More

    National Treasure, White Abarrio, Ushba Tesoro i Luxembourg w Saudi Cup

    Przed weekendem opublikowane zostały wstępne listy startowe wyścigów wchodzących w skład dwudniowego mityngu Saudi Cup. Oczywiście szczególne zainteresowanie musi budzić obsada najwyżej dotowanej gonitwy świata (20 milionów dolarów) – The Saudi Cup, zaplanowanej na 24 lutego. Zapowiada się ekscytująca rywalizacja z udziałem ostatnich triumfatorów największych wyścigów na nawierzchni „dirt”… i nie tylko!

    Za ciosem po niedawnym triumfie w Pegasus World Cup postara się pójść National Treasure, przygotowywany przez chyba obecnie najbardziej kontrowersyjną postać światowych wyścigów konnych, Boba Bafferta. As „łapanego” już wielokrotnie na dopingowaniu koni trenera wygrał w biegłym roku Preakness Stakes, ale najwyżej ocenionym wynikiem w 2023 r. (123 funty) było drugie miejsce, zaledwie o nos za Cody’s Wishem, w Breeders’ Cup Dirt Mile. Tegoroczne starty rozpoczął znakomicie, wygrywając pod Flavienem Pratem Pegasus World Cup, uzyskując taką samą wycenę.

    Żądny rewanżu na National Treasure jest bez wątpienia Senor Buscador. Trzeba powiedzieć, że końcowe metry styczniowej gonitwy w jego wykonaniu były bardzo dobre i stopniowo zbliżał się do konkurenta, ostatecznie ulegając mu tylko o szyję. Sprawa ich rywalizacji w Saudi Cup wydaje się zatem sprawą otwartą. W grudniu Senor Buscador dość wyraźnie przegrał z Hoist the Gold, ale już w styczniu był lepszy aż o 11 dł.

    Jeszcze bardziej elektryzujący wydaje się prawdopodobny udział bohaterów Breeders’ Cup Classic. Oczy wszystkich są przede wszystkim zwrócone na fantastycznego White Abarrio, który sprostał wówczas roli faworyta, ale w ślad za nim znakomicie finiszował także japoński Derma Sotogake, demonstrując naprawdę mocną końcówkę. Jego postawa wówczas była sporą niespodzianką, tym razem z pewnością nie będzie lekceważony.

    Warto zaznaczyć,  że dżokej pojedzie na White Abarrio już w innych barwach niż ostatnio, bowiem częściowego jego zakupu dokonał książę Faisal Bin Khaled Bin Abdylaziz Al Saud. W tej sytuacji zapewne miejscowa publiczność będzie mocno wspierała znakomitego siwka.

    Piąty w Breeders’ Cup Classic Ushba Tesoro to kolejne wielkie imię na liście. Na torze Santa Anita jego notowania stały zdecydowanie wyżej niż Dermy Sotogake, jeśli chodzi o konie z Japonii, czemu trudno się dziwić. Syn dwukrotnie drugiego w Łuku Orfevre’a rozpoczął swoją serię zwycięstw już w listopadzie 2022 roku, wygrywając duży handikap, a następnie dwa wyścigi Listed w ojczyźnie (Tokyo Daishoten i Kawasaki Kinen), by następnie zadziwić świat pięknym sukcesem w Dubai World Cup. Po półrocznej przerwie poradził sobie w kontrolnej gonitwie G2, jednak jego postawa w Breeders’ Cup trochę rozczarowała. Może bliskowschodni klimat bardziej mu służy.

    Najbardziej sensacyjnym zapisem jest jednak ten dokonany przez Aidana O’Briena, który chce spróbować po raz pierwszy na nawierzchni piaskowej dzielnego Luxembourga. Zwycięzca Irish Champion Stakes z 2022 r. oraz ubiegłoroczny triumfatora Tattersalls Gold Cup, w grudniu był bardzo bliski wygranej w Hong Kong Cup na torze Sha Tin. Ostatecznie o krótki łeb przegrał z Romantic Warriorem. Czy zdoła skutecznie stawić czoła zaprawionym w bojach „dirtowcom”?

    Na liście startowej mamy 14 koni oraz dwa rezerwowe. Piątkę trenowaną USA tworzą White Abarrio oraz National Treasure, Hoist the Gold, Senor Buscador i Saudi Crown. Równie liczną reprezentację mają przywieźć Japończycy, na czele ze wspomnianymi Dermą Sotogake i Ushbą Tesoro. Oprócz nich w Kraju Kwitnącej Wiśni trenuje także mający świetny bilans 10 wygranych w 14 startach Lemon Pop (Godolphin), niezły Meisho Hario oraz piąty przed rokiem Crown Pride, który do Panthalassy stracił tylko 2,5 dł.

    Miejscowych szkoleniowców reprezentować będzie trójka: Carmel Road, Defunded oraz Power In Numbers, a Europę samotny Luxembourg.

    Rezerwowa dwójka to Isolate (trenowany w ZEA przez Douga Watsona) oraz Scotland Yard (Arabia Saudyjska).

    Międzynarodowa rywalizacja na tym poziomie, szczególnie o tak wysoką pulę nagród, zawsze zwraca uwagę całego wyścigowego świata. To dopiero piąta edycja gonitwy. Do tej pory zwycięstwa były zaskakująco „sprawiedliwie” podzielone. Pierwszą edycję wygrał trenowany w USA przez Jasona Servisa Maximum Security pod Luisem Saezem w czasie 1’50,59”. W ostatnich tygodniach jednak Jockey Club wydał rekomendację, by historycznego triumfatora zdyskwalifikować, bowiem jego ówczesny szkoleniowiec był już karany za dopingowanie koni nielegalnymi substancjami i jest oskarżony o systemowe używanie środków zabronionych wobec folblutów. Na ten moment decyzja o dyskwalifikacji nie została podjęta. Wydaje się, że taki werdykt rzucałby się sporym cieniem na pierwszą edycję Saudi Cup.

    Tymczasem rok później dokładnie o sekundę szybciej dystans 1800 m pokonał przygotowywany przez Johna Gosdena w Wielkiej Brytanii Mishriff. W trzeciej edycji najlepszy okazał się Emblem Road, ścigający się dla emirackiego trenera Mitaba Almulawaha, a przed rokiem nie do zatrzymania był japoński (tr. Yoshito Yahanagi) Panthalassa. Konie z Kraju Kwitnącej Wiśni zdominowały rywalizację 12 miesięcy temu, zajmując także trzecie, czwarte i piąte miejsce. Jedynie Country Grammer ze stajni Boba Bafferta nawiązał z nimi walkę, finiszując jako drugi.

    Mamy zatem sytuację, w której po jednym sukcesie mają na swoim koncie Amerykanie, Europejczycy, kraje Bliskiego Wschodu oraz Japonii. Z pewnością publiczność ucieszyłaby się z wygranej jednego z reprezentantów saudyjskich stajni, jednak najbardziej prawdopodobny scenariusz to druga w historii wygrana konia z Japonii lub z USA .

    Wyścig Saudi Cup będzie można w Polsce obejrzeć na żywo w jednym kanałów Polsatu Sport.

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym ostatnie metry Breeders’ Cup Classic – na pierwszym planie White Abarrio (fot. americasbestracing.net)

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły