Nagroda Golejewka to gonitwa międzynarodowa dla 4-letnich i starszych koni na dystansie 2000 metrów, która z zasady jest otwarciem sezonu dla najlepszych długodystansowych koni w polskim treningu. W zapisie znalazła się ósemka koni, z czego aż sześć sklasyfikowanych jest w kategorii A oraz po jednym w kategorii B i w I grupie. Zwycięzca ma do zgarnięcia 22 tysiące złotych. Gonitwa (nr 7) odbędzie się na Służewcu w sobotę 18 maja o godzinie 18.00.
Podczas ubiegłego sezonu, 13 maja, właśnie w Nagrodzie Golejewka, padł rekord toru na 2000 metrów. Ustanowił go Anator, który został bardzo dobrze przeprowadzony przez Kamila Grzybowskiego i finiszując z końca stawki, pokazał niesamowite przyspieszenie. Zeszły rok był Polsce suchy, rekordowo suchy i wszystko wskazuje na to, że warunki podczas tegorocznej edycji będą podobne.
Poranne środowe prognozy pogody zapowiadały, że najbliższy deszcz w Warszawie spaść ma dopiero w niedzielne popołudnie, ale sytuacja się zmienia i jednak jest szansa na opady w sobotę, które dodatkowo nawodniłyby tor, który jest codziennie obficie polewany. Przed rokiem przekonaliśmy się, że szybka bieżnia sprzyja Anatorowi, ale mimo wszystko to nie on jest faworytem w tym roku.
Faworyci (Moonu, Jolly Jumper)
To miano przypadło Moonu (Sea The Moon – Pax Aeterna po War Front), trenowanej przez Macieja Janikowskiego. Klacz biega bardzo mało, ma za sobą trzy lata kariery, a wychodziła do startu tylko 11 razy, a wygrywała sześciokrotnie. Była niepokonaną dwulatką, czempionką Służewca. W wieku trzech lat biegała bez szczęścia, była druga w Wiosennej, trzecia w Oaks i czwarta w Derby, wygrała jedynie Nagrodę SK Krasne, za to w wielkim stylu.
W wieku czterech lat nie wyszła do ani jednego wyścigu w Polsce. Ścigała się wyłącznie za granicą. Zaczęła od wiosennego zderzenia się z niemieckimi realiami i zajęła siódme oraz dziesiąte miejsce w gonitwach rangi Listed w Hanowerze i Hamburgu. Później na jej cel obrano Włochy i tu już zdała egzamin śpiewająco. Najpierw bardzo łatwo wygrała Listed w Merano (o niecałe die długości), a później zwyciężyła w Premio Verziere Memorial Aldo Cirla rangi G3, zaledwie o nos.
To sprawiło, że stała się jednym z najbardziej utytułowanych koni w polskim treningu. Jest bardzo szybka i bystra, suchy tor nie powinien jej przeszkadzać, co potwierdziła w Italii. Po sukcesie na poziomie G3 musi być faworytką w Golejewka, mimo że raczej to tylko galop przed zbliżającymi się startami zagranicznymi. Na razie wyniki koni Macieja Janikowskiego nie zachwycają, wygrały one jedynie dwa wyścigi, choć nie było też wiele startów, jedynie dziesięć.
W pierwszych startach sezonu zawiodły liczone klacze Lady Monia i Karinka, ale formę wyrobiła Magnezja, która popisała się zwycięstwem w Nagrodzie Dżamajki. Janikowski postawił na Temura Kumarbeka, swojego stałego pracownika i jeźdźca, kandydata dżokejskiego, który wrócił niedawno po kontuzji kolana. Temur wygrał dotąd trzy gonitwy (18,8%), a pojedzie z wagą 59 kg.
Za drugiego faworyta trzeba uznać Jolly Jumpera (Free Eagle – Laura’s Oasis po Oasis Dream). To derbista z 2022 roku, który w zeszłym sezonie wygrał tylko jeden wyścig, ale mimo wszystko zdołał zarobić ponad 140 tysięcy złotych. To głównie za sprawą szczególnie udanego startu w Wielkiej Warszawskiej. Zajął drugie miejsce, tracąc 3 długości do Le Destriera, który został zgłoszony do tegorocznej Nagrody Łuku Triumfalnego. JJ ograł w tym wyścigu o 3,5 długości ubiegłorocznego derbistę Westminster Moona, niosącego 4 kilogramy mniej. Na początku zeszłego sezonu był zdecydowanie pod formą, o czym w wywiadzie dla Traf News mówił jego właściciel Stanisław Wiśniewski. Zaznaczył, że koń nie przypominał siebie z kariery trzyletniej, a jego dżokej Per-Anders Graberg mówił, że koń nie miał sił do galopowania.
Z tego względu po dwóch czwartych miejscach na początku roku (Golejewka, Widzowa) i piątym w Nagrodzie Totalizatora Sportowego, trafił do treningu u Janusza Kozłowskiego. Jego dżokejem był ostatnio Bolot Kalysbek, którego jednak nie zobaczymy w siodle drugiego faworyta tego wyścigu. Pojedzie na nim Martin Srnec, który dotąd na nim nie siedział, ale doświadczenia mu nie brakuje. JJ wygrał szybkościowy klasyk, Nagrodę Rulera, więc nikt nie powinien się bać o jego umiejętności przyspieszenia na lekkim torze.
Pretendenci (Anator, Timemaster, Senlis)
Jako trzylatek Anator (Motivator – Anayasa po Oratorio) wygrał nagrody Strzegomia i Iwna, był też trzeci w Derby, co niewątpliwie pokazuje jego wszechstronność. Po udanym sezonie derbowym przyszedł gorszy okres. Nie wygrał ani jednego wyścigu na siedem startów. W Golejewka (2022 r.) był piąty, ponad 4 długości za Timemasterem. Niósł wtedy 61 kg, ale po roku, w ubiegłym sezonie, z racji tego, że spadł do grupy pierwszej, wystartował pod jedynie 57 kg. Zaryzykuję stwierdzenie, że z dodatkowymi czterema kilogramami nie dałby rady objechać rywali, ale tego się nigdy nie dowiemy. Po zwycięstwie w Golejewka, już pod wagą wieku i Antonem Turgaevem, był czwarty w Prezesa TS, siedem długości za Le Destrierem, a 3,5 przed Jolly Jumperem.
Później nie dał rady w Kozienic (2000 m) i w Westminster Freundschaftspreis (2000 m), gdzie kończył kolejno czwarty i trzeci Wypadł dobrze, ale przegrał w tych wyścigach z Westminster Moonem o 2,5 długości, a z przyjezdnym Lightning Jockiem o 3 długości (w nagrodzie Westminster) oraz o 2,5 długości z Timemasterem w Kozienic, kolejne pół długości z Petitem i jeszcze następną szyję z New Wizardem.
Spojrzenie na niego odmienił start w Nagrodzie Mosznej, który zakończył się spektakularnym sukcesem. Nie dawano mu szans na milę w starciu ze sprinterem, ale zdołał zrewanżować się Timemasterowi czy New Wizardowi pod równymi wagami. Ostatni start miał w Criterium na 1300 metrów i ten dystans mógł okazać się już za krótki, ale koń też pewnie miał już dość sezonu. Zajął szóste miejsce. Umie się ładnie zebrać, broni tytułu, a w dodatku jest rekordzistą toru na tym dystansie. Trzeba się z nim liczyć. Anton wygrał dotąd tylko jeden wyścig na 12 startów, ale dobrze zna Anatora, jest dżokejem stajennym Wojciecha Olkowskiego i pracuje z tym koniem na co dzień.
Timemaster (Mukhadram – Tierceville po Oratorio) w najlepszej formie zapewne ograłby wszystkie konie w tej stawce. Raczej lepsza byłaby dla niego mila, ale i na 2000 metrów swoje wygrał. Stary as i wyjadacz ze Służewca. Od 2020 roku przez trzy sezony miał niemal monopol na wygrywanie sprinterskich i średniodystansowych gonitw pozagrupowych w Polsce. Na Zachód Europy jednak pojechał tylko raz. Był siódmy w Listed w Paryżu, ale swobodnie mógłby dać sobie radę w gonitwach tej rangi na innych torach lub we Włoszech, czy w Niemczech, gdzie poziom sportowy jest niższy. Ostatni sezon miał znacznie słabszy, spuścił z tonu. Zaczął później, bo w czerwcu, od Nagrody Haracza (1300 m), mocno wtedy zawiódł, był dopiero piąty i to za końmi, które wcześniej niemal zawsze ogrywał.
Następnie odrodził się na milę w Memoriale Jurjewicza, ale później już nie zdołał nic wygrać. Był trzeci w Kozienic, piąty w nagrodach Westminster i Mosznej oraz drugi w Criterium. Sezony zaczynał różnie, w 2019 wygrał z debiutu, w 2020 drugi w Strzegomia, w 2021 w Golejewka dopiero dziewiąty (ale był gruby, wyglądał na nieprzygotowanego), w 2022 wygrał Golejewka, a ostatnio był piąty w Haracza.
Z wyliczanki wynika, że wygrywa na otwarcie co drugiego sezonu, więc i tym razem powinno się tak skończyć, jednak po zniżce formy w ubiegłym roku nie można go nazwać faworytem. Redakcja programu wyścigowego wcale nie uwzględniła go w typach (podawane są cztery konie), chociaż ja tak daleko bym się nie posuwał.
Senlis (Dariyan – Shinig Way po Whipper) w zeszłym roku nie wygrał żadnego wyścigu, ale miał trochę pecha. W Derby dobrze wypadł i był drugi, 4 długości za Westminster Moonem. Później miał niefortunny wypadek na padoku prezentacyjnym i nie wystartował w St. Leger, gdzie miał spore szanse. W zamian za to pobiegł w Przedświta, jednak półtorówka (wyścig na milę) skończyła się galopem i piątym miejscem.
Na koniec sezonu pobiegł w Nagrodzie Korabia, gdzie kończył blisko Petita. Stracił do niego pół długości, był trzeci, bo szyję przed nim kończył jeszcze Proletarius. Teraz nie wychodzi do startu jako trzylatek, który będzie próbował utrzeć nosa starym koniom, w tym momencie będzie już walczyć o swoje miejsce wśród “starej czołówki”.
Dużo zależeć będzie od tego, czy Senlis znacznie wzmocnił się przez zimę. Poziom, który prezentował do tej pory, nie wystarczy. Może być czarnym koniem tego wyścigu, bo mam wrażenie, że w zeszłym sezonie nie pokazał, na co go stać, ale ma sporo do udowodnienia.
Bolot ma gorszy początek sezonu, nie dostaje wielu koni, wydaje się nieco pomijany nawet we własnej stajni, co jest z pewnością rozczarowaniem, ale może zadziałać na niego motywująco. W zeszłym roku otarł się o tytuł czempiona, a teraz po ośmiu dniach ma jedynie dwa zwycięstwa na skromne 19 startów. Dla porównania Sanzhar Abaev, z którym Bolot rok temu walczył o tytuł, ma już ponad dwa razy więcej startów (39) i aż 9 wygranych.
Konie mniej liczone
Freak Out (Kodiac – Herridge po Bahamian Bounty) to żółtodziób warszawskiego toru, choć w ogólnym spojrzeniu doświadczenia mu wcale nie brakuje. Ma za sobą 40 wyścigów, z czego większość w Anglii. Wygrał dotąd pięć gonitw, z czego jedną w wieku dwóch lat na 1400 metrów, a pozostałe cztery właśnie na dwa kilometry. Wszystkie w gonitwach niskiej rangi w Anglii (klasa piąta i czwarta). Za najlepszy występ, w handikapie klasy czwartej, został oceniony na 86 funtów. Dla porównania Timemaster za siódme miejsce na paryskim Longchamp dostał notę 98 funtów, a trzeba założyć, że nie pokazał tam całego talentu.
Gdyby Freak Out trafił do Polski od razu po karierze w Anglii, to może byłby bardziej liczony w Nagrodzie Golejewka, ale w międzyczasie biegał w Grecji, która nie słynie z wysokiego poziomu wyścigów konnych i nie pokazywał się tam z dobrej strony. Większość koni, która trafiała do Polski z Grecji, nie dawała sobie rady z przeciętnymi naszymi końmi. Freak Out nie wygrał tam żadnego wyścigu na sześć startów. Była za to trzy razy drugi i dwa razy trzeci. Startował w gonitwach handikapowych na średnich dystansach. Ma w nogach sezonowe przetarcie, 15 stycznia był trzeci w Markopoulo na 1400 metrów. Trenuje go Maciej Janikowski, który do siodła zaprosił starszego ucznia Erbola Zamudina.
W gronie mniej liczonych koni znalazła się obecna oaksistka Miss Dynamite (Vadamos – Astral Weeks po Sea The Stars). Oprócz tego, że niecały rok temu okazała się najlepszą długodystansową klaczą rocznika, to stajnia Macieja Jodłowskiego jest w kosmicznej formie. Jodłowski prowadzi w czempionacie trenerskim z ośmioma zwycięstwami na 16 startów i skutecznością równą 50 procent. To wygląda wręcz kosmicznie i oznacza, że statystycznie co drugi start konie z jego stajni wygrywają. Kolejnym plusem jest dosiad gwiazdora katarskich wyścigów Szczepana Mazura.
Mimo wszystko jednak zaryzykuję stwierdzenie, że Miss Dynamite będzie w statystycznej przegranej połowie. To klacz długodystansowa, w dodatku stara zasada głosi, że ogiery na początku sezonu są mocniejsze od klaczy, a i szybki tor według mnie nie stawia jej w dobrej sytuacji, bo rywale są znacznie szybsi. W zeszłym roku biegała sporo, na osiem startów wygrała trzy gonitwy. Oprócz Oaks dowolnie zwyciężyła w jednej gonitwie grupowej na 1800 metrów, a później wygrała też Nagrodę SK Krasne. Jak dotąd początki sezonów miała słabe, w 2022 zaczęła od dziewiątego miejsca, a przed rokiem od piątego.
Na koniec został Johnny Double (Australia – Close At Hand po Exceed And Excel). Jedyny koń, który pobiegnie pod ulgą wagi. Kumushbek Dogdurbek dosiądzie go z wagą 57 kg. Ten syn Australii zdecydowanie zyskuje z wiekiem, wygrał pięć wyścigów, a aż trzy z nich w zeszłym roku. Dwa na poziomie III grupy i jedną nagrodę I grupy. Niestety dla niego, tor najprawdopodobniej będzie szybki. To spory minus, bo wszystkie trzy ubiegłoroczne zwycięstwa odniósł na torach mocno elastycznych (3,7; 3,7; 4,2).
Pierwiastek optymizmu daje jego piękne zwycięstwo z 2022 roku, kiedy na torze lekko elastycznym (3,2) odjechał rywalom, choć bardzo słabym, aż o 7 długości. Jego zapis do Nagrody Golejewka może dziwić, ale to naturalny ruch wielokrotnego czempiona trenerów Adama Wyrzyka. Po zeszłorocznym zwycięstwie w Nagrodzie Zamknięcia Sezonu – w której Johnny Double sensacyjnie pokonał łatwo takie konie jak Lady Jaguar, Orinoco Flow, Migliore Speranza, Bat Eater, czy Proletarius – ten pięciolatek musi biegać z dobrymi końmi. W Nagrodzie Zamknięcia Sezonu niósł 56 kg, czyli 4 kg mniej od Lady Jaguar, ale równocześnie tyle samo co Proletarius. Ten sezon Johnny Double rozpoczął od drugiego miejsca w Handikapie Otwarcia, gdzie był mocno elastyczny tor (4,4), ale znowu ograł dobre konie. Mimo wszystko nie aż tak dobre jak ścisła czołówka, a sobotnim startem do takiej aspiruje.
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym Anator wygrywa Nagrodę Golejewka 2023.