Nagrodę Efforty w zeszłym sezonie wygrała Migliore Speranza, trenowana przez Janusza Kozłowskiego. Stajnia Nova ma szansę obronić tytuł dla najlepszej dwuletniej klaczy w roczniku. W ubiegłym roku drugie miejsce przypadło Marigold Blossom, przygotowywanej przez Macieja Jodłowskiego, obie klacze były własności firmy Dozbud 2. Rok wcześniej laury przypadły Westminster Cat, również w treningu Jodłowskiego, a w 2020 roku ze zwycięstwa w Efforty cieszyli się właściciele Lagerthy Rhyme, trenowanej przez Macieja Kacprzyka. Tym razem na starcie nie będzie żadnej klaczy w treningu Kacprzyka, ale ze stajni Jodłowskiego zobaczmy Kaboom, półsiostrę Westminster Cat, a Kozłowski wystawia Socoranię – faworytkę. Czy bitą? W teorii jest nie do pobicia.
Podejście teoretycznie z praktycznym często nie idą w parze, a takim scenariuszom na wyścigach z zasady dodatkowo sprzyjają tory ciężkie lub mocno elastyczne. Na taki właśnie się zanosi, w Warszawie od dłuższego czasu utrzymują się obfite opady deszczu. Na torze mocno elastycznym żadna z siedmiu zgłoszonych klaczy dotąd nie biegała, a jak powszechnie wiadomo – jesień na wyścigach potrafi spłatać figle…
Po zwycięstwie w Nagrodzie Cardei zdecydowaną faworytką Nagrody Efforty jest Socorania (Make Believe – Coming Back po Fantastic Light). Dotąd niepokonana dwulatka stajni Four Aces And The Queen ma ciekawy i raczej długodystansowy papier, a ze strony matki, zwłaszcza w kolejnych pokoleniach – wręcz wybitny. Jej półbrat Withhold, po bardziej dystansowym ojcu – Champs Elysees, był dobrym angielskim stayerem. Z sukcesami biegał na poziomie klasy pierwszej na Wyspach, za co został oceniony aż na 116 funtów, wygrał nawet dwa wyścigi Listed (3000 i 3200 metrów).
Matka Withholda i Socoranii została wyhodowana przez słynną stadninę Juddmonte, idzie ona jedną z najcenniejszych linii w hodowli księcia Khalida Abdullaha. Trzecia matka Socoranii to legendarna Slightly Dangerous. Dała ona aż trzy konie z ratingiem powyżej 125 funtów. Najlepszy – Warning (133 rpr) wygrał Queen Elizabeth II Stakes (G1 – 1600 m). Drugi wybitny syn – Deploy (129 rpr) zajął drugie miejsce w irlandzkim Derby (G1 – 2400 m).
Trzeci z nich, najniżej oceniony, to Commander In Chief. Jego “niska nota” (127 rpr) jest zaskakująca, ponieważ jest on podwójnym derbistą – angielskim oraz irlandzkim. Kolejny syn Slightly Dangerous – Dushyantor miał rating „tylko” 119 funtów, ale to był wspaniały koń, choć niewielki wzrostem. Wygrał dwie gonitwy G2, jedną G3, był drugi w angielskim Derby i St. Leger, trzeci w Breeders Cup Turf. Po karierze na torze został championem reproduktorów w Chile.
Urodzona w marcu Socorania w debiutanckim starcie pewnie pokonała dobrą Magnezję, a później kapitalnie pokazała się w Nagrodzie Cardei. Jej styl zwycięstwa został określony tylko jako pewny, jednak finisz, którym zachwyciła publiczność, mógł równie dobrze dać jej bardzo łatwą wygraną. Swobodnie minęła wszystkie rywalki, w tym Kaboom i wygrała bez większego problemu. Ma doskonałą przerzutkę i zdaje się, że ma jeszcze spory zapas, który najpewniej przyda jej się w Nagrodzie Efforty.
Pod nieobecność Bolota Kalysbeka (w ubiegłym roku zdobył piękny dublet, wygrywając Nagrody Efforty i Mokotowską) wynikającą z kary zawieszenia licencji, tym razem w siodle Socoranii zastąpi go główny rywal w wyścigu po czempionat jeźdźców 2023 – Sanzhar Abaev.
W Nagrodzie Cardei o 3 długości z Socoranią przegrała klacz własności firmy Westminster w treningu Jodłowskiego – Kaboom (Lord of England – Katdogawn po Bahhare). Fanom rodowodów lub stajni Westminster ten papier pewnie rzuca się w oczy i słusznie. Katdogawn jest również matką Westminster Cat, która nie tak dawno wygrała Nagrodę Efforty, więc Maciej Jodłowski i firma Westminster mogą pokusić się o powtórkę z rozrywki, ale raczej nie będzie o to łatwo.
Ojcem Kaboom jest przekazujący długodystansowe geny Lord Of England, a Westminster Cat była po szybkim Alhebayebie (syn Dark Angela) i ona od początku swojej kariery pokazywała, że może zostać liderką rocznika. Kaboom zaczęła od drugiego miejsca z debiutu, później wygrała dowolnie, o sześć długości, ale w słabej stawce. Zaskakujący okazał się kolejny wyścig, gdy niespodziewanie pokonała Amaję, Bellę Antonellę, czy Svaroga. Jej następny start w Cardei był już mniej zadziwiający. Była druga, ale bliżej niż do zwycięskiej Socoranii było jej do Amaji, a niewiele za nią (kolejne 3 długości) była polska Taris.
Gdyby to był dopiero drugi start Kaboom, tak jak Socoranii, to teraz można byłoby dawać jej umiarkowane szanse, ale ona ma już w nogach dwa razy więcej wyścigów niż Socorania, więc ta nawet pod nieznanym jej jeźdźcem powinna znowu okazać się lepsza i teoretycznie różnica na celowniku ponownie powinna wynieść co najmniej trzy długości. Na korzyść Kaboom może zadziałać jednak wydłużenie dystansu o 200 metrów oraz mocno elastyczny tor, jeśli faktycznie warunki będą jej sprzyjać, to Kaboom może być dość blisko, ale raczej i tak za Socoranią.
Sporo czasu na odpoczynek dostała wspomniana Bella Antonella (Belardo – Bint Nayef po Nayef), która jest córką czempiona dwulatków o dystansowym pochodzeniu. Inną zaletą w jej rodowodzie jest bliskie spokrewnienie z Bow Creekiem. Jest on półbratem matki Belli Antonelli. Zarobił 380 tysięcy funtów, wygrał trzy wyścigi G2 na dystansach okołomilerskich. Po karierze został reproduktorem we Francji, gdzie krył przez sześć lat. Na rok 2023 został przeniesiony do hiszpańskiej stadniny Yeguada Agrado, a stanówka nim kosztuje aktualnie 2,5 tysiąca euro. Dał bardzo dobrego Breizh Eagle’a (trzeci we francuskim 2000 Gwinei).
W debiucie Bella Antonella przegrała z przymierzanym początkowo do roli lidera rocznika Ultimatum, a później dowolnie wygrała w przeciętnej stawce (w tym z Bonnie Elizabeth i Rori Star). Była faworytką Nagrody Dorpata, w której zawiodła, podobnie jak Amaja. Pytanie, czy można uznać to za wypadek przy pracy? Jak mówił jej stały dżokej Anton Turgaev, powinna zyskiwać z każdym metrem, więc 1400 metrów raczej będzie dla niej dobre, tak samo jak elastyczny tor, dzięki któremu może od startu nie być zabójczego tempa, a to byłby dla niej plus. Ciężko ocenić jej potencjał, bo porażka w Nagrodzie Dorpata raczej nie świadczy o tym, że doszła już do sufitu swoich możliwości.
Równie ciężko rozpisać szanse klaczy Saliha Plavaca. Crystal Wine (Crystal Ocean – Naalatt po Dansili) jest z pierwszego rocznika koni po Crystal Ocean i najprawdopodobniej jako pierwsza na świecie wygrała dla niego, w roli ojca, wyścig. Crystal Wine jest jedynym koniem, który do tej pory ograł Zen Spirita, jednak na wynik tego wyścigu należy patrzeć z przymrużeniem oka, bo Zen Spirit nie został wtedy korzystnie przeprowadzony, czego dowód otrzymaliśmy po dwóch miesiącach, gdy w Nagrodzie Dakoty Zen Spirit odjechał od Crystal Ocean aż na 6 długości, rewanżując jej się za niefortunną porażkę. Mimo wszystko zrobiła ona wtedy dobry wyścig, pewnie ograła nieźle ocenianego Coloniusa, który wystartuje z Zen Spiritem w Nagrodzie Mokotowskiej.
Crystal Wine przed sezonem wydawała się Salihowi Plavacowi późną klaczą, więc zakładać należy, że sporo będzie poprawiać z czasem. Jej rodowód również sugeruje, że z biegiem czasu i wraz z wydłużaniem dystansu powinna radzić sobie lepiej. Mimo wszystko już teraz biega na wysokim poziomie i tak samo jak Kaboom oraz Bella Antonella jeszcze nigdy nie wypadła z porządku.
Znacznym minusem może być wieść ze stajni – Salih Plavac w ramach Prosto Ze Stajni powiedział, że klacz zrobiła się już nieco zimowa, co niepokoi trenera w kontekście wyniku. Gdyby nie to byłaby liczona, a jej szansę pewnie trzeba byłoby rozpatrywać w trzeciej kolejności – przed, bądź równo z szansami Belli Antonelli.
Gdyby Nagroda Efforty była rozgrywana na 1000, a nie 1400 metrów, to rozkład sił najprawdopodobniej byłby zupełnie inny – dużo większe szanse należałoby dawać Stage Door (Soldier’s Call – Divine Act po Frankel). Córka Soldier’s Calla, którego pierwszy rocznik koni odpalił i obecnie ceny roczniaków po tym ojcu poszły znacznie w górę, jest równocześnie wnuczką najlepszego konia wszechczasów Frankela oraz podwójnej (angielskiej i irlandzkiej) oaksistki Ramrumy. Stage Door to jednak malutka i ostra klacz, która przebiera nogami jak mało kto, ale jej predyspozycje są raczej krótkodystansowe.
Karierę zaczęła na drugim końcu Europy, jednak po zajęciu piątego i dziewiątego miejsca w Anglii została sprzedana na aukcji koni w treningu. Grecki trener Ioannis Karathanasis uważa jednak, że może poradzić sobie z tym dystansem. Ostatni wyścig, mimo że jej dobrze wyszedł i zajęła drugie miejsce w Nagrodzie Jaguara, pokazał nam, jak na ostatnich metrach Stage Door traci siły. W Jaguara było o sto metrów krócej niż będzie w Efforty.
W poprzednim swoim wyścigu – w Cardei nie dość, że nie nawiązała walki z Socoranią i Kaboom, to przegrała jeszcze z Amają oraz polskimi Taris i Inwestycją, zajmując ostatecznie szóste miejsce. Zaskutkowało to zmianą jeźdźca i w Jaguara dosiadała jej już Karolina Kamińska, a nie Kamil Grzybowski. Jednak amazonka słynie ze swojej niskiej wagi, co oznacza, że w Nagrodzie Efforty, gdy Stage Door poniesie 57 kg, to sporym obciążeniem będzie de facto “martwa waga”, czyli ołowiowe odważniki i/lub duże, ciężkie siodło. Mimo pozytywnej wypowiedzi trenera w “PZS” Stage Door powinna być zaliczana do grona outsiderek.
Obok Stage Door, a nawet pod nią w hierarchii, jest Rori Star (Profitable – Spring Song po Caciqiue). Dwuletnie konie trenowane przez multiczempiona trenerów Adama Wyrzyka zazwyczaj bardzo dużo zyskują z każdym startem i ta zasada sprawdza się też w przypadku Rori Star. “Rori” nie rozpoczęła kariery dobrze, w wyścigu na 1000 metrów kończyła ostatnia, ale jej strata do pozostałych koni była niewielka. W drugim wyścigu była już trzecia, jednak do zwycięskiej wtedy Belli Antonelli straciła aż 11 długości. Wyprzedziła wtedy też Bonnie Elizabeth – o niespełna cztery długości. Powiedzenie “do trzech razy sztuka” sprawiła się w przypadku klaczy ze stajni Primo Grande, jednak nie było to zwycięstwo rewelacyjne.
Rori dobrze wypadła w gonitwie na 1400 metrów i wygrała pewnie, ale konie które wtedy ograła, do tej pory spisywały się przeciętnie. Dwie długości za Rori kończyła Marie More, która w kolejnych startach wypadała blado, w słabych stawkach kończyła czwarta i siódma. Ona jednak nie miała takich rezerw jak Rori.
Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że koniom trenowanym w Podbieli na treningach jest pod górkę (w ośrodku treningowym galopują na torze pod górę), a to przekłada się na budowanie wytrzymałości, co z kolei sprawia, że ich optimum dystansowe często się wydłuża. W dodatku tor w podwarszawskim ośrodku Wyrzyka charakteryzuje się głębokim piachem, co z kolei przekłada się na umiejętność galopowania na ciężkich torach, więc warunki panujące obecnie na torze powinny jej pomóc.
Rori wręcz musi jeszcze poprawić, a i dystans 1400 metrów nie jest jej straszny, mimo obustronnie szybkiego i sprinterskiego rodowodu. W końcu to na nim odniosła jedyne dotychczasowe zwycięstwo. Czy mimo wszystko przeciwniczki nie okażą się dla niej zbyt straszne? Najprawdopodobniej się okażą, bo Rori od ostatniego startu musiałaby zrobić nie duży, a ogromny postęp i na podstawie jej ostatnich startów trzeba powiedzieć, że musiałoby wszystko ułożyć się dla niej idealnie, aby miała szansę liczyć się w walce o wysokie pozycję w Nagrodzie Efforty. Na papierze, na ten moment rywalki są od niej o klasę lepsze.
Na koniec została Bonnie Elizabeth (Territories – Tiger Lily po Galileo). Wnuczka Galileo nie została wymieniona przez redakcję programu wyścigowego na “zielonym pasku” (w gronie czterech faworytów), ale trzeba na nią uważać. Może się okazać jedną z najmocniejszych klaczy w roczniku. W debiucie wypadła co najwyżej średnio, ale w kolejnym wyścigu pokazała sporo talentu. Dwulatki trenowane przez Krzysztofa Ziemiańskiego, podobnie jak te przygotowywane w Podbieli, znacznie poprawiają ze startu na start. Między swoimi dwoma wyścigami widać, że zrobiła spory progres, a i w drugim, już zwycięskim starcie, nie wyglądała na zrobioną “w punkt” (perfekcyjnie przygotowaną, w szczycie formy).
Znowu powinna pójść sporo do przodu. Ostatnio wygrała na dystansie 1200 metrów, a wydaje się, że znacznie korzystniejsze dla niej będą gonitwy na dystansach dłuższych. Wygrywając pokonała sprinterkę, również w treningu Ziemiańskiego – Reginę Force i pomimo niewielkiej różnicy między nimi na celowniku (wygrała o 2 długości), była od niej dużo lepsza. Bonnie stosunkowo długo się rozpędzała i Stefano Mura musiał trochę poczekać, aż w końcu klacz odda od jego posyłu, ale gdy w końcu stanęła na chód, to błyskawicznie przyspieszyła i zbliżyła się do liderki. Z każdym ruchem sporo zyskiwała, a na ostatnich stu metrach weszła na jeszcze wyższy bieg i wręcz przefrunęła obok Reginy Force. Gdyby celownik był jeszcze dalej, to z pewnością można by było spotęgować różnicę między nią, a koleżanką stajenną na koniec wyścigu.
W treningu Ziemiańskiego błysnęły już dwa konie po Territoriesie – Good Gift i Clyde. Sam Territories jako dwulatek był drugi w Grand Criterium (G1 – 1600 m), a jako trzylatek wygrał Prix Jean Prat (G1 – 1600 m). Jej matka jest solidną klaczą stadną, a prababka wygrała irlandzki klasyk 1000 Gwinei. Wydaje się, że stajnia Niespodzianka (Krzysztofa Ziemiańskiego) oraz stajnia Westminster wypatrzyły kolejny wyścigowy talent po tym synu Invincible Spirita.
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym Socorania