More

    Wielki wybuch w Melbourne Cup – wygrał Knight’s Choice z kursem 90:1 i pod… piosenkarzem. Synowie sprinterów najlepsi na 3200 metrów

    Powiedzenie do trzech razy sztuka nie sprawdziło się w przypadku trenowanego w Irlandii przez Williego Mullinsa Vaubana. Po raz drugi był mocno liczony w rozgrywanym od 1861 roku słynnym handicapie Melbourne Cup G1 na 3200 m (pula nagród 8,5 miliona dolarów australijskich), ale po piątym i czternastym miejscu, tym razem był pod Williamem Buickiem jedenasty, niosąc najwyższą wagę 55,5 kg. Wygrał w stawce 24 koni jeden z największych fuksów w historii (90:1), wyhodowany w Australii pięcioletni Knight’s Choice pod 28-letnim Robbiem Dolanem (waga 51,5 kg), dla którego był to nie tylko pierwszy triumf w tym kultowym wyścigu, ale i debiutancki start. Pochodzący z Irlandii Dolan jest także utalentowanym… piosenkarzem. Wystąpił w programie The Voice Australia. Po raz drugi w Melbourne Cup mogli zwyciężyć Japończycy, ale Warp Speed pod Akirą Sugawarą był trochę spóźniony, przegrał o krótki łeb, był pierwszy… jedno foulee za celownikiem. Cóż znaczy timing. Knight’s Choice biegał w ciągu ostatniego miesiąca aż cztery razy, w tym na 6 dni przed Melbourne Cup w Bendigo Cup G3 na 2400 m. Na początku października był dwa razy kilkanaście długości za końmi, które we wtorek ograł. Co ciekawe, jego ojciec Extreme Choice był… sprinterem, wygrywającym na 1000-1200 m, a matka w przedziale 1100-2000 m. Sprinterem był też ojciec Warp Speeda – Drefong. To bardzo rzadki przypadek w historii Melbourne Cup.

    – Uszczypnij mnie: myślę, że śnię – powiedział po zwycięskim wyścigu uszczęśliwiony dżokej Robbie Dolan. – To niesamowite, nie mogę w to uwierzyć. Któregoś wieczoru oglądałem każdy Puchar Melbourne z ostatnich czterdziestu lat i pomyślałem, że też mam szansę nakłonić mojego konia do walki o zwycięstwo, do tego, by przyspieszył tego dnia tak dobrze, jak tylko potrafi. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w Melbourne Cup, ale czułem się, jakbym robił to już dziesięć razy. Wszystko ułożyło się dokładnie tak, jak myślałem.

    Robbie Dolan świętuje triumf w Melbourne Cup. Fot. waterfordlive.ie

    Faworytem Melbourne Cup 2024, rozgrywanego tradycyjnie w pierwszy wtorek listopada, był ostatecznie nie Vauban, ale w ostatnich godzinach mocniej obstawiano (kurs 5:1) trenowanego przez Chrisa Wallera (w 2021 roku zwyciężyła w Melbourne Cup jego Verry Elleegant) pięcioletni Buckaroo (Fastnet Rock – Roheryn po Galileo), który miał teraz najwyższy rating wśród uczestników – 117 funtów. Jechał na nim Joao Moreira z jedną z najwyższych wag – 54,5 kg.

    Waller miał najwięcej zgłoszonych i nominowanych w pierwszym zapisie koni, bo aż 21, ostatecznie zostało mu na liście startowej pięć z nich, ale najlepszy zajął dopiero ósme miejsce, choć ze stratą tylko 3,5 długości do zwycięzcy. To czteroletni Land Legend (Galileo – Landikusic po Dansili), na którym jechał Zac Purton z wagą 53 kg. Land Legend 5 października wygrał handicap James Squire Metropolitan G1 na 2400 m na torze Randwick, bijąc o nos klacz Zardozi (Kingman – Chanderi po Dubawi) z Godolphin, która pod Andreą Atzenim niosła tylko 51 kg i była podliczana (kurs 13:1). Na 100 m przed celownikiem wyglądało, że może wygrać, ale atak był minimalnie za wczesny, rzut jej się skończył i zajęła czwarte miejsce, 1,25 długości za Knight’s Choice.

    Trenowany wcześniej przez Josepha O’Briena Buckaroo w Europie wygrał dwie gonitwy rangi Listed, jako trzylatek był szósty w klasyku Irish 2000 Guineas G1, w ubiegłym roku czwarty (ale tylko o szyję za zwycięskim Anmaatem) w Prix d’Ispahan G1 na Longchamp na 1800 m. W tym roku biega już w treningu Wallera w Australii. Miał dobrą jesień, ale był mocny eksploatowany. We wrześniu wygrał Chelmsford Stakes G2 na milę i Underwood Stakes G1 na 1800 m. W październiku był dwa razy drugi pod Moreirą w gonitwach G1 – w Turnbull Stakes na 2000 m i 17 dni temu w Caulfield Cup na 2400 m.

    W tym ostatnim wyścigu trzeci kończył Land Legend, ale aż 5 długości za Buckaroo. Tym razem Buckaroo przegrał z nim o łeb i zajął w Melbourne Cup dziewiąte miejsce, 1,5 długości przed jedenastym Vaubanem. Oba faworyzowane konie jednak nawet na moment nie były realnie w walce o zwycięstwo. Niby kilka kilogramów więcej, a w Melbourne Cup ciąży to jak kilka ton.

    Faworytem Melbourne Cup 2024 był początkowo – tak jak przed rokiem – trenowany przez Williego Mullinsa, sześcioletni Vauban, który był piąty w tym wyścigu dwa lata temu, a 14. w poprzednim sezonie pod Ryanem Moorem. Ostatecznie był w tym roku drugą grą z kursem 7:1. Vauban (Galiway – Waldfest po Hurricane Run) biegł z najwyższą wagą w polu (55,5 kg) pod Williamem Buickiem. W poprzednich sezonach wnuk Galileo i Montjeu wygrał trzy gonitwy płotowe rangi G1, w których specjalizuje się Mullins. Podczas Royal Ascot 2023 wygrał Copper Horse Handicap, za który został oceniony aż na 119 funtów.

    W tym roku był czwarty w słynnym wyścigu dla stayerów Ascot Gold Cup G1 na 4000 m, 9 długości za Kypriosem, a 15 września był drugi w Irish St. Leger G1, tym razem niewiele ponad dwie długości za gwiazdą Coolmore. 23 sierpnia Vauban wygrał pod Buickiem Lonsdale Cup Stakes G2 w Yorku na 3300 m. To było jednak za mało, by zaistnieć w Melbourne Cup. Mullins ocenił po wyścigu, że Vauban… nie lubi tego toru, Nie sprzyjają mu też wysokie temperatury.

    Zdjęcie z foto finiszu Melbourne Cup 2024

    Z koni Mullinsa lepiej od Vaubana wypadł – też mocno liczony, 9:1 – sześcioletni Absurde (Fastnet Rock – Incroyable po Singspiel), który w zeszłym roku zajął w Melbourne Cup siódme miejsce. Jechał na nim Kerrin McEvoy z wagą 52,5 kg i miał szansę wygrać Melbourne Cup po raz czwarty, wyrównując rekord. W zimie Absurde biegał w gonitwach płotowych, a 31 sierpnia wygrał płaski wyścig Chester Stakes (Listed) na 2900 m. Absurde skończył na piątym miejscu, pół długości za klaczą Zardozi, niecałe dwie długości za zwycięzcą.

    16 zgłoszonych koni w pierwszym zapisie do Melbourne Cup 2024 miała stajnia trenera Ciarona Mahera (zwyciężył w 2022 roku jego Gold Trip), ostatecznie wystartowały cztery. W tym zdobywca kwietniowego Pucharu Sydney G1 Circle Of Fire (Almanzor – Fiery Sunset po Galileo), który jednak ostatnio jest w słabszej formie (dopiero 10. miejsce w Caufield Cup) i był dość mało liczony (kurs 20:1). Jechał na nim z wagą 54,5 kg Mark Zahra, który przed rokiem wygrał Melbourne Cup na Without A Fight, a rok wcześniej na Gold Tripie. Nie udało się ustrzelić hat-tricka, ale szóste miejsce należy uznać za przyzwoite w wykonaniu syna francuskiego derbisty.

    Za miejsca od szóstego do dwunastego organizatorzy płacili w dolarach australijskich równowartość około 85 tysięcy funtów. Trzy razy z rzędu w latach 2003-2005 wygrywał Melbourne Cup dżokej Glen Boss na urodzonej w Wielkiej Brytanii klaczy Makybe Diva (Desert King – Tugela po Riverman), która stała się w Australii żywym pomnikiem.

    Trener Ciaron Maher miał jeszcze asa w rękawie w postaci sześcioletniego Okita Soushi (Galileo – Amicus po Fastnet Rock), który rzucił się na 100 metrów przed celownikiem w pogoń za Zardozi. Była szansa, że dosiadająca go Jamie Kah – jako druga kobieta po Michelle Payne, która w 2015 roku triumfowała na sześcioletnim Prince of Penzance, który był wielkim fuksem z kursem 100:1 – może wygrać Melbourne Cup, ale jej koń także stracił impet na ostatnich kilkunastu metrach. Okita Soushi zajął trzecie miejsce, około 3/4 długości za parą walczącą o zwycięstwo. Z Wielkiej Brytanii przyleciała do Australii słynna amazonka Hollie Doyle, ale na Sea Kingu zajęła dopiero czternaste miejsce.

    Tempo w Melbourne Cup od początku było rzetelne, czas wyścigu na 3200 m – 3 min 19,53 s tylko około 3 sekundy słabszy od rekordu gonitwy Kingston Rule’a. Atmosfera na trybunach niesamowita, ponad 100 tysięcy widzów, wspaniała oprawa, niezwykła wrzawa na trybunach w momencie startu. Pod względem atmosfery, imprez towarzyszących, kolorytu, miejsca – to jest chyba najwspanialszy mityng świata, którego symbolem jest żółta róża. Wyścig, który „zatrzymuje w miejscu Australię”, jest świętem narodowym i dniem wolnym od pracy w tym kraju.

    Konie dość mocno się rozciągnęły, tempo dyktowały Just Fine, Land Legend i Circle of Fire. Knight’s Choice (Extreme Choice – Midnight Pearl po More Than Ready) i japoński Warp Speed (Drefong – Deep Love po Deep Impact) były prowadzone pod koniec stawki, co okazało się dobrą taktyką. Przed wyjściem na prostą zaczęły stopniowo mijać rywali i przesuwać się bliżej czołówki. Koń z Japonii był przez chwilę trochę zamknięty pod Akirą Sugawarą.

    Robbie Dolan na Knight’s Choice 50 metrów przed celownikiem wszedł w wąską lukę, minął Zardozi i Okita Soushi, w ślad za nim szedł Warp Speed, którego trenuje Noboru Takagi. Dochodził rywala z każdym metrem, ale w celowniku zabrakło krótkiego łba do drugiego w historii zwycięstwa konia trenowanego w Japonii w Melbourne Cup. Wnuk słynnego Deep Impacta (ten syn legendarnego Sunday Silence został w Japonii koniem trójkoronowanym i multiczempionem reproduktorów) był pierwszy… jedno foulee za celownikiem.

    Knight’s Choice pokonuje w Melbourne Cup Warp Speeda o krótki łeb. Fot. trackside.co.nz

    W 2006 roku Australię zadziwili właśnie Japończycy, bo Melbourne Cup wygrał trenowany przez Katsuhiko Sumiiego sześcioletni Delta Blues pod Yasunarim Iwatą, a drugi był też japoński Pop Rock. W pokonanym polu był słynny stayer z Europy Yeats, czterokrotny triumfator Ascot Gold Cup. Tym razem zabrakło milimetrów, tego, by Warp Speed (niósł 54,5 kg, a więc 3 kg więcej od zwycięzcy) minimalnie wcześniej znalazł przejście, lekko zawahał się, gdy zobaczył przed sobą tylko ciasne przejście.

    Co ciekawe, dwa pierwsze konie na celowniku najsłynniejszego wyścigu na 3200 metrów są synami… sprinterów, co bardzo rzadko zdarzało się w historii Melbourne Cup. Ojciec Warp Speeda – Drefong (Gio Ponti – Eltimaas po Ghostzapper), który jako roczniak kosztował 450 tysięcy dolarów, w 2016 roku wygrał Breeders Cup Sprint G1 i został wybrany najlepszym sprinterem świata. Warp Speed na 24 starty wygrał 4 mniejsze wyścigi w Japonii był drugi na poziomie G2 i piąty w G1 na stayerskich dystansach. 19 października w Australii wystartował w słynnym handicapie Caulfield Cup G1, ale zajął dopiero 13. miejsce, kilkanaście długości za Duke de Sessa, Buckaroo, Land Legend i Zardozi. We wtorek był jak odmieniony. Jego rating skoczył ze 114 funtów do 121.

    Z kolei ojcem zwycięskiego Knight’s Choice jest Extreme Choice (Not a Single Doubt – Extremely po Hussonet), który też był wybitnym sprinterem, wygrywał na poziomie G1 na dystansach od 1000 do 1200 m. Matka triumfatora Midnight Pearl (po More Than Ready) biegała aż 54 razy, wygrała 7 wyścigów na dystansach od 1100 do 2000 m. Jako ośmiolatka została sprzedana za zaledwie tysiąc dolarów australijskich. Została wyhodowana m.in. przez rodzinę Waldronów, którzy są również współwłaścicielami Knight’s Choice’a, zakupionego na aukcji roczniaków za 85 tys. dolarów australijskich.

    Dla Australijczyków to powód do dumy, że Melbourne Cup wygrał koń po australijskim ogierze od miejscowej klaczy, wyhodowany w ich kraju, bo w XXI wieku wielokrotnie ich kultowy wyścig wygrywały konie z innych państw. Właściciele zainkasowali za zwycięstwo ponad 4 miliony dolarów australijskich, około 2,3 mln funtów.

    Menażowanie zwycięskiego Knight’s Choice’a to przykład jak specyficzne są wyścigi w Australii i przygotowania do Melbourne Cup, rzadko spotykane w Europie, czy w Japonii, a nawet w Stanach Zjednoczonych. Knight’s Choice biegał w ciągu ostatniego miesiąca aż cztery razy (od 21 września pięć), w tym na 6 dni przed Melbourne Cup w Bendigo Cup G3 na 2400 m (zajął w nim piąte miejsce, ponad 5 długości za Sea Kingiem, który nie liczył się we wtorek). Na początku października był dwa razy kilkanaście długości (14. i 16. miejsce) za końmi, które we wtorek ograł.

    We wtorek zobaczyliśmy inną wersję tego konia, za którego triumf zapłacono aż 90:1. Największymi fuksami w historii tego wyścigu były cztery konie, za wygrane których bukmacherzy płacili 100:1. Były to: The Pearl (1871), Wotan (1936), Old Rowley (1940) i Prince of Penzance (2015). Spośród ponad 150 faworytów Melbourne Cup, gonitwę tę wygrały 34 konie (czyli niewiele ponad 20 procent).

    Zwycięzca to nie jedyny koń, któremu zafundowana ledwie kilkudniową przerwę pomiędzy ostatnim startem, a występem w Melbourne Cup. Czwarta na celowniku Zardozi biegała po… zaledwie trzech dniach przerwy. 2 października była piąta na 1600 m w Empire Rose Stakes G1, co potraktowano w zasadzie jako galop przygotowawczy do Melbourne Cup. Okita Soushi dostał „aż” 11 dni przerwy. Wszystko po to, by mieć odpowiednie wagi w handicapie.

    Knight’s Choice jest przygotowywany przez duet trenerski John Symons – Sheila Laxon. Dla pani Laxon był to drugi w karierze trenerskiej triumf w Melbourne Cup. W 2001 roku zwyciężyła trenowana przez nią samodzielnie Ethereal. 28-letni Robbie Dolan wygrał Melbourne Cup po raz pierwszy w karierze (bo pierwszy raz jechał) i wprost nie mógł uwierzyć w to, co się stało, to był dla niego lekki szok. Jest on także utalentowanym… piosenkarzem. Wystąpił jako młody człowiek w programie The Voice Australia. Sheila Laxon poznała go przypadkowo, gdy… śpiewał na statku wycieczkowym.

    Robbie Dolan jako piosenkarz. Fot. Channel 7

    – Cóż za niesamowita jazda Robbiego – to nie tylko dobry piosenkarz! – powiedziała Sheila Laxon. – Zawsze wierzył w konia i tak bardzo studiował wyścigi, że nie dawaliśmy mu instrukcji, bo wiedział, co ma robić. To jest cudowne, że australijski koń tego dokonał. To puchar publiczności i o to w tym wszystkim chodzi. Jesteśmy bardzo podekscytowani. Na ten sukces pracowała jednak duża grupa ludzi. Na razie będziemy to świętować po cichu, kiedy wygrywasz taki wyścig, zajmuje to trochę czasu, żeby to sobie uzmysłowić, ale jestem wniebowzięta.

    Urodzony w Irlandii Dolan, pochodzący z hrabstwa Kildare, przeniósł się do Australii w poszukiwaniu większych możliwości osiem lat temu i pomimo wygrania dwóch wyścigów G1 w ciągu pięciu miesięcy od października 2021 r. do marca 2022 r., był bliski kontynuowania raczej kariery muzycznej niż wyścigowej. Wytrwał jednak i we wtorek zebrał tego owoce.

    – Knight’s Choice właśnie udowodnił wszystkim, że się mylili. Wiele osób w niego wątpiło, ale ja nie. To największy wyścig na świecie i nawet nie potrafię opisać słowami, ile znaczy dla mnie ta wygrana. Zalewam się łzami, ale myślę, że będę śpiewać do końca życia po tym co się stało! Nie było wystarczająco dużo miejsca, aby wyjść na zewnątrz, więc skróciłem drogę. Kiedy mój koń zauważył luki, znalazł inny bieg. Jest stosunkowo mały, ale daje z siebie wszystko i to jest połowa drogi do wygrania bitwy. Czekałem na coś takiego całe życie – powiedział Robbie Dolan.

    Wynik Melbourne Cup 2024:

    Full Result 4.00 Flemington (AUS) | 5 November 2024 | Racing Post

    Gonitwę można obejrzeć pod linkiem:

    Melbourne Cup 2024 Replay | 90/1 shot Knight’s Choice wins it in a photo finish under Robbie Dolan!

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Knight’s Choice wygrywa Melbourne Cup przed Warp Speedem. Fot. races.com.au

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły