More

    Arabskie ogiery czołowe w Polsce w sezonie 2024: Dzierżawiony przez Janów Podlaski Akoya szansą powrotu na szczyt 

    Dziesięcioletni obecnie Akoya jest ogierem mającym status black type, ma na koncie wygraną w gonitwie rangi G1 i obok Nashwana Al Khalediah jest to najlepszy pod względem wyścigowym koń, jaki kiedykolwiek stacjonował w Polsce. Jest to początkujący reproduktor, ale posiada w sobie bardzo duży potencjał genetyczny. Na pewno wierzy w niego właścicielka, czego dowodem są pokryte nim dwie rokujące matki, a ponieważ udało się jej w swojej małej hodowli dochować już trzech zwycięzców G1, możemy założyć, że mająca oko do doboru reproduktorów Karin van den Bos i tym razem przetarła szlak do sukcesu. Dodatkowo w tym roku nasienie ogiera zostało zdeponowane na Sardynii, gdzie siedzibę mają czołowe stadniny z Włoch i Niemiec, więc jest szansa, że zostanie użyty na ciekawych klaczach. Przyjrzyjmy się zatem bardziej wnikliwie sylwetce nowego w Polsce ogiera Akoya, który w sezonie 2024 będzie stacjonował w Janowie Podlaskim. 

    Wydzierżawiony niedawno do Polski Akoya w wieku trzech lat zadebiutował dopiero we wrześniu, a w swoim pierwszym starcie zajął ostatnie miejsce. Następnie wygrał dwa starty w Belgii na dystansie 1500 m, a pomiędzy tymi startami został spróbowany z czołówką francuską w najważniejszej gonitwie dla trzylatków. Wypadł tam raczej słabo, zajmując 8. miejsce na 10 koni oraz tracąc 12 długości do zwycięzcy i w żaden sposób nie zapowiadało to udanej kariery.
    Jednak hodowczyni i trenerka w jednej osobie miała za sobą podobną historię z dwoma bardzo dobrymi końmi. Zarówno klacz Samima (Dahess – Oleya Du Loup po Kerbella) jak i ogier Lightning Bolt (Munjiz _ Oleya Du Loup) pokazały pełnię swoich możliwości od drugiej części sezonu dla koni czteroletnich. Klacz wygrała w październiku 2013 roku odpowiednik naszego OAKS – Qatar Arabian Trophy des Juments G1 na dystansie 2000 m na torze Longchamp. Ogier zaś we wrześniu 2016 roku pozostawił w pokonanym polu takie znakomitości jak Khataab (Amer – Djelana po Al Sakbe) oraz Tayf (Amer – Djelmila po Manganate) i zwyciężył w arabskim Derby – The President of the UAE Cup G1 na dystansie 2000 m na torze w Doncaster.
    Jeśli dodamy do tego, że ojciec nowego ogiera czołowego w Janowie – Muqatil Al Khalediah wygrał na Służewcu w wieku pięciu lat Nagrodę Europy, pokonując znakomitą Djelanę oraz niezwykle silne konie w polskim treningu: Vasyliego Kossacka, oraz Marvina El Samawi i zrobił to w niezwykłym stylu, prowadząc od startu do mety, to kolejne lata kariery Akoyi mogły zapowiadać się frapująco.
    Muqatil Al Khalediah – ojciec ogiera Akoya – wygrał na Służewcu Nagrodę Europy. Fot. Polskie Araby/Krzysztof Dużyński

    Rok 2018 Akoya zaczął od zwycięstwa na domowym torze Duindigt w Holandii, a miesiąc później został sprawdzony z zapleczem francuskiego rocznika w wyścigu conditions w Tuluzie na dystansie 2000 m. Jak się okazało był to znakomity pomysł, ponieważ nasz bohater ograł w zaciętej walce o szyję w wyścigu na końcówkę faworyta No And No Al Maury (Nizam – No Doubt Al Maury po Dormane). Po tym stracie trenerka zdecydowała się utrzymać zapis ogiera we francuskim Derby, które miało odbyć się 16 dni później w Chantilly i choć wydawało się to trochę ryzykowne, to występ okazał się dobry. Akoya był w rozgrywce do samego końca i w swoim pierwszym starcie w gonitwie G1 zajął miejsce 5, ale tylko trzy długości do zwycięzcy Rodessa Du Loup (Dahess – Aurora Du Loup po Darike).

    Kiedy wydawało się, że po tak intensywnych startach przyszedł czas na przerwę, właścicielka uznała, że jednak pojedzie po dwóch tygodniach po, jak się wtedy wydawało, łatwe zwycięstwo w wyścigu Listed w Mediolanie na dystansie 2000 m. Tam jednak czekał niepozorny i skreślony zanim jeszcze zaczął biegać, największy bohater polskich wyścigów dla koni arabskich w XXI wieku – Fazza Al Khalediah (Jalnar Al Khalediah – Assma Al Khalediah po Amer). W tym niezwykle mocnym i szybkim wyścigu (czas 2’10.6), dzięki swojemu ogromnemu potencjałowi oraz nadmiernemu użyciu środka przymusu bezpośredniego, lepszy o długość okazał się podopieczny trenera Michał Borkowskiego. Jak wiemy, 4 miesiące później Fazza Al Khalediah wskoczył do czołówki najlepszych koni sezonu 2018 na świecie, wygrywając Qatar Arabian World Cup G1, więc to co na tamten moment mogło być rozczarowaniem dla właścicielki, okazało się zapowiedzią sukcesów Akoyi.

    Leszek Miller uważał kiedyś, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Parafrazę tej maksymy byłego premiera możemy zdecydowanie zastosować w przypadku podmiotu tej opowieści. Po należnych dwóch miesiącach przerwy przyszedł czas na drugą część sezonu, a jak wiemy ze wstępu, powinien być to czas sukcesów podopiecznego holenderskiej trenerki. Smaczku tej historii dodaje fakt, że – jak mieliśmy przekonać – sezon 2018 stał się de facto pojedynkiem Karin van den Bos kontra AKF Poland Sp. z o.o., w którym na ten moment wynik był 0:1.

    Po rozgrzewkowej wygranej w Danii znów przyszedł czas na wyścig we Włoszech, tym razem na dystansie 2400 m i była to druga próba wygrania gonitwy Listed. Tym razem na pokrzyżowanie tych planów miał ochotę trener Maciej Kacprzyk i jego podopieczny Shadwan Al Khalediah (Nashwan Al Khalediah – Quesche Du Paon po Akbar). Z perspektywy czasu wiemy, że pojedynki tych koni w roku 2018 mają dodatkowe tło, jako że koń wyhodowany przez Saudyjczyków był czołowym ogierem w Janowie Podlaskim w zeszłym roku. Start w stolicy Lombardii był również istotnym sprawdzianem dystansowym i na jego podstawie możemy oceniać potencjał Akoyi, w kontekście krycia nim polskich klaczy i biegania potomstwa na dystansach charakterystycznych dla polskiego programu wyścigowego – tj. 2000-3000 m.

    Prawie od początku mocne tempo narzucił drugi podopieczny trenera z Polski – Burkan Al Khalediah, ale na wyjściu na prostą  Akoya odszedł łatwo, z każdym metrem powiększając swoją przewagę (dosiadał go Jean-Baptiste Hamel) i wygrał zdecydowanie Puchar Szejka Zayed Bin Sultana Al Nahyana (Listed). Wyprzedził Shadwana Al Khalediaha, którego prowadził Pierantonio Convertino, o prawie pięć długości, podczas gdy Ramiz Al Aziz pod Andreą Fele zajął trzecie miejsce. Widać było, że ogier ma zdecydowanie charakter walczaka, ma przerzutkę, wytrzymałość i jest bardzo silny.

    Pięć tygodni później miało dojść do rewanżu na krótszym dystansie 1800 m, tym razem w gonitwie G3 w Mediolanie. Niestety, dla przedstawicieli polskich wyścigów, Akoya od początku gonitwy prezentował się znakomicie i prowadzony na 2-3 pozycji w dystansie miał idealną pozycję do ataku na prostej. Wyścig był prowadzony w bardzo mocnym i szybkim tempie, ale mimo to ogier oderwał się zdecydowanie i na 400 m przed metą było w zasadzie po wyścigu, a tylko jakieś nieszczęście mogło mu odebrać wygraną. Na ostatnich metrach Eduardo Pedroza, pewny wygranej, przestał wysyłać konia, ale mimo to czas – 2’01,1 budzi podziw, a przewaga nad Shadwanem Al Khalediah wynosiła 5 długości. Konie te spotkały się jeszcze w roku 2018 w Casablance w gonitwie G3, gdzie czołowy z Janowa był drugi, a reprezentant barw AKF Poland Sp. z o.o. zajął miejsce 7.

    A group of jockeys racing on horses  Description automatically generated
    Fot. archiwum prywatne Karin van den Bos – Akoya wygrywający gonitwę Listed 2400 m.

    Sezon 2019 w wykonaniu Akoyi był jeszcze lepszy i byłoby tak słodko jakby to była beczka miodu, ale na końcu pojawiła się łycha dziegciu. Idąc jednak chronologicznie trzeba zacząć od ponownego startu w Mediolanie w G3, tym razem jednak bez obecności przedstawiciela AKF Poland Sp. z o.o., ale głównym faworytem gonitwy był pełen brat Darego Al Khalediah i wnuk polskiej Savvannah – Mashhur Al Khalediah (Jalnar Al KHalediah – Amerah Al Khalediah po Amer). Od początku oba konie prowadziły ten wyścig, zajmując dwie pierwsze lokaty, ale idący pod Tadhgem O’Shea bliżej kanatu Mashhur zyskał trochę na zakręcie i wyszedł z lekką przewagą na prostą, po czym utrzymywał ją, wydawało się dosyć swobodnie. Jednak Akoya pod Antonio Fresu pokazał dużą moc, waleczność, bo najpierw naciskał przez 200 m, a potem jeszcze dołożył, co pozwoliło ograć w samym celowniku konia Saudyjczyków o szyję.

    Rywalizacja Akoya vs konie Al Khalediah zakończył się wynikiem 4:1. Przyszła druga połowa roku, więc Karin van den Bos, spodziewając się najwyższej formy ogiera, zapisała go do jednej z klasycznych gonitw – Doha Cup Prix Manganate G1 na dystansie 2000 m. Cóż to był za wyścig, co to były za emocje do samego końca. Poprowadził dynamicznie Aoun, który jak się wydaje miał rozprowadzić wyścig dla Deryana (Mahabb – Haboob po Akbar), który był jednym z trzech najlepszych koni Yas Horres Racing Management w ostatnich latach.

    Bohater tej analizy był prowadzony strategicznie na drugim miejscu, co było znakomitą decyzją, ze względu na to, iż porównując z najlepszymi końmi, podopieczny holenderskiej trenerki dysponował ciut większą wytrzymałością niż przyspieszeniem i wypracowanie dwóch, trzech długości przed prostą mogło być kluczowego do końcowego sukcesu. Theo Bachelot rozegrał ten wyścig po mistrzowsku, dokładnie, a precyzja i timing pozwoliły ograć o szyję Marida (TM Fred Texas – Al. Dahma po Amer), oraz o półtorej długości znanego już nam Khataaba i Deryana. Wygranie tej gonitwy i pokonanie takiej koalicji koni było niesamowitym sukcesem dla hodowczyni i świadczy znakomicie o ogierze.

    https://www.facebook.com/watch/?v=738966783221400

    Ostatnim wyścigiem w kampanii 2019 roku okazał się start w Prix Dragon G1. Na dystansie 2000 m Akoya wygrał ten wyścig, ale badanie ogiera wykonane w Laboratoire des Courses Hippiques Français wykazało obecność myo-inozytolu trispiranofosforanu (ITPP) w jego organizmie, a jest to syntetyczny środek stymulujący, który może zwiększać wydolność i jest zakazany. Po przesłuchaniu stronprzedstawiciele France Galop zdyskwalifikowali Akoyę z pierwszego miejsca i zawiesili go w wyścigach na 24 miesiące, a licencję Karin Van Den Bos zawieszono na okres jednego roku.

    Pierwsze miejsce w Prix Dragon zostało przyznane drugiej na mecie Al Shamoos (No Risk Al Maury – Hamiya po Al Hasim), a ostatnie miejsce, a jednocześnie drugie, osiągnęła dobrze znana polskiej publiczności General Lady (General – Rivale D’enfer po Dormane). Zwycięska klacz okazała się potem w listopadzie lepsza od Fazzy Al Khaeldiaha w wyścigu G1 na dystansie 1600 m w Abu Zabi i – co równie ciekawe – jej hodowca Mohammad Al-Najafi jest na szczycie dzięki dominacji na torach całego świata ogiera Al Ghadeer (Al Mourtajez – Gharraa po Matador).

    Po dwóch latach dyskwalifikacji Akoya biegał jeszcze dwa razy w 2022 roku, ale po takiej przerwie koniowi brakowało już tego błysku, którym wcześniej zachwycał. Trzeba ocenić, że wpadka dopingowa to element kładący się dużym cieniem na karierze Karin van den Bos, ale do tego momentu Akoya zdążył się wykazać bardzo dużym talentem wyścigowym, więc oceńmy jeszcze jego potencjał genetyczny. 

    Ojcem czołowego z Janowa Podlaskiego jest dobrze znany polskiej publiczności Muqatil Al Khalediah, rekordzista toru w Warszawie na 2600 m, syn epokowego Tiwaiqa. Trzeba zauważyć, że w poprzednich sezonach najstarsza stadnina koni arabskich używała ogierów, które biegały z bardzo dobrym skutkiem w jej barwach. Severus, czy w szczególności SS Mothill, pokazały pewien potencjał jako reproduktory, ale wydaje się, że są w stanie dać raczej konie dobre, ale nie wybitne.

    Następnie w Janowie pojawiły się, rok po roku, cztery różnej klasy ogiery, wyhodowane przez saudyjską stadninę Al Khalediah.  W szczególności na uwagę zasługują: najlepszy koń jaki kiedykolwiek krył w Polsce – Nashwan Al Khalediah oraz zwycięzca Nagrody Europy G3 Muqatil Al Khalediah.  Mimo znakomitych wyników tego pierwszego mam pewne wątpliwości co do jego pokroju, rodowodu oraz tego czy połączy się dobrze z polskimi klaczami. Zdaję sobie sprawę, że to kontrowersyjna i odważna teza, ale przyszłość to zweryfikuje.

    Natomiast Muqatil Al Khalediah zadebiutował dużo wcześniej jako reproduktor i w latach 2014 – 2018 dostał w większości raczej słabsze matki we Włoszech oraz dwie klacze o dobrych rodowodach z czołowych francuskich linii. Jego matka po Dormane wywodzi się z rzadszej linii żeńskiej i obecnie posiada mniej sukcesów na torach, natomiast jej korzenie sięgają klaczy Madou, która dała dwa epokowe ogiery: Gosse Du Bearn i przede wszystkim Saint Laurent.

    Najlepszym przedstawicielem tej linii w ostatnich latach była wyhodowana w USA RB Kindle. Jeśli natomiast chodzi o matkę Akoyi – A’Lombre Del Sol to jest to bardzo ciekawa i chyba trochę niedoceniania gałąź francuskiej hodowli, wywodząca się z państwowej stadniny w Pompadour. W ostatnich latach miała kilku naprawdę wybitnych przedstawicieli, wygrywające na poziomie G1 ogiery: Tabarak, Al Tair, Harran ASF oraz Aziz ASF, które oferowane są hodowcom na całym świecie.

    Rok po roku katarska Al Shahania zaoferowała hojnie, wszystkim chętnym, stanówki dwoma ostatnimi. Szczególnie źrebaki po Aziz ASF prezentują się obiecująco. Są poprawne, o znakomitym skątowaniu, zazwyczaj bardzo rosłe i mocne. Myślę, że hodowcy będą mieli z nich dużą pociechę. Przedstawicielem pompadourskiej linii był znakomicie biegający w 2023 roku Apollo Del Sol.

    Matka janowskiego nabytku na ten sezon jest córką Tornado de Syrah, tego samego, który jest po mieczu dziadkiem niepokonanej w dwunastu startach Shannon Queen, a pośród jej zwycięstw są nagrody klasyczne: Derby, OAKS i Nagroda Porównawcza. Blisko w rodowodzie jest także rzadziej spotykany na świecie ogier Dunixi, ale niosący duży potencjał, bo występuje w rodowodzie cracka wyścigów arabskich Al Mourtajeza oraz Nougatina, który dał w Polsce wiele znakomitych koni.

    Akoya jest rosłym – 160 cm, poprawnym i bardzo mocnym koniem. Uwagę zwraca długa zadnia kończyna, znakomita łopatka, proporcjonalna kość nadpęcia. Koń jest w długiej ramie. Ruch jest wydajny, a swoimi startami ogier potwierdził, że wytrzymałość i możliwości dystansowe predestynują go idealnych połączeń z polskimi klaczami. Szczególnie, że nie tylko Janów będzie mógł skorzystać z jego obecności w naszym kraju. Akoya będzie oferowany przez Rafała Płatka wszystkim hodowcom w cenie 2500 zł plus opłaty techniczne. A dla klaczy, które wygrały gonitwy pozagrupowe, cena ta jest jeszcze bardziej atrakcyjna i wynosi 2000 zł. Kombinacja wyników, pokroju, rodowodu oraz znakomitej ceny stanówki czyni tę ofertę bardzo atrakcyjną.

    A horse standing on a dirt road  Description automatically generated
    Akoya. Fot. archiwum prywatne Karin van den Bos

    Zanim mimo spróbuję poszukać alternatyw dla Akoyi, to chciałbym w tym momencie zadać nam wszystkim pytanie… Jak to jest możliwe, że w krajach Beneluksu było w przybliżeniu pięciu hodowców wyścigowych koni arabskich, a trzech z nich oparło swoją hodowlę na jednej lub dwóch matkach i byli w stanie w ciągu 10 lat wyhodować 5 koni wygrywających wyścig na poziomie G1? Trzeba też dodać, że w krajach tych programu wyścigów tej rasy w zasadzie nie ma, a gonitwy są w ilościach szczątkowych na słabych torach. 

    W dodatku trzech z nich połączyło hodowlę z treningiem własnych koni, a Gerard Zoetelief oparł swój program na zakupionej w Michałowie Poświacie (Fawor – Passa po Ekualitpus), pokrył ją Chndaką i już w drugim pokoleniu uzyskał konia na poziomie europejskim. Prada T (Djendel – Pascha Z po Chndaka) ścigała się i walczyła jak równy z równym z najlepszymi końmi tamtej dekady: Sir Bani Yasem (reproduktor w czołowej stadninie w ZEA), Gazwanem, Mister Ginoux czy Al Mouwaffakiem (reproduktory w czołowych stadninach w Katarze).

    Może powinniśmy zmienić sposób myślenia zarówno w hodowli, na Służewcu, PKWK, w zasadzie w całym środowisku. Patrząc na takich ludzi jak Karin van den Bos czy Gerard Zoetelief, można uwierzyć, że koniem wyhodowanym i trenowanym w Polsce można jechać Francji czy Wielkiej Brytanii i wygrywać wyścigi na najwyższym poziomie. Dobrze byłoby zapytać tych ludzi jak to zrobili lub przynajmniej postarać się odkryć i powtórzyć ich pomysły.

    W dodatku chciałbym też zauważyć, że polskiej linie wyścigowe regularnie dają nam nadzieję na rzeczy wyjątkowe. W lutym tego roku gonitwę HH The President Cup G1 na dystansie 2200 m, której pula nagród wynosi około 1,2 mln dolarów, wygrał RB Kingmaker. Wspominam o nim, bo jego babka, córka Monarcha AH (ojciec Ontario HF i Savvannah) miała czysto polski rodowód, a ojcem jest Baseq Al Khalediah (Tiwaiq – Keheilan po Kesberoy). Matka zaś była córką Majd Al Araba (Amer – Djelmila po Manganate). To są prądy krwi, które mamy w Polsce i są one na wyciągniecie ręki. 

    Wracając jednak do innych ogierów stacjonujących w naszym kraju. Pierwszym konkurentem musi być Sartejano (Dormane – Serafina po Kesberoy), który dał już derbistę Lexa. Jest to ogier o bardzo atletycznej budowie, o ciekawym pochodzeniu i krwi z rosyjskiej linii żeńskiej Sapiny, która dała dużo dobrych koni: Spiderman Kossack, Sjabahar OA, Storm OA czy Sweet Dream. Słabszym punktem w rodowodzie jest Pandoer HT, a Dormane w zasadzie nie sprawdził się jako ojciec ojców, tylko bardziej matek.

    Syn Sartejano Lex wygrywa Derby 2023 na Służewcu

    Całościowo jest to jednak solidny papier na reproduktora. Największe sukcesy na torze to dwie wygrane w Szwecji na 2000 m na poziomie G3 i sukces w Nagrodzie Europy na Służewcu w roku 2011. Zaletą Sartejano jest to, że widzieliśmy już na torze jego potomstwo z polskich linii, które zaprezentowało się dobrze. Oaksistka Proza oraz posiadająca trochę błysku Ollala udowodniły, że przy odpowiednim doborze matek stadnych jesteśmy w stanie uzyskać rzetelne klacze wyścigowe, bo ogiery z pierwszego rocznika wypadły ciut słabiej.

    Z koni, które uzyskały tytuł black type, trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch pełnych braciach, czyli o Shadwanie Al Khalediah i Salamie Al Khalediah (Nashwan Al Khalediah – Quesche du Paon po Akbar), których ogromną zaletą jest znakomity rodowód. Ich matka to pełna siostra Seraphina Du Paon (Akbar – Bint el Bedia po Elias) – zwycięzcy Dubai Kahayla Classic G1 2011.

    Shadwan Al Khalediah

    Ich ojciec Nashwan Al Khalediah wygrywał również ma najwyższym poziomie i wydaje się, że najlepiej sobie radził na dystansach 1200-1600 m. Sam Shadwan był dwa razy drugi za Akoyą, ale w końcu dopiął swego i tak jak w przypadku Sartejano, przepustką do rekomendowania go jest wygranie Nagrody Europy w 2020 roku. Przypominamy, że trener Maciej Kacprzyk dokonał tej sztuki, aż cztery razy w ostatnich latach.

    Status oferty na ten moment nie do końca jest jasny, ale osoby mocno zainteresowane mogą kontaktować się z prezesem AKF Poland Sp. z o.o. Hubertem Kuleszą. Cena za Sartejano i Shadwana Al Khalediah w 2023 roku wynosiła 1000 euro i w kontekście korzystnych warunków za ogiera stacjonującego Janowie Podlaskim wydaje się mniej atrakcyjna finansowo.

    Zdecydowanie jestem bardziej przekonany do Salama Al Khalediah, którego zakupił Maciej Malinowski i będzie go oferował w tym roku. Warunki nie są jeszcze znane, ale zainteresowani mogą kontaktować się bezpośrednio lub czekać, aż pojawią się informacje na stronie SK Olszany. Ogier ten jest ciekawą alternatywą, ponieważ wygrał nie tylko Nagrodę Europy i G3 na 1800 m w Mediolanie, ale także potrafił pokazać się ze znakomitej strony we Francji.

    Bliskie trzecie miejsce w Prix Manganate G1 na 2000 m za Hayyanem (Munjiz – Dahwa po Tidjani) i za znanym nam już Khataabem oraz pól długości przed Fazzą Al Khalediah, jest fantastycznym wynikiem. Jeśli dołożymy do tego siódme miejsce w Qatar Arabian World Cup G1 na 2000 m, ale tylko cztery długości za zwycięskim Ebrazem (Amer – Massamarie po Tidjani), maluje się nam obraz rewelacyjnej oferty i konkurencji dla Akoyi pod warunkiem zbliżonej ceny.

    Trener Malinowski posiada jeszcze w ofercie ogiera, który nie może pochwalić się znaczącymi wynikami na torze, ale dał już w Polsce wicederbistę Ben Marka. Haddag Al Khalediah (Khalid El Biwaibiya – Abrat Al Khalediah po Al Sakbe) ma potencjał genetyczny, który warto wziąć po rozwagę. Jego babka to jednocześnie babka Tefkira, który wygrał Nagrodę Europy. Prababka to słynna Cherifa (Cheri Bibi – Managhi po Saint Laurent) półsiostra Tidjaniego i babka takich koni jak: Handassa, Majd Al Arab czy Tayf, a jej krew płynie w ogierach Che’zza oraz Zenhaf.

    A person riding a horse  Description automatically generated
    Sartejano – fot. Diana Dörenberg, Facebook
    Na koniec trzeba jeszcze zauważyć, że jest dużo więcej ogierów oferowanych w Polsce pod kątem wyścigów koni arabskich. Jednak w rasie koni czystej krwi, gdzie można używać mrożonego nasienia, a oferty na stanówki potrafią być bardzo atrakcyjne cenowo, linią bazową powinien być nie tylko rodowód, ale przede wszystkim wyniki ogiera na bieżni i sukcesy jego potomstwa. W następnym artykule zapraszamy na przegląd i analizę oferty stanówek mrożonym nasieniem ogierów arabskich w cenie do 3500 euro.

    Michał Kurach

    Akoya. Fot. horsereporter.com

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły