More

    Analiza gonitwy trzyletnich debiutantów – czy Kalsarikannit zapewni trenerowi Kozłowskiemu pierwsze zwycięstwo w sezonie?

    Jak się nie wie co się gra, to się gra – jeden dwa. Czy to wyścigowe powiedzenie może się sprawdzić w niedzielnej piątej gonitwie? W tym przypadku zwiastuje to porządek Kalsarikannit – Inferia. Na pierwszy rzut oka, jest na to szansa, ale konie oznaczone numerami trzy (Shalenzaya) i cztery (Juliet Whiskey) na pewno będą miały coś przeciwko. Konie z derkami o numerach nieco wyższych, Bitola z piątką i Zulfacar z szóstką, najprawdopodobniej będą outsiderami gonitwy. Para z najwyższymi numerami – Samum i Remama zostaną wycofane. 

    Nr 1 – Kalsarikannit (K.Kozłowska i K.Miondlikowski), 166-182-20

    Ogier Kalsarikannit został zakupiony roczniakiem na niemieckiej aukcji w Baden-Baden za 3,5 tysiąca euro. Jego matka Kisses Of Fire (po Mastercraftsman) nie biegała, ale jest z dobrej linii, więc miała pewne miejsce w hodowli. Rok wcześniej pełna siostra Kalsarikannita została sprzedana za 1000 euro, a rok młodszy od Kalsarikannita ogier, jego pełny brat, kosztował 2000 euro.

    Siostra Kedance biegała dwa razy we Francji, ale bez sukcesów. Zadebiutowała dopiero jako czterolatka, miało to miejsce niedawno, bo już w 2023 roku. W Fontainebleau najpierw zajęła dziesiąte miejsce w gonitwie na 1800 metrów, a miesiąc później była szósta na tym samym torze, ale w gonitwie rozgrywanej na dystansie krótszym o 400 metrów. Najbliższy start Kedance jest zaplanowany na 19 maja, więc pobiegnie kilka dni po swoim bracie w treningu Janusza Kozłowskiego – Kalsarikannitcie. 

    Babka debiutującego trzylatka – Kolosseum biegała nieźle w Niemczech, choć nigdy nie wygrała, ani nie była nawet w porządku, ale na pięć startów zdołała raz znaleźć się na piątym miejscu w gonitwie rangi G3. W hodowli spisała się lepiej, bo urodziła klacz Kolossal (po Outstrip), która w zeszłym roku wygrała gonitwę Listed w Baden-Baden.

    Prababka Kalsarikannita dała doskonałego Kamsina, czempiona koni trzyletnich w Niemczech, a obecnie reproduktora, który wygrał niemieckie Derby, Rheinland-Pokal (G1 – 2400 m) oraz Grosser Preis von Baden (G1 – 2400 m). Zarówno Kolossal, Kamsin, Kolosseum jak i Kisses Of Fire są z hodowli Gestüt Karlshof, którą mieliśmy ostatnio przyjemność poznać na Służewcu. Klacz własności tej stajni – Keshę trenuje Claudia Pawlak. 

    Ojcem Kalsarikannita jest australijski spinter Counterattack (po Redoute’s Choice). Jako trzylatek wygrał australijskie G3 na 1400 metrów, był także krótko drugi w G1 na 1200 metrów, za co dostał notę 117 funtów. W 23 startach zarobił niemal pół miliona funtów. Po karierze został przeniesiony do Niemiec, gdzie stanowi właśnie w Gestüt Karlshof. Zaczynał od 6,5 tysiąca euro, a w 2023 roku stanówka nim podrożała o tysiąc euro, ponieważ jego potomstwo nieźle “odpaliło”.

    Szczególnie dobrze spisuje się jego syn See Hector, który wygrał już dwie gonitwy rangi G3 na milę, w tym jedną 16 kwietnia tego roku w Dusseldorfie. Jego przychówek do tej pory najlepiej spisywał się w gonitwach na średnich dystansach, więc Kalsarikannit powinien odnaleźć się na dystansie 1600 metrów.

    Pojedzie na nim doświadczony dżokej Anton Turgaev, a trener Janusz Kozłowski mimo że nie ma najlepszego startu tego sezonu, w pierwszych pięciu dniach nie wygrał żadnej gonitwy, to słynie z dobrego przygotowania swoich koni już do pierwszych wyścigów w karierze. Może przełamanie będzie w debiutach, choć w sobotę konie trenera Kozłowskiego też pobiegną z szansami na zwycięstwa.

    Kalsarikannit. Fot. Nie tylko galop

    Nr 2 – Inferia (J., M., R. i Z. Traka), 162-188-20

    Drugim koniem w stawce jest polskiej hodowli Inferia. Konie własności rodziny Traków od lat kojarzone są z największymi gonitwami w naszym kraju. Może barwy stajni Tracja nie sieją postrachu w zapisie jak niebieskie kurtki stajni Godolphin w Europie Zachodniej, ale przez każdego polskiego wyścigowca są z pewnością doskonale znane.

    Oprócz gwiazd pokroju ogierów Night Tornado, czy Fabulous Las Vegas, Trakowie mieli też kilka doskonałych koni własnej hodowli. Od Infamii, polskiej derbistki z roku 2010, doczekali się fantastycznych koni. Przede wszystkim Iron Belle (matka Inferii) oraz Incepcji. Iron Belle (po Belenus) wygrała nagrody Soliny, Krasne i co najważniejsze Oaks 2016. 

    Po karierze włączono ją do stada, gdzie urodziła klacz Egalitaire (po Eagle Top), która biegała tylko raz. Zadebiutowała w maju ubiegłego roku, zajęła wtedy piąte miejsce. Nie została zgłoszona do sezonu 2023, więc najpewniej zakończyła karierę. Konie z pierwszego przychówku często nie oddają potencjału hodowlanego matki, więc w żadnym wypadku nie można jeszcze negatywnie ocenić Iron Belle.

    Inferia była jej drugim źrebakiem i tym razem wysłano ją na “randkę” z dużo lepszym reproduktorem. Ojcem Inferii jest bowiem niemiecki Manduro, zwycięzca Prince Of Wales’s Stakes (G1 – 2000 m), Prix d’Ispahan (G1 – 1800 m), który w karierze zarobił ponad milion funtów i dostał ocenę aż 133 funtów. Iron Belle mogła być jedną z ostatnich klaczy, jakie syn Monsuna pokrył, bo w tym samym roku (2020) padł, w wieku 18 lat. 

    Manduro zostawił po sobie sporo dobrych koni, trzy z nich przekroczyły rating 115 funtów, były to Bonfire, Iresine oraz Vazirabad. Bonfire wygrał Dante Stakes (G2 – 2100 m) w Yorku, a także był trzeci we francuskim Criterium (2yo, G1 – 1600 m). Iresine wygrał Prix Ganay (G1 – 2100 m) oraz Prix Royal-Oak (G1 – 3100 m). Tę samą dystansową gonitwę w Saint-Cloud wygrał także Vazirabad, zajął on także drugie miejsce w Ascot Gold Cup (G1 – 4000 m), pół długości za Stradivariusem.

    W Polscę nieźle po nim biegał Handarro oraz Invincible Red, a aktualnie nieźle pokazuje się Manwhataman. Na Inferii trenowanej przez Krzysztofa Ziemiańskiego pojedzie Sergey Vasytuov, z którym trener coraz częściej współpracuje. Jednak należy pamiętać, że debiutanci z tej stajni zazwyczaj potrzebują chwili na dotarcie i nie zawsze pokazują się dobrze już przy pierwszej okazji. 

    Inferia. Fot. Nie tylko galop

    Nr 3 – Shalenzaya (E.Zahariev), 163-183-20

    Ta francuska klacz z końcówki marca została zakupiona przez Emila Zaharieva za 9 tysięcy euro na aukcji roczniaków Arqany. Jest córką ogiera Shalaa i klaczy Mytographie (po Anabaa), która w tym roku skończyła 20 lat.

    Shalaa (po Invincible Spirit) ścigał się tylko w gonitwach na dystansie 1200 metrów. Był topowym dwulatkiem – wygrał Juddmonte Middle Park Stakes (G1) o pół długości przed Buratino oraz Darley Prix Morny (G1), bijąc o niemal dwie długości Gutaifana. Trzylatkiem biegał tylko dwa razy. Najpierw minimalnie wygrał John Guest Bengough Stakes (G3), a później rozczarował, zajmując dziesiątą lokatę w British Champions Sprint Stakes (G1) i zakończył karierę.

    Przez pięć sezonów stacjonował we francuskim Haras de Bouquetot, a później trafił do Australii. Zaczynał z pułapu 27,5 tysiąca euro, ale w piątym roku cena stanówki była już dużo niższa i wynosiła 15 tysięcy euro. W Australii wzrosła do 33 tysięcy dolarów australijskich (21,4 tysiąca euro). Jego potomstwo biega od 2020 roku.

    Od tamtej pory dziesięć koni uzyskało rating powyżej 105 funtów, a jeden przekroczył granicę 115. Najwyżej oceniony jest Welwal, który w zeszłym roku wygrał Prix de Fontainebleau (G3 – 1600 m), a w kwietniu 2023 zajął drugie miejsce w australijskim handikapie, za co dostał bardzo wysoką notę 116 funtów. Córka ogiera Shalaa No Speak Alexander (rating 111) wygrała Matron Stakes F1 na 1600 m, bijąc świetną Mother Earth.

    W Polsce do startu wyszły dotąd trzy konie po ogierze Shalaa. Monte Carlo biegał osiem razy, wygrał dwa wyścigi niższych grup. Bardzo dobrze zapowiadał się trenowany przez Macieja Kacprzyka Almoheeb, który z debiutu wygrał w 2022 roku wyścig we Wrocławiu dla dwulatków (pewnie ogrywając niezłe Rabiosę i Miracles), ale już po pierwszym starcie właściciel zabrał go do Kataru. Dwa razy do wyścigu na Służewcu była zapisana świetna pochodzeniowo Kareema (półsiostra zwycięzcy Coronation Cup G1 – Defoe), ale dwa razy nie chciała wejść do maszyny startowej. 

    Matka Shalenzayi to Mytographie, która w wieku dwóch lat wygrała dwa wyścigi, w tym Listed na 1200 metrów. Jako trzylatka biegała już gorzej i nie załapała się na miejsce w trójce w żadnym z pięciu startach w gonitwach Listed. Dała dziewięć koni, z czego osiem wyszło do startu, ale tylko połowa wygrywała.

    Jeden jednak okazał się dobry. Mutin (po Kentucky Dynamite) dla stajni Shadwell wygrał trzy gonitwy, wszystkie na 1600 metrów, w tym jedną Listed (104 rpr). Konie od Mytographie biegają raczej na dystansach okołomilerskich, co raczej nie zmieni się i w tym przypadku, bo Shalaa daje konie o podobnych preferencjach. 

    Jak powiedział trener Zahariev: – Klacz miała kolkę i była operowana, więc jest po ciężkich przejściach. Widzę dla niej dobrą wyścigową przyszłość, ale swojego talentu może nie pokazać od razu, już w pierwszym starcie.

    Jej atutem z pewnością będzie dosiad byłego czempiona polskich jeźdźców Alexandra Reznikova. 

    Shalenzaya. Fot. Nie tylko galop

    Nr 4 – Juliet Whiskey (K. Mirpuri i Rancho Pod Bocianem Sp.z.o.o.), 162-184-20

    Czwartym koniem jest kasztanka po ogierze Ribchester od klaczy City Vaults Girl po Oratorio. Została kupiona za 10 tysięcy euro, mimo że odsadem kosztowała niemal dwa razy więcej. Klacz urodzona 18 kwietnia ma niezłą matkę. Co prawda wygrała ona tylko jeden wyścig i to klasy piątej w Anglii (76 rpr), ale w hodowli jest trochę lepsza. Biegało sześć koni od niej, a aż pięć z nich wygrywało. Dwa zostały ocenione na ponad 90 funtów, a jeden uzyskał black type, za zajęcie drugiego i trzeciego miejsca we włoskich gonitwach rangi Listed na milę. 

    Babka Juliet Whiskey – Uriah też była niezła, a nawet bardzo dobra, bo wygrała gonitwę rangi G2 w Stanach Zjednoczonych (2400 m), a zaledwie 13 dni wcześniej zwyciężyła w Listed we Frankfurcie na 2800 metrów. Urodziła trzy konie black type, w tym zwycięzcę G2 w Hong Kongu na 1800 metrów, zwyciężczynię G3 dla klaczy w Kanadzie (1700 m) oraz konia trzeciego w angielskim Listed na 2400 metrów.

    Ojciec “Julki” – Ribchester (po Iffraaj) był świetnym milerem ze stajni Godolphin. Dla “Niebieskich” wygrał Al Shaqab Lochinge Stakes (126 rpr), Queen Anne Stakes, Prix du Moulin, Prix du Jacques Le Marois (wszystkie wyścigi na 1600 m). Jego potomstwo biega od 2021 roku, a już dwa konie osiągnęły rating 115 lub wyższy. Mowa o koniach Facteur Cheval i Flaming Rib.

    Pierwszy z nich biegał tylko i wyłącznie na dystansie 1600 metrów, na którym wygrał po jednym francuskim Listed i G3, a pierwszego maja 2023 odnotował najlepszy start w karierze, w którym był drugi w Prix du Muguet (G2). Z kolei Flaming Rib był rasowym sprinterem, zajął drugie miejsce w Commonwealth Cup w Ascot (G1 – 1200 m).  

    Konie ze stajni Macieja Kacprzyka podobnie, jak od Andrzeja Walickiego, u którego pobierał nauki, są najczęściej w dobrej formie od samego początku kariery. Juliet Whiskey jako jedyna w stawce ma ulgę wagi ze względu na dosiad praktykanta dżokejskiego Temura Kumarbeka, który w tym sezonie szaleje i zajmuje drugie miejsce w czempionacie jeździeckim.

    Trener powiedział o niej: – Miała dużo problemów rozwojowych jako dwulatka, ale w tym roku pracowała normalnie, praktycznie bez przerw. Nie zachwyca akcją, ale zaskakująco dobrze wypadła na dwóch ostatnich galopach, w tym jednym po trawie. Ciężko oceniać jej szansę nie znając przeciwników. Lepsza od Izzy Bizzy, która w podobnej gonitwie skończyła trzecia. Docelowo myślę, że będą jej odpowiadały dłuższe dystanse. 

    Juliet Whiskey. Fot. Nie tylko galop

    Nr 5 – Bitola (K.Rogowski), 156-174-18

    Kolejna kasztanowata klacz, tym razem o polskim rodowodzie. Bitola, jak większość koni ze stajni Kazimierza Rogowskiego, z miejsca jest skazywana na porażkę, ale jednak jego podopieczni w tym sezonie pokazują się stosunkowo dobrze. Bitola jest córką niesamowicie zasłużonego dla polskiej hodowli Ecosse’a (po Peintre Celebre), który dał między innymi takie sławy jak Prince Of Ecosse, Patronus, Soros, Zico, Tebinio, czy Pilar. 

    Z kolei jej matką jest Baza (po Belenus), która wygrała dwie gonitwy płotowe we Wrocławiu w 2015 roku. Przed Bitolą urodziła Brasadę (po Star Poker), która ani razu nie znalazła się w pierwszej trójce, mimo siedmiu startów we Wrocławiu, oraz ogiera Borgo. Ten w 17 startach był raz drugi i raz trzeci w wieku dwóch lat. Na Bitoli pojedzie lider czempionatu jeźdźców Sanzhar Abaev. 

    Nr 6 – Zulfacar (T.Pastuszka i UAB Žirgo Startas), nie mierzony

    Ostatnim koniem do omówienia w tej gonitwie jest francuskiej hodowli Zulfacar, którego w pierwszej części tekstu wspomniałem jako outsidera gonitwy. Wniosek ten wziął się głównie z wypowiedzi trenera Tomasza Pastuszki: – W jego przypadku nie spodziewam się cudów, Antara oceniam na ten moment wyżej. Może też się okazać, że musi się „rozbujać” wyścigami i dopiero zacznie pokazywać swoje prawdziwe możliwości.

    Z tych słów wynika, że Zulfacar nie powinien włączyć się do walki z ciekawie zapowiadającymi się końmi z czołowych warszawskich stajni, ale to wyścigi i wszystko może się zdarzyć, więc zagłębimy się w rodowód Zulfacara.

    Zulfacar był szóstym koniem od klaczy Bambara, który pojawił się na ringu aukcyjnym w Deauville, a jako pierwszy został sprzedany i to za 1500 euro, wylicytował go Witold Miedzianowski. Rodzeństwo Zulfacara, mimo że licytacja tych koni podczas aukcji Arqany dochodziła nawet do 70 tysięcy euro, to zawsze schodziło z ringu jako niesprzedane. 

    Matka Zulfacara to Bambara (po High Chaparral), która nie biegała. Dała do tej pory tylko dwóch zwycięzców, ale jedna z nich Roman Bamb (po Holy Roman Emperor) uzyskała tytuł black type, jako trzylatka zajęła trzecie miejsce w paryskim Listed na dystansie 1800 metrów w 2021 roku (100 rpr).

    Babka Zulfacara też miała status black type, za zajęcie trzeciego miejsca w angielskim Listed na dystansie 2400 metrów (93 rpr). Ona jednak urodziła dwa konie ocenione na ponad 100 funtów. Ferdoos (po Dansili) wygrała Listed na 2400 (118 rpr), a Brusco (po Rock Of Gibraltar) wygrał Listed w Kolonii na 2900 metrów oraz był drugi w dwóch gonitwach G3 na 3200 w Hamburgu oraz na 2800 w Dortmundzie (104 rpr). 

    Ojcem Zulfacara jest Zoffany (po Dansili). Dla Coolmore w wieku dwóch lat wygrał Phoenix Stakes (G1 – 1200 m), a rok później był drugi w Prix Jean Prat i co bardziej imponujące w St James’s Palace Stakes (G1 – 1600 m), gdzie do najlepszego Frankela stracił tylko ¾ długości. Zoffany krył w Coolmore przez 10 lat i padł jako trzynastolatek w 2021 roku.

    W tym czasie dał gro koni ocenionych na ponad 100 funtów, ale tylko cztery na ponad 115. Najlepsza Mother Earth wygrała angielskie 1000 Gwinei w 2021 roku, jego inna córka – Prosperous Voyage w zeszłym sezonie wygrała Falmouth Stakes także na milę, a wałachy Maker Of Kings oraz Foxes Tales wygrywały gonitwy rangi G3 na dystansach 1500, 1600 i 2000 metrów. 

    Tomasz Pastuszka osiodła Zulfacara pod włoskiego dżokeja Stefano Murę. 

    Zulfacar. Fot. Nie tylko galop

    Nr 7 – Samum (M.Metza-Jodłowska), 160-183-20

    Zostanie wycofany.

    Nr 8 – Remama (Plavac Sp.z.o.o.), 157-168-19,5

    Zostanie wycofana.

    Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym Juliet Whiskey. Fot. Nie tylko galop

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły