Najważniejszą gonitwą nadchodzącego sobotniego mityngu na Służewcu będzie pozagrupowy wyścig o Nagrodę Przedświta (kategoria B), rozgrywany na dystansie 1600 m. Start gonitwy przewidziany jest na godzinę 15.30. Na liście startowej mamy dziesiątkę koni, spośród których trzy pobiegną pod wagą wieku, ale korzystający z ulgi wagi rywale i tak staną przed poważnym wyzwaniem.
Wspomniana trójka to tegoroczni zwycięzcy gonitw pozagrupowych – Black Angel (wygrała Deer Leapa), Quibou (Pink Pearla) oraz Intuitive (Jaroszówki). Sierpniowe wygrane klaczy i ogiera potwierdzają ich dobrą dyspozycję. Intuitive przebiegł ostatnio bezbarwnie, jednak ciągle jest koniem, którego nie można lekceważyć. Wygrał ten bieg rok temu, także po słabszym starcie. Z kolei Quibou jest triumfatorem z 2022 roku.
To pokazuje, że wyścig odpowiada tej dwójce. Quibou nie miał zbyt udanego otwarcia tego sezonu. Biegał nieźle, ale wystarczało to do zajmowania najniższych płatnych lokat w Jaroszówki czy Demon Cluba, co bez wątpienia nie było satysfakcjonujące dla właścicieli i trenera Krzysztofa Ziemiańskiego, który prowadzi karierę konia od samego początku. Sześciolatek został zakupiony przez doświadczonego trenera dla rodziny Traków, m. in. ze względu na ojca – Air Chief Marshala, bowiem to po nim był trójkoronowany w 2018 roku Fabulous Las Vegasa. Obecnie Quibou biega w barwach rodziny Glinowieckich.
Quibou w wieku trzech lat najlepszy start zanotował w Rulera (był drugi za Young Thomasem), a w kolejnych sezonach wygrywał po razie na poziomie pozagrupowym – w 2022 r. zdobył właśnie Nagrodę Przedświta (bijąc krótko Good Gifta), a w ubiegłym sensacyjnie Jaroszówki (również kat. B). Niedawna wygrana ogiera w Pink Pearla sprawia, że już na pewno przedłuży swoją serię sezonów z triumfem pozagrupowym do trzech. Czy uda mu się jeszcze poprawić to osiągnięcie? Tym razem jego jego atutem będzie ponowny dosiad Dastana Sabatbekova, natomiast niekorzystne jest to, że w porównaniu z ostatnim występem nie ma już ulgi wagi.
Jeszcze bardziej doświadczony Intuitive także ma w swoim CV wygraną w Przedświta. Tej sztuki dokonał 12 miesięcy temu, w jedynym swoim ubiegłorocznym przebłysku na Służewcu (w pozostałych czterech występach był poza płatnymi miejscami). To była spora niespodzianka, bowiem wałach był świeżo po zmianie stajni (przeszedł od trenera Ziemiańskiego do Macieja Janikowskiego), a wcześniej dwukrotnie wypadł bezbarwnie. Czwarty, o 7 dł. za nim, finiszował wówczas Quibou. Ten rok Intuitive rozpoczął wyśmienicie pod wodzą Macieja Jodłowskiego. Wygrał w dobrym stylu bieg o Nagrodę Jaroszówki, pokonując sprinterską elitę Służewca i wydawało się, że zagości w niej na stałe. Potem był trzeci w Haracza i doznał urazu kopyta.
Pauzował ponad dwa miesiące, podczas których… znów zmienił stajnię. Tym razem trafił do Wrocławia pod skrzydła Marleny Stanisławskiej. W Deer Leapa wyraźnie mu nie poszło – miał problemy na zakręcie i choć na prostej wyglądało to już lepiej, zdołał zająć tylko 7. miejsce. Należy oczekiwać, że stać go na znacznie więcej, bo to koń o dużym potencjale, co w przeszłości udowodnił ścigając się na Wyspach. Tam radził sobie zdecydowanie lepiej na nawierzchni „all-weather” (112 rpr wobec 80 rpr na trawie), jednak na służewieckiej bieżni już wygrywał.
Za główną kandydatkę do wygranej trzeba uznawać Black Angel. Kariera klaczy prowadzona była dość spokojnie, chociaż, co nie jest częste w przypadku dwulatków ze stajni Adama Wyrzyka, wygrała już w debiucie. To był jej jedyny występ w pierwszym sezonie startów, a kolejny rozpoczęła od drugiego miejsca w Dżamajki i czwartego w Wiosennej. Od tamtej pory, aż do drugiej połowy sierpnia bieżącego roku, ścigała się wyłącznie na poziomie grupowym i dystansach sprinterskich. Zawsze plasowała się w pierwszej czwórce, wygrywając dwukrotnie w 2023 r. i dwukrotnie w obecnym.
Do wyścigu o Nagrodę Deer Leapa przystępowała w roli czarnego konia. Wygrała łatwo, sprawiając małą niespodziankę. W porównaniu z tamtym startem „dostaje” tylko 1 kg więcej na grzbiet (wówczas Joanna Wyrzyk pojechała pod 57 kg), a dystans jest o 300 m dłuższy. To chyba nie powinno jej zbytnio przeszkodzić, a w mojej opinii większym zmartwieniem może być paradoksalnie brak tak mocnego konia, jak Jenny of Success. Oznacza to, że wyścig będzie inny, a tempo w dystansie prawdopodobnie nie aż tak mocne, co może mniej sprzyjać Black Angel.
Refleksja autora: Choć stawka sumarycznie jest chyba mniej wymagająca niż w Deer Leapa, Black Angel stanie przed trudniejszym zadaniem. Sprawiła jednak znakomite wrażenie i weszła na poziom, jakiego wcześniej nie prezentowała, więc i tak może sobie poradzić, choć prawdopodobnie będzie musiała się mocniej napracować. Quibou ostatnio wykorzystał idealne warunki wyścigu, wygrywając gonitwę o Nagrodę Pink Pearla, ale o pójście za ciosem tak łatwo mu wcale nie będzie. Groźniejszy może tym razem być Intuitive, któremu zdecydowanie ostatnio nie wyszedł wyścig, a w przeszłości wałach zaprezentował duży potencjał.
Żądni rewanżu rywale
Na starcie stanie kilka koni pokonanych niedawno przez Black Angel w Deer Leapa oraz Quibou w Pink Pearla. Około 5 długości do klaczy straciły trzyletni Heaven Give Enough oraz ośmioletni Blizbor. Młody ogier jest drugą, obok Black Angel, rewelacją tego lata. W sierpniu najpierw finiszował na drugim miejscu za nią w II grupie, a ostatnio na trzecim w Deer Leapa. W obu przypadkach jego postawa była dużą pozytywną niespodzianką, bo wydawało się, że pod starszą uczennicą Oliwią Szarłat, ma zaliczyć kontrolne starty po przerwie. Duet zgrał się jednak tak dobrze, że ponownie stawia na niego trenerka Małgorzata Pilipczuk.
Jeśli jednak przypomnimy sobie znakomite występy kupionego za jedyne 800 euro ogiera w wieku dwóch lat, szczególnie drugie miejsce w Mokotowskiej, to nie możemy być aż tak zaskoczeni. To koń o sporym potencjale, choć, jak się okazało, uzdolnieniach sprinterskich. Tym razem sporym minusem będzie odległy numer startowy, choć na 1600 m jest spora szansa ułożenia się w dystansie między końmi. Z kolei weteran Blizbor, choć od początku roku zawodził, spełnił ostatnio moje oczekiwania, wykorzystując dobre warunki gonitwy i zaliczając najlepszy występ w bieżącym sezonie.
Z kolei Quibou w Pink Pearla miał okazję rywalizować z pięcioletnim Taymourem oraz trzylatkami: Cunning Foxem i Top Profitem. Dwa pierwsze nie straciły jakoś bardzo dużo do ówczesnego triumfatora, natomiast trzeci już odpadł dość wyraźnie. Sumując odległości – brakowało mu 15 dł. do Quibou. W końcówce Temur Kumarbek Uulu już nie jechał na Top Proficie w intensywnym posyle, jednak wydaje się, że trudno będzie zniwelować taką stratę zarówno do Quibou, jak i pozostałej dwójki (ponad 10 dł.), więc Top Profita trzeba ocenić niżej. Nie zmienia tego nawet fakt, że powinien zyskać na skróceniu dystansu.
Taymour to koń, z którym były wiązane nadzieję pod kątem dużych gonitw, ale nie okazał się aż tak dobry. W wieku trzech lat podążał boczną ścieżką do Derby, zajmując czołowe miejsca w Irandy i Memoriale Jerzego Jednaszewskiego, ale w biegu o Błękitną Wstęgę się nie policzył. Wrócił do rywalizacji na krótszych dystansach i na poziomie grupowym wygląda rzetelnie, natomiast na wyższym plasował się zazwyczaj w okolicy najniższych płatnych lokat.
Cunning Fox wyprzedził ostatnio Taymoura o niecałe 3 dł. Czołowy dwulatek poprzedniego sezonu biega w bieżącym poprawnie i solidnie, choć brakuje mu błysku. Był trzeci w Strzegomia i piąty w Rulera, ale nieco wyżej trzeba ocenić jego występy w Iwna (drugi) i Derby (czwarty), co może sugerować, że trochę lepiej mu idzie na dłuższych dystansach. Potwierdza to niezbyt przekonująca wygrana w gonitwie III grupy na 1800 m. W Pink Pearla wypadł nieźle (trzeci), jednak to ciągle nie to, czego po nim się spodziewano. W ostatnich tygodniach forma stajni poszła w górę, a korzystna waga działa na jego korzyść.
Refleksja autora: Heaven Give Enough oraz Blizbor pozytywnie zaskoczyły w Deer Leapa i tym razem znów mają szansę uplasować się w czołówce. Spośród uczestników Pink Pearla sporo przemawia za Cunning Foxem, a biorąc pod uwagę fakt, że Quibou poniesie o 4 kg więcej, to może się okazać, iż to młodszy z podopiecznych Krzysztofa Ziemiańskiego będzie wyżej. Taymour jest koniem kandydującym do walki o płatne miejsce. Niższej należy postawić notowania Top Profita.
Ophelia’s Aidan i Don’t Cry przed poważniejszym wyzwaniem
Stawkę uzupełniają doświadczony Ophelia’s Aidan oraz utalentowana Don’t Cry. Dla wałacha występy na poziomie pozagrupowym to żadna nowość, bowiem w przeszłości był on czołowym dwulatkiem, a nawet został wicederbistą. Lata świetności ma już za sobą, ale obecnie pod wodzą Michała Borkowskiego biega rzetelnie, co pozwoliło mu wygrać dwukrotnie w ub. roku, a także bieżącym. Dobrze zaprezentował się w lipcowym biegu o Nagrodę Demon Cluba, zajmując drugie miejsce. O około trzy długości wyprzedził wtedy Quibou oraz Taymoura. Biorąc jednak pod uwagę, że rywale nie korzystali wówczas z ulgi wagi, ich szanse obecnie wydają się zbliżone. W tym roku to jego pierwsza próba w kategorii B.
Don’t Cry triumfowała w tym roku trzykrotnie na niższym poziomie. W rywalizacji o Nagrodę Novary się nie policzyła, chociaż na ten moment trudno ocenić, czy była to kwestia zbyt mocnych rywalek, czy wyłącznie zbyt długiego dystansu. Na milę klacz czuje się bardzo lepiej, a jej zwycięstwa były przekonujące, chociaż niewątpliwie tym razem czeka ją dużo poważniejsze wyzwanie.
Refleksja autora: Ophelia’s Aidan, podobnie jak Taymour, może powalczyć o płatne miejsce. Trudniej ocenić klacz. Wydaje się utalentowana, ale pokonani przez nią dotąd rywale prezentowali poziom wyraźnie niższy od sobotnich.
Wskazanie autora: Black Angel (3) – Intuitive (7) – Blizbor (2) – Cunning Fox (8)
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Quibou wygrywa Nagrodę Pink Pearla