More

    Trzylatki trenowane przez Macieja Jodłowskiego bohaterami inauguracji sezonu na Służewcu

    Znakomitą formę pokazały w pierwszym dniu wyścigowym na Służewcu trzyletnie konie trenowane przez Macieja Jodłowskiego – wygrały trzy z czterech gonitw dla tej kategorii wiekowej. Najcenniejszy był oczywiście piękny triumf w Nagrodzie Strzegomia Zen Spirita, który potwierdził, że jest zdecydowanie koniem numer 1 w roczniku. Poza tym Amaja zwyciężyła w Memoriale Tomasza Dula, a perspektywiczny Boitdanssonblanc okazał się najlepszy w Nagrodzie Generała Andersa, którą trener Jodłowski wygrał dubletem, bo drugie miejsce zajął Naughty Peter. Maciej Jodłowski w ostatnich latach pokazuje, że jego konie świetnie biegają nie tylko jako dwulatki i nie tylko na krótkich dystansach, ale bardzo dobrze radzą sobie także w późniejszym wieku i powyżej 2000 metrów, o czym najlepiej świadczą zwycięstwa Jolly Jumpera w Derby 2022, czy Miss Dynamite w Oaks. Poprosiliśmy trenera Jodłowskiego o jego refleksje po występach trzylatków w pierwszym dniu sezonu 2024.     

    Zimowy faworyt na Derby Zen Spirit wygrywa w kapitalnym stylu Nagrodę Strzegomia

    Maciej Rowiński: Podczas pierwszego dnia wyścigowego na Służewcu okazał się Pan królem polowania. Trzy zwycięstwa na cztery gonitwy. Które z nich najbardziej Pana zaskoczyło?

    Maciej Jodłowski: Boitdanssonblanc. Dastan Sabatbekow rewelacyjnie pojechał. Bardziej liczyłem Naughty Petera, bo podczas treningów był od niego lepszy. Zresztą w zeszłym roku one też razem biegły podczas gonitwy debiutów i Naughty Peter był przed nim. W sobotę kunszt jeźdźca zdecydował o końcowym wyniku. Oba konie super pobiegły.

    Oba konie są zapisane do Derby i pokazały się z dobrej strony.

    Zakładałem, że to są konie na trzylatki. W wieku dwóch lat pobiegły po dwa razy tylko po naukę. Przyczepiono mi taką łatkę, że Jodłowski potrafi tylko dobrze przygotowywać dwulatki, a wyniki pokazują, że jest inaczej. To nie jest tak jak. W ostatnich latach, kupuję dla właścicieli konie zarówno wczesne, jak i troszeczkę późniejsze i rozdzielam je. Gdy ma się okazję kupić konia typowo wczesnego, na dwulatka, to grzechem byłoby nie skorzystać z okazji. Więc go kupuję i przygotowuję do startów, a nie czekam, bo nie wiem czy w wieku trzech lat nie zmieni się, albo czy nie dozna kontuzji.  

    Dublet trenera Jodłowskiego w Nagrodzie Generała Andersa: Boitdanssonblanc zwycięża przed Naughty Peterem

    Ten podział ostatnio bardzo dobrze Panu wychodzi. Zwycięstwem Jolly Jumpera w Derby na dobre odkleił Pan od siebie tę łatkę już  sezonie 2022, a w ubiegłym roku w Oaks i w Nagrodzie Krasne triumfowała Miss Dynamite, a w Nagrodzie Soliny najlepsza była Marigold Blossom.

    A wcześniej Invisible Dubai, który wygrał Nagrodę Prezydenta Wrocławia, a Duke of Zamindar, czy Akademia – te konie też wygrywały wyścigi dystansowe.

    Amaja też wygrała bardzo ładnie. Nie zapisał jej Pan do biegu o Nagrodę Strzegomia, tylko do Memoriału Tomasza Dula. Dlaczego?

    Gdy ma się konia, który wygrywa pozagrupową gonitwę w wieku dwóch lat, to nie mam innej możliwości, tylko start w biegu o Nagrodę Strzegomia. A gdy jest możliwość, to uciekam od tego biegu i zapisuję gdzie indziej. Dlatego dla Amaji wybrałem Memoriał Tomasza Dula. Natomiast Boitdanssonblanc i Naughty Peter nie wygrały w ubiegłym roku wyścigu, więc pobiegły w biegu o Nagrodę Generała Władysława Andersa. W Polsce tak jest ułożony plan, że na początku sezonu nie ma pozagrupowego wyścigu dla samych klaczy. Albo trzeba zapisać klacz do biegu z ogierami, gdzie dostają zwykle lanie, albo ryzykuje się i czeka do biegu o Nagrodę Wiosenną, ale tam na ogół startują klacze, które mają wyścig w nogach. W ubiegłym roku do gonitwy o Nagrodę Strzegomia zapisałem Marigold Blossom i nie pozwoliłem jeźdźcowi uderzyć jej batem. Takie same dyspozycje wydałem w przypadku Amaji i Zen Spirita.  

    Należąca do Zofii Grochowskiej Amaja wygrała pod Erbolem Zamudinem Memoriał Tomasza Dula

    Do Derby zapisał Pan sześć koni. Cztery pobiegły w pierwszy dzień wyścigowy. Trzy wygrały, jeden był drugi. Co z pozostałymi dwoma?

    Colonius jest już w zapisie, wkrótce też zgłosimy Kaboom, więc również zostaną szybko sprawdzone.

    Czy cała szóstka jest na tyle dobra, by wystartować w Derby?

    Cztery pierwsze zdały egzamin, więc na razie nic nie zmieniam. A czy pozostałe dwa zasługują, by walczyć o Błękitną Wstęgę, zobaczymy za tydzień.

    W kontekście Derby ważne jest to, czy konie będą trzymały dystans. O Jolly Jumperze już na początku sezonu derbowego mówił Pan, że to koń na dystanse od 1800 metrów wzwyż.

    Boitdanssonblanc i Naughty Peter mają w stu procentach rodowód typowo dystansowy. Styl pracy i eksterier również, więc się nie obawiam. Na treningach Zen Spirit pracę kondycyjną wykonywał bez zarzutu, więc powinien trzymać dystans. Ale różnie to bywa z tymi rodowodami. Ja na przykład oszukałem się na Bush Brave, który miał i ojca i dziadka sprintera, a wygrał Wielką Warszawską i St. Leger, gdzie kentrował. Więc póki się tego nie sprawdzi w wyścigu, nie ma się pewności. Miałem Polonię Lady. Miała typowo dystansowy rodowód, a wygrała Criterium na sprinterskim dystansie. Okazuje się, że papier nie zawsze mówi prawdę. Natomiast Amaja z eksterieru jest dystansowa. Ojca ma sprintera, ale dziadka typowo dystansowego. Ale dopiero po biegu o Nagrodę Soliny będę miał pewność, czy trzyma dystans.

    A jak czuje się Pretty Rocket, bo skończyła na dość dalekim piątym miejscu i od połowy prostej już nie leciała tak dobrze jak wcześniej? Podobno dostała krwotoku.

    Dostała krwotoku, bo uderzyła się w drzwiczki maszyny startowej. Po wyjściu na prostą myślałem, że na celowniku zamelduje się cała stajnia i Pretty Rocket nagle stanęła. Okazało się, że Martin Srnec zobaczył, że pojawiła się krew i złożył się 300 metrów przed celownikiem. To była mądra decyzja. a klacz i tak była piąta. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Nos ma cały, a to najważniejsze. W nocy nic złego się z nią nie działo. Jej akurat do Derby nie zgłosiłem, bo ma rodowód typowo sprinterski.

    Pretty Rocket w wieku dwóch lat była niepokonana w trzech startach

    Kolejny sezon Pana konie już od pierwszego dnia są w bardzo dobrej dyspozycji. Czym to jest spowodowane?

    Dobrze pracowały zimą. Sytuacja w Polsce jest taka, a nie inna. Nie ma ludzi do pracy, nie ma pieniędzy na podwyższenie puli nagród, jest bieda. Zimą nie ma dodatkowego zarobku z procentów od wygranej. Ja, na przykład, żyję tylko z procentów. To, co dostaję od właścicieli, wystarcza na opłacenie wszystkiego, co jest potrzebne do utrzymania stajni i koni. Wychodzą na zero. A to 10 procent z nagród powinno być taką premią za dobrze wykonaną pracę, na wspaniałe wakacje albo kupno czegoś fajnego. Brakuje rąk do pracy, a jakoś pracę na torze roboczym trzeba ułożyć i mi się to udaje mimo trudnej sytuacji. Staram się pracować ze wszystkimi końmi, bo mam sporo dziewcząt i mogę zorganizować sobie przejażdżki tak jak chcę. Później to procentuje.

    Jak to się dzieje, że amazonki tak chętnie jeżdżą w Pana stajni?

    Nie wiem, ale faktycznie, z dziewczynami mi się bardzo dobrze współpracuje. To nie jest tak, że ja sobie wybieram amazonki. One są bardziej obowiązkowe od mężczyzn. Ci wybierają grę w piłkę, albo wolą dłużej sobie pospać. A pracę w stajni zaczynamy o szóstej rano. Ja jestem bardzo wymagający, cenię sobie punktualność, a dziewczyny dostosowują się do tego. Mam same dziewczęta w stajni, a przepraszam, teraz mam jeszcze chłopaka, którego przysłali mi nowi właściciele z Niemiec, pochodzi z Azerbejdżanu.

    Jedna z amazonek jeżdżących u trenera Jodłowskiego – Marta Chowańska – prowadziła do startu w Nagrodzie Strzegomia Zen Spirita

    Dobre wyniki przekładają się na to, że zaczynają się u Pana pojawiać nowi właściciele. Skąd Pan pozyskał tych właścicieli?

    Dostałem od nich 10 koni do treningu. Zgłosili się do mnie przez internet. Na bieżni wyścigowej zobaczymy je nie wcześniej niż za dwa miesiące. Przyszły w bardzo złej kondycji. Właściciele uprzedzali mnie o tym, więc myślałem, że konie mają wielkie brzuchy. Okazało się, że mają fajne pochodzenia, są duże i ładne, tylko… bez masy mięśniowej. One biegały we Francji i w Niemczech po jednym, dwa wyścigi. Czekam jeszcze na pięć dwulatków, których na razie… nie mam gdzie wstawić, ale mam nadzieję, że uda się to pozytywnie rozwiązać.

    Rozmawiał Maciej Rowiński

    Na zdjęciu tytułowym Maciej Jodłowski z Zen Spiritem po zwycięstwie w Nagrodzie Strzegomia. Fot. Łukasz Kowalski

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły