More

    0,01 sekundy warta 6,5 mln dolarów. Saudi Cup wygrał niespodziewanie Senor Buscador

    Za nami najwyżej dotowany wyścig świata – Saudi Cup. Tegoroczna edycja była niesamowicie emocjonująca i trzymała w napięciu aż do ostatnich centymetrów. Ostatecznie Amerykanie zrewanżowali się Japończykom za ubiegłoroczny wynik. O tym, że triumfatorem gonitwy został Senor Buscador (USA) zadecydowała… 0,01 sekundy! To mgnienie oka warte, bagatela, 6,5 mln dolarów, bo taka jest różnica w wypłacie za pierwsze i drugie miejsce.

    Od początku wydawało się, że Saudi Cup, podobnie jak w ub. roku, rozegrają między sobą konie trenowane w USA i Japonii. Amerykanie wystawiali piątkę, spośród której liczono przede wszystkim na zwycięzcę rozegranego miesiąc temu Pegasus World Cup – National Treasure oraz triumfatora Breeders’ Cup Classic – urodziwego White Abarrio. Temu ostatniemu przypadła w udziale rola powszechnego faworyta z notowaniami mniej więcej 2,5 do 1.

    Z dalekiego wschodu ostatecznie na starcie stanęły cztery wierzchowce (wycofany został Meisho Hario). Japończycy najmocniej wierzyli w drugiego za White Abarrio w BCC Dermę Sotogakę, mającego imponujący bilans 10 wygranych w 14 startach Lemon Popa, a także bohatera ubiegłorocznego Dubai World Cup, Ushbę Tesoro, chociaż on w Breeders’ Cup Classic był dopiero piąty.

    Pozostała piątka reprezentowała bliskowschodnie stajnie, jednak ze znacznie niższymi notowaniami. Z drugiej strony nie należało zapominać, że dwa lata temu zupełnie niedoceniany Emblem Road potrafił ten bieg wygrać dla księcia Sauda Bin Salmana Abdulaziza.

    Kilka minut przed startem dość wyraźnie faworyzowany był White Abarrio, który pauzował od swojego życiowego sukcesu w Pucharze Hodowców, natomiast bardzo zbliżone notowania na poziomie 7-8 do 1 miały Derma Sotogake (także pauzował od BCC), Ushba Tesoro (pod koniec grudnia wygrał Listed w Japonii), Lemon Pop (na początku grudnia triumfował w Champions Cup – G1) oraz startujący po miesiącu od sukcesu w Pegasus World Cup National Treasure.

    Nieco wcześniej dżokej faworyta, Irad Ortiz, wypowiadał się z dość dużą pewnością siebie. Trudno się dziwić, duet musiał być podbudowany poprzednim sukcesem, a White Abarrio prezentował się bardzo dobrze pod względem fizycznym i psychicznym (wnioskując po zachowaniu na forkentrze), choć wydawał się mocno podciągnięty, jak na trzymiesięczną przerwę w bieganiu. Portorykańczyk podkreślił, że ważne będzie zajęcie dobrej pozycji po starcie. Ofensywnie przeprowadzony w Breeders’ Cup Classic White Abarrio świetnie wówczas sobie poradził, więc wydawało się to rozsądnym planem taktycznym.

    Ostatnie metry wyścigu. Senor Buscador (12) i Ushba Tesoro (13) już wyprzedziły siwego Saudi Crowna (for. racingpost.com)

    Tymczasem po niezłym wyjściu z maszyny startowej Ortiz jechał pasywnie, raczej nie zamierzając walczyć o prowadzenie. Inna sprawa, że mocno do przodu poszły Saudi Crown oraz Isolate, dobrą pozycję wypracował sobie także Flavien Prat na National Treasure. Ortiz ustawił się za nimi, wyciągając White Abarrio nieco dalej od bariery (faworyt wylosował pierwszy boks startowy).

    Źle ruszyły Ushba Tesoro oraz Senor Buscador, które po przebiegnięciu 400 m były zdecydowanie na końcu, dobrych 5-6 długości za główną grupą. Saudi Crown dyktował mocne tempo. Na zakręcie tuż obok niego trzymał się National Treasure, a za nimi biegły coraz mocniej posyłane Isolate i White Abarrio. Szeroko galopowały japoński Crown Pride i Carmel Road, co musiało je sporo kosztować, mimo że utrzymywały się jeszcze w czołówce.

    Wyraźnie przyspieszał galopujący ciągle na końcu Ushba Tesoro, w ślad za którym ruszył Senor Buscador. Na początku prostej ich strata do lidera ciągle wynosiła około 9-10 długości, a w dodatku dżokeje musieli wyciągnąć ogiery w pole, w poszukiwaniu miejsca do finiszu, dalej od dość gęsto galopujących rywali.

    Do celownika pozostało 400 m. Saudi Crown ciągle radził sobie świetnie, pobudzany przez Florenta Gerouxa. National Treasure podążał za nim, ale nie potrafił zniwelować 1,5 dł. straty. Odpadać zaczęły White Abarrio, Lemon Pop oraz Carmel Road (Crown Pride spasował już wcześniej). Z szeroko pojętej czołówki nieźle galopowały jeszcze Isolate oraz Derma Sotogake, tracący około 2 dł. do National Treasure’a.

    300 m przed celownikiem bardzo wyraźnie „odpalił” Ushba Tesoro. Błyskawicznie doścignął Dermę Sotogake, ale po chwili stracił nieco impetu. Pozostało tylko 200 m, a do ciągle dobrze broniącego się Saudi Crowna nadal musiał odrobić 3 dł. Wydawało się, że jest po wyścigu, ale właśnie wtedy lider zaczął skracać akcję. Ushba Tesoro ponownie stanął na chód, wyprzedził National Treasure i wyraźnie zbliżał się do Saudi Crowna. Jednak większym zagrożeniem od uciekiniera okazał się ten, który w dystansie „śledził” go jak cień, a na prostej utrzymywał podobne tempo, galopując około 2 długości za nim.

    Senor Buscador długo nie mógł się rozpędzić. Dosiadającemu go Juniorowi Alvarado udało się poderwać do walki ogiera w idealnym momencie. Gniadosz nagle dostał skrzydeł. Pomogło mu także to, że galopował idealnie w linii prostej, co świadczyło o sporym zapasie sił. Wprost połykał dystans, dzielący go od rywali. 20 m przed celownikiem Ushba Tesoro wyprzedził Saudi Crowna, ale metr przed słupem został pokonany!

    Oficjalny wynik podano już po chwili – Senor Buscador wygrał o łeb, osiągając najlepszy czas w dotychczasowych pięciu edycjach Saudi Cup – 1’49,5” (choć tylko o 0,09 sek. lepszy od Mishriffa z roku 2021). Ushba Tesoro przebiegł ledwie o jedną setną wolniej. 0,75 dł. za nim przybiegł Saudi Crown, który o tyle samo wyprzedził National Treasure. Kolejną długość stracił Derma Sotogake. Potem różnice były już zdecydowanie większe, a kolejne płatne miejsca zajęli reprezentanci bliskowschodnich stajni: Isolate, Defunded i startujący jako rezerwowy Scotland Yard.

    Ten wyjątkowo wysoko dotowany wyścig wyróżnia się jeszcze tym, że właściciele aż 10 pierwszych koni otrzymują nagrody, dzięki czemu na ostatnią z nich (bagatela 200 tys. dolarów) załapał się White Abarrio, ulegając jeszcze Crown Pride’owi.

    Junior Alvarado dziękował niebiosom za sobotni sukces (fot. geegeez.co.uk)

    Wielkiej radości po gonitwie nie kryli Junior Alvarado i trener Todd Fincher, a wzruszenia właściciele sześciolatka: Sharaf Mohammed Al Hariri oraz Joe Peacock. Wszyscy zapewne mieli nadzieje na udany występ, bo ogier znajdował się w życiowej formie, jednak dotychczasowe wyniki i notowania (16 do 1) nie dawały raczej zbyt dużych szans na taki sukces. Jego historia jest bardzo ciekawa.

    Wyhodowany przez Joe Peacocka i jego syna, Joe Peacocka Juniora, Senor Buscador w ciągu dwóch pierwszych sezonów startów pobiegł zaledwie dwukrotnie. W wieku dwóch lat łatwo wygrał z debiutu wyścigu Listed, a kilka miesięcy później był piąty w Risen Star Stakes (G2). Po półtorarocznej przerwie, mając już cztery lata, wygrał mniejszą gonitwę w lipcu 2022 r. Peacokowie, którzy od samego początku mocno w niego wierzyli i ponownie szybko rzucili go na głęboką wodę. Na poziomie G2 jeszcze sobie nie poradził, ale w październiku minął jako pierwszy celownik w Ack Ack Stakes (G3), więc… zapisali go do Breeders’ Cup Mile. To nie był jeszcze jego moment. Przybiegł dopiero 8. ze stratą ponad 13,5 dł. do Cody’s Wisha.

    Na kolejne zwycięstwo Senora Buscadora trzeba było poczekać do kolejnego lipca. Okazał się najlepszy w San Diego Handikap (G2), czym zasłużył sobie na występy na poziomie G1. Był czwarty i trzeci, a następnie 7., tym razem w Breeders’ Cup Classic, tracąc nieco ponad 5 dł. do White Abarrio i 4 dł. do Dermy Sotogake. W grudniu przegrał Cigar Mile Handikap (G2) z Hoist The Gold, ale tego samego rywala pokonał w kolejnym starcie o ponad 11 dł. To był jego najlepszy dotychczasowy bieg.

    W końcówce Pegasus World Cup mocno naciskał National Treasure. Galopował lepiej od rywala, ale nie zdołał go pokonać. Pokazał natomiast, że jest gotowy na spektakularne sukcesy. Najwyraźniej zauważył to Sharaf Mohammed Al Hariri, który tuż przed Saudi Cup stał się współwłaścicielem ogiera.

    Może to jego szczęśliwa ręka, a może po prostu nieprawdopodobny nos i intuicja, ale na efekty nie trzeba było długo czekać, chociaż eksperci ciągle zdecydowanie wyżej stawiali szanse National Treasure’a. Nie mający szczególnie imponujących osiągnięć (w porównaniu do rywali) Senor Buscador pozostał niedoceniany, skoro na starcie stawało kilka koni, lepszych od niego w poprzednich występach.

    W dotychczasowej karierze syn Mineshafta i klaczy Rose’s Desert (po Desert God) zarobił niespełna 1,5 mln dolarów. W sobotę, w zaledwie 2 minuty, niemal 7-krotnie więcej. Sprawił też nieprawdopodobną radość trenerowi Toddowi Fincherowi, który na swoim koncie nie miał znaczący sukcesów. Do tej pory zaledwie trzy jego konie wygrywały gonitwy na poziomie G2 lub G3, wliczając w to Senora Buscadora. Fincher trenował także matkę sobotniego bohatera – Rose’s Desert (na torze zarobiła 626 tys. dolarów).

    Dzień przed gonitwą Todd Fincher zaznaczał, iż Senor Buscador mu się bardzo podobał na treningach, galopował z wielką ochotą i świetnie czuje się na saudyjskiej bieżni. Na pytanie skąd decyzja o udziale w takim prestiżowym wyścigu stwierdził: „uważam, że jest tak dobry, jak dowolny koń w kraju (USA – przyp. red.), a właściwie na świecie, więc czemu nie spróbować szczęścia w takim wyścigu? Bardzo mi się podoba gonitwa na tym dystansie z tylko jednym zakrętem. Jest w stanie pobiec na bardzo dobrym poziomie, jak robi to zawsze. Taki po prostu jest.” Jak widać, szkoleniowiec nie pomylił się. Wiara w sporcie czyni cuda.

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Senor Buscador pokonuje Ushbę Tesoro w Saudi Cup 2024 (fot. americasbestracing.net)

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły