W ostatnich tygodniach kilka koni, które zaczynały swoją karierę w Polsce, a następnie były trenowane za granicą i wypromowały się w Europie, odnosząc sukcesy w kilku krajach, zostały za dość wysokie ceny sprzedane na aukcjach lub w transakcjach prywatnych. Firma Westminster sprzedała podczas aukcji Arqany w Deauville za 260 tysięcy euro polskiego derbistę 2023 Westminstera Moona (trenował go w Niemczech Andreas Woehler, doprowadził do trzecich miejsc w gonitwach G1 i G2 oraz drugiego w G3), a za 92 tysiące triumfatora tegorocznej Wielkiej Warszawskiej (Listed) Kaneshyę, którego trenował we Francji Henri-Alex Pantall. Wcześniej należący do Janusza Szweycera Gryphon został sprzedany za około 100 tysięcy euro, po tym jak Alicja i Robert Karkosowie doprowadzili go do drugiego miejsca w Prix Exbury G3 w Saint-Cloud. Jeszcze drożej – za 280 tysięcy euro – została sprzedana w sobotę 7 grudnia na aukcji w Deauville przez braci Ryszarda i Andrzeja Zielińskich klacz Noir, która w treningu Polaków, prowadzących stajnię w Chantilly, odniosła spektakularne sukcesy – wygrała wyścig rangi Listed na paryskim torze Longchamp i była trzecia w G3 w Tuluzie. Trafiła do Repole Stable w Stanach Zjednoczonych i ma jeszcze startować w wyścigach przed wcieleniem do hodowli. Z kolei Rumuni z Evita Stud sprzedali niedawno Emirowi Kataru do Wathnan Racing zwycięzcę arabskiego Derby Europy Centralnej i Nagrody Europy G3 na Służewcu – ogiera Bad Guy Pompadour, który po przenosinach do Francji zajął drugie miejsce w gonitwie rangi G1 w Tuluzie. Cena nie została ujawniona, według nieoficjalnych informacji kwota transakcji oscylowała w granicach 300 tysięcy euro.
Właściciele koni na całym świecie zwykle sporo dopłacają do hodowli, czy zakupu koni i później kosztów utrzymania ich w treningu wyścigowym. Jeżeli nie jest się władcą Dubaju szejkiem Mohammedem, czy księciem Agi Khanem, którzy mogą sobie pozwolić przez dekady nawet na miliardowe straty w tym hobby, aby choć w niektórych okresach ta pasja spinała się finansowo, trzeba – gdy trafi się akurat dobre konie – promować je i sprzedawać z zyskiem za dobre ceny, jak udało się z Westminster Moonem, Gryphonem, czy Noir.
Po transformacji ustrojowej najdrożej sprzedanym koniem pełnej krwi angielskiej, spośród tych, które trenowały i startowały w Polsce, był trójkoronowany w 2015 roku na Służewcu Va Bank (Archipenko – Vinales po Dilshaan). Jego potomstwo błyskotliwie zadebiutowało w tym roku na polskich torach, zwłaszcza klacz Formuła, która wygrała Nagrodę Dakoty, kategorii A, była też druga w Efforty i trzecia w Ministra Rolnictwa.
Trenowany przez Macieja Janikowskiego Va Bank po zwycięstwie w gonitwie rangi G3 – Preis der Sparkassen Finanzgruppe – w Baden Baden wpadł w oko mającemu wysoką pozycję wśród właścicieli na rynku międzynarodowym, Amerykaninowi Barry’emu Irwinowi z Team Valor. Va Bank lekko o 1,5 długości pokonał wówczas niemieckiego cracka Potemkina, który wygrał kilka tygodni później Prix Dollar G2 w Paryżu i Premio Roma G1. Irwin wykupił początkowo 50 procent udziałów w Va Banku od Balatbeka Abdrakhmanova za 350 tysięcy euro. Później kupił też następny pakiet udziałów od Janusza Zienkiewicza. Va Bank jako roczniak został zakupiony w Irlandii za zaledwie 4500 euro.
W Polsce Va Bank został koniem trójkoronowanym i zwyciężał z ogromną przewagą i łatwością, a później wygrał gonitwy Pattern w Niemczech i we Włoszech. Jako pięciolatek trafił do stajni czołowego niemieckiego trenera Andreasa Woehlera, ale był już wtedy po przejściach zdrowotnych i w sezonie 2017 biegał tylko dwa razy na wiosnę i nie był to udane występy. W Preis von Dahlwitz LR na 2000 m był czwarty na 9 koni, 4 długości za zwycięskim Wild Chiefem. W Grosser Preis der Badischen Wirtschaft G2 (2200 m) Va Bank zajął ostatnie (szóste) miejsce, tracąc 6 długości do zwycięskiego Guignola.
Po przerwie i rehabilitacji Va Bank w sezonie 2018 wrócił do wysokiej formy, choć nie swojej optymalnej. Był jeszcze w stanie wygrać (bijąc o łeb włoskiego Presleya) – Premio Roma G2 (wcześniej był to wyścig G1) na 2000 m, a także dowolnie Preis der Deutschen G3 na 2000 m w Berlinie, gdzie pobił aż o 5 długości bardzo dobrego Iquitosa (najwyższy rating w karierze 118 funtów), który jest obecnie cenionym reproduktorem, kryjącym w Niemczech za 6 tysięcy euro. Dostał za ten wyścig swój najwyższy rating w Racing Post – 113 funtów, a oficjalny miał jeszcze wyższy – 116 funtów. Był też drugi w Badener Meile G2 na 1600 m i trzeci w Grosser Dallmayr Preis G1 na 2000 m (4,75 długości za znakomitym Benbatl ze stajni Godolphin, który miał rating 124), a przed Iquitosem.
Va Bank biegał w sumie 21 razy, wygrał 14 wyścigów. Jego suma wygranych to 569 900 zł w Polsce i 250 100 euro za granicą. W Polsce najwyższy handicap otrzymał jako czterolatek 97 kg (jako trzylatek 90 kg) i była to w XXI wieku najwyższa wycena konia trenowanego w Polsce.
Na początku XXI wieku dwa konie polskiej hodowli zostały sprzedane do Anglii za około milion złotych (a więc były to niższe ceny niż za Va Banka, zbliżone do tych za Noir i Westminster Moona) – derbistka 2001 Kombinacja i trójkoronowany w 2002 roku na Służewcu Dancer Life. Było to pokłosiem pewnej transakcji z niezwykłym dla Polski happy endem. Jesienią 2000 roku Janusz Romanowski sprzedał (kupionego wcześniej w Mosznej) syna Jape’a Galileo Anglikom za 130 tysięcy złotych, był on w tamtym sezonie najdroższym koniem na aukcji na Służewcu. Efekt przeszedł oczekiwania. W treningu Toma George’a Galileo na królewskim torze w Cheltenham sensacyjnie wygrał podczas słynnego mityngu wyścig płotowy G1 w stawce 27 koni na 4200 metrów.
Kombinację, też córkę Jape’a, wypatrzył trener Bolesław Mazurek, który wygrał Derby na jej babce Konstelacji (obie były kasztankami) i kupił ją do spółki z lekarzem weterynarii Zygmuntem Sobolewskim (później właściciel Cameruna, konia roku 2012 na Służewcu, a także współwłaściciel derbisty 2022 Jolly Jumpera) za około 12 tysięcy złotych. Kombinacja przyniosła im małą fortunę. Wygrała 7 wyścigów, ponad 400 tysięcy zł i kolejno Soliny, Derby, Oaks, St. Leger i Wielką Warszawską. Jej wyczyn w WW był niesamowity, bo triumfowała w tym wyścigu tydzień po starcie w Preis von Europa G1 w Kolonii, gdzie była daleko, i podróży z Niemiec do Polski.
Kombinacja była ze złotego nicku polskiej hodowli Jape – Dakota, tak jak Nowator, Tulipa, Merlini i właśnie Galileo. To sprawiło, że Mazurek i Sobolewski sprzedali ją Anglikom za milion złotych (to było wtedy w przeliczeniu około 270 tysięcy euro), a popularny „Bolek” mógł sobie kupić dzięki temu małą stadninę niedaleko Łowicza. Cenę zbliżoną do miliona złotych osiągnął także wyhodowany przez Barbarę i Mariana Pokrywków syn Professionala Dancer Life, który w treningu Andrzeja Walickiego został w 2002 roku na Służewcu koniem trójkoronowanym. Dancer Life wygrał dwa wyścigi płotowe i dwa przeszkodowe w Wielkiej Brytanii. Kombinacja wygrała tam dwie gonitwy płotowe.
Trzecim koniem, który został sprzedany z Polski za około milion złotych (w tamtym okresie było to około 300 tysięcy dolarów albo 240 tys. euro, bo jego kurs był wtedy bardzo wysoki) był trójkoronowany w 2011 roku na Służewcu Intens, wyhodowany przez Romana Piwkę, trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego. Kariera jego matki zaprzecza wszelkim kanonom. Inicjatywa biegała wśród najgorszych koni. Na trzy starty była raz ostatnia i dwa razy przedostatnia w gonitwach 3-4 grupy. Teoretycznie nie powinna trafić do hodowli. Jako córka polskiego Jurora (mimo że Durand wygrał Derby, a Dżamajka była trójkoronowana) nie była zbytnio ceniona, choć jest przecież prawnuczką wybitnej Irandy.
Mimo tego Roman Piwko bardzo chciał ją kupić i… odkupił ją od człowieka, który wygrał Inicjatywę na loterii fantowej. Pokrył ją niemieckim derbistą Belenusem i z tego połączenia urodził się Intens – fenomen, wybryk natury. Niewiele jednak brakowało, aby Intens nie został koniem trójkoronowanym. Decydowały milimetry. Sędzia na celowniku orzekł, że Intens wygrał Nagrodę Rulera łeb w łeb z Małym Kapralem trenera Walickiego. W Nagrodzie Iwna Intens był piąty, daleko za Małym Kapralem, ale został pokaleczony.
Jego występ w Derby stał pod znakiem zapytania, ale wykurował się. Wygrał pod Tomasem Lukaskiem w niesamowitym stylu, z miejsca do miejsca, dowolnie o 12 długości, na elastycznym torze uzyskał czas 2 min 32,2 s. Takie czasy wykręcają często derbiści na Służewcu po nośnym torze. W St. Leger kolejna defilada, Intens wygrał o 9 długości, ustanawiając rekord toru na 2800 m. W Wielkiej Warszawskiej bije o 5 długości świetnego Cameruna, o 10 Małego Kaprala i ustanawia kolejny rekord toru na 2600 m – 2 min 40,3 s. Nigdy nie startował na Zachodzie, nie mogliśmy przekonać się, jaka była jego prawdziwa klasa w Europie.
Po sezonie 2011 Ukraińcy z Millennium Stud kupili go od Romana Piwki za milion złotych. Chcieli nim ograć Rosjan w wyścigu o Nagrodę Prezydenta w Moskwie. W maju 2012 roku do Polski dotarła szokująca wiadomość, że Intens nie żyje. Oficjalnie padł na kolkę. Wersje nieoficjalne są różne. Docierały pogłoski, że podobno został otruty przez konkurentów z moskiewskiego toru, inne mówiły, że miał poważne kłopoty zdrowotne.
Do jesieni 2024 roku, najdrożej sprzedanym folblutem z treningu w Polsce w ostatnich kilku latach, była Pride of Nelson, należąca do Saliha Plavaca. Klacz w 2019 roku wygrała z ogierami w Nagrodzie Iwna, ustanawiając wyśrubowany rekord toru na 2200 m – 2 min 13,4 s. Pride of Nelson odczuła ten wyścig i w Derby oraz Oaks (wygrała je Nemezis) biegała dobrze, ale nie miała już tej świeżości, była trzecia i druga. Dopiero po odpoczynku wróciła do formy i łatwo rozprawiła się z rywalami w Wielkiej Warszawskiej, została wybrana koniem roku 2019 w Polsce. Następnie Pride of Nelson zajęła dobre trzecie miejsce w gonitwie Listed we Francji i w efekcie została w tym kraju sprzedana podczas aukcji w Deauville japońskiemu właścicielowi za 125 tysięcy euro.
Niewiele brakowało, aby zdecydowanie najdroższym koniem w historii polskich wyścigów został Caccini, zakupiony na aukcji roczniaków w Deauville przez Krzysztofa Falbę za 7 tysięcy euro. Zanim koń zadebiutował, właściciel odsprzedał go Andrzejowi i Ryszardowi Zielińskim oraz trenerowi Wyrzykowi, który tego konia wypatrzył na aukcji.
W Polsce na 9 startów Caccini przegrał tylko raz, w debiucie jako dwulatek z szalonym Dark Vaderem, który wyłamał i finiszował tuż przy płocie, obok trybun. Później wygrał wszystko, łącznie z Derby, Wielką Warszawską (bijąc w prestiżowym pojedynku Va Banka) i Nagrodą Prezesa TS, w której po porywającej walce ograł o łeb Silverę, ale odniósł kontuzję i zakończył karierę (zajął wcześniej drugie miejsce w Berlinie w wyścigu Listed Race na 2800 m, a więc zyskał status black type). Został reproduktorem, pierwszy rocznik koni po nim był obiecujący, ale później te konie rozczarowały.
Po wygraniu przez Cacciniego wielkiej Warszawskiej 2016 Australijczycy przedstawili ofertę zakupu polskiego derbisty za kwotę w granicach miliona euro (z myślą o starcie w Melbourne Cup), ale do porozumienia nie doszło. Dwóch współwłaścicieli było zdecydowanych na sprzedaż, ale główny udziałowiec Ryszard Zieliński nie przystał na warunki Australijczyków. W tym roku już zgodził się na wystawienie Noir na aukcję i sprzedaż do Stanów Zjednoczonych za 280 tysięcy euro.
20 października tego roku, w trudnych warunkach, na grząskiej nawierzchni, którą akurat Noir lubi, czterolatce przygotowywanej w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów dla Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, przyszło rywalizować – na słynnym paryskim hipodromie Longchamp w Prix Casimir Delamarre (Listed) na 1800 m – z sześcioma klaczami z Anglii i dwiema trenowanymi we Francji. Większość miała status black type, Noir wtedy jeszcze nie. Benjamin Marie prowadził Noir na ostatnim miejscu i miał dyspozycje, by do czterystu metrów przed celownikiem nie ruszać do ataku.
W połowie prostej można było mieć wątpliwości, czy Noir zaistnieje w tym wyścigu, ale Marie rozpędzał ją stopniowo i z zimną krwią liczył kolejne rywalki. Gdy celownik był już blisko i zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, polskim kibicom mogły zadrżeć serca, bo do Noir zaczęła się szybko zbliżać, finiszująca od pola Zarabanda pod Christophem Soumillonem. Znakomity belgijski dżokej rzadko krótko przegrywa wyścigi, ale tym razem Noir pokonała o łeb Zarabandę. Marie pojechał z zegarmistrzowską precyzją.
Dla Alicji Karkosy to szczególne zwycięstwo i niezwykle symboliczna data, bo córka Mastercraftsmana jest jej pupilką, trenerka osobiście jeździ na niej na treningach i czuła, że Noir jest w super formie i może dla niej wywalczyć pierwszy triumf na poziomie Pattern. Do tego pierwsze zwycięstwo w roli trenerki Alicja Karkosa odniosła dokładnie trzy lata temu, też 20 października, za sprawą Mang’Seko w Deauville.
Tuż po tamtym wyścigu na Longchamp do redakcji Traf News zadzwonił rozentuzjazmowany i szczęśliwy Ryszard Zieliński:
– Ale numer zrobiliśmy! Na Longchamp to chyba jeszcze żaden koń Polaków nie wygrał wyścigu Listed… Przeżywałem ten finisz Noir tak, że o mało serce nie wyskoczyło mi z piersi – mówił Ryszard Zieliński. – Już dostaję sygnały, że po takim zwycięstwie nasza klacz jest warta na rynku z 200-300 tysięcy euro, mając status black type winner i to zdobyty na tak prestiżowym torze jak Longchamp w Paryżu i w międzynarodowej obsadzie, bo aż 6 klaczy przyjechało z Anglii. Przed laty mieliśmy z bratem Andrzejem i trenerem Adamem Wyrzykiem ofertę sprzedaży naszego derbisty Cacciniego do Australii za prawie milion euro. Wspólnicy wówczas chcieli go sprzedać, ale ja nie i trochę zablokowałem im tę transakcję. Teraz już tego nie zrobię, jeśli będzie oferta na odpowiednim poziomie, to sprzedamy Noir – zapowiadał Zieliński.
Już po sprzedaży Noir do USA, Ryszard Zieliński wrócił jeszcze do historii z niedoszłą sprzedażą Cacciniego:
– To był jednak największy błąd, że wówczas nie sprzedaliśmy Cacciniego. Australijczycy początkowo oferowali 800 tysięcy euro, ale gdy nie chcieliśmy się zgodzić, podnieśli ofertę do miliona euro, jednak z tego chcieli, aby 5 procent, czyli 50 tysięcy euro, trafiło do agenta pośredniczącego w transakcji. W sumie to dziś do końca nie wiem, dlaczego wtedy się na to nie zgodziłem i zablokowałem tę sprzedaż. Chyba tak honorowo potraktowałem sprawę, że chciałem, abyśmy dostali za nią równy milion euro. Brat Andrzej i trener Wyrzyk, który miał 10 procent udziałów, byli wtedy za sprzedażą konia. Po zajęciu drugiego miejsca przez Cacciniego w Listed w Niemczech Australijczycy ponowili jeszcze propozycję, ale już za 400 tysięcy euro, więc tym bardziej nie byliśmy zainteresowani. Liczyliśmy na jeszcze większe sukcesy i ewentualnie wyższą cenę sprzedaży. Tymczasem Caccini wkrótce doznał kontuzji, zakończył karierę i było po sprawie.
Na Longchamp był już wcześniej wielki polski sukces – Qatar Arabian World Cup G1 dla koni arabskich, pulą nagród milion euro, wygrał w 2018 roku Fazza Al Khalediah, trenowany we Wrocławiu przez Michała Borkowskiego. W gonitwie rangi Listed we Francji (Prix du Grand Camp – Atlantic) zwyciężył w 2021 roku w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego dla rodziny Traków – Night Tornado, było to na torze Lyon Parilly. Na Longchamp było to natomiast pierwsze zwycięstwo folbluta należącego do Polaków na poziomie Listed w wykonaniu Noir.
Noir (Mastercraftsman – Diamond Daisy po Shirocco) została wystawiona na grudniową aukcję koni w treningu firmy Arqana w Deauville. Właściciele zapowiadali, że nie zadowoli ich oferta w okolicach 100 tysięcy euro, wówczas klacz nie zostanie sprzedana. Minimum to będzie około 200 tysięcy euro. Jeśli Noir nie zostałaby sprzedana, były wówczas dwie opcje – albo pozostanie w treningu na kolejny sezon, albo zostanie wcielona do hodowli.
Po sukcesie na Longchamp przed grudniową aukcją Noir wystartowała jeszcze raz we Francji. 11 listopada zajęła trzecie miejsce w Tuluzie w wyścigu jeszcze wyższej rangi – Prix Fille de l’Air G3 na 2100 metrów dla trzyletnich i starszych klaczy (pula nagród 80 tysięcy plus premie). Drugie miejsce przegrała jednak bardzo nieszczęśliwie, o nos z klaczą Euboa, choć przy oglądaniu powtórek większości osób wydawało się, że jednak była druga, a dżokej Benjamin Marie protestował nawet u sędziów w kwestii zdjęcia z fotofiniszu, czy zostało zrobione w odpowiednim miejscu i czasie.
Poza zasięgiem w Tuluzie była trenowana w Anglii Higher Leaves (Golden Horn – Dettoria po Declaration of War), na której Alexis Pouchin zwyciężył aż o 6,5 długości. 1 września ta klacz wygrała na Longchamp pod Pouchinem gonitwę Listed na dystansie właśnie 2100 m, a później była trzecia w Newmarket w gonitwie G3 na 2000 m pod Tomem Marquandem.
W sobotę 7 grudnia Noir wyszła na ring podczas aukcji Arqany w Deauville ze statusem black type winner i to zdobytym na niezwykle prestiżowym torze Longchamp w Paryżu. Jej wyniki przyciągnęły nawet uwagę Amerykanów. Noir została wylicytowana przez Repole Stable ze Stanów Zjednoczonych za 280 tysięcy euro, a więc o 20 tysięcy euro więcej niż kilka tygodni wcześniej polski derbista z 2023 roku Westminster Moon (trenował go w Niemczech Andreas Woehler, doprowadził do trzecich miejsc w gonitwach G1 i G2 oraz drugiego w G3). Noir ma jeszcze startować w wyścigach w USA przed wcieleniem do hodowli.
– Jesteśmy zadowoleni z ceny 280 tysięcy euro za Noir, choć mam wrażenie, że można było od Amerykanów uzyskać jeszcze ze 100 tysięcy więcej, gdyby ktoś włączył się do licytacji na tym poziomie – mówi Traf News Ryszard Zieliński. – Amerykanie już wcześniej obserwowali Noir i potraktowali przygotowania do jej zakupu bardzo poważnie. Specjalnie ze Stanów Zjednoczonych przyleciał z nimi lekarz, na miejscu kilkukrotnie oglądali i badali Noir. Oczywiście nie ma co narzekać na cenę, jest wysoka, gdybyśmy sami ją podbijali, mogłoby to się też skończyć tak, że Amerykanie, mając duży wybór koni, zrezygnowaliby z licytowania dalej Noir i kupili innego konia. Udało nam się z nią osiągnąć we Francji bardzo dobre wyniki sportowe i świetnie wypromować. Rok temu, jeszcze przed tymi sukcesami, trudno byłoby ją sprzedać nawet za 70-80 tysięcy euro. Wtedy Francuzi byli zainteresowani kupnem jej do hodowli, ale gdy usłyszeli taką cenę, to zrezygnowali. Jako ciekawostkę powiem, że dzień po Noir miała być licytowana jej młodsza siostra, po Cracksmanie. Gdy jej właściciele zobaczyli jak drogo sprzedaliśmy Noir, to wycofali ją z aukcji i postanowili poczekać, aż pobiega w wyścigach i nabierze jeszcze większej wartości.
Noir została wylicytowana dla braci Zielińskich na jesiennej aukcji roczniaków Arqany w Deauville w 2021 roku przez Danielę Nowarę za 35 tysięcy euro, więc jak na polskie warunki była dość drogim koniem. Kariera czteroletniej obecnie Noir, która ściganie zaczynała na Służewcu w treningu wielkiego Andrzeja Walickiego, to potwierdzenie tego, że często na konia „warto poczekać”, ważna jest wiara właścicieli, cierpliwość i odpowiedni trening, żywienie, opieka nad koniem. W pięciu pierwszych startach we Francji nie zarobiła nawet centa, choć jej występy na poziomie Listed w poszukiwaniu statusu black type były przyzwoite. W trzech ostatnich występach przed triumfem w Listed Noir pobiegła w wysoko dotowanych handikapach z serii Quinte+ na najlepszych francuskich torach i spisała się w nich znakomicie.
Po trzecim miejscu w lipcu w Chantilly, drugim w sierpniu w Deauville, 15 września wygrała pod Benjaminem Marie na słynnym paryskim torze Longchamp w pięknym stylu w stawce szesnastu koni – Qatar Prix Carrus, handikap klasy drugiej na 2000 metrów. To zwycięstwo przyniosło właścicielom 38 425 euro. Na Longchamp w stawce szesnastu koni była trzecią grą z kursem 8:1.
Noir 14 lipca w Chantilly sensacyjnie zajęła trzecie miejsce w stawce szesnastu koni właśnie w dużym handikapie Quinte+ Prix de la Fete Nationale na 1800 metrów z pulą nagród 53 tysiące euro. To był wielki fuks, bo kurs na jej zwycięstwo wynosił aż 59:1, była ostatnią grą. Noir sprawiła, że za piątkę w tym wyścigu wypłata we Francji wyniosła kilkaset tysięcy euro. Noir wtedy po raz pierwszy od roku pobiegła w gonitwie niższej rangi niż Listed i od razu przyniosło to efekt w postaci płatnego miejsca.
Noir startowała wcześniej we Francji 5 razy i nie zarobiła nic, choć występy były przyzwoite w mocnych stawkach. Biegała jednak 5 razy wysoko, bo zawsze w gonitwach rangi Listed (trzy razy ósma, raz siódma i raz dziesiąta), właściciele szukali dla niej statusu black type, co ma duże znaczenie w hodowli. Najbliżej tego była jednak w sezonie 2023 w Polsce, bo zajęła czwarte miejsce w Wielkiej Warszawskiej LR, przegrywając trzecie miejsce z derbistą Westminster Moonem o pół długości. Przed nimi były Le Destrier i Jolly Jumper.
W Polsce wygrała dwa wyścigi II grupy w treningu Andrzeja Walickiego – jako dwulatka i w wieku trzech lat Nagrodę Dżamajki na 1600 m, co rozbudziło duże nadzieje. Zrobiła się jednak trochę nerwowa, pociła się przed startem i kolejne występy w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego (piąta) i Nagrodzie Novary (siódma) miała nieudane i została przeniesiona do Francji. Być może wpływ na jej nierówną formę i słabsze wyniki po zwycięstwie w Dżamajki miał fakt, że trener Walicki chorował, długo wówczas przebywał w szpitalu i nie mógł w pełni poświęcić się trenowaniu koni. Na polskich torach Noir zarobiła 50 tysięcy złotych.
Noir za zwycięstwo w Prix Casimir Delamarre LR zarobiła 26 tysięcy euro plus 11 700 euro premii dla koni francuskiej hodowli. We Francji jej suma nagród wyniosła z premiami 118 885 euro. Jej handicap przed sukcesem na Longchamp wynosił 41,5 (w Racing Post miała wtedy rating 96 funtów, obecnie 101), a po nim został podniesiony do 43,5, a po trzecim miejscu w G3 do 45.
Ojciec Noir Mastercraftsman (Danehill Dancer – Starlight Dreams po Black Tie Affair) był czempionem wśród europejskich dwulatków i zwycięzcą irlandzkiego 2000 Gwinei G1 oraz St James’s Palace Stakes G1 na 1600 m podczas Royal Ascot (rating aż 127 funtów). Był milerem, ale wiele koni po nim dobrze biega na długich (jak choćby Coltrane) i średnich dystansach. Najlepszym koniem po nim był The Grey Gatsby (rating 126, wygrał ponad 2,7 mln funtów).
Noir pokazała po raz kolejny na Longchamp sporo szybkości, choć dystansu też się raczej nie boi, jej rodowód, zwłaszcza ze strony niemieckiej matki – Diamond Daisy, jest stayerski. Jest ona po Shirocco, a kolejne matki są po takich długodystansowcach jak Lando, Koenigsstuhl, czy Kaiseradler. Robert Karkosa zakłada, że optymalny jest dla niej dystans 1800-2000 m, choć w polskich warunkach nieźle poradziła też sobie w WW na 2600 m.
Sama Diamond Daisy (zinbredowana 3×3 na Koenigsstuhla) była niezła wyścigowo. Biegała 15 razy i wygrała dla Gestut Ittlingen dwa wyścigi i ponad 22 tysiące euro (GAG 85,5 kg). Zyskała status black type po tym jak była trzecia jako pięciolatka w Preis der Versicherungen LR na milę w Hanowerze (biegała na dystansach od 1600 do 2200 metrów). Noir jest jej pierwszym biegającym przychówkiem.
Babka Noir Daytona (po Lando) biegała jeszcze lepiej dla Ittlingen. Na 18 startów wygrała 4 wyścigi (w tym aż trzy Listed) i 89 tysięcy euro. Miała GAG 91 kg. Urodziła dwa konie wygrywające gonitwy G3. Prababka Noir Daytona Beach była jeszcze lepsza w hodowli, bo urodziła zwycięzcę Deutschland Preis G1 – Donaldsona. Noir może się więc okazać wartościowa w hodowli.
– Tak naprawdę to wyjściowo nie chcieliśmy z Noir, czy innymi końmi, wyjeżdżać z Polski – mówi Ryszard Zieliński. – Jest mi smutno, że musimy jechać z nimi do Francji, by mogły się rozwijać wyścigowo, odnosić sukcesy, być odpowiednio wypromowane pod sprzedaż. Nie jesteśmy Francuzami, tylko Polakami, więc chcielibyśmy biegać w Polsce, ale okoliczności zmuszają nas do przeniesienia najlepszych koni do Francji. Sprawiają to niskie nagrody w wyścigach, warunki do treningu koni i jego poziom. Nie wygląda to optymistycznie, choć ciągle mamy nadzieję na zmiany na lepsze. Już dziś deklaruję, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży Noir przeznaczymy na zakup kolejnych koni i stanówki naszych klaczy dobrej klasy ogierami. Trzeba to jednak robić spokojnie, rozsądnie, z głową. Sporo już w tym roku zainwestowaliśmy w młode konie, kupiliśmy ich już dziesięć – cztery roczniaki we Francji i sześć w Irlandii, ale nie szaleliśmy z cenami, kilka z nich było kupionych dość tanio, zwłaszcza te w Irlandii.
Andrzej i Ryszard Zielińscy od wielu lat prowadzą stadninę Pegaz w Nowej Wronie koło Nasielska, około 50 kilometrów od Warszawy. Ostatnim koniem polskiej hodowli, który wygrał Derby i Wielką Warszawską (w 2013 roku) był ich wychowanek Patronus, sprzedany Ukraińcom z Millennium Stud. W barwach braci Zielińskich w Derby na Służewcu triumfowały Caccini (zwyciężył też w Wielkiej Warszawskiej) w 2016 roku i Nemezis w 2019 (wygrała też Oaks, była druga w WW). Czempionem dwulatków na Służewcu był wyhodowany w stadninie Pegaz niezwykle utalentowany Prince Of Ecosse.
Do treningu w Chantilly trafi wkrótce roczniak (dwulatek na sezon 2025) braci Zielińskich po Baliosie (syn Shamardala) i właśnie od derbistki Nemezis. Urodził się już we Francji i tam został odchowany, więc może korzystać z premii dla koni francuskiej hodowli. W tym roku Nemezis urodziła kolejnego ogierka, tym razem ojcem jest inny syn znakomitego Shamardala – Victor Ludorum, zwycięzca francuskiego odpowiednika klasyku 2000 Guineas Stakes (w Polsce jest to Nagroda Rulera). Nemezis jest teraz źrebna ogierem Erevann (Dubawi – Ervedya po Siyouni), który z sukcesami biegał dla księcia Agi Khana. Ryszard Zieliński zapowiada też, że do Francji zostanie wysłana na stanówkę, zakupiona przez nich niedawno klacz Aminatu, córka legendarnego Frankela.
Zielińscy mają też w treningu w Chantilly dwa dwulatki ze swojej hodowli w Polsce po Baliosie – w tym półbrata Patronusa, a także syna polskiej oaksistki Furii – które obiecująco się prezentują i w najbliższych miesiącach powinny zadebiutować we Francji. – Jak to zwykle o tej porze, w stajniach następują przetasowania, starsze konie odchodzą, przyjeżdżają młode. Zanosi się na to, że we Francji będziemy mieli w treningu w sezonie 2025 około 10 koni u Alicji i Roberta Karkosów, a w Polsce około piętnastu u Aleksandra Kabardowa, Natalii Szelągowskiej i Łukasza Sucha. Konie w kraju są w większości z naszej hodowli.
Na tegorocznej sierpniowej aukcji w Deauville Zielińscy zakupili za 16 tysięcy euro roczniaka (klaczkę) po ogierze City Light, który będzie trenowany przez Karkosów w Chantilly. Jej matką jest Quara (po Pivotal, na którego roczniaczka jest zinbredowana 3×2), półsiostra zwycięzcy Wielkiej Warszawskiej Le Destriera i Hookinga, który wygrał dla gwiazdy piłkarskiej reprezentacji Francji Antoine’a Griezmanna 11 wyścigów, w tym 4 rangi Listed.
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Noir wygrywa Prix Casimir Delamarre (Listed) na Longchamp. Fot. Paris Turf