More

    Kaneshya po błyskotliwym finiszu wygrywa Wielką Warszawską

    Wielką Warszawską 2024 rozegrały konie najmocniej liczone. Ostatecznie triumfował dosiadany przez znakomitego Adrie de Vriesa Kaneshya, przygotowywany dla firmy Westminster we Francji przez Henriego-Alexa Pantalla. Ogier zaprezentował niesamowitą szybkość na finiszu, tuż przed celownikiem pokonując uciekającą na prostej Miss Dynamite. Trzeci, bardzo blisko za klaczą, był Bremen. Do niespodzianek doszło w dwóch innych wyścigach kategorii A – Nagrodę Mosznej wygrał Freak Out, a Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi niedoceniana Marveilleux Lapin. Faworyci górą natomiast w Nagrodzie Cardei (Lady Ilze) oraz Wielkiej Służewieckiej (Swinging Thomas). Warto też podkreślić znakomitą frekwencję i wysokie obroty w totalizatorze.

    Piorunująca końcówka i sukces Kaneshyi

    W Wielkiej Warszawskiej ostatecznie pobiegło 12 koni (wycofana była Luna Rae), w tym pięć w zagranicznym treningu. Spośród nich najmocniej liczono przygotowywanego we Francji Kaneshyę, dobrze znanego na Służewcu ze startów w wieku dwóch, trzech i czterech lat (wówczas w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego), a także przybywającego z Czech, najwyżej sklasyfikowanego w stawce Vert Liberte. Z grona „miejscowych” koni najwyżej oceniano szanse liderki starszych folblutów Miss Dynamite oraz trzyletniego Bremena, ogiera o wybornym rodowodzie. Z tej czwórki jedynie Vert Liberte zawiódł, ale wyścig kompletnie mu się nie ułożył, bo był prowadzony z tyłu przy wolnym tempie i wyłamał mocno na prostej.

    Gonitwa zaczęła się pechowo. Przy starcie wyskoczył w górę The Clash, w wyniku czego w siodle nie zdołała utrzymać się Joanna Wyrzyk. Na szczęście dzielnej amazonce nic się nie stało, jak poinformował jej ojciec, a zarazem trener wałacha, Adam Wyrzyk. The Clash tymczasem doścignął grupę koni i przebiegł między nimi, wprowadzając lekkie zamieszanie, niektórym przeszkadzając. Potem pognał do przodu, już nie ingerując więcej w przebieg gonitwy. Tempo było wolne, być może także w wyniku całego incydentu.

    Na czele wstawki znalazł się jeden z trzech koni firmy Westminster – Nordminster. Tuż za nim ulokowała się Miss Dynamite, a przy niej biegł Smoke Plume. Na końcu trzymały się Jolly Jumper, Vert Liberte, Kaneshya i Bremen, co nie wydawało się najszczęśliwszą taktyką wobec spokojnego tempa. Stawka biegła dość mocno zgrupowana, a lider stopniowo przyspieszał. Przed wyjściem na prostą finiszową kluczowy manewr wykonał doświadczony Adrie de Vries na Kaneshyi, przesuwając się do przodu i znajdując sobie miejsce po zewnętrznej.

    Wyprowadził oczywiście Nordminster, którego szybko zaatakowała Miss Dynamite. Klacz wkrótce objęła prowadzenie i galopowała bardzo dobrze, wysyłana przez Soufiane Saadiego. Za nią już ruszył jednak Kaneshya, który galopował coraz szybciej. W ślad za de Vriesem miejsce znalazł sobie także Szczepan Mazur, a jego Bremen rozpędził się bardzo dynamicznie. Te trzy konie stanęły do walki w końcówce. Na ostatnich 50 metrach Kaneshya wyprzedził Miss Dynamite, jednak klacz walczyła do końca i utrzymała drugie miejsce tuż przed Bremenem. Dobrze spisał się też Jolly Jumper, finiszując z końca stawki na czwarte miejsce, wyprzedzając w końcówce niemiecką Avolę.

    Czas gonitwy na 2600 metrów nie był rewelacyjny, szczególnie biorąc pod uwagę szybką, jak na tę porę roku, bieżnię: 2’46,8” (8,1-30,7-35,4-32,5-31,2-28,9) na 2600 m (choć czasy pierwszych dwóch pełnych ćwiartek wydają się mylące przez incydenty z przeszkadzającym innym koniom The Clashem i większość koni pokonała ten odcinek raczej w tempie około 33,5-33 s). Sprint na prostej był jednak imponujący, zwłaszcza w wykonaniu atakujących z dalszych pozycji Kaneshyi i Bremena.

    Właściciel firmy Westminster Marian Ziburske, dżokej Adrie de Vries i przedstawiciele stajni trenera Henriego-Alexa Pantalla podczas dekoracji po zwycięstwie Kaneshyi w Wielkiej Warszawskiej

    Trzeba podkreślić duży wkład w wygraną Kaneshyi dżokeja. Firma Westminster ściągnęła na ten wyjątkowy wyścig Holendra o wielkim doświadczeniu i umiejętnościach. Ma on w swoim dorobku ponad 30 sukcesów na najwyższym poziomie, w gonitwach rangi G1, przede wszystkim w Niemczech (trzykrotnie wygrał Preis von Europa, także niemieckie Derby w 2018 r. na Weltstarze), ale także we Francji, Włoszech i nad Zatoką Perską. Adrie de Vries pojechał znakomicie i nie dał się zamknąć.

    – Tempo w wyścigu nie było za mocne – mówił na gorąco po gonitwie holenderski dżokej – Koń galopował bardzo chętnie i mocno. Odetchnąłem, kiedy na prostej mogłem go puścić i zacząć finisz. Czuł się tu znakomicie. To wielka przyjemność móc się dzisiaj tu ścigać, tor jest wspaniały, a atmosfera znakomita. Jestem dumny, że mogłem dzisiaj dosiadać tego konia.

    Oczywiście bardzo zadowolony był także Marian Ziburske, właściciel firmy Westminster, partnera sezonu 2024 na Torze Służewiec, który zdecydował o sprowadzeniu Kaneshyi z Francji na ten wyścig.

    – To nie był łatwy wyścig dla żadnego konia, a Kaneshya nie miał najlepszej pozycji startowej – podkreślił przed dekoracją – Udowodnił, że jest prawdziwym czempionem i był zdecydowanie najlepszy w dzisiejszej rywalizacji. Miał znakomitego jeźdźca, ale wybraliśmy go nie bez powodu. To niezwykle doświadczony dżokej i pojechał perfekcyjnie. Przy okazji chciałem bardzo podziękować trenerowi Krzysztofowi Ziemiańskiemu, bo w przeszłości trenował Kaneshyę, a także był tym, który go wybrał na aukcji. Dziękuję także Henriemu Pantallowi, bowiem znakomicie przygotował w tym roku ogiera do startów, a także zadbał, aby jego podróż z Francji była zorganizowana perfekcyjnie.

    Kaneshya po sukcesie w WW 2024

    Już po dekoracji, w której udział wzięli m. in. Prezydent m. st. Warszawy Rafał Trzaskowski, Minister Rolnictwa Czesław Siekierski, członek Zarządu Totalizatora Sportowego Artur Kapelko oraz Prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Paweł Gocłowski, już na spokojnie jeden z bohaterów dnia, Adrie de Vries powiedział:

    – To był wspaniały dzień. Miałem świetnego konia, chociaż pechowe były losowanie, bo mieliśmy boks startowy po zewnętrznej (nr 12 – przyp. red.), więc musiał znaleźć dobrą pozycję. Luzak jeszcze wprowadził dodatkowe zamieszanie, przez co byłem ustawiony dalej niż planowałem. Jednak Kaneshya był dzielny, czuł się świetnie, cały czas miałem wrażenie, że sobie poradzi. To prawdziwy profesjonalista, który w gonitwie koncentruje się na tym, co ma do zrobienia, ale przed biegiem jest zrelaksowany. Tego właśnie się oczekuje od najlepszych koni. Chętnie tu wrócę, to wielka przyjemność jeździć w Warszawie. Atmosfera jest świetna, wsparcie publiczności także. Może nie w tym roku, ale w przyszłym, jestem otwarty na zaproszenia – stwierdził Holender.

    Freak Out ogrywa gościa z Czech

    Do międzynarodowej rywalizacji doszło także w gonitwie o Nagrodę Mosznej (1600 m, kat. A). Nie miał dzisiaj swojego dnia faworyzowany Timemaster, który gorzej wystartował i niezbyt dobrze galopował, również na prostej. Ostatecznie zajął dopiero 6. miejsce.

    Bardzo mocne tempo narzuciły Johnny Double, Blizbor oraz Heaven Give Enough. Zapłaciły za to szybką utratą sił, chociaż Blizbor jeszcze starał się bronić na prostej. Odważnie przy wewnętrznej zaatakowały Freak Out oraz Ignacius Reilly, który przyjechał na wyścig z Czech. Ta dwójka zdecydowanie odskoczyła już chwilę później i rozgrywała walkę między sobą. Wydawało się, że Ignacius ma więcej sił, ale Szczepan Mazur silnie wysyłał Freak Outa, a ten świetnie odpowiedział. W końcówce uzyskał 0,5 dł. przewagi nad rywalem. Nieźle spisał się ubiegłoroczny triumfator, Anator, który przesunął się na trzecie miejsce, ale stracił do walczącej pary aż 6 długości. Czwarty był Blizbor.

    Freak Out przed Ignaciusem Reillym

    Sześcioletni Freak Out jest trenowany we Wrocławiu przez Marlenę Stanisławską dla Izraelczyka A. Allouche.

    – Myślę, że jego zwycięstwo było zaskoczeniem dla każdego, również trochę dla mnie, bo nie liczyłem go w gronie faworytów – stwierdził Szczepan Mazur zaraz po gonitwie. – Był fajny, równy wyścig, bardzo dobrze dla mnie się ułożył, miałem korzystną pozycję i miejsce do finiszowania, co udało się wykorzystać.

    Niesamowity finisz Marveilleux Lapin i skuteczny atak Lady Ilze

    W najważniejszej gonitwie sezonu dla dwulatków, o Nagrodę Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, także doszło do niespodzianki. Mocno poprowadził Belmond pod Szczepanem Mazurem, a w dystansie naciskał go Montenegrin. Za nimi biegła niepokonana wcześniej polskiej hodowli Formuła, a także Bold, natomiast ostatnia galopowała nieliczona Marveilleux Lapin. Na prostej odpadł Montenegrin, natomiast Belmond utrzymywał dobre tempo. Próbowała naciskać go Formuła, polem rozpędzał się Bold, jednak ta dwójka nie potrafiła skutecznie zaatakować lidera. Tymczasem niesamowicie przyspieszyła dosiadana przez młodego Erbola Zamudina Uulu Marveilleux Lapin, łatwo przeszła między rywalami i z łatwością wyprzedziła Belmonda. Wygrała w świetnym stylu i bardzo dobrym czasie (1’24,6” na 1400 m). Taki wynik oznaczał dublet trenera Macieja Jodłowskiego.

    Merveilleux Lapin

    Choć dla publiczności i ekspertów wygrana klaczy była zaskoczeniem, inaczej widział to Erbol Zamudin Uulu:

    – Tak, wierzyłem, że klacz będzie w walce o zwycięstwo. Świetnie prezentowała się podczas treningów i jej postawa nie była dla mnie zaskoczeniem. Wyścig przebiegł po naszej myśli i udało się – powiedział.

    To drugie w tym sezonie zwycięstwo dwulatki własności Patryka Gorczycy. Klacz pokazała spory talent i ambicję, pomimo niezbyt imponujących warunków fizycznych. Bardzo ciekawi jej potencjalny rewanż z Lady Ilze w gonitwie o Nagrodę Efforty dla najlepszych dwulatek, w którym obie mogą pobiec. Lady Ilze ograła ją bowiem na początku września w rywalizacji o Nagrodę Dorpata, a dzisiaj triumfowała w gronie klaczy, zdobywając Nagrodę Cardei.

    Startowała z pozycji faworytki, ale tym razem nie została poprowadzona ofensywnie, jak poprzednio. Adrie de Vries przytrzymał ją na trzeciej pozycji, za Fargesią. Mocno poprowadziła tymczasem Blue Marina pod Szczepanem Mazurem, pokonując zakręt w 28,7 sek. Na prostej Blue Marina usiłowała uciekać, Fargesia osłabła, a Lady Ilze spokojnie się rozpędzała. Holenderski dżokej prowadził ją z dużym wyczuciem, stopniowo niwelując stratę do liderki i skutecznie atakując w końcówce. Minięta rywalka zaczęła słabnąć, ale Szczepan Mazur mocno wysyłał ją do końca, czym uratował drugą lokatę, bowiem znakomicie rozpędziła się Cloud Street i ostatecznie była trzecia tylko o nos!

    – Lady Ilze to utalentowana klacz – pochwalił dwulatkę Adrie de Vries – Ma naturalną szybkość. Trener zasugerował, żeby oszczędzić jej siły na początku dystansu. Na prostej pokazała bardzo fajne przyspieszenie. Wydłużenie dystansu nie będzie dla niej żadnym problemem. To wdzięczny koń do jazdy, jeździec może ją prowadzić jak chce i czuć się komfortowo.

    Lady Ilze jest trenowana na Służewcu przez Krzysztofa Ziemiańskiego dla firmy Westminster.

    Lady Ilze wygrywa Nagrodę Cardei przed Blue Mariną

    Swinging Thomas nie zawiódł. Czesi jednak ze zwycięstwem

    Na koniec dnia rozegrano prestiżową gonitwę płotową, Wielką Służewiecką. Faworytami były konie trenowane w Czechach, przede wszystkim Swinging Thomas ze stajni Pavla Tůmy. Wcześniej gościom zza naszej południowej granicy za bardzo się nie powiodło, chociaż Ignacius Reilly był drugi w biegu o Nagrodę Mosznej. W Wielkiej Warszawskiej jednak trio z Czech zajęło trzy ostatnie lokaty.

    Swinging Thomas szybko po starcie znalazł się na czele, ale dosiadająca go Tereza Polesna nie spieszyła się. Tempo było bardzo wolne przez kilkaset metrów. Wówczas do przodu przeszedł It’s Highest i przyspieszył. Za nim podążały El Pago Pago oraz Swinging Thomas. Lider wypracował sobie kilka długości przewagi, jednak na ostatnim zakręcie rywale mocno się zbliżyli. Przed ostatnim skokiem Swinging Thomas dołączył do niego i widać było, że ma więcej sił. Wygrywał łatwo. Tymczasem It’s Highest nie ustępował i dość pewnie utrzymał drugie miejsce przed finiszującym Classic Rileyem.

    – Początek był ciężki, bo koń hamował przed przeszkodami, ale później się rozkręcił i już wszystko gładko przebiegało. Dziękuję za szansę trenerowi – mówiła zaraz po wyścigu Tereza Polesna.

    Rok temu Czeszka zaliczyła w Wielkiej Służewieckiej upadek i doznała kontuzji. W tym roku wyścig okazał się dla niej bardziej szczęśliwy. Za tydzień amazonka ma startować w Pardubicach, w dniu rozgrywania słynnej Wielkiej Pardubickiej.

    Swinging Thomas

    Oliwia Szarłat triumfuje na Tullamore, Angelika Burakiewicz bohaterką cyklu WPS

    W niedzielę rozegrany został także finał cyklu Women Power Series. Już przed rozpoczęciem gonitwy wiadomo było, że całą serię wygra rewelacyjna w tym roku Angelika Burakiewicz, natomiast otwarta była sprawa walki o kolejne miejsca.

    Bardzo mocne tempo narzucił Marvelous Stam, za którym biegły Luaithrion oraz Sprytny Heniek. Ta trójka wypadła na prostą finiszową ze znaczną przewagą nad pozostałymi końmi, z których najlepiej galopował Tullamore. Wydawało się, że Marvelous w końcówce kompletnie opadnie z sił, jednak kiedy dołączyły do niego Luaithrion i Sprytny Heniek, ogier podjął walkę. Pierwszy spasował Luaithrion, a Marvelous nie oddawał prowadzenia, tymczasem znakomicie z odleglej pozycji rozpędził się Tullamore, który tuż przed celownikiem pokonał rywali.

    – To był jego dzień, oddał znakomity finisz – cieszyła się zaraz po gonitwie dosiadająca Tullamore’a Oliwia Szarłat – To jednocześnie mój pierwsza wygrana w stajni, której obecnie pracuję, więc to szczególny sukces!

    Tullamore tuż przed celownikiem „złapał” Marvelous Stama

    Jednocześnie młoda amazonka awansowała rzutem na taśmę na drugie miejsce w całym cyklu Women Power Series, który wygrała w ub. roku. Tegoroczna zwyciężczyni, Angelika Burakiewicz, tym razem zajęła dalsze (6.) miejsce na Renomie, ale wcześniej triumfowała trzykrotnie w ramach rywalizacji amazonek w 2024 roku.

    Właścicielami Tullamore’a są Artur Kupczyński i Paulina Urbańska. Trenuje go Maciej Jodłowski, którego konie w niedzielę zanotowały trzy wygrane i z tą przewagą obecnie prowadzi on w czempionacie.

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym finisz Wielkiej Warszawskiej 2024

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły