More

    Pierwsze w tym roku zwycięstwo Polaków we Francji – rewelacyjna Sheema’s Rose zrobiła wielki wybuch w Fontainebleau

    Polska stajnia z Chantilly coraz częściej płata Francuzom figle. Konie przygotowywane przez Alicję i Roberta Karkosów nie są tymi kupowanymi ze setki tysięcy, czy za miliony euro, ale zwykle za kilka lub kilkanaście tysięcy, a często radzą sobie dobrze z końmi potentatów. Nie należą też do Godolphin, Agi Khana, albo Wertheimerów, hodujących konie po topowych ogierach od wybitnych klaczy, niektóre są po karierze w trochę egzotycznej dla Francuzów wyścigowo Polsce, dlatego zwykle są przez francuskich graczy lekceważone i są za nie wysokie wypłaty w totalizatorze. Tak też było w sobotę w Fontainebleau w Prix Jean Gillois, gonitwie conditions maiden dla trzyletnich klaczy na dystansie 2200 metrów, mimo że Karkosowie wystawiali klacz mającą znakomity rodowód ze strony matki, idącą od angielskiej oaksistki Oh So Sharp, choć szczęśliwie zakupioną za tylko 15 tysięcy euro (w sobotnim wyścigu zarobiła dla właściciela ponad 22 tysiące euro).

    Trenowana przez Polaków Sheema’s Rose była w stawce dziesięciu koni odległą ostatnią grą z kursem na zwycięstwo 59:1. Tymczasem okazała się rewalacją, bijąc córkę słynnego Frankela – Jalnar ze stajni Katarczyków Al Shaqab Racing oraz faworytkę (2,3:1), klacz Raybiya ze stajni księcia Agi Khana, która ma zgłoszenie do Prix de Diane, czyli francuskiego Oaks. Na dodatek Sheema’s Rose zwyciężyła pod uczniem Jackym Nicoleau, który ograł w tym wyścigu takich doświadczonych dżokejskich tuzów jak Clement Lecoeuvre, Stephane Pasquier, czy Maxime Guyon. Było to pierwsze w sezonie 2024 zwycięstwo konia trenowanego przez Karkosów. Na 19 startów ich konie zajęły też siedem płatnych miejsc i uzbierały dla właścicieli ponad 50 tysięcy euro. Oddzielny artykuł na temat Sheema’s Rose zamieścił największy francuski portal wyścigowy „Jour de Galop”, nazywając jej występ objawieniem.

    „W drodze do Fontainebleau, nawet nam nieźle szło. Pół Europy przejechał stary grat…” – śpiewali przed laty w popularnej piosence Krystyna Giżowska i Bogusław Mec. Trzyletnia Sheema’s Rose – choć została zakupiona w niskiej rangi gonitwie sprzedażowej w Cagnes-sur-Mer – pokazuje, że absolutnie nie jest gratem, ale młodym wyścigowym talentem i nieźle poszło jej w drodze z Chantilly do Fontainebleau, zwłaszcza na prostej finiszowej tego podparyskiego toru.

    W piątek wieczorem napisałem taką wiadomość do grupy znajomych właścicieli, hodowców, dziennikarzy: „Jutro w Fontainebleau w wyścigu na 2200 metrów dla trzyletnich klaczy Karkosowie wystawiają Sheema’s Rose po Anodinie z matki po Teofilo. Wytrzymała bez szybkości, ale jest bajoro około 5,5 do 6, bo wokół Paryża leje od kilku dni i to jej pasuje. Al Shaqab Racing puszcza w tej gonitwie ciekawą klacz Jalnar z nicku Frankel x Sea The Stars, a więc z inbredem 3×3 na Urban Sea, matkę Galileo i STS. Aga Khan ma tu obiecującą klacz po Almanzorze z matki po Holy Roman Emperor”.

    Jak się okazało, w tej wiadomości, została wskazana w kolejności cała pierwsza trójka na celowniku sobotniego wyścigu. Z tym, że Francuzom do głowy nie przyszło, że jako pierwsza może ten celownik minąć trenowana przez Polaków Sheema’s Rose. Kurs na jej zwycięstwo wynosił w PMU aż 59:1 (zdecydowanie ostatnia gra, przed nią były dwie klacze z kursem 40:1), z kolei Raybiya (Almanzor – Rayisa po Holy Roman Emperor) miała notowania 2,3:1, Jalnar (Frankel – Jaljalah po Sea The Stars) 3,6:1, a Spera (Mastercraftsman – Tempel po Deep Impact) ze stajni Wertheimerów 5,5:1. Jalnar jesienią jako dwulatka zajmowała czwarte i drugie miejsca w gonitwach w Chantilly i na Longchamp.

    Polska trenerka Alicja Karkosa z Abelardem F, który w czwartek zajął trzecie miejsce w handicapie w Chantilly

    Sheema’s Rose (Anodin – Sheema po Teofilo) jest jednym z nowych koni w treningu u Polaków. Należy do Andy’ego Claire’a, który miał już u nich kilka koni. Klacz przed przyjściem do nich biegała tylko raz w treningu Eda Monforta. 18 stycznia zajęła pod Hugo Besnierem czwarte miejsce (w stawce dziewięciu koni), z niewielką stratą do zwycięzcy, w gonitwie sprzedażowej na 2150 metrów w Cagnes-sur-Mer na nawierzchni trawiastej. Właśnie po tym wyścigu Claire kupił ją po licytacji za 15 tysięcy euro (była wystawiona za 12 000).

    W pierwszym starcie w treningu Karkosów, 8 lutego w Lyonie, Sheema’s Rose zajęła pod uczniem Brandonem Flamentem ósme miejsce (w stawce jedenastu koni) w conditions maiden na 2150 m, ale na piaskowo-syntetycznej nawierzchni PSF, która jest dość szybką bieżnią, niezbyt dla niej odpowiednią, a w zimie większość wyścigów we Francji jest na takiej rozgrywana. Na dodatek ta wytrzymała, ciągła klacz, bez szybkości, sporo straciła na starcie i musiała gonić rywalki, dlatego ten występ nie był adekwatny do jej możliwości. Słabszy wynik w Lyonie – plus mocne rodowody i wysokie notowania rywalek – zapewne miał wpływ na to, że Sheema’s Rose w sobotę w Fontainebleau była kompletnie zlekceważona.

    W okolicach Paryża od dłuższego czasu ciągle pada, więc bieżnia była grząska (4,6 według francuskiej skali pomiarowej). co bardzo odpowiadało Sheema’s Rose, podobnie jak fakt, że sporo odcinków na torze w Fontainebleau jest pod górkę. Od startu poprowadziła pod Maximem Guyonem Spera ze stajni Wertheimerów, za nią szła córka Frankela Jalnar, a Sheema’s Rose była prowadzona przez ucznia Nicoleau na czwartym miejscu, niemal przez cały wyścig szeroko, trzecim kołem. Faworytka, Raybiya ze stajni Agi Khana, galopowała w dystansie na 6-7 miejscu.

    Długa prosta w Fontainebleau ma aż 700 metrów, co też było sprzyjającą okolicznością na tej miękkiej bieżni dla ciągłej i wytrzymałej córki Anodina. W połowie prostej prowadząca Spera osłabła i odpadła, Sheema’s Rose i Raybiya szły w mocnym posyle, a Jalnar w ręku i wydawało się, że córka Frankela łatwo wygra ten wyścig, gdy na 200 m przed celownikiem minimalnie wyszła na prowadzenie. Nicoleau jednak nie odpuszczał, walczył jak lew i ostatecznie klacz trenowana przez Polaków pokonała przedstawicielkę stajni Al Shaqab o 5/4 długości. Zgłoszona do francuskiego Oaks Raybiya (wcześniej biegała raz – była trzecia w Chantilly) kończyła dwie długości za Jalnar.

    Sheema’s Rose przed Jalnar

    – Oczekiwaliśmy dobrego występu Sheema’s Rose, ale nie liczyliśmy, że wygra ten wyścig. Biegały w tym wyścigu klacze po Frankelu, z najlepszych stajni, trudno więc było zakładać zwycięstwo. Liczyliśmy, że nasza klacz będzie w pierwszej piątce, mimo że w totalizatorze była ostatnią grą – mówi Robert Karkosa. – To specyficzna klacz, bo jest ciągła, bez szybkości, ona w zasadzie nie jest w stanie wygrać żadnego galopu podczas roboty treningowej. Ja obrazowo mówię, że ona ciągnie się jak „glizda”. Warunki na bieżni w niedzielę były dla niej sprzyjające. No i zaatakowała „z grubej rury”. Wiedzieliśmy, że ona ma możliwości, było to widać w debiucie, też po takiej brei w Cagnes-sur-Mer, gdy zajęła czwarte miejsce i ją kupiliśmy po wyścigu. Występ na PSF w Lyonie to był niewypał. Było dla niej za szybko, na dodatek straciła dużo na starcie. Nie zdecydowaliśmy jeszcze jakie będą dalsze plany z Sheema’s Rose, spokojnie do tego podchodzimy. Zanosi się na to, że po ograniu tak wysoko ocenianych rywalek, pojawi się sporo zainteresowanie tą klaczą i klienci, którzy będą chcieli ją kupić. To był jej dopiero trzeci wyścig w życiu, ona dopiero po tym starcie może się obudzić i znacząco poprawiać – podkreśla Karkosa.

    Z szczęśliwym zakupem – za okazyjne w tym wypadku 15 tysięcy euro (w tym sobotnim wyścigu zarobiła dla właściciela z premią 22 612 euro) – mającej bardzo dobry rodowód Sheema’s Rose (jej pełny brat Hayzum wygrał wyścig rangi Listed i ma status black type winner) do stajni Karkosów wiąże się ciekawa historia. Ich starsza córka Julia pracuje od pewnego czasu w firmie Arqana w Deauville, która organizuje najważniejsze aukcje koni we Francji i ma dobry przegląd rynku.

    – To Julka wypatrzyła wypatrzyła Sheema’s Rose i było to już dość dawno temu, gdy ta klacz była roczniaczką – wspomina Robert Karkosa. – Przed aukcją roczniaków polecała nam Sheema’s Rose jako wartą zakupu. Przymierzaliśmy się do tego, ale cena 35 tysięcy euro była za wysoka dla naszych właścicieli. Póki co nie mamy w treningu koni zakupionych za dziesiątki, czy setki tysięcy euro, nie ma koni ze stajni potentatów wśród właścicieli, ale i tak staramy się końmi zakupionymi za niewielkie pieniądze dobrze pracować, robić niespodzianki i ogrywać faworytów. Nasza córka dała nam w styczniu tego roku sygnał, że Sheema’s Rose biegnie w gonitwie sprzedażowej w Cagnes-sur-Mer. Zajęła tam czwarte miejsce i po tym reclamer udało się ją kupić za 15 tysięcy euro, a więc znacznie taniej niż była wyceniona jako roczniaczka. Jej właścicielem został Andy Claire, który od dłuższego czasu z nami z powodzeniem współpracuje. Mam nadzieję, że po tym zwycięstwie pójdziemy za ciosem. W najbliższych dniach liczymy na dobre występy we wtorek Mister Gana i Colt Pilota, a później Saanen oraz Gryphona w gonitwie G3 – powiedział Karkosa.

    Sheema’s Rose poprowadził do zwycięstwa uczeń (młody dżokej według terminologii francuskiej) Jacky Nicoleau, który ma na koncie 74 zwycięstwa. Dzięki jego dosiadowi klacz korzystała z 1,5 kg ulgi wagi (dla jeźdźców, którzy nie wygrali 86 gonitw, 2,5 kg ulgi mają jeźdźcy, którzy nie wygrali 50 wyścigów), niosła 56,5 kg, a rywalki 58 kg, co na grząskiej bieżni miało znaczenie. We Francji, aby uzyskać tytuł dżokeja, trzeba wygrać 86 wyścigów (w Polsce sto).

    Nicoleau zaczął jeździć w 2016 roku jako siedemnastolatek (miał wtedy jeden dosiad), wygrał dotąd w karierze 74 wyścigi. Pierwsze zwycięstwa (10) zanotował w sezonie 2018, rok później wygrał 9 gonitw, w sezonie 2020 było już ich 16, a najwięcej w roku 2021, gdy zwyciężył 30 razy. Niestety później jego karierę na ponad rok przerwała poważna kontuzja, w 2022 roku wygrał tylko 8 razy, a w sezonie 2023 nie mógł jeździć w wyścigach. W tym roku miał 14 dosiadów, wygrał po raz pierwszy.

    Jacky Nicoleau po wyścigu na Sheema’s Rose

    – Jacky Nicoleau to niewątpliwie utalentowany jeździec, ale miał trochę pod górkę, jego karierę zahamowała kontuzja – mówi Robert Karkosa. – Jak na młodego jeźdźca, ucznia, to wcale nie jest już taki młody, ma 25 lat. Wrócił do jazdy w wyścigach po ponad rocznej przerwie. Zerwał bowiem więzadła krzyżowe w kolanie, co na długo wykluczyło go z jazd. Co może być zaskakujące, nie zerwał ich podczas jazdy, czy wypadku, ale podczas gry w piłkę nożną. Pracował wcześniej u trenera Eda Monforta, gdy wyleczył kontuzję, zatrudniliśmy go w naszej stajni w Chantilly. W zimie na jakiś czas nas opuścił, bo wyjechał na Cagnes-sur-Mer, gdzie rozgrywane są liczne w tym okresie gonitwy. Chciał znów dostać szansę w wyścigach i miał tam trochę dosiadów. Teraz już wrócił do pracy w naszej stajni i pięknie spisał się na Sheema’s Rose. Będzie dostawał od nas kolejne szanse – zakończył Karkosa.

    Jacky Nicoleau powiedział po wyścigu w rozmowie z Equidią: – To klaczka, której dosiadam na porannych treningach i już tam pokazywała się z dobrej strony. Jest dystansowym koniem i nie ma za bardzo przyspieszenia, dlatego musiałem ją wcześniej mocniej posyłać i poprosić o finisz. Nie jestem specjalnie zaskoczony tym sukcesem, przed wyścigiem cała praca z nią wyglądała bardzo dobrze.

    Sheema’s Rose ma bardzo cenny rodowód i jej zakup za 15 tysięcy euro jest bardzo szczęśliwy. Jej ojciec Anodin (Anabaa – Born Gold po Blushing Groom) w barwach rodziny Wertheimerów wygrał Prix Paul de Moussac G3 na 1600 m w Chantilly, ale był też kilka razy drugi w gonitwach rangi G1, m.in. w Breeders Cup Mile. Anodin jest pełnym bratem znakomitej klaczy Goldikova, która na 27 startów wygrała aż 17 wyścigów (w tym trzy razy z rzędu właśnie Breeders Cup Mile) i ponad 7 milionów dolarów. W sezonie 2010 została wybrana Koniem Roku na świecie.

    Anodin – ojciec Sheema’s Rose

    Anodin przez wiele miesięcy był w 2023 roku liderem rankingu reproduktorów we Francji. Spadł na szóste miejsce, ale to i tak bardzo dobry wynik (94 zwycięstwa koni po nim na sumę 3,5 mln euro). Anodin to ekonomiczny ogier. W ostatnich dwóch sezonach krył w Haras De La Haie Neuve po 4 tysiące euro, w sezonie 2024 za stanówkę nim trzeba będzie zapłacić 5 tysięcy. Na wielkie wyścigi jeszcze koni nie dał, ale sporo jest wartościowych. 5 najlepszych koni po nim uzyskało ratingi od 111 do 116 funtów (w tym znany Goya Senora).

    Zinbredowana 3×5 na Danziga Sheema’s Rose ma jednak przede wszystkim znakomite pochodzenie ze strony matki, która jest córką cenionego w hodowli Teofilo (Galileo – Speirbhean po Danehill). Wywodzi się z wybitnej odnogi rodziny 9-c, idącej od legendarnych klaczy Lady Josephine i Mumtaz Mahal.

    Sheema’s Rose idzie od znakomitej klaczy Oh So Sharp, która w 1985 roku wygrała w treningu Henry’ego Cecila dla szejka Mohammeda al Maktouma trzy angielskie klasyki – 1000 Guineas Stakes (1600 m), Oaks (2400 m) i St. Leger (2900 m), wszystkie oczywiście G1. Była też druga (w roli bitej faworytki – 4:5) w kultowej gonitwie King George and Queen Elizabeth Diamond Stakes G1 w Ascot na 2400 m, o szyję za Petoskim, a długość przed wybitnym Rainbow Questem, zwycięzcą Nagrody Łuku Triumfalnego.

    Prababka Sheema’s Rose – Oh So Sharp wygrywa angielski klasyk 1000 Guineas Stakes w barwach szejka Mohammeda, bijąc Al Bahathri, prababkę trójkoronowanego w Polsce Bush Brave’a

    Matka Sheema’s Rose – Sheema (Teofilo – Shimna po Mr Prospector) wyszła do startu tylko raz jako trzylatka w 2013 roku w Lingfield w wyścigu na 2400 metrów i zajęła ostatnie miejsce. Miała jednak świetny rodowód i trafiła do hodowli, gdzie okazuje się bardzo wartościowa. Urodziła już cztery konie w wieku wyścigowym, z których wszystkie okazywały się niezłe i wygrywały wyścigi.

    Najlepszy z nich, pełny brat Sheema’s Rose – Hayzum ma status black type winner, po tym jak w 2020 roku wygrał w Chantilly Grand Prix du Nord LR na 2000 metrów (francuski rating 49, RPR 107 funtów). Hayzum biegał też w Grand Prix de Paris G1, zajął dziewiąte miejsce na 10 koni. Później został sprzedany do Kataru, ale tam biegał bez sukcesów. Biorąc pod uwagę jego karierę, kupienie Sheema’s Rose, jego siostry, za 15 tysięcy euro, wydaje się być ceną okazyjną, a klacz – jeśli będzie robiła dalsze postępy – może być warta nawet kilkaset tysięcy euro.

    Półbrat Sheema’s Rose – Tremont (po Most Improved) na 98 startów wygrał 7 wyścigów, 32 razy był na płatnych miejscach, jego suma nagród to 209 tysięcy euro (najwyższy francuski rating 39). Półsiostra Sheema’s Rose – Sakura Zensen (po Planteur) biegała 16 razy, wygrała dwa wyścigi i około 100 tysięcy euro (francuski rating 41,5). Prababka Sheema’s Rose – Shaima urodziła znakomitego ogiera Shantou, który wygrał angielski St. Leger G1 oraz był trzeci w Epsom Derby G1.

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Sheema’s Rose wygrywa wyścig Prix Jean Gillois w Fontainebleau. Fot. Jour de Galop

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły