Konie należące do polskich właścicieli, dosiadane przez Ludovica Boisseau, a trenowane w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów, wyraźnie zostały w czwartek 15 lutego zlekceważone przez graczy w francuskim totalizatorze – akurat nie po raz pierwszy – co po raz kolejny, po sprawieniu przez nich niespodzianki, skutkowało wysokimi wypłatami. Początek był stosunkowo łagodny. W wyścigu dla dziewięciu trzyletnich debiutantów należący do braci Ryszarda i Andrzeja Zielińskich Bali ruszył jako ostatnia gra (33:1), a przybiegł czwarty, będąc blisko drugiego miejsca, co sprawiło, że wypłata w PMU za czwórkę wyniosła aż 759 euro za jedno postawione euro, choć przed nim uplasowały się trzy faworyzowane konie. Tym razem bracia Zielińscy nie ograli Fanatica braci Wertheimerów, ale w przeszłości ich klacze Calliepie i Saanen wygrywały już z końmi tych miliarderów, a także z wierzchowcami księcia Agi Khana.
Jeszcze większą bombę odpalił pół godziny później sześcioletni Gryphon, którego Janusz Szweycer przeniósł niedawno ze Służewca od trenera Macieja Janikowskiego do stajni Karkosów. W stawce dziewięciu koni Gryphon był przedostatnią grą (kurs aż 47:1), co było zaskakujące, bo to koń ze ścisłej czołówki w Polsce, a w grudniu w Deauville zajął siódme miejsce w wyścigu rangi Listed, bijąc kilka koni ze statusem black type. Wysokiej klasy Dolayli ze stajni księcia Agi Khana był poza zasięgiem, ale Gryphon po pięknym finiszu sensacyjnie zajął drugie miejsce. W PMU wypłata za dwójkę z bitym faworytem i Gryphonem wyniosła 21:1, w Traf Online 102 zł za stawkę 3 zł, a trójka – z dwoma faworyzowanymi końmi – nie została trafiona.
Dla Gryphona (Vadamos – Guiletta po Dalakhani), który wcześniej z sukcesami pracował na Służewcu pod okiem Macieja Janikowskiego, był to drugi występ we Francji. 16 grudnia 2023 roku w Deauville Gryphon zajął pod Ludovicem Boisseau siódme miejsce w mocnej stawce czternastu koni w Prix Arcangues (Listed) na 2500 metrów (pula nagród 52 tysiące euro) na piaskowo-syntetycznej nawierzchni PSF. Ten występ nie przekonał Francuzów, bo w czwartek zupełnie nie liczyli konia przygotowywanego przez Polaków (kurs aż 47:1) w Prix de Chauvry, gonitwie conditions klasy drugiej na 1900 metrów dla czteroletnich i starszych koni (pula nagród 27 tysięcy euro, w tym połowa dla właściciela zwycięskiego konia), też na bieżni PSF.
Gryphon, inaczej niż to było zazwyczaj, uplasował się po starcie na dalszej pozycji. W Polsce często prowadził wyścig lub galopował na jednym z czołowych miejsc. Wyścig został jednak rozegrany w bardzo mocnym tempie i stawka rozciągnęła się. Galopujący przy kanacie Gryphon na prostą wyszedł na szóstym miejscu i można mieć było obawy, że zostanie zamknięty przy bandzie. W końcówce jednak Boisseau znalazł przejście, Gryphon kapitalnie odpowiedział na posył i po pięknym finiszu minął celownik na drugim miejscu.
Absolutnie poza zasięgiem był bity faworyt gonitwy (kurs 1,3:1), wyborny pochodzeniowo Dolayli (Siyouni – Dolniya po Azamour), hodowli i własności księcia Agi Khana. Wygrał pod Stephanem Pasquierem dowolnie o 4,5 długości. To koń z potencjałem na zwycięstwa w gonitwach rangi G3, a może i wyżej. Trenowany przez Francisa-Henriego Graffarda Dolayli biegał w karierze tylko 7 razy, ale 5 z tych wyścigów (conditions) wygrał, był też w listopadzie drugi w Deauville w bardzo mocno obsadzonej gonitwie Prix Lyphard LR, w której przegrał tylko o 5/4 długości z ogierem Yoozuna ze stajni Wertheimerów, a pobił kilka bardzo mocnych koni.
Przed tym wyścigiem Dolayli miał francuski rating 46,5 (suma nagród około 130 tysięcy euro), ale stać go na znacznie więcej. Jego karierę zatrzymała bowiem kontuzja. Miał przerwę w startach od listopada 2022 do 5 stycznia tego roku, gdy w Deauville zwyciężył w conditions klasy trzeciej. W czwartek w Chantilly pokazał już moc i kapitalnie wyglądał. Czas gonitwy na 1900 m bardzo dobry – 1 min 54,84 s.
Potencjał as ze stajni Agi Khana może mieć ogromny. Matka Dolayliego – Dolniya była znakomita na torze (francuski rating 55, RPR 120 funtów). Wygrała dla Agi Khana 5 wyścigów i 3,7 mln dolarów. Zwyciężyła w Prix de Malleret G2, Prix Melisande LR i jako czterolatka w Dubai Sheema Classic G1. Była też druga w Coronation Cup G1 oraz trzecia w Grand Prix de Saint-Cloud G1 i Prix Vermeille G1. Większość z tych wyścigów na 2400 metrów.
Dolniya urodziła wcześniej dwa konie black type, z których Dolia (Invincible Spirit) była na poziomie Listed, ale Dilawar (Dubawi) wygrał 6 wyścigów, w tym Prix Quincey G3 na 1600 m, był drugi Prix du Muguet G2 i czwarty w Prix d’Ispahan G1. Książę Agi Khan z tej rodziny wyhodował wiele wybitnych koni, wśród których gwiazdami były Dalakhani (francuski derbista i triumfator Łuku), czy Daylami, zwycięzca całej masy wielkich wyścigów – Poule d’Essai des Poulains, Tattersalls Gold Cup, Coral Eclipse Stakes, Man O’War Stakes, Breeders Cup Turf, Coronation Cup, King George & Queenn Elizabeth Diamond Stakes, Irish Champion Stakes. Ich matką jest Daltawa, prababka Dolayliego.
Ojcem wałacha Dolayli jest Siyouni (Pivotal – Sichilla po Danehill), który był bardzo dobrym milerem, a obecnie jest najdroższym reproduktorem stacjonującym we Francji. Wygrał jako dwulatek Prix Lagardere G1, jako trzylatek był drugi w Prix Jean Prat G1 na 1600 m. Siyouni okazał się wybitnym reproduktorem, stanówka nim rosła od 7 tysięcy euro na starcie w 2011 roku do 140 tysięcy euro w latach 2021-2022 (Haras de Bonneval) i 150 tysięcy w 2023 roku. W tym sezonie za pokrycie klaczy Siyounim trzeba będzie zapłacić już okrągłe 200 tysięcy euro.
W latach 2016-2017 Siyouni zajmował trzecie miejsce w rankingu najlepszych reproduktorów we Francji, w dwóch kolejnych sezonach drugą pozycję, a w latach 2020 i 2021 został championem. W sezonie 2022 lepszy był tylko Frankel, a w ubiegłym roku Siyouni uplasował się na trzecim miejscu za ojcem niepokonanego Ace Impacta – Cracksmanem i Frankelem.
Najlepsze konie po Siyouni to St. Mark’s Basilica (rating 128 funtów, koń roku 2021 na świecie, triumfator we Francji 2000 Guineas i Derby na 2100 m, a w sumie 5 razy G1), Sottsass (wygrał francuskie Derby i Łuk), City Light, Ervedya, Al Hakeem, a w 2023 roku na znakomitym poziomie biegały Paddington i Tahiyra.
Czwartkowy wyścig Dolayliego i Gryphona zapowiadałem na łamach Traf News jako ciekawy pojedynek dwóch zasłużonych dla wyścigów rodów, które od kilku pokoleń hodują konie pełnej krwi angielskiej. Z dużo większymi sukcesami oczywiście ród księcia Agi Khana, ale w rodzinie Janusza Szweycera też są piękne tradycje. Stryjeczny dziadek Pana Janusza – Bronisław Szweycer był hodowcą i właścicielem stajni odnoszącej sukcesy na Polu Mokotowskim w dwudziestoleciu międzywojennym. Od 1920 roku był członkiem Towarzystwa Zachęty do Hodowli Koni w Polsce. Należał do grona założycieli toru na Służewcu. Jego koń Faust wygrał Produce, St. Leger i Nagrodę Prezydenta, a w Derby był drugi.
Tym razem jeszcze górą była stajnia Agi Khana, ale nie można wykluczyć, że w kolejnych startach we Francji Gryphon postara się o kolejne niespodzianki i pokonanie jeszcze lepszych koni ze stajni największych właścicieli.
– Gryphon dopiero poznaje specyfikę francuskich wyścigów, musi się ich nauczyć – mówi Robert Karkosa, który wspólnie z żoną Alicją prowadzi stajnię w Chantilly. – Gryphon nie mógł być jeszcze w tym wyścigu w najwyższej formie. Daliśmy mu trochę odpocząć po ciężkim poprzednim sezonie, początkowo planowaliśmy, że wróci na tor dopiero w marcu. Zakładamy, że w kolejnych startach powinien prezentować się jeszcze lepiej. Dobrze spisał się na szybkiej nawierzchni PSF, a ma przecież opinię konia, który najlepiej czuł się na miękkich torach, więc na wiosnę na trawie może naprawdę być groźny dla wysoko sklasyfikowanych koni. Warto podkreślić, że po raz pierwszy od dłuższego czasu Gryphon biegał na dystansie poniżej 2000 metrów, ponieważ Ludovic Boisseau zasugerował nam po wyścigu Listed w Deauville na 2500 m, że to dla niego trochę za długi dystans. Ludo ocenił po czwartkowym biegu, że Gryphona stać na dobre miejsca we Francji w gonitwach rangi Listed, powalczenie o status black type – zakończył Karkosa.
W czwartek Gryphon zarobił dla Szweycera 5400 euro, czyli na poziomie zwycięstwa w Polsce w pozagrupowej gonitwie kategorii B. Początkowo oceniłem, że ten jego występ był jednym z jego najlepszych w karierze, obok zajęcia drugiego miejsca za Le Destrierem w Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego, gdzie został ustanowiony rekord Służewca na 2600 m. Jednak po analizie uznałem, że to siódme miejsce w Listed w Deauville wcale nie było gorszym rezultatem niż to drugie w Chantilly. Wówczas ograł bowiem dużo lepsze konie niż w czwartek.
Zwyciężył wtedy w Deauville siedmioletni Goya Senora, który ma już w dorobku wygraną w Prix Kergorlay G2, druga była córka Dubawiego – Amneris ze stajni Juddmonte. Gryphon, choć był zdecydowanie ostatnim koniem w grze (kurs aż 60:1) pokonał w tym wyścigu wysokiej klasy konie – zwycięzcę G3, czwartego w francuskim Derby Dawn Intello, klacz Diva Donna, która we wrześniu na Longchamp była druga w Qatar Prix de Royallieu G1, czy zwycięzców Listed – Lorda Achillesa i Measure of Time, należącego do barona Rothschilda.
Gryphon ograł jednak w Chantilly ciekawego konia z ratingiem 45,5. Jako trzeci, prawie dwie długości za koniem Szweycera, kończył Ciccio Boy (Hunter’s Light – Sogdiana po Dutch Art), hodowli i własności Kazacha Askara Salikbayeva. Czwarty na celowniku Ponty ma status black type i najwyższy handicap 44,5. W tych granicach trzeba więc na dziś klasyfikować Gryphona, którego wcześniej oceniono we Francji na 41.
Matka Ciccio Boya – Sogdiana jako roczniaczka kosztowała 170 tysięcy euro. Startowała tylko 4 razy, w wieku trzech lat, wygrała jeden wyścig. Okazuje się cenną matką, bo Ciccio Boy w latach 2022-2023 wygrał 5 wyścigów (w tym trzy handicapy quinte+) i ponad 350 tysięcy euro. Sogdiana jest półsiostrą Batiara, który jesienią biegał dwa razy na Służewcu, a teraz trenuje w Chantilly w stajni Polaków. W 2023 roku koń z tej rodziny, Mage, wygrał Kentucky Derby.
Gryphon przed czwartkowym występem biegał w karierze 20 razy, wygrał w treningu Macieja Janikowskiego 5 wyścigów i aż 9 razy był drugi. Zarobił na polskich torach ponad 216 tysięcy złotych. Jako dwulatek wygrał Nagrodę Nemana aż o 10 długości. W wieku trzech lat zaczął od zwycięstwa w biegu o Nagrodę Irandy, a w Derby był piąty. W sezonie 2021 zajmowała jeszcze drugie miejsca w gonitwach kategorii B, o nagrody Pink Pearla oraz Korabia.
W sezonie 2022 kontynuował serię drugich miejsc, w nagrodach Golejewka i Widzowa, a następnie w prestiżowej Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego. Później wygrał dwukrotnie (nagrody Villarsa i Korabia), jednak nie liczył się w Wielkiej Warszawskiej, zajmując dopiero 8. miejsce. W 2023 roku Gryphon znów zajmował drugie miejsca w ważnych wyścigach w Polsce – nagrodach Widzowa, Prezesa Totalizatora Sportowego (Le Destrier ustanowił w niej rekord toru na 2600 m – 2’39,8”) i St. Leger. W WW 2023 był jedenasty.
W czwartek w Chantilly w Prix de la Grange de Comelles, wyścigu conditions dla debiutujących trzylatków na 1900 m (PSF, pula nagród 27 tysięcy euro) z dobrej strony pokazał się trenowany przez Alicję i Roberta Karkosów dobry pochodzeniowo i obiecująco spisujący się na treningach Bali (Exceed and Excel – Balkis po Galileo), należący do Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, którzy przymierzają tego konia do startu w Derby 2024 na Służewcu.
Bali z pozycji outsidera (33:1) zajął pod Boisseau czwarte miejsce, ładnie wyciągając się i finiszując na ostatnich metrach. Przed nimi były trzy konie o rodowodach raczej obustronnie sprintersko-milerskich, co miało na tym etapie decydujące znaczenie. Do Noblemana i Inspirado, które kończyły przed nim, stracił 1,5 długości, ale to są na pewno konie w jego zasięgu, gdy nabierze doświadczenia. Czas gonitwy na 1900 m – 1 min 57,54, dużo lepiej niż debiutujące tego dnia klacze, a około 3 sekundy słabiej niż w wyścigu Gryphona, ale to były trzyletnie debiuty, a nie starsze konie.
Wygrał ten wyścig, w dobrym stylu o 2,5 długości pod Enzo Corallo, mający bardzo szybki rodowód Fanatic (No Nay Never – High Quality po Invincible Spirit), którego Christophe Ferland trenuje dla bardzo mocnej stajni braci Wertheimerów (ich majątek jest szacowany na kilkanaście miliardów euro, należy do nich m.in. marka Chanel). Bracia Zielińscy tym razem nie dali rady Wertheimerom, ale w przeszłości ich klacze, Calliepie i Saanen, ogrywały już konie Wertheimerów (w tym Esperance, córkę Solemii, zwyciężczyni Łuku) i Agi Khana.
Bali pokazał talent w debiucie na 1900 metrów, a jako wnuk Galileo – mimo że jest synem sprintera Exceed And Excel – chyba nie musi bać się dłuższych dystansów.
– Nie jestem do końca zadowolony z występu Baliego, liczyłem na trochę więcej, mimo że w francuskim totalizatorze był ostatnią grą – ocenił po wyścigu Robert Karkosa. – Bali na treningach spisuje się bardzo dobrze, widać, że ma talent i możliwości. Tu też pokazał się pozytywnie, ale stać go na więcej. Zabrakło mu trochę doświadczenia, jeszcze nie do końca wiedział o co chodzi w wyścigu. Wynikało to z tego, że nie chcieliśmy go przyciskać na galopach. Nie stosowaliśmy bata, nie był też jeżdżony w mocnym posyle. Gdy Ludovic w wyścigu go mocniej posłał i poprosił na początku prostej o przyspieszenie, to Bali jeszcze nie do końca wiedział o co chodzi. Dopiero pod koniec wyścigu zaczął stawać na chód i rozpędzać się. Myślę, że z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość, bo powinien poprawiać. Gdy już nabierze doświadczenia, nauczy się ścigać, to może być bardzo dobrym koniem. Jest w stanie powalczyć w Derby w Polsce, bo rozważamy dla niego taki występ. Chyba bardziej optymalny będzie dla niego dystans około 2000 metrów, ale na 2400 m na Służewcu też powinien sobie poradzić. Cieszę się, że za niezbyt wygórowaną, jak na Francję, cenę 14 tysięcy euro, udało nam się kupić wartościowego konia – powiedział Karkosa.
Bali zarobił w tym wyścigu za czwarte miejsce 2700 euro plus 1944 euro premii za to, że jest wyhodowany we Francji. Cała kariera jednak przed nim. Bali, hodowli Katarczyków z Al Shaqab, został zakupiony przez Polaków ze stajni czołowego francuskiego trenera Jeana-Claude Rougeta za 14 tysięcy euro. Jego babka Harmonious wygrała dwa wyścigi G1, w tym American Oaks. Matka (po Galileo) nie biegała, a Bali to jej pierwszy przychówek. Nikt nie wie, jakie są jej możliwości w hodowli.
Ojciec Baliego – Exceed And Excel (Danehill – Patrona po Lomond), urodzony w 2000 roku syn wybitnego w hodowli Danehilla, był jako trzylatek czempionem sprinterów w Australii. Biegał przez trzy sezony dla szejka Mohammeda i w dwunastu startach zanotował siedem zwycięstw, suma jego wygranych to 501 421 funtów. Najwyższy rating w karierze – 126.
Karierę stadną rozpoczął w 2004 roku, zakończył w 2020 roku (Bali jest więc z ostatniego rocznika po nim). Kryjąc w Australii, Irlandii i Wielkiej Brytanii (najwyższa cena stanówki 50 tysięcy euro), dał 16 zwycięzców gonitw G1 i ponad 170 zwycięzców gonitw black type. Konie po nim wygrały prawie dwa tysiące wyścigów i ponad 20 milionów funtów. Najlepsze wyścigowce po nim to: Excelebration, Mr Stunning, Bivouac, Amber Sky, James Garfield, Mawj, Helmet, Cotai Glory i Outstrip. W stadninie w Mosznej kryje syn ogiera Exceed And Excel – Fulbright.
W czwartek w Chantilly debiutowała też w gonitwie dla klaczy na 1900 metrów trzyletnia Queen of Kahraman (Isfahan – Quiana po Monsun), trenowana przez Karkosów dla tureckiego biznesmena Fedaiego Kahramana. To urodzona w Niemczech rosła, późna i dystansowa klacz, której trochę brakuje szybkości. Theo Bachelot zajął na niej siódme miejsce w gronie dziewięciu klaczy. Przeszła nieźle, nie straciła dużo do czołówki, na dłuższych dystansach, gdy będzie mocne tempo, powinna mocno poprawiać.
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Dolayli wygrywa wyścig w Chantilly. Fot. France Sire