More

    Trzecia w polskim Derby Saanen wygrała w Fontainebleau pierwszy wyścig w karierze, Bali to jeszcze dzieciak, ale utalentowany i na lipiec powinien zdążyć

    Należąca do Ryszarda i Andrzeja Zielińskich czteroletnia Saanen wreszcie straciła „wyścigowe dziewictwo”. W sobotę 13 kwietnia klacz, która w ubiegłym roku zajęła trzecie miejsce w polskim Derby, wygrała w Fontainebleau pod utalentowanym Jackym Nicoleau pierwszy wyścig w karierze – gonitwę maiden Prix de La Chapelle-la-Reine na 2000 m (zarobiła w tym wyścigu ponad 13 tysięcy euro). Wypłata za jej zwycięstwo wyniosła 13:1, a za dwójkę w tym wyścigu we francuskim totalizatorze (PMU) płacono aż 4991 euro za jedno euro. Saanen może być bardzo cenna do hodowli, bo jej półbracia są po znakomitych ogierach i zostali zakupieni za wysokie ceny. Inny koń, trenowany w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów dla braci Zielińskich – trzyletni Bali, zajął na tym samym torze szóste miejsce w Prix des Hetres na 2000 m. W końcówce ładnie finiszował, ma jeszcze duże rezerwy i Robert Karkosa zapowiada, że wnuk Galileo powinien być gotowy na dobry występ w pierwszą niedzielę lipca, kiedy ma wystartować w Derby 2024 na Służewcu.

    Saanen (Almanzor – Selenia po Not a Single Doubt) nie była zbyt mocno liczona przez graczy w francuskim totalizatorze – przedpołudniowy kurs około 27:1, ostatecznie skończyło się na 13:1. Niosła jednak pod Nicoleau korzystną wagę 55 kg i zapowiadaliśmy w Traf News, że może pokusić się o niespodziankę. Alicja i Robert Karkosowie sygnalizowali polskim kibicom i graczom, że forma szybkiej Saanen powinna iść w górę, klacz dobrze pracuje na treningach, choć jest dość delikatna i gorzej od innych koni znosi transporty, szczególnie przeżyła podróż z Chantilly do Warszawy na Derby (około 1500 km w jedną stronę).

    Choć klacz miała kilka dobrych występów w karierze, to jeszcze nie udało się jej wygrać gonitwy. W ostatnim starcie 10 marca w Compiegne zajęła pod Brandonem Flamentem czwarte miejsce w w Prix de Morienval na 1800 m. Tym razem czekało ją jednak bardzo trudne zadanie, bo w wyścigu uczestniczyło aż 18 koni. Saanen bardzo dobrze przyjęła start i przez pewien czas nawet prowadziła. W dystansie Nicoleau usadowił się niej przy kanacie na trzeciej pozycji.

    Prosta w Fontainebleau jest długa, ma aż 700 m. 500 metrów przed celownikiem młody jeździec zaatakował, Saanen wyszła na prowadzenie, odskoczyła rywalom o 2-3 długości, szła bardzo dobrze i utrzymała prowadzenie do celownika. W końcówce był trochę naciskana przez wielkiego fuksa (144:1) E Va Bin pod amazonką Sarah Pedron, ale w sumie pewnie obroniła pierwsze miejsce, wygrywając o szyję. Faworyci przybiegli na miejscach od trzeciego do dziewiątego. Wypłata za dwójkę w tym wyścigu we francuskim totalizatorze (PMU) wyniosła aż 4991 euro za jedno euro.

    Saanen wygrywa wyścig w Fontainebleau. Fot. Equidia

    To trzecie zwycięstwo stajni Karkosów w tym sezonie na 32 starty. Do tego dochodzi 12 płatnych miejsc i suma nagród ponad 126 tysięcy euro, czyli średnia około 4 tysiące euro na start. Czas gonitwy 2 min 2,7 s na 2000 m. Ostatnio w Paryżu i okolicach przestało już tak mocno padać i tor był w miarę standardowy (w skali 3,5), czyli elastyczny. Saanen zarobiła w tym wyścigu dla polskich właścicieli 9 tysięcy euro plus 4050 euro premii hodowlanej ze względu na francuski rodowód, czyli w sumie około 56 tysięcy złotych. W całej karierze uzbierała już około 38 tysięcy euro we Francji i W Polsce za trzecie miejsce w Derby 26 tysięcy złotych plus 11 tys. zł premii od firmy Westminster.

    – Cieszymy się z pierwszego zwycięstwa Saanen w karierze, bo to jest ważne dla niej i właścicieli w kontekście hodowli i wartości jej przychówku, by miała wygrany wyścig maiden – mówi menedżer polskiej stajni w Chantilly Robert Karkosa. – Saanen ma krótki rzut i uczulaliśmy Jacky’ego Nicoleau, by za wcześnie nie zaczął finiszować. Do pięciuset metrów przed celownikiem zdołał ją potrzymać, a później, zgodnie z założeniami, miał trochę rywalom uciec i to się udało, tym rozpędem doleciała do celownika. W poprzednim starcie Saanen nasz młody uczeń Brandon Flament trochę długo czekał z finiszem i lekko przespał moment do ataku. Teraz ładnie się wszystko złożyło i mamy pierwsze zwycięstwo dla Saanen w karierze. A to nie jest łatwa klacz do prowadzenia, gorzej niż inne konie znosi transporty, ma z nimi problemy. Szczególnie odczuła długi transport do Polski na Derby i później obniżyła loty. Teraz wszystko wraca na dobrą ścieżkę, ale musimy dla niej szukać wyścigów w Paryżu i okolicach, by za długo nie podróżowała. W sobotę było dość gorąco, ale dała radę, podróż do Fontainebleau trwała około półtorej godziny. Maiden ma już wygrany, więc teraz będziemy z nią celować w wyścigi handicapowe. Po sezonie odejdzie do hodowli, będzie prawdopodobnie kryta we Francji i jej potomstwo może mieć dużą wartość, bo w treningu są dwa jej bracia w dobrych stajniach po znakomitych ogierach. Jeśli osiągną sukcesy, to Ryszard i Andrzej Zielińscy mogą mieć klacz, od której konie mogą osiągnąć wysokie ceny na aukcjach i dobrze biegać – powiedział Robert Karkosa.

    Pamiątkowe zdjęcie po zwycięstwie Saanen – z lewej Alicja Karkosa. Fot. Equidia

    Aktualny rating Saanen we Francji to 29,5, najwyższy miała 34 po czwartym miejscu w mocnym maiden (C1) na Longchamp. Po wygranej znów ten rating powinien podskoczyć. Andrzej i Ryszard Zielińscy kupili Saanen 30 grudnia 2022 roku podczas gonitwy sprzedażowej w Deauville za 17 100 euro, a jako roczniaczka klacz kosztowała aż 150 tysięcy euro.

    Saanen jest pierwszym przychówkiem swojej matki. Selenia jako dwulatka wygrała w Australii gonitwę Listed na 1000 m, a jako trzylatka G3 na 1200 m. Ojcem Saanen jest francuski derbista z 2016 roku Almanzor (Wootton Bassett – Darkova po Marias Mon), którego potomstwo zadebiutowało na torach w 2021 roku. Almanzor w sezonie 2024 kryje już tylko po 10 tysięcy euro (startował po 35 tysięcy, w sezonie 2022 było to 30 tys., a rok temu 25) w macierzystej stadninie, renomowanej Haras d’Etreham, w której została też wyhodowana Saanen.

    W treningu u Fabrice’a Chappeta jest trzyletni półbrat Saanen – Soho House (po Sea The Stars), który ma zapis na 19 kwietnia do wyścigu dla debiutantów w Saint-Cloud na 1600 m. Soho House kosztował aż 180 tysięcy euro. Z kolei najbardziej utytułowany trener w Europie w ostatniej dekadzie Aidan O’Brien przygotowuje w Irlandii dwuletniego półbrata Saanen po ogierze Kingman. Z rocznika 2023 jest kolejny ogierek od Selenii (zakupiony za 140 tysięcy euro) – po ogierze Sea The Moon, a więc ojcu polskiego derbisty 2023 Westminster Moona i znakomitej Moonu, która w treningu Macieja Janikowskiego wygrała w ubiegłym sezonie dla firmy Westminster we Włoszech gonitwy rangi G3 i Listed.

    Finisz wyścigu z udziałem Saanen. Fot. Equidia

    W sobotę w Fontainebleau zobaczyliśmy też innego konia Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, przygotowywanego przez Karkosów we Francji. Bali, który będzie zgłoszony do Derby 2024 na Służewcu, wystartował w conditions maiden dla trzylatków na 2200 m Prix des Hetres (pula nagród 27 tysięcy euro) z udziałem 11 koni z mocnych stajni – Godolphin, Coolmore, czy Yeguada Centurion, mających zgłoszenia do klasyków we Francji. Początkowo Bali, na którym jechał Ludovic Boisseau, był we Francji piątą grą, ale z dość wysoką wypłatą za zwycięstwo 15:1, a ostatecznie ten kurs wynosił 20:1.

    – Bali to dobry koń, który ma spory potencjał, dobrze galopuje na treningach, ale jest na starcie kariery i potrzebuje jeszcze czasu na dojście do optymalnej dyspozycji – mówił przed wyścigiem Robert Karkosa, który pokłada w tym koniu duże nadzieje i jest on mu szczególnie bliski. – Zgodnie z ustaleniami z właścicielami, planujemy zgłosić Baliego do Derby na Służewcu, dlatego tak z nim pracujemy, aby szczyt formy miał na początek lipca. Ten wyścig jest więc elementem przygotowań do startu w Derby. Oczywiście musimy jeszcze Baliego sprawdzić, także pod kątem jego predyspozycji dystansowych, ma bowiem ojca sprintera, a dziadka długodystansowca. Podczas pracy treningowej i na podstawie opinii jeźdźców, sprawia wrażenie konia na dłuższy dystans, trochę późniejszego, masywnego, dlatego biegał dotychczas tylko raz.

    15 lutego w Chantilly w Prix de la Grange de Comelles, wyścigu conditions dla debiutujących trzylatków na 1900 m (PSF, pula nagród 27 tysięcy euro) Bali (Exceed and Excel – Balkis po Galileo) sprawił niespodziankę, z pozycji outsidera (33:1) zajął pod Boisseau czwarte miejsce, ładnie wyciągając się i finiszując na ostatnich metrach. Przed nimi były trzy konie o rodowodach raczej obustronnie sprintersko-milerskich, co miało na tym etapie decydujące znaczenie.

    W sobotę w Fontainebleau w Prix des Hetres najmocniej liczonym koniem (kurs 1,5:1) był Hawk Power (Gleneagles – Lyric of Light po Street Cry), trenowany przez Andre Fabre’a dla stajni Godolphin szejka Mohammeda al Maktouma. W siodle Mickael Barzalona. Hawk Power biegał wcześniej dwa razy. W debiucie jako dwulatek był w połowie grudnia trzeci w Deauville na 1500 m, a 18 marca zajął w Chantilly drugie miejsce w maiden na 1900 m (nawierzchnia PSF), w którym krótko ograł go syn Siyouniego – Wahdan ze stajni szejka Al Thaniego. Hawk Power ma zgłoszenie do trzech wielkich gonitw – 2000 Guineas, Derby w Chantilly i Grand Prix de Paris.

    Swojego trzylatka – Coetzee (Frankel – Sing Softly po Hennessy) – wystawiła też wielka trójca z Coolmore (Magnier, Tabor, Smith). Trenowany przez Francisa-Henriego Graffarda Coetzee nie był zbyt mocno liczony (kurs w południe około 20:1, później 10:1), bo był jednym z dwóch debiutantów w gronie koni, które już biegały. Coetzee ma zgłoszenie do Grand Prix de Paris G1.

    Z gry wynikało, że za najgroźniejszych rywali Hawk Powera uznawane są Dschingis Dream (Dschingis – Secret po Shirocco), który w dwóch startach był piąty i drugi oraz Willower (Reliable Man – Willow Tree po Orpen), który zajmował trzecie i ósme miejsce. Zagadką był Old Lion Cen (Churchill – Barleysugar po Kyllachy) z mocnej stajni Yeguada Centurion, dla której biegały tak znakomite w ubiegłym roku konie Big Rock, czy Blue Rose Cen.

    Z Balim od startu Boisseau miał trochę kłopotów, na prostej też koń braci Zielińskich długo nie mógł stanąć na chód, ale na ostatnich stu metrach wszedł w dobrą akcję, ładnie finiszował i poprawiał, co daje nadzieje na przyszłość. Skończył wyścig na szóstym miejscu, ale blisko niezłych rywali i w kolejnych miesiącach może być coraz lepszy. Jego docelowym wyścigiem w tym sezonie jest Derby na Służewcu w pierwszą niedzielę lipca.

    Dla porządku dodajmy, że sobotnią gonitwę w Fontainebleau wygrał Swann (Wootton Bassett – Salyana po Harlan’s Holiday) o 1,5 długości przed faworyzowanym Hawk Powerem ze stajni Gosolphin. Syn Frankela, Coetzee ze stajni Cooolmore, był blisko czwarty, a Bali stracił do niego tylko długość, a gdyby było z 200 metrów dłużej, to mogło być różnie. To dobrze wróży przed kolejnymi startami.

    Swann wygrywa wyścig w Fontainebleau dla trzylatków przed faworyzowanym Hawk Powerem ze stajni Godolphin

    – Liczyliśmy Baliego mocno w tym wyścigu – otwarcie mówi Robert Karkosa. – Nie do końca wszystko ułożyło się po naszej myśli. Po starcie Bali wystraszył się koni i trochę wyłamywał. Gdyby spokojniej przeszedł pierwsze 300-400 metrów, to wynik gonitwy mógłby być znacznie lepszy. Później Ludovic już go oppanował i w miarę spokojnie przeprowadził w koniach, ale na prostej też były problemy. Bali nie oddawał po uderzeniu batem z prawej strony. Dopiero, gdy został pobudzony z lewej, to było lepiej i zareagował. Ten koń nie ma jeszcze rutyny, to dzieciak. Gdy po starcie koni go otoczyły, to chciał się ścigać i ruszył ostro. Na treningach tak nie chodzi, nie ciągnie. To był dopiero drugi jego start w karierze i Bali potrzebuje doświadczenia. To jeszcze taki źrebak trochę. Myślę, że w tym wyścigu dużo się nauczył i w kolejnych startach będzie lepiej. Nie wszystko było zgodnie z założeniami, a i tak przeszdł nieźle, fajnie finiszował. Ludovic mówił po wyścigu, że kiedy przełożył bat do lewej ręki, to w Baliego jakby znów wstąpiła siła.

    – Do Derby na Służewcu mamy jeszcze trzy miesiące, to sporo czasu – kontynuuje Karkosa. – Moim zdaniem ma duże szanse, aby liczyć się w tym wyścigu. Widać, że jest to koń, który powinien sobie dobrze poradzić z dystansem 2400 metrów, mimo że jego ojciec Exceed And Excel był sprinterem. Baliemu raczej bliżej do długodystansowego dziadka Galileo. I w przypadku Baliego to jest takie 2400 m z gwarancją trzymania dystansu. Bo Saanen to jest raczej klaczą do 2000 metrów i startowaliśmy w polskim Derby na 2400 m tak trochę na szanse. Westminster Moon był raczej poza zasięgiem, ale gdyby się wszystko lepiej złożyło, to wyprzedzenie Senlisa i drugie miejsce, było realne. Ja bardzo wierzę w tego konia. Wydaje mi się, że udało nam się tanio, za 14 tysięcy euro – bo był późny i ciągle się rozwija – kupić konia, który ma duże możliwości. To duży, masywny koń, który potrzebuje jeszcze czasu. Jak popatrzymy na zdjęcie z fotokomórki w Fontainebleau, to Bali wygląda jakby był dwa razy większy od pozostałych koni. Szykujemy go tak, by był gotowy na polskie Derby, od połowy sezonu powinien łapać optymalną formę. A najlepszy to może być pod koniec tego sezonu. Mam przekonanie, że wtedy będzie w stanie ścigać się w naprawdę dużych wyścigach. To jest dobry koń – zakończył Robert Karkosa.

    Bali, hodowli Katarczyków z Al Shaqab, został zakupiony przez Polaków ze stajni czołowego francuskiego trenera Jeana-Claude Rougeta za 14 tysięcy euro. Jego babka Harmonious wygrała dwa wyścigi G1, w tym American Oaks. Matka (po Galileo) nie biegała, a Bali to jej pierwszy przychówek. Nikt nie wie, jakie są jej możliwości w hodowli.

    Ojciec Baliego – Exceed And Excel (Danehill – Patrona po Lomond), urodzony w 2000 roku syn wybitnego w hodowli Danehilla, był jako trzylatek czempionem sprinterów w Australii. Biegał przez trzy sezony dla szejka Mohammeda i w dwunastu startach zanotował siedem zwycięstw, suma jego wygranych to 501 421 funtów. Najwyższy rating w karierze – 126.

    Karierę stadną rozpoczął w 2004 roku, zakończył w 2020 roku (Bali jest więc z ostatniego rocznika po nim). Kryjąc w Australii, Irlandii i Wielkiej Brytanii (najwyższa cena stanówki 50 tysięcy euro), dał 16 zwycięzców gonitw G1 i ponad 170 zwycięzców gonitw black type. Konie po nim wygrały prawie dwa tysiące wyścigów i ponad 20 milionów funtów. Najlepsze wyścigowce po nim to: Excelebration, Mr Stunning, Bivouac, Amber Sky, James Garfield, Mawj, Helmet, Cotai Glory i Outstrip. W stadninie w Mosznej kryje syn ogiera Exceed And Excel – Fulbright.

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Saanen wygrywa gonitwę maiden na torze Fontainebleau

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły