More

    Stage Door przypomniała o sobie z przytupem

    Dużą sensacją zakończył się na Służewcu niedzielny wyścig o Nagrodę Rzeki Wisły. Nieliczona, ze względu na nieudane tegoroczne starty i (teoretycznie) zbyt długi dystans, trzyletnia Stage Door okazała się najlepsza na finiszu i wyprzedziła faworyzowaną, pechowo przeprowadzoną, Lady Agnieszkę. Anton Turgaev dosiadający Stage Door pojechał z zimną krwią, czekając na prostą końcową, a szybka klacz wykorzystała swój największy atut. W gonitwach imiennych dla koni arabskich górą byli natomiast faworyci: Nimrod (Nagroda Witraża) oraz Love Me de la Cere (Koheilana I).

    Ostatecznie w gonitwie o Nagrodę Rzeki Wisły wzięło udział osiem klaczy, bowiem tuż przed wyścigiem wycofana została Belarda. Temur Kumarbek Uulu, źle się poczuł, a nie było innego jeźdźca na zastępstwo. Za mocną faworytkę uznawana była Lady Agnieszka, która niedawno świetnie spisała się w St. Leger, zajmując drugie miejsce przed derbistą Jolly Jumperem.

    Po starcie na czele znalazła się inna z klaczy biegnących w barwach firmy Westminster. Wydawało się, że pełni ona rolę liderki dla silnej Lady Agnieszki, jednak tempo przez nią narzucone było zdecydowanie zbyt spokojne (33,9-32,1-31,5). W efekcie stawka biegła mocno zgrupowana, a na prostą wychodziła ławą. Za Lovely Leną, którą od wewnętrznej zaatakowała Gloria Gentis, a z pola Crystal Wine i Freedom Lily, utknęła faworytka. Dosiadający jej Erbol Zamudin Uulu zaczął nerwowo szukać miejsca i ostatecznie zdecydował się ją lekko wstrzymać i skierować bardziej na środek toru.

    W tym momencie już o prowadzenie walczyły Crystal Wine i Freedom Lily, a także rozpędzająca się swobodnie najbliżej publiczności Stage Door. Czołowa dwulatka poprzedniego sezonu pokazała błyskotliwe przyspieszenie i dość łatwo uzyskała przewagę nad rywalkami. Tymczasem wreszcie „uwolniona” Lady Agnieszka rozpędzała się na nowo. W końcówce zbliżała się do Stage Door, jednak było już za późno na rzucenie wyzwania rywalce, wzorowo przeprowadzonej przez Antona Turgaeva. W rywalizacji o trzecie miejsce Crystal Wine nieznacznie wyprzedziła Freedom Lily oraz Socoranię.

    Dekoracja po zwycięstwie Stage Door w biegu o Nagrodę Rzeki Wisły

    – Nie jestem zaskoczony tym, co klacz pokazała, bo już w ubiegłym roku prezentowała niesamowitą szybkość – mówił po wyścigu Anton Turgaev. – Pracujemy z nią na treningach, aby można było w wyścigu zastosować inną taktykę niż prowadzenie od startu. Udało się ją zrealizować.

    Z sukcesu bardzo cieszyła się właścicielka, pani Aleksandra Skrzypczak, prywatnie żona trenera Ioannisa Karathanasisa. Podkreśliła, że zmiany wprowadzone na treningach, pozwoliły uspokoić i wyciszyć dość impulsywną klacz.

    Sensacyjna wygrana Stage Door sprawiła, że nikomu nie udało się poprawnie wytypować septymy i, po raz kolejny, tripli ekspertów. To oznacza kumulację w tych zakładach za tydzień. Jedna osoba zdołała jednak „złożyć” kwintę, za którą wypłata wyniosła ponad 5 tys. zł.

    Trzecia błyskotliwa wygrana Nimroda

    Czteroletnie i starsze araby w niedzielę stanęły na starcie pierwszogrupowego wyścigu o Nagrodę Witraża na dystansie 1600 m. Zebrała się bardzo ciekawa stawka, na czele z wielce utytułowanym Rasmym Al Khalediah i rekordzistą toru Salsabilem II. Jednak wobec wysokich wag, jakie oba niosły, najmocniej liczony przez publiczność i ekspertów był będący w formie Nimrod.

    Nimrod wygrał pod Sergeyem Vasyutovem już po raz trzeci

    Wyścig był bardzo mocny, za sprawą ostrego Mayhaaba. Dosiadający go Kumushbek Dogdurbek Uulu nie zdołał nad nim zapanować i kasztan na elastycznym torze (3,6) narzucił zabójcze tempo. Pierwsze pełne 500 m pokonał w 31,9 sekundy. W dystansie kilka długości za nim galopował Meydan P Kossack, a główną grupę „ciągnął” Ben Mark.

    Faworyci byli nieco schowani, ale przed wyjściem na prostą finiszową Nimrod i Rasmy Al Khalediah zaczęły przesuwać się do przodu, by ruszyć około 500 m przed celownikiem. Szybko znalazły się z przed rywalami. Rasmy miał niewielką przewagę, jednak Nimrod galopował dość lekko obok niego. W ślad za nim finiszował także Salsabil II, choć nie dawał rady włączyć się do walki. W końcówce mocno posyłany przez Sergeya Vasyutova Nimrod wyprzedził zmęczonego Rasmy’ego, którego w celowniku ograł jeszcze Salsabil, wykorzystując otwierającą się szansę.

    – Wyścig miałem pod kontrolą, bo przede mną był Rasmy, najgroźniejszy rywal. Udało mi się sprowokować wczesny finisz, gdyż on niósł zdecydowanie wyższą wagę – mówił „na gorąco” po gonitwie Sergey Vasyutov, który trenuje Nimroda dla swojej małżonki, Julii.

    Ostatni bonus dla Love Me de la Cere

    Młode araby rywalizowały tymczasem o Nagrodę Koheilana I, ostatnim wyścigu zaliczanym do cyklu Wathba Stallions Cup na Służewcu. To gonitwy I grupy, w których przeznaczana jest dodatkowa premia dla zwycięzcy w wysokości 5 tys. euro zapewniana przez tytularnego sponsora, więc gromadzi na starcie zwykle mocne konie.

    W swoim stylu poprowadziła Legende du Pouy. Dosiadający jej w zastępstwie chorego Dastana Sabatbekova Sanzhar Abaev usiłował uśpić czujność rywali i zaoszczędzić siły na finisz, kiedy po solidnym pierwszym kilometrze wyścigu (34,5-34,5), wyraźnie zwolnił na zakręcie (36,3). Klacz nie miała jednak dzisiaj dobrego dnia i spasowała na prostej.

    Między rywalami znakomicie przeszedł Largo Winch, półbrat derbisty Lexa, niespodziewanie obejmując prowadzenie. Polem dobrze galopował także faworyzowany Love Me de la Cere, dosiadany przez Erbola Zamudina Uulu (on z kolei zastąpił nieobecnego Szczepana Mazura). Trwała zacięta walka, jednak ostatecznie to faworyt okazał się lepszy o 0,75 dł. Postawę Largo Wincha trzeba docenić, ze względu na znaczne postępy, jakie ogier robi. Mało kto się spodziewał, że już teraz zagrozi mocnym rywalom zagranicznej hodowli.

    – Dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że dostanę ten dosiad, dosiad na faworycie. Na szczęście swojej szansy nie zmarnowałem. Bardzo dziękuję trenerowi Andrzejowi Laskowskiemu za zaufanie i gratuluję właścicielowi konia (Mustafa Teeka – przyp. red.) – mówił zaraz po wygranej młody kirgiski jeździec.

    Trener Andrzej Laskowski zapytany o to, czy nie miał obaw o tę zmianę w ostatniej chwili, podkreślił, że Erbol pojechał według planu. – Nie miałem obaw o przygotowanie konia, on ma duże możliwości – potwierdził. – Al Mamounia jest już trochę zmęczona, kilkukrotnie startowała grupę wyżej i dużo z siebie dawała. Spisała się nieźle. Na ten moment Love Me de la Cere wydaje się numerem jeden wśród trzylatków mojej stajni, bo niczego mu nie brakuje.

    Love Me de la Cere wyprzedza w końcówce Largo Wincha, który jednak zrobił kolejny znaczny postęp

    W tym roku rozgrano na Służewcu cztery gonitwy pod szyldem Wathba Stallions Cup z dodatkowym bonusem 5 tys. euro. Poprzedni również wygrał koń ze stajni Andrzeja Laskowskiego – klacz Fikrah. Wcześniej triumfowały jeszcze Elevation Al Maury (później wygrał jeszcze Nagrodę Sambora) oraz Al Balqa’a, która już opuściła Polskę.

    W niedzielę do rywalizacji wróciły także kłusaki francuskie. W przekonującym stylu zwyciężył Jezero, powożony przez swojego trenera i właściciela Władysława Pandela. Drugie miejsce zajęła Jama Pro przed najmocniej liczonym Keyvalem.

    – Odniósł spokojne zwycięstwo. Jezero sprawia tylko problemy przy starcie, potem już wszystko idzie gładko – poinformował po wyścigu Władysław Pandel. – Kolejny jego występ planuję w gonitwie Cheval Francais.

    Władysław Pandel ma znakomity sezon w roli powożącego, trenera i właściciela

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Stage Door przed Lady Agnieszką w gonitwie o Nagrodę Rzeki Wisły

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły