More

    Krzysztof Ziemiański: Najważniejszy jest koń, a Clyde pokazał klasę

    Trener Krzysztof Ziemiański miał kolejny bardzo udany weekend. Podczas tej dwudniówki jego konie wygrały cztery wyścigi, ale co najważniejsze, świetnie pokazały się w gonitwach pozagrupowych. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście stylowe zwycięstwo ogiera Clyde w Nagrodzie Westminster Rulera i sensacyjny sukces Quibou w biegu o Nagrodę Jaroszówki. Zapytaliśmy trenera o jego odczucia i dalsze plany wobec poszczególnych koni.

    Dekoracja zwycięzców po wygranej przez ogiera Clyde gonitwie o Nagrodę Westminster Rulera

    Liczył Pan bardzo mocno swoje konie w Nagrodzie Rulera, ale styl wygranej Clyde’a zrobił wrażenie

    To prawda. Wygrał bardzo lekko, zrobił świetne wrażenie. Już w biegu o Nagrodę Strzegomia widać było, że ma spory potencjał. Na tamten start mieliśmy jednak inne założenia i cele. Przede wszystkim chciałem zobaczyć, czy uda się go ułożyć w dystansie i jak się będzie zachowywał. Biegł wtedy też w nausznikach. Po biegu Stefano Mura powiedział, że to go nawet za bardzo wyciszyło, więc tym razem już nie wykorzystaliśmy nauszników.

    Wyścig był bardzo mocny, Clyde trochę spóźnił start, czy to było zamierzone?

    Niezupełnie. On miał pierwszy numer startowy, wszedł do maszyny, a potem czekał na pozostałe konie. Jeszcze Shamadram sprawił problemy i długo to trwało, więc Clyde… przysnął. Ale dobrze się stało, łatwiej było Stefano ustawić się w środku stawki, bez niepotrzebnego szarpania się. Dalej już wszystko ułożyło się świetnie.

    Ta wygrana w wielkim stylu prowadzi nas do pytania – czy Clyde będzie kolejnym Timemasterem?

    To trochę inne konie. Timemaster nigdy nie „kręcił” takich czasów jak Clyde, poza tym jest trochę bardziej delikatny. Clyde jest typowym zdrowym i silnym koniem. Nie nękają go żadne dolegliwości, nie ma żadnych problemów z przygotowaniem go. Co do predyspozycji, to jeszcze zobaczymy. Sprawdzimy go w dystansie i gdyby nie dał rady, to prawdopodobnie będzie biegał podobne wyścigi, w jakich obecnie oglądamy Timemastera. Zresztą, ten ostatni powoli zbliża się do końca kariery. Pobiega jeszcze w tym i może w kolejnym sezonie, jeśli będzie się dobrze czuł, a potem czeka go sportowa emerytura.

    Marianna Surtel jest współwłaścicielką Clyde’a. Przyczyniła się do sprowadzenia go do Polski

    Wszyscy kojarzą historię nabycia Timemastera, który został wylicytowany za 5 000 euro, a ostatecznie zakupiony za 1 000. Kto dokonał zakupu Clyde’a i jaka była cena?

    Decyzje o jego zakupie podjęliśmy razem z Marianną. Staramy się postępować według ustalonych procedur, o których już kiedyś wspominałem. Najpierw poświęcamy około dwóch tygodni na przewertowanie katalogu. Zadanie sobie ułatwiamy na początku, odrzucając wszystkie klacze, ponieważ nasi właściciele raczej nie są zainteresowani ich kupnem. Następnie skreślamy ogierki po niektórych ojcach. W szczególności sprinterach, ponieważ to są często konie bardzo drogie, bo wczesne. Zostaje nam około 30 procent koni z aukcji. Na dalszym etapie oczywiście jest konieczne obejrzenie roczniaków. Nigdy nie zakupujemy koni źle się prezentujących, nawet z super rodowodem. Już prędzej w drugą stronę – ładny koń ze średnim rodowodem może się znaleźć na naszej liście. Ja zawsze powtarzam, że najważniejszy jest koń. Clyde nam się bardzo spodobał. Prezentował się pięknie, więc byliśmy tu absolutnie zgodni. Dodatkowo jest synem ogiera Territories, którego cenię jako ojca. Clyde został zakupiony za 15 000 euro.

    Wcześniej poruszył Pan kwestię predyspozycji i sprawdzenia Clyde’a w dystansie. A więc teraz start w biegu o Nagrodę Iwna?

    Tego jeszcze nie wiem. Nie podjęliśmy decyzji. Zostaje w zapisie derbowym i powalczy o błękitną wstęgę, ale nie jestem przekonany do startu w Iwna. Nie mam pewności, że Clyde nie poradzi sobie w dystansie. Wydaje mi się wręcz przeciwnie. Dał się dobrze, spokojnie prowadzić, a to jest bardzo ważne. Nerwowy i ostry koń z rodowodem dystansowym raczej nie będzie sobie radził jak prawdziwy stayer. Powtarzam raz jeszcze – najważniejszy jest koń, a nie jego rodowód.

    Trener jest spokojny o kolejne starty Shamadrama, który w kwietniu wygrał Nagrodę Strzegomia

    Niepokonany dotąd Shamadram zajął czwarte miejsce, czy to jest powód do zmartwień?

    Wydaje mi się, że nie. To koń, który nigdy nie poleci na miarę swoich możliwości po suchej, twardej bieżni. Już na forkentrze nie galopował tak, jak zazwyczaj. Rozmawiałem także z Sergeyem i powiedział, że on w ogóle nie chciał galopować. Mówił, że problem z wejściem do maszyny wynikał właśnie z tego, że Shamadram nie miał wcale ochoty brać udziału w tym biegu.

    Rozumiem, że on dalej podąży klasyczną ścieżką ku Derby?

    Oczywiście pozostaje w zapisie, natomiast jeszcze nie podjęliśmy z właścicielami decyzji odnośnie gonitwy o Nagrodę Iwna.

    Jak Pan oceni występ Donnii w Wiosennej? Jakie są dalszej wobec niej plany?

    Spisała się świetnie. Była w walce o drugie miejsce i nieznacznie przegrała, a była przecież uznawana za outsiderkę. Ja spodziewałem się po niej zdecydowanie lepszego występu niż poprzedni, podobne przekonanie miał Stefano. Wtedy ją trochę przytkało. Tym razem poradziła sobie znakomicie, była w optymalnej formie. Właściciel też był z niej zadowolony. To nie jest dystansowa klacz, raczej będzie startowała na dystansach do mili.

    Quibou pokazał, że także ma ogromne możliwości

    Wielką sensację sprawił w sobotę Quibou. Wydaje się mocniejszy niż w ubiegłym roku.

    Przyznam szczerze, że mnie też zaskoczył. Spisał się kapitalnie i wykorzystał to, że w bardzo mocnym od startu wyścigu, rywale walczyli i osłabli. Zawsze mówiłem, że to taki koń „z fantazją”, czyli może ograć każdego, jak trafi swój dzień. I to się sprawdziło. W przeszłości miał także świetny występ w biegu o Nagrodę Rulera (był drugi), czy w ub. roku, pokonując Good Gifta na milę. Mam jednak wrażenie, że wzmocnił się w porównaniu z poprzednim sezonem, a poza tym, zdecydowanie lepiej przezimował.

    Bardzo mógł się podobać Petit, który był blisko w rekordowo szybkim wyścigu. Mam jednak wrażenie, że założenia taktyczne były inne…

    To był bardzo dziwny wyścig. Dla Petita dystans był zbyt krótki, więc Sergey miał się trzymać blisko i jechać spokojnie. I rzeczywiście na początku nikt nie zdecydował się mocno poprowadzić i Petit był na czele. Później, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, do przodu przeszły Comin’Through i Wedding Ring. Tempo zrobiło się niezwykle mocne, zważywszy na dystans. Ten manewr jest dla mnie dziwny, bo z tej czołówki tylko Petit sobie poradził, pozostałe konie odpadły. Był drugi, ale biorąc pod uwagę przebieg gonitwy, trzeba powiedzieć, że wypadł znakomicie. Jedyne co mnie martwi, to bardzo ciężki i wymagający wyścig na początku sezonu. W ogóle może być tak, że wiele koni odczuje szybkie sobotnie gonitwy i nośny tor. Taki stan nawierzchni nie pasował także Kaneshyi, więc jego wynik też nie jest do końca miarodajny.

    Petit (1) spisał się bardzo dobrze w rekordowo szybkim biegu o Nagrodę Golejewka – zajął drugie miejsce za Anatorem

    Na koniec proszę jeszcze powiedzieć, ile koni zostanie w derbowym zapisie po pierwszym skreśleniu, które już pod koniec maja? Zgłosił Pan aż 7 koni.

    Jeszcze nie znam dokładnej liczby. Jak wspominałem, na derbowej liście pozostaną na pewno Clyde i Shamadram. Skreślone raczej będą Dab Dancer oraz Westminster Boy, którego debiut w niedzielę nie doszedł do skutku, więc nie ma w zasadzie szans przygotować go do Derby. Pozostała trójka: Manwhataman, Dom Francisco oraz Król Słońce, muszą zostać jeszcze sprawdzone.

    Dziękuję bardzo za rozmowę.

    Dziękuję.

    Rozmawiał Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Clyde i udzielający wywiadu Stefano Mura po gonitwie o Nagrodę Westminster Rulera

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły