More

    Gryphon szósty w Prix d’Harcourt G2 na Longchamp, tylko szyję za zwycięzcą Grand Prix de Paris G1. Teraz czas na relaks

    Sześcioletni Gryphon, trenowany przez Alicję i Roberta Karkosów dla Janusza Szweycera, stanął w niedzielę 7 kwietnia na paryskim torze Longchamp przed najtrudniejszym egzaminem w całej karierze – wystartował w Prix d’Harcourt G2 na 2000 m (pula nagród 130 tysięcy euro, w tym 74 100 dla zwycięzcy) i znów spisał się bardzo dobrze. Zajął szóste miejsce w stawce siedmiu wybornych koni europejskiej klasy, a przy lepszym ułożeniu się wyścigu czwarta lokata była w jego zasięgu. Gryphon przegrał piąte miejsce tylko o szyję ze znakomitym ogierem Feed The Flame, zwycięzcą w 2023 roku Grand Prix de Paris G1, czwartym koniem w francuskim Derby i ósmym w Łuku Triumfalnym, a w końcówce wyraźnie zbliżał się do rywala. Daleko z tyłu, 10 długości za koniem Polaków, był Millitary Order ze stajni Godolphin (to syn Frankela, pełny brat angielskiego derbisty Adayara), który w tym roku wygrał gonitwę Winter Derby Stakes G3 w Anglii, bijąc świetnego Lord Northa. W Prix d’Harcourt zwyciężył Zarakem przed Horizon Dore i Birr Castle.

    Na początek trochę przypomnienia faktów z ostatnich lat i merytorycznej analizy, aby nie odrywać się za bardzo od rzeczywistości i obiektywnie, rozsądnie oceniać wyniki. W XXI wieku spośród koni należących do Polaków i w polskim treningu do niedawna regularnie z dobrymi wynikami na poziomie ważnych gonitw Pattern (od G3 do G1) biegał tylko jeden koń – trójkoronowany Va Bank, być może najlepszy koń w historii polskich wyścigów. Początkowo w treningu Macieja Janikowskiego (wygrał wtedy wyścig rangi G3 w Baden Baden), później u Andreasa Woehlera (zwycięstwo w G2, płatne miejsca w G1).

    Va Bank po zwycięstwie w gonitwie G3 w Baden Baden z trenerem Maciejem Janikowskim, współwłaścicielem Piotrem Zienkiewiczem i Markiem Breziną. Fot. turf-times.de

    W sezonie 2023 bardzo dobre wyniki uzyskała należąca do firmy Westminster, trenowana przez Janikowskiego Moonu, która wygrała we Włoszech wyścigi rangi Listed i G3. W Italii nie miała aż tak znakomitych rywali jak Va Bank i Gryphon, ale była bardzo dobrą ambasadorką polskich wyścigów.

    Obiecująco wypadł pierwszy w poprzednim sezonie zagraniczny start Konia Roku 2023 w Polsce, zwycięzcy Wielkiej Warszawskiej LR Le Destriera, który zajął piąte miejsce (wspólnie ostatnie, ale płatne) w Wielkiej Berlińskiej G1, łeb w łeb w Lady Eweliną i New Londonem z Godolphin. Polscy kibice mają nadzieję, że Le Destrier w sezonie 2024 pójdzie za ciosem i odniesie sukcesy w gonitwach Pattern w Europie Zachodniej.

    We Francji bardzo dobrze spisał się też dwukrotny zwycięzca Wielkiej Warszawskiej Night Tornado, który najpierw był trzeci w Deauville, a później wygrał wyścig w Lyonie, z tym, że to było na poziomie Listed, nie G3, czy G2. Wyścig rangi Listed w Niemczech wygrał też w sezonie 2022 należący do Sławomira Pegzy Hipop de Loire, który był też dwa razy czwarty w niemieckim St. Leger G3 (Plontier zyskał status black type po drugim miejscu w Listed we Włoszech).

    Gryphon wszedł w ostatnich tygodniach na bardzo wysoki poziom we Francji, zaczął z powodzeniem ścigać się z końmi, z jakimi rzadko w ostatnich dekadach mierzyły się konie należące do Polaków, bądź przez nich trenowane. Zaczął walczyć z gwiazdami, które wygrywały gonitwy G1, a nawet ścigały się w Nagrodzie Łuku Triumfalnego.

    Gdyby ktoś późną jesienią 2023 roku przed wyjazdem Gryphona z Polski powiedział, że ten koń zrobi status black type, zajmie drugie miejsce w Prix Exbury G3, bijąc faworytów z francuskiej czołówki o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt długości, a w gonitwie rangi G2 na słynnym paryskim torze Longchamp będzie tylko szyję za zwycięzcą Grand Prix de Paris G1, zostałby przez większość osób uznany za szaleńca.

    Finisz Prix d’Harcourt: Zarakem przed Horizon Dore i Birr Castle

    To było znakomite menażowanie ze strony Alicji i Roberta Karkosów. Rozbudził nadzieje na tyle, że niektórzy oderwali się od rzeczywistości i szóste miejsce w Prix d’Harcourt uważają za rozczarowanie, a był to najprawdopodobniej najlepszy wyścig Gryphona w całej karierze. Lepszy nawet niż to drugie miejsce w Prix Exbury G3.

    Przypomnijmy, że rozmawiamy o koniu, który w swoim ostatnim występie w Polsce zajął w kompletnie dla niego nieudanej Wielkiej Warszawskiej ostatnie, jedenaste miejsce, 12 długości za przedostatnim koniem. Wcześniej zanotował trzy dobre występy, zajmując drugie miejsca na Służewcu, m.in. w St. Leger, ale najbardziej wartościowe było to w Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego, gdzie Le Destrier pobił rekord toru na 2600 m.

    Wcześniej jednak, pierwsze zderzenie Gryphona z wyścigami w Europie Zachodniej było dość brutalne. 30 kwietnia 2023 roku zajął pod Szczepanem Mazurem ósme miejsce na 9 koni w gonitwie rangi Listed w Berlinie, tracąc do szóstego Saccary aż 11 długości, a do zwycięzcy około 19 długości. W dwóch ostatnich startach we Francji doszedł do znacznie lepszej dyspozycji i wszedł na wysoki europejski poziom.

    Pierwsze trzy starty we Francji Gryphon miał na przetarcie, nabranie doświadczenia i zbudowanie formy. W grudniu był siódmy na 14 koni w mocnym Listed, na wiosnę zajmował drugie i czwarte miejsce w przygotowawczych gonitwach conditions, też w mocnych stawkach. W Prix Exbury G3 wszystko ułożyło mu się znakomicie, tor w Saint-Cloud był grząski, kilku utytułowanych rywali – jak Horizon Dore – jeszcze nie w optymalnej formie i przeciwnicy dali mu poprowadzić, co ten koń bardzo lubi. Skazywany na porażkę, spisał się znakomicie, zajmując sensacyjnie drugie miejsce i zostawiając kilku gwiazdorów daleko w tyle.

    Gryphon zajmuje drugie miejsce za Haya Zark w Prix Exbury G3. Fot. Equidia

    W Prix d’Harcourt musiało być trudniej. To już było naprawdę wysoko. Longchamp, G2, konie które wygrywały gonitwy G1, G2, G3, nawet uczestnik Łuku, zwycięzca Grand Prix de Paris G1 – Feed The Flame. Przyjechały też konie z Anglii i Niemiec. W siodłach najlepsi dżokeje, czołówka światowa. Przeciwnicy też już poznali Gryphona, wiedzieli, że jest groźny, wiedzieli, że lubi galopować na froncie swoim tempem, nie można go lekceważyć.

    Cztery godziny przed niedzielnym wyścigiem na Longchamp rozmawiałem z Alicją i Robertem Karkosami, którzy na pewien czas utknęli w korku w pobliżu Lasku Bulońskiego (w Paryżu odbywał się bowiem bieg maratoński) i dzielili się ostatnimi refleksjami przed gonitwą. Mówili, że Gryphon jest w bardzo dobrej formie, co napisałem w zapowiedzi wyścigu w Traf News.

    Robert Karkosa podkreślał, że najistotniejsze jest, aby Gryphon mógł wyjść na prowadzenie i poprowadzić wyścig swoim tempem, ewentualnie ustawić się na drugim miejscu, jeśli tempo będzie od początku mocne. Widział w tym klucz do sukcesu, zajęcia dobrego miejsca w G2. Ale zdawał sobie też sprawę, że tym razem nie będzie to takie łatwe, bo rywale poznali już tę taktykę. Tor znów był mocno elastyczny (w skali 5,7), więc raczej dobry dla Gryphona.

    W Prix Exbury większość dżokejów po starcie wzięła konie lekko na siebie i Gryphon nie miał większych problemów, by poprowadzić wyścig, choć wcale nie był on wolny, bo początkowa faza gonitwy na Saint-Cloud rozgrywana była pod górkę. Tym razem było trudniej, tempo od początku było dość mocne i było też dwóch chętnych do poprowadzenia gonitwy. Od razu na front wyskoczył gość z Niemiec Mansour pod Marie Velon, do przodu poszedł też jeden z dwóch koni stajni Godolphin – Birr Castle, dosiadany przez Mickaela Barzalonę.

    Gryphon przyjął start dość dobrze, ale przy ofensywnej taktyce Mansoura i Birr Castle nie było mu łatwo wyjść na prowadzenie, wymagałoby to narzucenia bardzo mocnego tempa, co na grząskim torze i przy pierwszej fazie gonitwy zdecydowanie pod górę, mogło się źle skończyć. Ludowvic Boisseau wybrał bardziej bezpieczny wariant, Gryphon galopował na 3-4 miejscu.

    Tempo było mocne, czas (2 min 14,39 s) – w przeliczeniu – najlepszy z wszystkich gonitw rozgrywanych w niedzielę na Longchamp na dystansach 1800-2100 m (a były dwie gonitwy G3 i jedna Listed, a także dwa wyścigi dla mocnych trzylatków), dużo szybszy był tylko sprint na 1400 m.

    Najgorszy dla Gryphona był początek prostej, wtedy konie mocno przyspieszyły, szarpnęły, a koń Polaków jest raczej ciągły, nie ma błyskotliwego przyspieszenia, idzie równo. Gryphon z 3-4 miejsca spadł nagle na na ostatnie, blisko przedostatniego konia. Później jednak, gdy impet finiszujących koni osłabł, znów zaczął się do nich zbliżać. Łatwo minął jednego z faworytów (3,7:1) – trenowanego przez Charliego Appleby dla Godolphin Military Order, którego ostatecznie pokonał aż o 10 długości. A to koń, który jest bratem angielskiego derbisty Adayara, w tym roku wygrał Winter Derby Stakes G3 w Anglii, więc teoretycznie był w wysokiej formie.

    Triumfator Zarakem pod Maximem Guyonem. Fot. Equidia

    Na ostatnich metrach Gryphon dobrze stanął na chód, rozpędził się i nachodził dwa konie przed nim. Do czwartego Mansoura stracił długość, a ze znakomitym Feed The Flame, zwycięzcą Grand Prix de Paris G1 z ubiegłego roku, przegrał tylko o szyję. Z każdym metrem zbliżał się do nich. Wydaje się, że gdyby przy wyjściu na prostą Gryphon zdołał być bliżej czołówki wyścigu lub dystans był trochę dłuższy, był w stanie zająć czwarte miejsce i pokonać ósmego konia z Nagrody Łuku Triumfalnego. Tak, czy inaczej, był to prawdopodobnie najlepszy występ Gryphona w całej karierze.

    W swoim pierwszym starcie w tym sezonie wysoką dyspozycję zaprezentował czteroletni Zarakem, który pod czempionem dżokejów we Francji Maximem Guyonem dość pewnie wygrał o 1,5 długości. Drugi był jeden z francuskich asów sezonu 2023 Horizon Dore, który mocno poprawił od pierwszego tegorocznego występu, gdy był daleko za Gryphonem w Prix Exbury G3. 3/4 długości za nim był Birr Castle pod Barzaloną, Mansour już 4 długości za nim, a tuż po koniu trenowanym w Niemczech finiszowały Feed The Flame i Gryphon.

    W zapowiedzi niedzielnej gonitwy prorokowałem w Traf News dobry występ ogiera Zarakem: „Mocnym czterolatkiem, który może jeszcze w tym sezonie progresować i jest w niedzielę podliczany (kurs około 7:1), jest Zarakem (Zarak – Harem Mistress po Mastercraftsman), który w ubiegłym roku wygrał aż 5 wyścigów z rzędu, w tym dwa rangi Listed. 15 października był szósty w Prix du Conseil de Paris G2 na 2200 m i od tamtej pory nie biegał”.

    Zarakem pokazał u progu sezonu bardzo wysoką formę. Fot. France Sire

    Czteroletni Horizon Dore (Dabirsim – Sweet Alabama po Enrique) w sezonie 2023 wygrywał we Francji na dystansach około 2000 metrów na poziomie G2 (Prix Eugene Adam i Prix Dollar), G3 (Prix du Prince d’Orange) i Listed (Prix Ridgway). Zajął też trzecie miejsce w Ascot w prestiżowym Champion Stakes G1, niespełna trzy długości za angielskim wicederbistą King of Steelem. W niedzielę na Longchamp był drugi, w trakcie sezonu 2024 może dużo zwojować.

    O komentarz do niedzielnego występu występu Gryphona w Prix d’Harcourt G2 poprosiliśmy menedżera polskiej stajni we Francji – Roberta Karkosę, który wraz z żoną Alicją przygotowuje ponad 20 koni w ośrodku treningowym w Chantilly pod Paryżem.

    – Jesteśmy ogólnie zadowoleni z występu Gryphona, żałujemy jedynie, że nie udało się zająć płatnego miejsca – mówi Robert Karkosa. – Wyścig nie ułożył się tak, jak chcieliśmy, nie poszedł do końca po naszej myśli. Zakładaliśmy, że jeśli będzie wolne tempo, nie będzie chętnych do prowadzenia, to Gryphon wyjdzie na front i poprowadzi dla siebie, co bardzo mu odpowiada. Przy wariancie, że jednak ktoś z rywali szybko pójdzie do przodu i narzuci mocne tempo, zakładaliśmy, że Gryphon będzie galopował w czołówce, na drugim-trzecim miejscu. Ludovic miał decydować po starcie i choć nie wszystko nam się ułożyło, jestem z jego jazdy zadowolony. Być może, gdyby Gryphon zdołał przebić się na prowadzenie i poprowadzić swoim tempem, wynik byłby lepszy, mógł zająć np czwarte miejsce, ale to tylko gdybanie. Trzeba pamiętać o tym, że pierwsze 400-500 metrów na Longchamp jest pod górkę i to pod straszną górkę. Mocna jazda na tym odcinku, zwłaszcza na miękkim torze, później może konia bardzo dużo kosztować. Boisseau mówił, że Gryphon po starcie bardzo mocno mu szedł w cuglu i gdyby mu popuścił, to poszedłby bardzo mocnym tempem pod tę górkę na grząskim torze. Byłoby wtedy bardzo duże ryzyko, że zmęczony takim początkiem wyścigu, zupełnie stanąłby w końcówce. Dlatego zdecydował, by galopować na 3-4 miejscu, bo dwa konie poszły mocno, Gryphon był naciskany i z lewej i z prawej strony przez konie ze stajni Godolphin. W poprzednim wyścigu tempo było wolniejsze, nie było chętnych do prowadzenia i mogliśmy dyktować swoje warunki. Wszystko się wtedy idealnie ułożyło i w takiej sytuacji Gryphon jest w stanie walczyć o dobre miejsca w wyścigach Pattern, w przeciwnym wypadku nie jest to możliwe. Chodzi o to, by Gryphona w gonitwie nie szarpać, by mógł spokojnie oddychać. Tym razem, aby wyjść na front, musiałby iść dość mocno, co mogło się źle skończyć, dlatego nie mamy żadnych pretensji do Boisseau. Ludovic nie chciał też jechać zbyt blisko przy kanacie, bo tam był bardzo miękki tor i sporo dziur. Dżokej mówił po wyścigu, że gdyby dystans wynosił 2100 metrów, to Gryphon na pewno zająłby czwarte miejsce i ograł zwycięzcę Grand Prix de Paris. Po poprzednich wyścigach Boisseau przekazywał, że widzi Gryphona raczej w gonitwach poniżej 2000 metrów. Teraz miał inne wrażenie. Gryphon po serii treningów i startów we Francji wzmocnił się, Ludovic uważa, że teraz dystans około 2100-2200 metrów będzie dla niego optymalny – wyjaśnił Karkosa.

    Robert Karkosa z Gryphonem

    – Pamiętajmy też z jakimi końmi ścigał się teraz Gryphon – dodaje Karkosa. – To są niektóre konie z handicapem we Francji mocno powyżej 50, inne zbliżonym do 50, absolutna francuska czołówka, nawet konie, które biegały w Łuku czy Grand Prix de Paris. Do tego konie z zagranicy. Gryphon zrobił naprawdę dobry wyścig. Co ma powiedzieć stajnia Godolphin o swoim koniu z Anglii? Był faworytem, jechali nim „do banku”, niedawno wygrał G3, powinien być w gazie, a skończył sto metrów za Gryphonem. Dlatego należy doceniać ten wynik, choć przy optymalnym ułożeniu się gonitwy, była szansa na czwarte miejsce. Stan toru był w niedzielę na Longchamp dla Gryphona dobry, choć ja wcale nie jestem do końca przekonany, że błoto jest dla niego najlepsze. W sumie jesteśmy jednak z kariery Gryphona bardzo zadowoleni. Zrobił w naszym treningu status black type, pokazał, że jest w stanie walczyć z końmi z poziomu G1, z handicapem 52-54. Teraz czas na odpoczynek. Gryphonowi, zgodnie z naszymi założeniami i ustaleniami z właścicielem, należy się relaks. Sporo ostatnio biegał, na bardzo wysokim poziomie, z mocnymi rywalami. Będzie teraz przez miesiąc odpoczywał, zrobimy mu przerwę w intensywnym treningu. Później wróci do pracy i zobaczymy kiedy znów będzie w odpowiedniej dyspozycji, by znów startować w wyścigach. Wstępnie zakładamy, że stanie się w to w lipcu i znów będzie w stanie ucieszyć swoich kibiców – zakończył Robert Karkosa.

    Wyścig na Longchamp to był piąty start Gryphona we Francji. Wcześniej w Prix Exbury G3 zajął drugie miejsce. W swoim debiucie we Francji w grudniu 2023 roku w Deauville zajął siódme miejsce w wyścigu rangi Listed – Prix Arcangues, bijąc kilka koni ze statusem black type. 15 lutego Gryphon w Chantilly był niespodziewanie drugi w Prix de Chauvry, gonitwie conditions klasy drugiej na 1900 metrów. W swoim trzecim starcie we Francji 29 lutego w Chantilly w gonitwie klasy trzeciej (na piaskowo-syntetycznej nawierzchni PSF) Prix de Montsoult na 1800 metrów Gryphon zajął czwarte miejsce.

    W Polsce Gryphon wygrał w treningu Janikowskiego 5 wyścigów i aż 9 razy był drugi. Zarobił na polskich torach ponad 216 tysięcy złotych. Jako dwulatek wygrał Nagrodę Nemana aż o 10 długości. W wieku trzech lat zaczął od zwycięstwa w biegu o Nagrodę Irandy, a w Derby był piąty. W sezonie 2021 zajmowała jeszcze drugie miejsca w gonitwach kategorii B, o nagrody Pink Pearla oraz Korabia. Nie wyszły mu starty w Wielkiej Warszawskiej.

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym finisz Prix d’Harcourt G2 na Longchamp. Fot. France Galop

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły