More

    Naughty Peter ze stajni Westminster wygrywa czeskie Derby! 

    Cała wyścigowa polska przeżywała piękne chwile niedzielnym popołudniem. Trenowany przez Macieja Jodłowskiego Naughty Peter ścigał się dziś w czeskim Derby i z Pragi wróci do Warszawy “z tarczą”. Po fenomenalnym finiszu wywalczył zwycięstwo, a w następstwie mogliśmy napawać się dźwiękami polskiego hymnu narodowego podczas dekoracji zwycięzców. 

    Najważniejszy sprawdzian dla trzylatków w Czechach tym razem kończy się sukcesem konia trenowanego w Polsce. Maciej Jodłowski i załoga stajni Orarius doskonale przygotowali urodzonego w Czechach ogiera własności firmy Westminster i zrobili furorę na praskiej ziemi. Sporą rolę w tym sukcesie odegrał gwiazdor z Anglii Richard Kingscote, którego specjalnie na ten wyścig do Czech zaprosiła firma Westminster. Jak widać, angaż jeźdźca światowego formatu był słusznym posunięciem i zaowocował klasycznym zwycięstwem. 

    Początek był bardzo daleki od ideału. Naughty Peter przed samym startem wspiął się w maszynie i niewiele brakowało, a wysadziłby z siodła angielskiego dżokeja, który przed dwoma laty wygrał angielskie Epsom Derby na Desert Crownie. Kingscote trochę popracował na pierwszych metrach, aby Naughty Peter zajął dobrą pozycję przed wejściem w zakręt. Prowadzony był w drugiej części stawki, na szóstym miejscu od końca. Prowadził Queen’s William, a dwie długości za nim galopował liczony Pirlo pod Szczepanem Mazurem. Czwarty w dystansie prowadzony był faworyt San Sebastian (wygrał czeskie 2000 Gwinei). 

    Dekoracja po zwycięstwie Naughty Petera. Fot. GaloppOnline

    Richard Kingscote zaczął poprawiać przed wyjściem z ostatniego łuku na finiszową prostą. Na początku finałowego odcinka był dziesiąty, ze stratą około siedmiu długości do lidera gonitwy oraz idącego już równo z nim Black Gangstera. Naughty Peter nie od razu błysnął finiszem. Poprawiał, ale w połowie prostej miał jeszcze około pięciu długości straty do prowadzącego wówczas Gangstera. 

    Około 300 metrów przed celownikiem na czele zrównały się cztery konie: Black Gangster, San Sebastian, Gabon (wygrał słowackie 2000 Gwinei) oraz Pirlo pod Szczepanem. Po chwili dwójka San Sebastian i Black Gangster odpadli z walki o zwycięstwo, a dalej pojedynkowały się Pirlo i Gabon. Wtedy imponująco szybko stratę zaczął odrabiać Naughty Peter, który po chwili tracił już do nich tylko dwie długości. Dwie długości to różnica, którą często ciężko jest odrobić na dystansie stu metrów, ale waleczny Naughty Peter w parze ze świetnym Kingscotem dali z siebie wszystko i dopadli najpierw słabnącego Pirlo, a w samym celownikiem minęli Gabona pod Tomasem Lukaskiem. 

    Naughty Peter w pięknym stylu pokazał, że dobrze czuje się nie tylko na polskich torach, ale i za granicą może sporo wywalczyć. Sukces w czeskim Derby oznacza dla niego wygraną w postaci miliona koron (pula w czeskim Derby to dwa miliony, czyli niespełna 350 tysięcy złotych). Do tego dochodzi jeszcze premia hodowlana w wysokości około 2 tysięcy euro, z racji tego, że Naughty Peter urodził się właśnie w Czechach. 

    To ogromny sukces dla stajni Westminster, która rok temu wywalczyła pierwsze derbowe zwycięstwo na warszawskim Służewcu za sprawą Westminster Moona. W tym roku nie bezpodstawne są nadzieje na obronę tytułu, ponieważ jednym z faworyzowanych koni w stawce jest Mister Ursus, którego zwycięstwo oznaczałoby dla stajni Westminster niesamowity derbowy dublet we Wschodniej Europie. 

    Wyhodowany przez Westminster Race Horses, urodzony w Czechach Naughty Peter jest dość późnym i dystansowym koniem. Jako dwulatek wyszedł dwa razy do startu na Służewcu na 1200 metrów – w październiku był piąty, a w listopadzie trzeci. Przez zimę wyraźnie dojrzał i poprawił. 20 kwietnia w Nagrodzie Generała Andersa był pod Martinem Srnecem drugi, przegrywając o 3/4 długości z Boitdanssonblanc (w siodle Dastan Sabatbekov), także trenowanym przez Jodłowskiego.

    Kolejne dwa starty pod Sanzharem Abaevem były już zwycięskie. 12 maja na Służewcu w imponującym stylu, o 12 długości przed Fengusem, wygrał wyścig trzeciej grupy na 1800 m. 30 maja we Wrocławiu także zwyciężył bardzo łatwo, o 6 długości przed Sky The Stars, ale nie zrobił aż tak kapitalnego wrażenia jak w Warszawie. Był lekko zdenerwowany, początkowo dość opornie wychodził z koni, ale później było już lepiej. To była jego pierwsza podróż na wyścig i biegał w odwrotną stronę niż na Służewcu. Jak się okazuje, podróż do Wrocławia okazała się dobrym przetarciem przed czeskim Derby. 

    Naughty Peter wygrywa we Wrocławiu. Fot. Tor Partynice

    Ojcem Naughty Petera jest Tai Chi (High Chapparral – Taita po Big Shuffle). Niemieckiej hodowli piętnastoletni reproduktor. Biegał niewiele i szybko zakończył karierę. Jako dwulatek wygrał cztery wyścigi z rzędu, w tym Long-Preis Des Winterfavoriten (G3 – 1600 m), po którym pobiegł w długodystansowym, jak na dwulatki, wyścigu Criterium de Saint-Cloud (2000 m), gdzie zajął trzecią pozycję. W wieku trzech lat pobiegł tylko raz, był szósty w Mehl-Mulhens-Rennen (niemieckie 2000 Gwinei).

    Kryje od 10 lat, a cena jego stanówki utrzymuje się w przedziale od 3 do 4,5 tysiąca euro. Tai Chi dał kilka niezłych koni, jednak żadnego wybitnego. Najwyżej oceniony jest Mansour, który wygrał G3 na 2000 metrów w Baden-Baden w wieku sześciu lat. Większy sukces odniósł jednak Nancho, który wygrał w Preis von Bayern w Monachium (G1 – 2400 m).

    Sukces Naughty Petera mimo wszystko może cieszyć nie tylko Polaków, ale i Czechów, bowiem nieczęsto zdarzało się w ostatnich latach, aby to konie czeskie rozgrywały rodzime Derby. W XXI wieku czeskie Derby wygrywały tylko dwa konie urodzone w Czechach, w 2005 roku Ready For Life  (Rainbows For Life – Ready And Able po Red Sunset), a w 2017 Joseph (Lando – Josselin po Muhtathir) hodowli stajni Charvat,  dla której Szczepan Mazur był w tegorocznej edycji trzeci na Pirlo. Naughty Peter dołącza do tego zacnego grona. 

    Naughty Peter to nowa hodowlana duma firmy Westminster. Jest półbratem Night Maxa, jednego z pierwszych koni wyhodowanych przez firmę Westminster, który na polskich torach biegał przyzwoicie. Firma Westminster zakupiła ich matkę Nebiolę, córkę derbisty i wielokrotnego czempiona reproduktorów w Niemczech Acatenango (niemieckie Derby wygrał na nim Andrzej Tylicki, podobnie jak na jego synu Lando). Acatenango dał tak wspaniałe konie jak Borgia, Quijano, czy Lando, a w roli ojca matek zasłynął zwycięstwem swojego wnuka Animal Kingdom w Kentucky Derby oraz Dubai World Cup.

    Matka Naughty Petera – Nebiola (po Acatenango, synu Surumu) biegała 5 razy, ale wygrała tylko jeden wyścig, na dystansie 2200 metrów dla klaczy. Na tym samym dystansie (w Krefeld) i kończyła krótko czwarta w Listed, od statusu black type dzielił ją zaledwie łeb. W kolejnych dwóch startach (jednym Listed) była ósma i dziewiąta. Nebiola pochodzi z jednej z najlepszych niemieckich rodzin żeńskich, która wydała konie światowej klasy. Jej matka i babka Naughty Petera – Narola to córka znakomitego Nebosa. Wygrała 3 wyścigi i urodziła konie black type. Jest również trzecią matką wybornego Novellista (po Monsunie), który na 11 startów wygrał 9 razy, w tym cztery wyścigi G1, a w niemieckim Derby był drugi. 

    Jako czterolatek Novellist był najlepszym długodystansowym koniem w Europie, wygrał trzy wyścigi G1 na 2400 m- Wielką Nagrodę Baden Baden, Grand Prix Saint-Cloud i King George VI and Queen Elizabeth Stakes w rekordowym czasie. Po tym wyścigu został zakupiony na reproduktora do japońskiej Shadai Stallion za ponad 20 mln dolarów.

    Naughty Peter jest więc koniem o bardzo dobrym rodowodzie i niemal na pewno zarówno Czesi jak i polscy hodowcy chętni byliby wykorzystywać go w roli reproduktora.

    Bliski krewny Naughty Petera – Novelist był światową gwiazdą. Fot. Racing Post

    mc

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły