W piątkowe popołudnie po raz pierwszy w tym roku czekają nas emocje związane ze startem folbluta w polskim treningu. O godzinie 17.30 na torze w Chantilly (będzie to jedna z czterech tego dnia gonitw czwórkowych) stanie do rywalizacji przygotowywany przez Emila Zaharieva pięcioletni Marcus Aurelius, a w jego siodle zobaczymy Kamila Grzybowskiego. Zarówno dla biegającego w barwach syndykatu WRS Racing Club wałacha, jak i polskiego jeźdźca będzie to drugi start we Francji. Gonitwa, w której wezmą udział, Prix Cricket Ball, to sprint klasy 2 na 1300 m, rozgrywany na nawierzchni PSF. Stawka jest liczna i mocno zróżnicowana pod względem jakości wyścigowej.
W piątkowym programie Traf Online znalazło się aż 18 gonitw z czterech torów wyścigowych we Francji. Pierwszy bieg objęty ofertą rozegrany zostanie o godzinie 13.25 na torze Chantilly, który będzie nam towarzyszył przez cały dzień – Marcus Aurelius pobiegnie na sam koniec rywalizacji na tym hipodromie, o godzinie 17.30. Gonitwy płaskie na Chantilly będą się przeplatały z biegami dla kłusaków, najpierw w Argentan, a następnie na Paris-Vincennes.
W bogatej tego dnia ofercie Traf Online znajdziemy cztery okazje do „ustrzelenia” czwórek, w których pula gwarantowana wynosi 2732 zł. Trzy pierwsze szanse są raczej dla miłośników kłusaków i dotyczą rywalizacji na torze Argentan (13.42; 14.52 oraz 15.27). Ostatnia, jak już wspominaliśmy, przypada na wyścig podopiecznego Emila Zaharieva w Chantilly o 17.30. Oprócz tego można typować trzy kwinty (1555 zł) w gonitwach 1-5, 6-10 oraz 11-15.

17.30. Chantilly. PRIX CRICKET BALL (klasa 2, 1300 m, nawierzchnia PSF)
Marcus Aurelius (Lawman – Shendaya / Danehill Dancer) urodził się we Francji. Jego matka pochodzi z hodowli zmarłego w ostatni wtorek, wielkiego pasjonata i miłośnika wyścigów, Aga Khana IV i reprezentuje bardzo dobrą rodzinę. Sama biegała nieźle, wygrywając trzy gonitwy, była druga w gonitwie Listed. Jej matka Shemaya z kolei wygrała Listed ma Longchamp, natomiast babka Shemaka biegała jeszcze lepiej. W 1993 roku triumfowała w Oaks, a oprócz tego była dwukrotnie pierwsza na poziomie G3.
Emil Zahariev od początku oceniał Marcusa jako konia utalentowanego. W wieku dwóch lat ten nie biegał nadzwyczajnie, w czterech startach zajmując trzecie, czwarte i dwukrotnie szóste miejsce. Błysnął za to na początku kolejnego sezonu. Z dużą łatwością wygrał dwa biegi III grupy, a następnie był drugi w Aschabada. Pokazał spory talent, ale także to, że jest niezwykle trudny w prowadzeniu i za każdym razem jeździec musiał sporo się napracować, by kontrolować jego zachowanie. W starciach z mocniejszymi przeciwnikami to uniemożliwiało walkę o płatne lokaty.
Na początku 2024 roku trener Emil Zahariev jeszcze raz wypróbował go na dystansie powyżej dwóch kilometrów, tym razem we Wrocławiu. Nadzieją było to, że może jako wałach będzie nieco spokojniejszy. Po raz pierwszy pojechał na nim Kamil Grzybowski. Wynik był niezły, Marcus Aurelius zajął drugie miejsce za solidnym Proletariusem, ale nadal mocno niósł się w trakcie gonitwy i był trudny do opanowania. W tej sytuacji zdecydowano się przekierować jego karierę na krótsze dystanse, by lepiej spożytkować jego siły, które tracił walcząc z jeźdźcem.
Choć genetycznie Marcus Aurelius nie wydaje się sprinterem, to jego temperament nie pozostawił trenerowi i właścicielom wyboru. Ostatecznie poprzedni rok zakończył z niezłym bilansem: w Polsce w sześciu startach był trzykrotnie pierwszy, dwukrotnie drugi i raz trzeci. Biegał przeważnie na poziomie III grupy. Najbardziej spektakularne zwycięstwo odniósł w swoim ostatnim występie na Służewcu w Westminster Charity Race (1300 m), wyjątkowej gonitwie charytatywnej, zdobywając 100 tys. zł dla Fundacji Mam Marzenie.
2 listopada po raz pierwszy pobiegł we Francji. W gonitwie typu reclaimer na 1400 m w Deauville dosiadał go sam Christophe Soumillon. Był to zarazem pierwszy start wałacha na szybkiej, syntetycznej nawierzchni PSF. Tradycyjnie Marcus wyrwał mocno do przodu. Soumillon starał się go przytrzymać, choć i tak odskoczyli od rywali o kilka długości. Na drugiej pozycji biegła Remama, także znana z występów na Służewcu, choć już we francuskich barwach. Na prostej słynny belgijski dżokej długo nie puszczał Marcusa z ręki. Wydawało się przez chwilę, że może nawet wygrać, jednak w końcówce nie potrafił znacząco przyspieszyć. Remama wyprzedziła go dość pewnie, ale w celowniku straciła zwycięstwo na rzecz rozpędzającego się Toijka, a Marcusa Aureliusa w celowniku ograł jeszcze Verdansk. Do zwycięzcy stracił niewiele ponad długość.
Kamil Grzybowski oczywiście nie ma takiej renomy na arenie międzynarodowej jak Soumillon, ale dobrze zna wałacha i ich współpraca w minionym sezonie wyglądała dobrze. Żartobliwie można powiedzieć, że Marcus Aurelius wypadł pod nim lepiej, bo na Służewcu ograł Remamę w Westminster Charity Race…
Polak w przeszłości był wiceczempionem jeźdźców na Służewcu, a rok 2024 zakończył na czwartym miejscu w klasyfikacji z dorobkiem 37 zwycięstw. Możliwość wspólnej pracy z Marcusem Aureliusem na treningach też jest zaletą tego duetu, podobnie jak korzystne wydaje się skrócenie dystansu o kolejne 100 m. Kamil Grzybowski pierwszy raz we Francji pojechał 7 grudnia, także w Chantilly, na dwuletnim Make Barakecie, trenowanym przez Emila Zaharieva dla Rashita Shaykhutdinova. Skończyło się na 9. miejscu, ale raczej trudno było o jakiś znacząco lepszy wynik.

Startujący z numerem 6 Marcus Aurelius nie będzie miał jednak łatwego zadania, choć jest wymieniony w szerokim gronie kandydatów do wywalczenia płatnej lokaty. W stawce znalazło się kilka koni, które prezentują lub prezentowały w przeszłości bardzo dobry poziom. Jednym z nich jest 8-letni National Service (3), którego dosiądzie czempion Maxime Guyon. Doświadczony wałach jest koniem black type i od początku kariery prezentuje się naprawdę solidnie. W swoim jedynym starcie w wieku dwóch lat odniósł zwycięstwo, a pół roku później, już mając trzy lata, wygrał gonitwę G3 Prix Paul de Moussac w Chantilly. W dalszej części kariery jeszcze kilkukrotnie plasował się na podium wyścigów Pattern (w tym wygrał Listed). W 37 startach triumfował 7-krotnie, zarabiając łącznie ponad 380 tys. euro. Rok 2024 miał udany – odniósł dwa zwycięstwa i trzy razy drugi. Łyżką dziegciu w beczce jego miodowych występów jest niedawny, mocno przeciętny start w Chantilly (10. miejsce). To wyrośnięty koń, na długiej akcji, więc musi zostać odpowiednio przeprowadzony, choć liczna stawka nie jest dla niego okolicznością sprzyjającą. Na plus trzeba mu natomiast zapisać wysoką formę stajni Jérôma Reyniera, który jest w ścisłej czołówce klasyfikacji trenerskiej z dobrą, ponad 20-procentową skutecznością. To wszystko sprawia, że w piątek National Service będzie jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa.
Pod względem ogólnych statystyk wcale nie tak znacząco poprzednikowi ustępuje 7-letni Ozan (4). W 31 startach wygrywał 6-krotnie, z tą różnicą, że nie ma za sobą żadnych występów w gonitwach Pattern. Od pierwszego sukcesu (w gonitwie maiden w wieku trzech lat), ściga się przeważnie w handikapach klasy 2, często tych cenionych z serii Quinte+, co ma swoją wymowę. Taki bieg wygrał w sierpniu w Dieppe pod Aurelienem Lemeitrem, po trzech nieudanych próbach w Deauville. Po tym sukcesie pauzował 3,5 miesiąca i wrócił do rywalizacji 10 grudnia. Zajął wówczas szóstą lokatę pod Marie Velon w Chantilly, ze stratą około długości do National Service. Wtedy warunki były dla niego nieco korzystniejsze (niósł od rywala 1,5 kg mniej), ale tym razem ma w siodle obecnego lidera czempionatu Cristiana Demuro. Warto o nim pamiętać.
Pozostałe konie odstają osiągnięciami i dorobkiem od tej dwójki, ale warto jeszcze zwrócić uwagę na startujące z dalszymi numerami klacze Rochelle (12) oraz Shehna (13). Pierwsza z nich, chociaż ma tylko 4 lata, to zdążyła już kilkukrotnie zmienić trenera. Karierę rozpoczynała na Wyspach. W listopadzie 2023 wygrała bieg maiden, a wiosną na nawierzchni all-weather w Kempton bieg klasy 4. Najlepszy występ w karierze zaliczyła w czerwcu ub. roku na Lonchamp, zajmując czwarte miejsce w wyścigu Listed. Później było gorzej, ale i tak warto mieć na nią oko. W piątek wystąpi pod uznanym Theo Bachelotem.
O rok starsza Shehna (13) od początku kariery stabilnie pracuje pod okiem Shinji Kobayashiego. Córka Zelzala we Francji wygrała dwa średnie handikapy w lecie 2023 roku, a w kwietniu była druga w gonitwie z serii Quinte+, co należy uznać za jej najlepszy start w ojczyźnie. Od tamtej pory biegała trzykrotnie w Niemczech i raz we Włoszech na poziomie Listed, walcząc o black type. Nie udało się, ale miejsca zajmowała przyzwoite, od czwartego do szóstego.
O tej porze roku, podobnie jak jesienią, istotna jest forma koni. Z tego względu jako kandydata do sprawienia niespodzianki można wskazać czteroletniego Wild City (10) z Anthonym Crastusem w siodle. Ogier idzie z niższego poziomu i tym razem stanie przed trudniejszym zadaniem, jednak dwie ostatnie wygrane w Marsylii świadczą o dobrej dyspozycji.
Ciekawostką jest to, że gonitwa jest zarazem ciekawym porównaniem koni, które ścigały się przeważnie w innych krajach. Hello Cotai (2) i High Violet (15) biegały na niższym poziomie w Wielkiej Brytanii, Katuba (16) w Belgii, Love For Live (5) z niezłym skutkiem w Hiszpanii, a Don Nikolaos (9) wygrał 8 wyścigów w Grecji. Na liście startowej mamy też Blue Eyed Kate (14), na której jesienią dwukrotnie startował Bolot Kalysbek Uulu, zajmując trzeci i piąte miejsce w gonitwach maiden.
Prognoza autora: Ozan (4) – National Service (3) – Rochelle (12) – Shehna (13) – Marcus Aurelius (6)
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Marcus Aurelius wygrywa Westminster Charity Race pod Kamilem Grzybowskim w barwach Fundacji Mam Marzenie. (Tor Służewiec)