More

    Chibani w debiucie we Francji wygrywa wyścig w Evreux przed Matt Machine, Brandon Flament zwycięża pierwszy raz w karierze

    Środa była dniem z mocnymi polskimi akcentami we francuskich wyścigach. Na Hippodrome de Navarre w Evreux znana z występów na Służewcu pięcioletnia Chibani z przytupem rozpoczęła karierę we Francji – w dobrym stylu wygrała Prix Francois Boutin (gonitwa sprzedażna dla 4-letnich i starszych koni, dystans 1800 m, pula nagród 16 tys. euro), choć była mało liczona (kurs na zwycięstwo 18:1). W rywalizacji mającej dodatkowy smaczek, pokonała o długość ogiera Matt Machine, który w Polsce wygrał nagrody Mokotowską i Strzegomia. Wywodząca się z tej samej rodziny co legendarny, porwany dla okupu angielski derbista Shergar – Chibani, należąca do Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, wygrała w tym wyścigu 11 600 euro. Było to czwarte w tym sezonie zwycięstwo konia przygotowywanego w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów. Na długo ten wyścig zapamięta uczeń Brandon „Ciuciek” Flament, ponieważ była to jego pierwsza wygrana w karierze, a tuż po triumfie udzielał pierwszego w życiu wywiadu telewizji Equidia. Flament, pracujący na co dzień w stajni Polaków, jest bratem czołowego francuskiego dżokeja – Alexisa Pouchina.

    Na Służewcu Chibani (Wings of Eagles – Chokhani po Dalakhani) była trenowana przez Andrzeja Walickiego. Pochodząca z wybitnej rodziny klacz była dużą, ale trochę niespełnioną, nadzieją braci Zielińskich i trenera. Na 19 startów w Warszawie w latach 2021-2023 ta długodystansowa klacz wygrała trzy gonitwy (trzecią, pierwszą i czwartą grupę). Była piąta w Oaks, trzecia w biegu o Nagrodę SK Krasne i druga w gonitwie o Nagrodę Rzeki Wisły. Jej suma nagród to 71 450 zł.

    Po sezonie 2023 właściciele postanowili dać jej szansę w polskiej stajni we Francji, w której przebywa obecnie 7 ich koni. Mający na koncie największe sukcesy w historii polskich wyścigów 83-letni Andrzej Walicki, który dochodzi do zdrowia i formy po pobycie w szpitalu, od tego roku nie pracuje już w roli trenera. Ostatnie zwycięstwo w Derby odnotował w 2019 roku, gdy w barwach braci Zielińskich zwyciężyła Nemezis. Trenował też ich hodowli Patronusa, ostatniego polskiego konia, który wygrał na Służewcu Derby i Wielką Warszawską.

    Chibani na Służewcu wygrała trzy wyścigi

    Rodowód Chibani – zinbredowanej 4×3 na świetnego Darshaana – ze strony matki działa na wyobraźnię. Pochodzi ona z wybornej rodziny 9-c, jej protoplastkami są epokowe w hodowli klacze Lady Josephine i Mumtaz Mahal. Przede wszystkim jednak Chibani idzie wprost od urodzonej w 1972 roku klaczy Sharmeen, która wsławiła się tym, że jest matką legendarnego Shergara, ogiera, który w 1981 roku wygrał dla księcia Agi Khana angielskie Derby (o rekordowe 10 długości) i Irish Derby oraz King George VI & Queen Elizabeth Diamond Stakes G1.

    Shergar w 1982 roku rozpoczął karierę reproduktora, ale rok później został 8 lutego porwany przez terrorystów z grupy IRA, którzy zażądali 2 miliony funtów okupu. Został zabity 4 dni później, gdy negocjacje nie przyniosły skutku, a porywacze mieli podobno duże problemy z jego zachowaniem. Plotka głosi, że ​​zranił się w nogę i musiał zostać zastrzelony. Szczątków Shergara nigdy nie odnaleziono.

    Shergar wygrywa Epsom Derby 1981 o 10 długości

    Ojciec Chibani Wings of Eagles (Pour Moi – Ysoldina po Kendor), idący od kolejnej legendy – Pretty Polly, wygrał dla Coolmore w 2017 roku angielskie Derby, będąc fuksem 40:1. Wings of Eagles, którego ojciec też wygrał Epsom Derby (a dziadek Montjeu irlandzkie i francuskie Derby oraz Łuk) zaczynał krycie od 12 tysięcy euro, ale cena stopniowo spadała aż do 3000 euro w tym roku. Tylko dwa konie po nim osiągnęły bowiem rating powyżej 100 funtów.

    Mimo tych wspaniałych koneksji ze strony rodziny żeńskiej, były wątpliwości, czy Chibani ma wystarczająco dużo klasy, by warto ją było brać do hodowli. Dostała jednak jeszcze jedną szansę – też została „porwana”, ale do Francji, bo sezon 2023, choć rezultaty były przyzwoite, był w jej przypadku rozczarowujący. Wygrała tylko wyścig czwartej grupy, poza tym była trzy razy druga w gonitwach III i II grupy. Sezon zamknęła 24 września czwartym miejscem w trzeciogrupowym wyścigu na 2200 m.

    Do Chantilly trafiła już w listopadzie ubiegłego roku, ale długo czekała na swój debiut na francuskich torach. Gdy jednak już pobiegła, to z bardzo dobrym skutkiem. Została z wyczuciem zapisana do gonitwy sprzedażnej na niewielkim torze Evreux-Navarre z udziałem dość przeciętnych koni (stanęło ich na starcie 13), z których kilka jednak było niezłych (z ratingami powyżej 40), wśród nich trenowany we Włoszech pięcioletni niemiecki Pirouz (kurs 3,9:1), który ma status black type winner.

    Chibani była siódmą grą z kursem 18:1, jechał na niej młody uczeń Brandon Flament, który wcześniej nie wygrał jeszcze żadnego wyścigu w karierze. Dwa razy był drugi, na trenowanych przez Polaków Saanen i Batiarze. Flament, pracujący na co dzień w stajni Polaków i nazywany pieszczotliwie „Ciuciek”, jest bratem czołowego francuskiego dżokeja – Alexisa Pouchina, który zajmuje obecnie trzecie miejsce w czempionacie (40 zwycięstw), przed nim są tylko Maxime Guyon (74) i Cristian Demuro (54).

    Brandon Flament na Chibani

    Pouchin zajął w gonitwie wygranej przez młodszego brata dopiero siódme miejsce na pięcioletniej Twilight (9,4:1). Faworytem środowego wyścigu (3,3:1) był doświadczony dziewięcioletni Plain Beau. Jechał na nim współpracujący z Karkosami Thomas Trullier, który zajął dla braci Zielinskich trzecie miejsce w Derby 2023 na Służewcu na Saanen. Zimowy faworyt na Derby 2022 na Służewcu – Matt Machine pod Augustinem Madametem szedł w Evreux na 7,3:1.

    Chibani została wystawiona w tym reclamerze za najwyższą przewidywaną kwotę 20 tysięcy euro (nie była po gonitwie licytowana), ale dzięki uldze wagi Flamenta poniosła tylko 51 kg, co na elastycznym torze miało spore znaczenie. Gdy konie biegały w Polsce, Matt Machine był zdecydowanie lepszy od Chibani. Wygrał w Warszawie trzy gonitwy, w tym o nagrody: Mokotowską i Strzegomia. Zajął też drugie miejsca w biegach o nagrody: Rulera i Iwna.

    Na dystansie 1800 metrów Flament prowadził początkowo Chibani w środku stawki, ale na pierwszym zakręcie, jadąc szeroko, przesunął się na drugie miejsce. Prowadził Pirouz. Ta dwójka odskoczyła rywalom na kilka długości. Na prostej Flament zaprezentował niezły jak na ucznia posył, Chibani pewnie minęła Pirouza, a następnie odparła ataki Matt Machine’a (ograła go o długość) oraz Plain Beau. Wygrała w tym wyścigu, z premią za francuskie pochodzenie – 11 600 euro, czyli na poziomie wyścigu kategorii A w Polsce.

    Matt Machine w polskim Derby 2022 uplasował się na 10. miejscu, starty na Służewcu zakończył piątym miejscem w biegu o Nagrodę Kozienic. Po tym wyścigu właściciel, firma Westminster, przeniósł go do trenera Vaclava Luki i koń rozpoczął karierę we Francji. W marcu ubiegłego roku Matt Machine wygrał na torze La Soie gonitwę na 1800 m. Na przełomie października i listopada został sprzedany i od tej pory znajduje się w treningu Markusa Geislera. W tym roku 5-latek startował wcześniej trzy razy w gonitwach sprzedażnych i, choć był zawsze mocno liczony, zawodził (6., 4., 6. miejsca w Marsylii, Cagnes-sur-Mer i Chantilly).

    Polska trenerka Alicja Karkosa w rozmowie z Traf News tak oceniła występ Chibani i Brandona Flamenta: – Liczyliśmy na dobry występ Chibani w tym wyścigu. Nie zakładaliśmy, że wygra „na klawo”, jak mówi się na Służewcu, ale wierzyliśmy, że powinna być w pierwszej trójce, bo ostatnio dobrze spisywała się na treningach. Chibani przyjechała do nas z Polski już w listopadzie, ale w niezbyt dobrej formie i kondycji. Gdy robiła galopy z naszymi końmi, zostawała daleko z tyłu. W takiej dyspozycji nie mogła tu startować w wyścigach. Potrzebowała sporo czasu, dojść do odpowiedniej formy, prawie pół roku. Teraz bardzo ładnie wygląda, ma dobrą wyścigową sylwetkę, dobrze się czuła na treningach. Brandon miał za zadanie wykorzystać niską wagę i uciekać rywalom na przeciwległej prostej i to się udało. Na finiszu klacz i jeździec pięknie obronili się przed atakami rywali. Pamiętajmy, że dla niej był to pierwszy wyścig w tym roku i ogólnie we Francji, a rywale, tym Matt Machine, już biegali. Choć Chibani w Polsce była od niego gorsza, to we Francji wzięła rewanż. Widzieliśmy na treningach, że dobrze galopuje, dlatego została wystawiona w tym reclamer za najwyższą kwotę 20 tysięcy euro, ta cena zwykle odstrasza od zakupu. Klacz ma potencjał, zobaczymy jak zniesie ten wyścig i wtedy zdecydujemy jak dalej pokierować jej karierą we Francji. Wydaje się, że najbardziej odpowiednie będą dla niej dystanse od 1800 do 2000 m. Brandon Flament bardzo przeżywał ten wyścig i po zwycięstwie był bardzo szczęśliwy. On pracuje w naszej stajni i takie zwycięstwa najbardziej smakują, gdy się je odnosi na koniach, na których jeździ się rano na co dzień. One oddają serce, które włoży się w ich przygotowanie – zakończyła Alicja Karkosa.

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Chibani wygrywa wyścig w Evreux

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły