Rozpoczął się Amir Sword Festival, trzydniowy mityng w Dosze, podczas którego nie ma gonitw nie prestiżowych. Minimalna pula nagród podczas tych trzech dni wyścigowych w Katarze wynosi 100 tysięcy dolarów. Zdecydowanie jest o co walczyć. Na listach startowych są najlepsze konie z Bliskiego Wschodu, a nie brakuje również jeździeckiej śmietanki, dżokejów tej klasy co Maxime Guyon, czy Jim Crowley.
Na otwarcie czwartkowych wyścigów Polak był bez dosiadu, ale na swoją pierwszą szansę nie musiał długo czekać. Pojechał już w drugiej gonitwie, którą zakończył na szóstym miejscu. Dosiadał AJS Shagrana ze stajni Al Jeryan Stud i trenera Mohammeda Hamada Khalifa Al Attiyaha.
Kolejna okazję już wykorzystał i wygrał 29. wyścig w sezonie 2023/2024. W trzecim wyścigu dnia jechał na AJS Falaku, też ze stajni, z którą na stałe współpracuje. Na liście startowej, gonitwy klasy szóstej, znalazło się aż czternaście koni. AJS Falak startował ze środkowego startboksu. Dobrze ruszył i Polak szybko przesunął się na front. Ustawił konia z przodu, jako drugiego od kanatu. Na tej pozycji prowadził go aż do ostatniego zakrętu. Na nim Mazur dał sygnał Falakowi do przyspieszenia i w zasadzie było już po wyścigu.
AJS Falak poprawił i błyskawicznie zaczął powiększać swoją przewagę nad rywalami. Szybko znalazł się około pięć długości z przodu i dalej uciekał peletonowi. Z niego wysforował się urodzony we Francji Tareq pod francuskich królem w tym fachu, Maximem Guyonem. Jednak jak widać i najlepsi nie są niezawodni. Guyon źle pojechał. Na Tarequ trzymał się na końcu stawki i na zakręcie myślał o wyprowadzeniu wałacha do zewnątrz, aby ten mógł bez przeszkód galopować. Tylko, że nie on jedyny o tym myślał.
Na końcu stawki zrobiło się ciasno i Guyon musiał wracać z Tareqiem do wewnętrznej. Tam szukał przejścia, które w końcu znalazł ale Mazur na AJS Falaku był już daleko z przodu. Gdyby Tareq został optymalnie przeprowadzony z pewnością byłby bliżej Falaka, a może nawet walczyłby z nim o zwycięstwo, ale nie miał na to żadnej szansy, bo tym razem Mazur pojechał bezbłędnie, a francuski czempion nie poradził sobie z zadaniem i odebrał swojemu czterolatkowi szanse na pierwsze zwycięstwo w karierzę. Tareq lekko odszedł od grupy koni i dotrzymywał kroku liderowi, ale ten był za daleko na jakąkolwiek bezpośrednią rywalizację. Ostatecznie AJS Falek wygrał o 4,5 długości.
W czwartej gonitwie dnia Szczepan zajął 12. miejsce na Quickstepping, a wygrał znany polskim kibicom Tomas Lukasek. Był to wyścig klasy drugiej, ale z identyczną pulą, jak ten klasy szóstej, wygrany przez Polaka. W piątej Szczepan miał przerwę, wygrał Lukas Delozier, z resztą tak samo jak i szóstą, w której Polak był czwarty, pięć i pół długości za zwycięzcą. W siódmej polski dżokej zrobił, co mógł, ale też wystarczyło to jedynie do czwartego miejsca. AJS Medawi na zakręcie był pierwszy, ale na finiszu zabrakło mu sił i zaczęli mijać go kolejni rywale. W ostatnim, ósmym wyścigu dnia Mazur znowu zajął trzecie miejsce. Tym razem na Karakoulu. W dystansie wyglądało to dobrze, ale na prostej nie dał rady przyspieszyć tak dobrze jak dwóch rywali z przodu i walczył jedynie o utrzymanie trzeciego miejsca. To też się nie udało, minął celownik czwarty.
mc
Na zdjęciu tytułowym dekoracja po zwycięstwie Mazura w Katarze. Fot. Qrec