More

    Robert Świątek: Z tego co widzę, Haad Rin przeżywa obecnie drugą młodość

    Robert Świątek z wykształcenia jest filologiem klasycznym, a jednak zawodowo zajmuje się treningiem koni wyścigowych. Po wcześniejszych startach w gonitwach przeszkodowych i rocznym stażu we Włoszech, rozpoczął karierę trenerską w roku 1996. Trzykrotnie wygrywał Derby i Oaks dla koni półkrwi, a także wiele gonitw płaskich, płotowych i przeszkodowych dla koni pełnej krwi we Wrocławiu, na Służewcu, w czeskich Pardubicach, w Niemczech oraz we Francji. W 2018 roku został czempionem trenerów na Partynicach. Sezon 2022 zakończył na 21. miejscu w ogólnopolskim czempionacie z sześcioma zwycięstwami. Absolutną gwiazdą jego stajni jest Haad Rin, który w minionym roku zarobił ponad 100 tysięcy złotych. 

    Rozmowę wręcz należy zacząć od gwiazdora Pańskiej stajni Haad Rina. Syn niemieckiego Samuma ma już 9 lat, jak się czuje?

    Tylko z “nazwy” jest stary, z tego co widzę, to po tej zimie przeżywa drugą młodość. W tym roku powinien być równie dobry jak w poprzednim, a może nawet lepszy. Wystartuje w Merano 14 maja. Później w czerwcu pobiegnie tam po raz drugi, o ile tor będzie zadowalająco dobry. Następnie w planach mamy Wielką Wrocławską i Gran Premio. Wygląda dobrze, czuje się świetnie. Spokojnie może celować w największe sukcesy. Tej klasy koń trafia się raz na dziesięć, czy piętnaście lat. 

    Moment okrzyknięcia Haad Rina przeszkodowym koniem roku 2022. Fot. Robert Świątek FB

    Z jakimi innymi końmi wiąże Pan spore nadzieje?

    Oprócz Haad Rina mocno wierzę w Nebo i Yennefer. Ta para wróci do biegania w drugiej części sezonu ze względu na kontuzje. Yennefer miała lekki uraz, ale się z nią nie spieszymy, bo to duża i ciężka klacz, a świetnie pokazała się w swoim debiucie płotowym. Bardzo mocno w nią wierzę, wygląda na klacz z niesamowitymi możliwościami. Ona także pójdzie w stronę gonitw przeszkodowych, płoty są dla mnie takim etapem przejściowym i przygotowawczym. Zdecydowanie najważniejsze są dla nas wyścigi przeszkodowe.  

    Duże nadzieje ciągle wiąże z Tonerre. Dalej wierzę, że pokaże swój ogromny potencjał, ale ciągle blokują go problemy zdrowotne. 

    Pod samym Pana nazwiskiem w biuletynie widać doświadczonych wyścigowców ze stajni Lanzarote. Jak ich Pan ocenia?

    Amondo to już czternastoletni wałach i w jego przypadku to już taka nasza zabawa i eksperyment. Sprawdzamy, co wyjdzie z naszych nadziei, że będzie miał jeszcze chęć i możliwości walczenia w wyścigach. Ma już przebieganych 118 gonitw, więc różnie to może być, ale nie stawiam na nim krzyżyka. Bardziej pewni jesteśmy Alter Poseidona. To świetny skoczek. Miał bardzo udaną karierę we Francji i na pewno zobaczymy go w tym roku w gonitwach przeszkodowych. Ma kapitalną budowę, to wielki koń, a także bardzo stabilny. Mamy w stosunku do niego ambitne plany, ale nie zamierzam go wrzucać od razu na głęboką wodę. Galopuje kapitalnie i skacze świetnie, ale to tylko baza. Musi jeszcze umiejętnie skręcać i wytrzymywać obciążenia na całym dystansie. 

    Z tej samej stajni jest także Boy Charlton. To ciekawy sprinter. Na pewno jest zdrowy. Zobaczymy, jaka będzie jego dyspozycja w Polsce. Niedługo zadebiutuje na naszych torach. Tor na Służewcu może niespecjalnie mu pasować, bo woli krótsze finiszowe proste. Trochę przypadkowo znalazł się w naszej stajni, spodobał się właścicielowi i ten postanowił kupić go wyłącznie dla przyjemności. To bardzo ładny koń, który zostanie przy gonitwach płaskich. Nie będziemy robić z niego skoczka. Jeżeli głowa będzie mu “dobrze funkcjonować” i będzie chętny do ścigania, to może okazać się bardzo pożytecznym koniem. Prezentuje się dobrze, zobaczymy go w wyścigu trzeciej grupy na dystansie 1200 metrów. 

    Pana stajnia wydaje się być typowo przeszkodową.

    W tym roku pobiegamy także trochę w gonitwach płaskich. Nieco zmieniłem politykę stajni i mamy kilka koni, które powinny bardzo dobrze biegać w wyścigach płaskich. Przykładem jest Roc’h Breizh, który już do tej pory notował dobre wyniki, a teraz się znacznie rozwinął i spodziewam się zauważalnej poprawy także w wyścigach. Postanowiliśmy nie oswajać go z płotami i aktualnie skupia się wyłącznie właśnie na gonitwach płaskich. Dystans zdecydowanie trzyma, ale jest dość ostry i chce galopować bardzo szybko od samego startu. 

    W gonitwach płaskich dobrze spisywać powinny się także dwie kobyłki po Zazou – Maxima Romana i Miss Romana. To też konie na dłuższy dystans. Miss prezentuje się bardzo dobrze, jest rosła, ale też trochę ciężka, dlatego nie chcę jej za bardzo pospieszać z przygotowaniami do debiutu. Trzeba spokojnie czekać. 

    Trenowany przez Roberta Świątka Roc’h Breizh zajął niezłe siódme miejsce w Derby 2022.

    Oprócz tego zgłosił Pan trzy konie do tegorocznego Derby.

    Ekwador i It’s Highest to konie z ogromnym potencjałem skokowym zakupione przez Tadeusza Sieradzkiego, ale i w gonitwach płaskich mogą się świetnie spisywać, z tego względu Ekwador został zapisany do Derby. W biegu o błękitną wstęgę pobiec może także Wizou, który bardzo ładnie się prezentuje i jest na ten moment chyba nawet najlepszy z trzylatków. Jest ogromnym koniem, podobnie jak Ekwador, który jest półbratem ogiera Roc’h Breizh.

    Do tej dwójki w derbowym zapisie dopisać trzeba było także Utracjusza. To już drugi syn Uczitelki Tanca w moim treningu. Pierwszy był Uroboros, który z początku był drobniutki, ale przez tę zimę zmężniał i wyraźnie się wzmocnił. Utracjusz ma spokojniejszą głowę i jest łatwiejszy w prowadzeniu, a Uroboros zawsze sprawia trochę problemów. Utracjusz jest także lepiej zbudowany. 

    Ma Pan jeszcze w treningu jednego ciekawego trzylatka – Kakao Blue oraz nieznaną jeszcze Carmelkę. Jak je Pan ocenia?

    Kakao Blue to bardzo późny, majowy koń. Cała ta linia to konie typowo płotowo-przeszkodowe. On bardzo dziwnie się rozwija. Mocno odczuwa to, że rośnie. Na pewno zobaczymy go w płotach, ale jak wiemy, koni trzyletnich przeznaczonych do gonitw skakanych, nie można zbyt mocno eksploatować w tym wieku, bo mocno odbija się to na ich późniejszych możliwościach w kolejnych sezonach. Jestem zdania, że lepiej teraz poczekać i później mieć z niego pociechę przez długie lata. Carmelka została sprzedana. 

    Dołączyły do mojej stajni jeszcze dwa konie ze stajni Žirgo Startas – Oakley Baloo i Thor. Ten drugi zadebiutuje w gonitwie płaskiej, ale już teraz mogę powiedzieć, że bardzo dobrze skacze i niedługo zobaczymy go w gonitwach płotowych. Oakley Baloo ciągle się rozwija, dalej ma bardzo wysoko zad w górze i trzeba na niego poczekać. Z pewnością też zacznie sezon od gonitw płaskich. Zobaczymy jak sobie będzie w nich radził i później będziemy decydować, co dalej.

    W gonitwach płaskich też nieźle radziła sobie rok starsza od nich Witch.

    Tak, Witch dobrze biegała w gonitwach płaskich w Czechach, nieźle się pokazała w Oaks. Miała lekkie kłopoty zdrowotne, ale chcemy ją spokojnie wprowadzić w sezon, bardziej będziemy na nią liczyć w kolejnym roku.

    Z koni skokowych jeszcze mamy do omówienia Call Me Home, który był nawet sprawdzany w szwedzkim Strömsholmie.

    Call Me Home to bardzo ciekawy koń. Jako czterolatek pokazał się w gonitwach przeszkodowych. Trochę przerósł go szybki wyjazd do Szwecji, nieco był po tym zmęczony. Teraz dojrzał i wychodzi z niego rasowy steepler. Ma ogromną zaletę, “nie myli się na skokach“ i oby jak najdłużej tak zostało, bo choć tak się mówi, to prędzej czy później każdy koń się myli. Jest bardzo elastyczny i może się fajnie rozwijać. W tym roku znowu pojedzie na wyścig do Szwecji, gdzie mieszka jego właściciel. We Strömsholmie odbywa się piękne święto wyścigowe, aż chce się tam jechać z własnym koniem. 

    Oprócz niego mam jeszcze Valley Pride i Madam Agnes. Valley Pride nie ma szczęścia. Będzie to już jego trzecia próba z wyścigami, niestety ciągle trapią go kontuzje. Jako trzylatek bardzo ładnie sobie radził i też bardzo dobrze skacze. Na początek będzie brał udział w gonitwach płaskich, ten rok chcemy, aby spokojnie sobie przebiegał i zobaczymy, co nam pokaże. Madam Agnes porządnie rozwinęła się przez zimę. Wcześniej była filigranowa pod względem masy mięśniowej, ponieważ w przerwie po sezonie dwuletnim bardzo dużo urosła. Będzie biegała na dystansach krótszych, raczej do mili, ale raczej nie uda się wejść ponad poziom grupowy.

    Trenuje Pan także dwa konie dwuletnie. Czy planuje Pan dla nich jakieś starty w tym sezonie?

    Carmel Valentine to późna klacz z drobnymi problemami zdrowotnymi. Niestety będzie wymagała zabiegu przepukliny i może się okazać, że na torze zobaczymy ją dopiero w przyszłym roku. Tabasko za to wygląda bardzo dobrze, jeden start w wieku dwóch lat na pewno mu zaplanujemy. Nie chcemy za mocno go obciążać, bo konie po Rutenie są jednak późniejsze, ale jego matka Tagra wygrała Nagrodę Rzeki Wisły, więc aż szkoda byłoby go nie sprawdzić w gonitwach płaskich. 

    Tagra – matka Tabasko w barwach Tadeusza Sieradzkiego. Fot. Robert Świątek FB

    Oprócz licznej stawki folblutów, ma Pan pod swoją opieką także kilka koni czystej krwi arabskiej.

    Zgadza się. Cała szóstka to konie hodowli krajowej. Wśród nich jest jedna klacz czteroletnia. Bella Bonita pójdzie ścieżką dla koni polskiej hodowli, zobaczymy czy uda się ją doprowadzić nią aż do Oaks. Galopuje chętnie i nie trzeba jej do niczego zmuszać. To jedyny starszy koń czystej krwi w mojej stajni.

    Do Belli Bonity dodać jeszcze trzeba czwórkę wyhodowaną w Stadninie Koni w Michałowie oraz jednego araba hodowli prywatnej.

    Dokładnie. Zacznę od czwórki michałowskiej. Porto Rico po Złotym Medalu jest koniem bardzo szykownym, ale nie jest to też koń typowo pokazowy ze słabą akcją, wręcz przeciwnie. Dobrze wygląda, jednak z końmi pokazowymi różnie to wychodzi w wyścigach, ale jestem dobrej myśli. Pustynna Nadzieja jest bardzo fajną, dość rosłą klaczą. Z kolei Złota Myśl jest bardzo drobna. Ambicji jej nie brakuje, ale słabe warunki fizyczne mogą jej uniemożliwić osiąganie dobrych wyników. 

    Oczywiście mówię o gonitwach eksterierowych, bo właśnie w takich będą brały udział. Żaden z tych koni nie wygląda jeszcze na takiego, który mógłby walczyć z końmi zagranicznej hodowli w wyścigach otwartych. Przepracowały całą zimę i będą ścigać się od 1 maja. Valdivia jest humorzasta. Nie ma problemów z galopowaniem, ale czasami bywa oschła w kontaktach z obsługą. 

    Ostatnim koniem do omówienia jest Tarif De Lesieniec. Jest on koniem trochę bardziej wyścigowym od pozostałych arabów w moim treningu. Już teraz mogę powiedzieć, że wychodzi z niego Haddag Al Khalediah (ojciec Tarifa De Lesieniec). Mam nadzieję, że będzie widoczny w gonitwach otwartych, ale może potrzebować trochę czasu, bo jest późno urodzony.

    Robert Świątek podczas dekoracji we Wrocławiu. Fot. Robert Świątek FB

    Rozmawiał Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym Haad Rin wygrywa Crystal Cup 2022.

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły