More

    W niedzielę na Służewcu starcie arabskich gigantów w Nagrodzie Cometa, w sobotę do walki wkraczają kłusaki

    Mamy za sobą już rozpoczęcie sezonu na polskich torach. Mimo niezbyt dobrej pogody, frekwencja dopisała zarówno na Służewcu, jak i na Partynicach, odnotowaliśmy też wysokie obroty w totalizatorze. Ostatni weekend kwietnia to pora na pierwszą w tym sezonie dwudniówkę na warszawskim hipodromie. Najważniejszą gonitwą będzie mocno obsadzony wyścig o Nagrodę Cometa (niedziela, godz. 16.30). Na zielonej bieżni po raz pierwszy pojawią się także kłusaki francuskie, a dodatkowo rozpocznie się cykl gonitw uczniowskich.

    Nagroda Cometa, czyli mocne wejście arabskiej czołówki

    Pierwszy wyścig pozagrupowy dla koni arabskich, o Nagrodę Cometa (2000 m), zapowiada się kapitalnie. Na jego starcie stanie m. in. zwycięzca ubiegłorocznej edycji Nagrody Europy G3 – Ocean Al Maury, jednocześnie obrońca tytułu wywalczonego 12 miesięcy temu. Wówczas surowe warunki postawił mu obecny i tym razem Storm ‘OA’, więc teoretycznie może dojść do powtórki wyniku, choć pretendentów do czołowych lokat jest więcej. Dystans wydaje się dla korzystny dla tej dwójki, w przeciwieństwie do głównych konkurentów.

    Choć to wyścig kategorii B, to na starcie zobaczymy trzy konie mające na swoim koncie zwycięstwa na poziomie Pattern – bardzo utytułowanego Rasmy’ego Al Khalediah, triumfatora Traf Warsaw Mile, a jednocześnie rekordzistę toru na dystansach 1400 i 1600 m – Salsabila II, oraz progresującego z wiekiem Wasmy’ego Al Khalediah. Ta trójka ma bardzo duże możliwości, choć wolałaby rywalizację na 1600, maksymalnie 1800 m, co trochę obniża ich notowania.

    Silna jest też reprezentacja arabów polskiej hodowli. Posiadający ogromne możliwości Wielki Dakris (derbista 2020 r.) nieźle pokazał się w Porównawczej, chociaż był to ledwie jego drugi start w poprzednim sezonie. W tym roku trzeba się z nim liczyć, ale zazwyczaj potrzebuje przynajmniej jednego startu na „przetarcie”. Preferowałby także dłuższy dystans, podobnie jak ubiegłoroczny wicederbista Ben Mark. Jego czeka trudna przeprawa, tym bardziej, że nie skorzysta z ulgi wagi. Trzecim przedstawicielem polskiej hodowli jest dzielny Almared. To bardzo solidny zawodnik, który na tym dystansie może pokusić się o zajęcie płatnego miejsca, jednak do tej pory trochę brakowało mu do najlepszych.

    Stawkę uzupełnia francuski Sharm El Sheikh. Raczej nie będzie liczony, choć w kontekście walki o niższe płatne miejsce, nie można go skreślać. Dokładniejszą analizę uczestników biegu przygotujemy w osobnym materiale.

    Salsabil II wygrywa Traf Warsaw Mile po walce z Rasmym Al Khalediah. Czas gonitwy był rekordowy – 1’45,5″ (1600 m)

    Otwarcie Sezonu Kłusaczego

    W sobotnie popołudnie po raz pierwszy w tym roku w akcji zobaczymy kłusaki francuskie. Na starcie nie zabraknie absolutnej gwiazdy ostatnich sezonów – Factoriela, który pod wodzą wielokrotnych czempionów: trenerki Anny Frontczak-Salivonchyk i powożącego Tarasa Salivonchyka, przegrywa sporadycznie (raz w 2023 i dwukrotnie w 2022). Wiosenny start to zawsze pewna niewiadoma, jeśli chodzi o formę poszczególnych koni, jednak bez wątpienia 9-latkowi przypadnie rola zdecydowanego faworyta. Trenerska czempionka do boju posyła jeszcze jednego asa – Jastina Bonomo, który stopniowo rozkręcał się w minionym roku. Przed przerwą odniósł pierwsze zwycięstwo w Warszawie, a w drugiej połowie sezonu wygrał we wszystkich pięciu startach, zdobywając tytuł derbisty.

    Jedynym kłusakiem, któremu w 2023 roku udało się pokonać Factoriela, okazał się Hugo des Bois. Była to nie lada sensacja, nawet biorąc pod uwagę wysoką formę, jaką wtedy prezentował. Wałach zdaje się jeszcze robić pewne postępy, więc warto go w tym roku obserwować. Pięć zwycięstw odniosła jego rówieśniczka Habanera, której jednak przytrafiają się zagalopowania, jest trochę mniej przewidywalna. Klacz ma spory potencjał i ona także może jeszcze się poprawiać, więc nie należy jej lekceważyć. Nieco niżej należy ocenić Hmarę d’Ukraine, derbistkę sprzed trzech lat. Klacz wygrała na koniec sezonu, ale zdaje się trochę ustępować większości sobotnich rywali.

    Hugo des Bois sensacyjnie pokonuje Factoriela, jednak to ten drugi jest bezdyskusyjnym królem polskiego kłusu

    Duży potencjał mają starsze klacze, Furnika i Goteborg. Dwa ostatnie lata nie były dla nich szczególnie udane. Zwłaszcza Goteborg (derbistka z 2020 r.) była własnym cieniem, nie potrafiąc odnieść zwycięstwa ani w 2022, ani w 2023 r., choć wcześniej wygrywała seryjnie. Furnika dokonała tej sztuki dwukrotnie, ale w przeszłości prezentowała się zdecydowanie lepiej. Czy ta dwójka może wrócić na dawny poziom?

    Najmłodszym uczestnikiem biegu jest niezły Je t’Aime Meinhart. Ubiegłoroczne starty zakończył z dorobkiem trzech wygranych. Tutaj ma jednak bardzo mocnych rywali i czeka go trudne zadanie.

    Startuje cykl gonitw uczniowskich

    Kolejnym ciekawym punktem weekendu będzie rozpoczęcie cyklu gonitw, w których rywalizują wyłącznie uczniowie i starsi uczniowie. Zapis do tej gonitwy był tak liczny, ze została ona podzielona, więc młodych jeźdźców będziemy mogli na bieżni podziwiać w dwóch biegach, przeznaczonych wyłącznie dla nich.

    Na papierze pierwsza seria (A) wydaje się skromniej obsadzona. Będzie to starcie trójki końskich weteranów – Pileckiego (Angelika Burakiewicz), Arkano (Dominika Stępniak) oraz Bint Marshal (Mikołaj Przybek), z czwórką czterolatków: Virem (Syimyk Urmatbek Uulu), Dynamikiem (Ravshanbek Mannanbek Uulu), Ad Rem (Joanna Sędłak) oraz wracającym na tor po ponad półtorarocznej absencji Doppio (Marta Komuda).

    Dekoracja po jednej z gonitw uczniowskich

    W serii B spotyka się bardziej wyrównana stawka. Wydaje się, że z całej ósemki szans nie ma jedynie siedmioletni Manitu (Anna Gil). Liczne grono zwolenników z pewnością będzie miała Renoma (Marsel Zholchubekov), bowiem klacz odniosła w poprzednim sezonie aż trzy zwycięstwa. Równo biegały Fugaz (Nikola Cyrkler), Primaveraa (Oliwia Szarłat) i Miracles (Erbol Zamudin Uulu), co czyni je mocnymi kandydatami do walki o czołowe miejsca. Trochę mniej przewidywalne są Salkes Friend (Szymon Wnorowski) i Dabirknight (Oskar Nowak), natomiast Tullamore (Kinga Lewandowska) wolałby raczej krótszy dystans, choć trzeba pamiętać, że reprezentuje świetnie dysponowaną stajnię Macieja Jodłowskiego.

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Ocean Al Maury finiszuje przed Stormem 'OA’ i Sharm El Sheikhiem w ubiegłorocznej edycji biegu o Nagrodę Cometa

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły