szkoła. Jednocześnie bardzo mnie interesowały sprawy związane ze zdrowiem koni. Gdy w grudniu 2020 roku nawiązał ze mną kontakt pan Pegza, pracowałam w klinice weterynaryjnej w Niemczech i nawet zamierzałam tam zostać. Jednak propozycja zatrudnienia w roli menedżerki w tak mocnej stajni, jak Pegza Horse Racing, była niezmiernie kusząca. Otwierała przede mną nowe perspektywy, uwierzyłam, że mogę zrealizować z czasem swoje ciche marzenia o prowadzeniu stajni.

    Le Destrier wygrał w rekordowym czasie na 2600 metrów Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego

    – Przeniosłam się do Warszawy i na co dzień współpracowałam z trenerem Piątkowskim. Niestety, już na początku właśnie Le Destrierowi przydarzył się wypadek. Gdy był wyprowadzany z krytej karuzeli, tak dotkliwie się uderzył, że doznał urazu ścięgna zadniej nogi. Leczony był w Polsce. W maju 2021 r. właściciel wraz z innymi swoimi końmi przeniósł go ze Służewca do stajni Michała Borkowskiego we Wrocławiu. Michał chciał go przygotować do debiutu na jesieni, ale nie było łatwo, gdyż jest to potężnie zbudowany koń (167-191-21). Był już nawet w zapisie, ale został wycofany z powodu bukszyn – informuje trenerka.

    – Po treningu zimowym – opowiada Michał Borkowski – Le Destrier czuł się dobrze, więc zapisałem go do wyścigu na Partynicach w stawce debiutujących trzylatków. Wygrał łatwo o kilka długości. Właściciel po konsultacji ze mną postanowił zgłosić go do Nagrody Łuku Triumfalnego w Paryżu. Nie oponowałem, bo przecież wolno mieć jakieś marzenia. Czy ja mogłem przewidzieć, że trenowany przeze mnie arab Fazza Al Khalediah wygra w Paryżu Puchar Świata, kiedy miał na koncie tylko zwycięstwo w wyścigu G3 we Włoszech i drugie miejsce w biegu o Nagrodę Europy na Służewcu? A jednak się udało.

    W drugim starcie, już na Służewcu, Le Destrier wygrał Memoriał Jerzego Jednaszewskiego (2200 m) i był uważany za jednego z faworytów Derby. Jednak tego egzaminu nie zdał. Zajął dopiero ósme miejsce. Oczywiście marzenia o Łuku Triumfalnym prysły jak bańka mydlana, zwłaszcza, że w dwóch kolejnych występach, tym razem za granicą, spisał się poniżej oczekiwań. Był ostatni w biegu Listed w stawce siedmiu koni w Saint-Cloud na 2400 m i czwarty (biegło sześć koni) na 2800 m w wyścigu kategorii C w Monachium. Zakończył starty w ubiegłym roku na Służewcu w gonitwie Zamknięcia Sezonu. Zajął trzecie miejsce, co było uznane za małą niespodziankę. Po sezonie pan Pegza zabrał ode mnie wszystkie swoje konie i przeniósł do stajni Tadeusza Dębowskiego – kończy swą wypowiedź trener Borkowski.

    W nowej stajni Le Destrier rozpoczął tegoroczny sezon od zwycięstwa w III grupie na Partynicach. Wygrał co prawda w imponującym stylu aż o 18 długości, ale ze słabymi rywalami w trzykonnej stawce. Dlatego ten wynik był mało brany pod uwagę przez fachowców i publiczność w gonitwie o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego (kat. A, 2600 m). Le Destrier miał dopiero szóste notowania (10:1), a sprawił dużą niespodziankę, wygrywając pod Kumushbekiem Dogdurbekiem Uulu o 1,75 dł. przed Gryphonem, w czasie nowego rekordu toru – 2’39,8″. To świetne zwycięstwo zaliczone jeszcze zostało formalnie na konto mającego piękną kartę wyścigową na Partynicach emerytowanego trenera Tadeusza Dębowskiego, choć powszechnie już było wiadomo, jak duży wkład w ten sukces miała menedżerka Marlena Stanisławska.

    Znów ożyły nadzieje właściciela na dobry występ zagraniczny i 13 sierpnia Le Destrier, już jako koń trenerki Stanisławskiej, został rzucony na głęboką wodę. Pod Szczepanem Mazurem pobiegł w 133 Wielkiej Berlińskiej G1 (2400 m, 155 000 euro), mając za rywali dwóch derbistów niemieckich oraz bardzo dobre konie z Anglii i Francji. Zajął w tej doborowej stawce piąte miejsce, łeb w łeb z drugim faworytem New Londonem ze słynnej stajni Godolphin i Lady Eweliną, klaczą własności Westminster Race Horses. Ta po wygraniu w imponującym stylu (o 10 długości) debiutu w treningu Macieja Janikowskiego w końcu sierpnia 2022 roku na Służewcu, została przeniesiona do niemieckiej stajni Andreasa Woehlera. Do zwycięzcy, francuskiego faworyta Simca Mille stracił Le Destrier siedem długości.

    Koń Roku 2023 Le Destrier pod Szczepanem Mazurem po zwycięstwie w Wielkiej Warszawskiej

    Nic więc dziwnego, że w Wielkiej Warszawskiej, która w tym roku uzyskała rangę wyścigu Listed z pulą nagród 478 250 zł (272 000 za I miejsce), podopieczny Stanisławskiej (ponownie pod Szczepanem Mazurem) był pierwszym faworytem (2,8:1). Rozprowadzony w dystansie przez dwa inne konie Sławomira Pegzy – Proletariusa i Plontiera – zwyciężył łatwo o 3 długości przed derbistą z ubiegłego roku Jolly Jumperem, za którym ze stratą 3,5 dł. finiszował tegoroczny derbista Westminster Moon.

    Łuk Triumfalny ponownie na celowniku?

    – Jestem niezmiernie szczęśliwa z tak udanego debiutu w roli trenerki. Jednak twardo stąpam po ziemi. Początkowo zamierzaliśmy z właścicielem zgłosić jeszcze Le Destriera w listopadzie do gonitwy G1, ale po namyśle zrezygnowaliśmy. To jest koń, który nie może jednak biegać zbyt często. Tylko oboje z właścicielem wiemy, ile miał on perypetii zdrowotnych (oprócz kontuzji ścięgna), o których publicznie nie informowaliśmy. Jego zdrowie jest dla nas najważniejsze. Jeśli będzie w pełni zdrowy, w przyszłym roku może odnosić dużo większe sukcesy. Zaczniemy od lekkiego wejścia w sezon na Służewcu, a potem spróbujemy wygrać za granicą co najmniej wyścig G2, żeby przebić trenera Janikowskiego, który ma na koncie dwie wygrane G3 (Va Banka w 2016 roku w Baden Baden i Moonu w tym roku w Mediolanie). Niewykluczone, że Le Destrier zostanie również po raz drugi zgłoszony przez pana Pegzę do Nagrody Łuku Triumfalnego. Wydaje się, że obecnie są do podjęcia takiej decyzji dużo większe podstawy niż w 2022 roku. To byłoby coś wspaniałego, gdyby właśnie Le Destrier zakwalifikował się jako pierwszy koń w polskim treningu do najważniejszej w Europie gonitwy porównawczej – podkreśla Marlena Stanisławska, która podczas Gali Zakończenia Sezonu Wyścigowego 2023 otrzymała Wyróżnienie Specjalne redakcji magazynu „Kanat”.

    Dekoracja zwycięzców po triumfie Le Destriera w Wielkiej Warszawskiej

    Wespół w zespół w stajni Czerkies

    Maciej Janikowski, dla którego był to 54. sezon na Służewcu, zadziwia nie tylko sylwetką i witalnością mimo szacownego wieku, ale też zespołowym podejściem do pracy w stajni Czerkies (tak ją nazwał na cześć swego pierwszego trójkoronowanego derbisty Czerkiesa z 1974 r.). W tym upatruje właśnie źródło sukcesów, oczywiście pod warunkiem, że do stajni trafiają potencjalne talenty do oszlifowania. A ponieważ ma ustaloną od lat mocną markę, nie narzeka na brak właścicieli powierzających mu swoje najlepsze konie. Wystarczy przypomnieć rewelacyjnego, niepokonanego w 12 startach z rzędu, trójkoronowanego Va Banka, który w 2015 roku wygrał także Wielką Warszawską, a w następnym sezonie, jako pierwszy koń w polskim treningu, zwyciężył w gonitwie europejskiej III grupy w Baden Baden. Ponadto Cape Ducato był drugi w Derby 2018, a rok później wyczyn ten powtórzył Ophelia’s Aidan.

    Zabierając głos po odebraniu trofeum za tytuł Trenera Roku podczas Gali Zakończenia Sezonu Wyścigowego 2023, Janikowski już w pierwszych słowach stwierdził, że to nie jest tylko jego, lecz „nasze wspólne osiągnięcie”. Zaprosił najpierw do siebie na scenę prezesa firmy Westminster -Mariana Ziburske, a następnie swoich pracowników: małżeństwo Karinę i Marcina Kopeckich, koniuszego Tomasza Sokołowskiego, najstarszego stażem (25 lat) pracownika stajni Roberta Rudzińskiego, swego (jeszcze do końca tego sezonu) asystenta, trenera Aleksandra Kabardova, oraz Sanzhara Abaeva, który jeździł „na pierwszą rękę” w stajni Czerkies w tym roku i wygrał Derby na Westminster Moonie. 

    Trener Roku Maciej Janikowski i Właściciel Roku Marian Ziburske (firma Westminster) podczas Gali Zakończenia Sezonu Wyścigowego 2023

    Trener Janikowski podkreślił, że pani Karina, choć pracuje w szpitalu końskim na Służewcu, cały swój wolny czas spędza w stajni. Pod jej opieką, już jako dwulatek, był Westminster Moon, a w tym roku to właśnie ona odbywała na nim większość treningowych przejażdżek. Z kolei Kabardov, pracujący równolegle w stajni Czerkies oraz z powierzonymi mu przez ukraińskiego właściciela końmi (z których Algoritm odniósł cztery zwycięstwa), miał bardzo duży wkład w przygotowanie dwukrotnej zwyciężczyni we Włoszech Moonu (Listed w Merano i G3 w Mediolanie). Podobnie było w przypadku Gryphona, który był drugi w prestiżowych gonitwach: Widzowa, Prezesa Totalizatora Sportowego i St. Leger. 

    Jako współautorów sukcesu stajni Czerkies w sezonie 2023 trener Maciej Janikowski wymienił także pracującą w niej do 15 lat Martę Filipowską oraz amatorki biorące udział w treningach: Patrycję Fabisiak i Aleksandrę Gospodarczyk, lekarkę weterynarii ze szpitala na wyścigach.

    Maciej Janikowski wypowiedział się też na temat obecnego stanu swej stajni: – Ze starszych folblutów pozostały Moonu, Lady Jaguar i Westminster Moon. Trzylatków nie będę miał w przyszłym sezonie wiele, ale można mieć nadzieję, że zwyciężczyni Nagrody Hipokratesa – Lady Monia, oraz Karinka, Magnezja i ogier Furor Divinius, które wygrały po wyścigu, osiągną jeszcze lepsze wyniki w sezonie 2024. Liczę także na pięknie wyglądającą już obecnie Pumakatzi, córkę bardzo dobrego stayera Goldena Horna, która jako dwulatka nie wystartowała, a w wieku trzech lat będzie szykowana (z racji tego, że jest późna) na drugą połowę sezonu. Za to dwulatków będę przygotowywał w sumie blisko 20. Już jest w stajni 13 roczniaków, dziewięć zagranicznej i cztery krajowej hodowli, w tym dwa po najlepszym koniu, jakiego trenowałem – Va Banku. Mają dojść także trzy krajowej hodowli konie firmy Westminster z Krasnego i być może jeszcze jakieś dwa, trzy zakupione podczas aukcji Goffs. Jeśli chodzi o araby, to Apollo del Sol został sprzedany przez właściciela do Libii. Pozostał natomiast prezentujący podobnie wysoki poziom Sharm el Sheikh, któremu 11 listopada Komisja Techniczna przyznała zwycięstwo w biegu o Nagrodę Figaro. 

    Westminster Moon wygrywa pod Sanzharem Abaevem Derby 2023 na Służewcu

    – 12 listopada zakończyła się moja umowa z Czempionem Jeźdźców 2023 Sanzharem Abaevem. Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze. W przyszłym sezonie będzie u mnie jeździł „na pierwszą rękę” inny uzdolniony, młody Kirgiz, kandydat dżokejski Kumushbek Dogdurbek Uulu, który zakończył współpracę z Adamem Wyrzykiem. To właśnie on odniósł niespodziewane zwycięstwo na Le Destrierze w biegu o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego – zakończył Trener Roku (już po wydrukowaniu tego tekstu w magazynie „Kanat” sytuacja nagle zmieniła się, Kumushbek Dogdurbek jednak pozostał w stajni trenera Wyrzyka, a do trenera Janikowskiego z Podbieli przeszedł inny młody zdolny Kirgiz, Temur Kumarbek – przyp. red.).

    Jan Zabieglik

    Tekst został napisany dla Magazynu Wyścigowego “Kanat”, który ukazuje się razem z kwartalnikiem “Koń Polski” (nr 4/2023) i jest aktualnie dostępny w sieci Empik

    Na zdjęciu tytułowym od prawej: Właściciel Roku 2023 Marian Ziburske z firmy Westminster, Trener Roku Maciej Janikowski i dżokej Sanzhar Abaev po zwycięstwie ogiera Westminster Moon w Derby na Służewcu

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły