Pierwszy tegoroczny wyścig dla debiutujących trzylatków okazał się bardzo dobrze obsadzony. Na etapie wstępnej analizy można było tylko zakładać, że niektóre z koni będą biegać na wysokim poziomie, to wyniki przerosły oczekiwania. Smoke Plume, który wygrał tamten wyścig, trzy tygodnie później zajął trzecie miejsce w klasycznej Nagrodzie Rulera. Drugie wtedy Algiz i Paddytheengineer są faworytami ciekawego niedzielnego starcia na Służewcu. Tym razem stawka debiutantów też jest liczna, a wśród zgłoszonych koni są potencjalne asy. Konie będą miały do pokonania 1600 metrów, jest to trzecia sobotnia gonitwa, start o godzinie 15.30.
Wycofane zostały podliczane francuskie konie z numerami 1 (King Ascot) i 8 (Le Guy des Fresnes), więc stawka skurczyła się do ośmiu koni.
Faworyci: Zuzza (nr 3), Aramis Al Gunay (nr 4)
Nr 3 – Zuzza, wł. K. Kozłowska, Z. Król i F. Krupa, hod. Abergwaun Farms, stajnia Aperol
Typowanie koniecznie trzeba zacząć od konia z trójką. Zuzza (Gleneagles – Whispering Sands po Dubawi). Jej ojciec Gleneagles był gwiazdą stajni Coolmore, czempionem rocznika. W wieku dwóch lat wygrał National Stakes (G1), a jako trzylatek dwa milerskie klasyki 2000 Gwinei w Irlandii i Anglii. Pierwszym roczniaki po nim kosztowały średnio ponad 120 tysięcy euro, obecnie cena spadła o połowę, a Zuzia kosztowała jedynie 5 tysięcy euro, więc niespełna 10 procent średniej kwoty, jaką trzeba wyłożyć na konia po tym ojcu.
Janusz Kozłowski wyjaśnił to mówiąc, że udało się ją kupić w tak okazyjnej cenie ponieważ klacz miała jakiś lekki wypadek, który zostawił tylko ślad na skórze. Jest w tym miejscu jaśniejszy włos, dlatego była tak tania. To mogła być świetna okazja, bo klacz ma fantastyczny rodowód. Bliski inbreed na Sadler’s Wellsa 3×3 i jest wynikiem połączenia krwi Galileo (ojciec Gleneaglesa) i Dubawiego – najlepszych reproduktorów w Europie w XXI wieku.
Jej ojciec dał pięć koni z ratingiem powyżej 115 funtów, najlepsze były Highland Chief i Royal Scotsman. Pierwszy wygrał Man O’War Stakes (G1 – 2200 m), a kolejny był drugi w Dewhurst Stakes (G1 – 1400 m) najważniejszym wyścigu dla dwulatków w Europie, a później trzeci w angielskim 2000 Gwinei. Konie po tym ojcu potrafiły biegać na poziomie G1 na dystansach krótkich od 1200 do 1600 metrów, na średnich od mili do 2000 metrów, ale też w gonitwach na długich dystansach jak derbowe 2400 metrów. Dużo zależy od krwi matki. Ta biegała na dystansach od 2000 do 2800 metrów.
Zuzia jest drugim koniem od Whispering Sands, ale pierwszy nie wyszedł do startu. Za to matka Whispering Sands i babka Zuzy to Roses For The Lady, która jest irlandzką wiceoaksistką z 2009 roku. Jej geny nie odezwały się dobitnie w karierach wyścigowych potomstwa, choć jej syn ma black type za drugie miejsce w Listed w Szwecji. W drugim pokoleniu od tej klaczy jednak może odnaleźć się więcej talentu. W siodle Zuzi trenowanej przez Janusza Kozłowskiego, którego stajnia jest w wysokiej formie, zobaczymy dżokeja stajennego Bolota Kalysbeka, który wybrał sobie Zuzię spośród trzech koni zapisanych do tej gonitwy. Klacz była zapisywana do wyścigów już w zeszłym sezonie, ale była wycofywana ze względu na urazy.
Nr 4 – Aramis Al Gunay, wł. Günay Equestrian Invest GmbH, hod. Günay Equestrian Invest GmbH, stajnia Günay Equestrian
Drugi z faworytów to koń trenowany przez Macieja Jodłowskiego. Obecnie jego stajnia jest tak rozpędzona (skuteczność na poziomie 46%), że bez mocnych przesłanek jego koni nie można odpuszczać. Aramis, jak reszta koni własności Gunay Equestrian Invest, zasiliła stajnię w połowie kwietnia, więc Aramis miał równo sześć tygodni na zadomowienie się na Służewcu. Aramis Al Gunay (Best Solution – Antonia Clara po Lope de Vega) ma rzadko spotykany rodowód. Jego ojciec Best Solution to syn ikony sprintu i genu szybkości w europejskiej hodowli Kodiaca, a mimo to Best Solution był długodystansowcem. Wygrał Grosser Preis von Berlin i Grosser Preis von Baden-Baden, a później poleciał do Australii, gdzie odniósł sukces w Caulfield Cup, wszystkie te wyścigi były rozgrywane na dystansie 2400 metrów i miały rangę G1.
Kryje w Niemczech, w Gestut Lunzen za 5 tysięcy euro. Jego potomstwo wyszło do startu po raz pierwszy w sezonie 2023, wygrały po nim dotąd tylko dwa konie w ubiegłym roku i dwa w obecnym, ale mimo braku sukcesów pięć jego córek ma zgłoszenie do tegorocznego Preis der Diana, niemieckiego Oaks. Matka Aramisa biegała na krótkich dystansach od 1000 do 1400 metrów z przeciętnymi wynikami, na 26 startów wygrała raz, a jej rekordowy rating to 73 funty. Aramis był jej pierwszym źrebakiem.
Pretendenci: Cyber Princess (nr 5), Whiplash (nr 2), Son of Jameson (nr 7), Blushing Meadows (nr 8)
Nr 5 – Cyber Princess, wł. K. Kamińska, J. Kostera – Cybersecurity, M. Kostera, S. Skowrońska-Kostera, hod. H: R. Moorhead, stajnia Dreamers
Na start trzeba powiedzieć, że Cyber Princess jest z cennej linii żeńskiej, o czym świadczy zainteresowanie Andrew Baldinga pełnym bratem tej klaczy. Czołowy brytyjski trener wyłożył na rocznego ogiera Vintage Valley, bagatela, 210 tysięcy funtów, a po dwóch latach Wiaczesław Szymczuk z Karoliną Kamińską za około dwa procent tej ceny. Vintage Valley okazał się jednak bardzo późny. Zaczął karierę w wieku trzech lat i to słabo. Po trzech nieudanych występach został sprzedany i trafił do stajni płotowej. Miał farta, wywalczył black type za trzecie miejsce w gonitwie Listed z czterema końmi w stawce. Kończył 56 długości za zwycięzcą, ale płotowy black type złapał. Matka jego i Cyber Princess była słaba, oceniona na jedyne 49 funtów. Jednak półbrat babki Cyber Princess, to Fame And Glory, irlandzki derbista, koń, który walczył z fantastycznym Sea The Starsem.
Ojciec klaczy trenowanej przez Szymczuka to Mastercraftsman. Jego potomstwo z zasady jest bardzo późne, choć zdarzały się też wyjątki jak np. Kingston Hill (niepokonany dwulatek w Anglii, wygrał Racing Post Trophy G1), co nie wróży dobrze, ale trener powiedział, że klacz jest bystra, a ta stajnia dobrze sobie radzi z szybkimi kobyłami. Papier mimo wszystko wskazuje na to, że będzie długodystansową i bardzo późną klaczą. Pojedzie na nim jedna ze współwłaścicielek, Karolina Kamińska.
Nr 7 – Son of Jameson, wł. F. Krupa, K. Miondlikowski i H. Potrzeszcz, hod. D. Foy & Make Believe Syndicate, stajnia Communion Stable Table FHK
Drugi z trzech koni w stawce trenowany przez Janusza Kozłowskiego, o którego przygotowywaniu motorycznym koni, obiegowa opinia jest taka, że konie debiutujące lub wracające po przerwach nie potrzebują przetarcia, żeby pokazać, na co je stać. To potwierdziło nam się kilka razy już w tym sezonie i między innymi dlatego trzeba liczyć się z Son of Jamesonem. Kosztował pięć tysięcy euro i to nie jest zaskakująca cena za ogierka od przeciętnej matki i po ogierze Make Believe.
Make Believe dał fenomenalnego Mishriffa (wygrał ponad 11 milionów funtów), ale to wyjątek. Wykluczając go, Make Believe nie dał żadnego konia na poziomie 115 funtów i tylko trzy przekroczyły rating 110, a Mishriff był oceniony na 128 rpr. Mimo to w Polsce bardzo dobrze biega jego córka Socorania, też w treningu Kozłowskiego. Zapowiada się na jedną z faworytek do tegorocznego Oaks, po trzecim miejscu bez przetarcia w Nagrodzie Wiosennej.
Wracając do ogiera, jego matka Tazmania (po Helmet) biegała słabo, ale nadzieja w tym, że nie mogła pokazać potencjału przez kontuzje. Przed Son of Jamesonem dała dwa konie, oba po średnich ojcach: Truganini (po Lawman) i Royal Pulse (po Dragon Pulse) biegały co najwyżej średnio i nie wywalczyły żadnego zwycięstwa.
Druga matka ma już 26 lat i w długiej karierze hodowlanej (nie biegała) dała jednego bardzo dobrego konia – Red Badge (118 rpr, więcej niż jakikolwiek koń po Make Believe poza Mishriffem) wygrał G3 w Goodwood na dwa kilometry. Poza nim urodziła jeszcze jednego konia black type – sprinterkę On The Dark Side (trzecia w Listed na 1200 m w Epsom). Janusz Kozłowski i właściciele zdecydowali się zaprosić do siodła Sergeya Vasyutova, który potrafi wykorzystać potencjał konia i namieszać.
Nr 2 – Whiplash, wł. K. Kamińska, K. Rycaj Frołow, A. Pietras, U. Rzeźnik-Małek, D. Rzymkowska i A. Tokarska-Sommer, hod. R. Shaykhutdinov, stajnia Imię Róży
To kolejny koń o ciekawym rodowodzie. Ojciec to omówiony wyżej Gleneagles, a matka to Sunny Dream po Oasis Dreamie. Wygrała z debiutu wśród trzylatków we francuskim Fontainebleau na dystansie 2200 metrów, a w kolejnych trzech startach nie załapała się do pierwszej trójki i zakończyła karierę. W pierwszej kolejności pokryto ją Wootton Bassettem, ale klacz Sakab, która urodziła się z tego połączenia, nie wyszła do startu. Whiplash był jej drugim źrebakiem. Kosztował jedynie 3,5 tysiąca euro.
To bardzo mało jak na cenny rodowód. Jego druga matka, February Sun, wygrała Stuten-Preis Von Baden (G3 – 2200 m) i dała dobrego Fortune (po De Treville), który był trzeci w Prix Noailles (G3 – 2100 m). Trzecia matka wygrała Breeders Cup Handicap rangi G1 i dała doskonałego Name (półbrat babki Whiplasha), który dla stajni Godolphin był czwarty w Łuku Triumfalnym w wieku trzech lat. Trener Szymczuk wypowiada się o nim mniej przychylnie niż o klaczy, a do tego pojedzie na nim Aslan Kardanov, który często sadzany jest na niesforne konie i jak to kandydat dżokejski, poziomem ustępuje czołowym jeźdźcom w Polsce.
Nr 8 – Blushing Meadows, wł. E. Zahariev, hod. Al Shahania Stud, stajnia WRS Racing Club
Klacz na aukcji naprawdę chwytała za oko i dlatego kosztowała 15 tysięcy euro. Linię żeńską ma o klasę lepszą od wszystkich koni w tej stawce, a ojciec to niezły Al Kazeem. Mimo wszystko nie mam do niej zaufania. Konie Emila Zaharieva zawodzą, szczególnie w Warszawie. Dobrze biegają araby, a folbluty znacznie poniżej oczekiwań. Inaczej sytuacja wygląda we Wrocławiu, gdzie ta stajnia dostaje skrzydeł. Na pierwszy ogień z koni debiutujących z tej stajni poszedł Hazard, który jest półbratem jednego z najlepszych koni obecnie na świecie, Big Rocka. Blushing Meadows zadebiutuje teraz, co sugeruje, że jest trochę późniejsza lub słabsza niż Hazard, a ten nie biega tak dobrze, jak można się było tego spodziewać.
Ojciec Blushing Meadows – Al Kazeem wygrał cztery gonitwy G1 na długich dystansach. Nie dał wiele koni z dużym ratingiem, ale to ogier, który niewiele kryje. Jego stanówka jest dostępna wyłącznie po prywatnych ustaleniach z hodowcą i przejściu selekcji. Mimo że w katalogach aukcyjnych od 2016 roku, kiedy pojawiły się po nim pierwsze roczniaki, znalazło się jedynie 60 koni po tym ojcu, to dwa wyrobiły bardzo dobry rating 119 i 115 funtów, dwa skrajnie różne. Jeden wygrał Preis Von Europa (G1 – 2400 m) w niemieckiej Kolonii, a drugi był trzeci w prestiżowym sprincie w Paryżu Prix Maurice de Gheest (G1 – 1200 m).
Matka to Crimson Rock i przed przeczytaniem następnej informacji radzę usiąść, kosztowała milion dolarów amerykańskich na aukcji roczniaków w Keeneland. Kupił ją szejk Mohammed Bin Khalifa Al Thani, ale brakowało jej szczęścia po pierwszym starcie, wygranej po walce, miała rok przerwy. Wróciła i od razu pobiegła dwa razy w Listed, ale w obu przypadkach zajęła przedostatnie miejsce i zakończyła karierę. W 2021 roku została sprzedana jako matka stadna za 450 tysięcy gwinei, a na początku tego roku ponownie – tylko, że już za jedyne 20 tysięcy euro. Przed Blushing Meadows urodziła jednego konia, ale Syenite (po Lope De Vega) biegała we Francji słabo, zdołała zająć jedynie dwa razy trzecie miejsce w gonitwach niskiej rangi.
Cena matki Blushing Meadows wzięła się z tego, że jest ona córką klaczy Maryinsky, która dała Peeping Fawn (wygrała irlandzki Oaks, Yorkshire Oaks i Nassau Stakes, wszystkie G1) oraz ogiera Thewayyouare, zwycięzcę francuskiego Criterium International (G1 – 1600 m), który po karierze został reproduktorem. Na dodatek wspomniana Peeping Fawn, a więc półsiostra matki Blushing Meadows, urodziła klacz September (trzecia w Breeders’ Cup Juvenile Fillies Turf G1 – 1600 m). To bardzo cenna linia żeńska i Blushing Meadows, mając tak blisko w rodowodzie wielkie gwiazdy, ma przepustkę do hodowli.
Outsiderzy: In-a-Mood (nr 6), Master Eagle (nr 9)
Nr 6 – In-a-Mood, wł. K. Kozłowska, hod. SK Moszna, stajnia Rainbow
Z zasady konie polskiej hodowli od lat są słabsze od tych importowanych i to znacznie. Są jednak wyjątki i jest niewielka szansa, że jednym z nich będzie In-a-Mood. Jej ojciec Touch Of Genius to syn Galileo, słowacki i czeski derbista. Zajął czwarte miejsce w Gran Premio di Milano rangi G2 na dystansie 2400 metrów. Jego potomstwo biegało bardzo słabo, ale nie dostał szansy krycia najcenniejszych klaczy o sporym potencjale. In-a-Mood to klacz, która jest córką Intimy, a ta mogłaby teoretycznie odmienić spojrzenie na Touch Of Geniusa. Intima nie biegała najlepiej, wygrała trzy wyścigi (III, i IV grupa). Dała niezłego In Time (po Exciting Life), który wygrał dwa wyścigi na krótkich dystansach.
Jej babka Inwazja biegała tylko raz (wygrała), ale urodziła rzetelnego Intruza, czy Interwencję i jest też babką trójkoronowanego Intensa. Nie ma to jednak porównania do wyników drugich albo trzecich matek koni zakupionych na Zachodzie, ale takie są obecnie polskie realia hodowlane. Klacze w linii żeńskiej In-a-Mood były prowadzone po bardzo dobrych, najlepszych lub jednych z najlepszych, dostępnych w Polsce ogierach – Dorpat, Deer Leap, Dakota, Who Knows i Zafonium, co daje nadzieje na to, że w końcu uda się wydobyć drzemiący potencjał genów klaczy takich jak Irlandia (prababka In-a-Mood), czy Iranda (czwarta matka). Chciałbym żeby się pokazała, ale w to nie wierzę. O tej linii żeńskiej więcej można przeczytać w poniższym artykule:
Nr 9 – Master Eagle, wł. M. i H. Kopel, T. Pawłowski, B. Rafalska i A. Walicki, hod. H. Kopel, stajni Sabatówka IV
Nie możemy już oglądać najbardziej utytułowanego polskiego trenera w historii krajowych wyścigów Andrzeja Walickiego, wykonującego swój fach, ale możemy oglądać wyniki jego ucznia (Andrzej Walicki na co dzień obecnie wspomaga radą Alexandra Kabardova) oraz jego konia. Master Eagle to ogier, którego Andrzej Walicki jest współwłaścicielem. Dwa miesiące temu trenerów pięćdziesięciolecia powiedział nam, że Master Eagle pewnie nie będzie żadnym super koniem. W dodatku miał problemy z nogami, przez które nie wystartował w wieku dwóch lat. Trener Master Eagle’a Wiaczesław Szymczuk mówi, że ogier własności Walickiego jak i Whiplash sprawiają wrażenie koni, które muszą się rozkręcić.
Eagle Top to ogier z jedną z lepszych karier, spośród koni sprowadzonych w ostatnich latach do Europy Środkowo-Wschodniej. W 2017 roku krył przez jeden sezon w Wielkiej Brytanii, a od roku 2018 stacjonował w czeskiej stadninie Strelice, do której sporo klaczy pod niego wysłali polscy hodowcy. Eagle Top (rating aż 123 funty) jako trzylatek wygrał dla swojej hodowczyni i właścicielki, multimilionerki Lady Bamford, wyścig King Edward VII Stakes podczas Royal Ascot G2 na 2400 m (wyścig ten wygrał też kryjący w Polsce syn Shamardala – Balios). Rok później był drugi w Ascot w słynnym King George and Queen Elizabeth Stakes G1 na 2400 m, czyli najważniejszej gonitwie dla koni starszych w Anglii. Pod Lanfranco Dettorim przegrał tylko o nos do świetnego Postponed.
Dał między innymi świetnego Gaspariniego, słowackiego derbistę, który odwiedził Służewiec i zajął ósme miejsce w Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego. W Polsce biegało dotąd kilka koni po Eagle Topie, ale żaden nie zaszedł na poziom pozagrupowy, raczej były one niezłe, ale jak na konie z III grupy. Matka Master Eagle’a Masterpiece nie biegała. Została kupiona za tysiąc euro w Irlandii. Masterpiece dzieli babkę z klaczą Penkenna Priencess, która w 2002 roku była druga w irlandzkim 1000 Gwinei.
Typy autora: Zuzza – Aramis Al Gunay – Blushing Meadows – Son of Jameson
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym Smoke Plume wygrywa pierwszy wyścig dla trzyletnich debiutów w sezonie.