More

    W stajni Andrzeja Laskowskiego weteranami są solidne Taymour i Gabonn, a młodzież ma potencjał

    W ubiegłym sezonie Andrzej Laskowski uplasował się na 15. miejscu w czempionacie trenerskim, co jest solidnym wynikiem dla jego niedużej stajni. Niestety, była ona pozbawiona gwiazd, więc o sukcesy porównywalne z tymi, jakie udało się osiągnąć w 2022 roku, było trudno. Trzeba przyznać, że szkoleniowiec ze Służewca ma świetną rękę do koni polskiej hodowli, czy to arabów, czy folblutów. W przypadku tych drugich można go śmiało nazwać „człowiekiem-orkiestrą”, bo w 2022 roku Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego, w gronie najlepszych koni starszych, wygrał przygotowywany przez niego Neverland, którego był także… właścicielem i hodowcą. Niestety, karierę świetnego kasztana zakończyła poważna kontuzja.

    W tym samym roku na kapitalnym poziomie ścigał się dla niego arab Han Rastaban, który w gronie polskich koni nie miał sobie równych (zdeklasował konkurencję w Derby), ale okazał się godnym przeciwnikiem dla ścisłej czołówki koni tej rasy w Polsce, zdobywając prestiżową Nagrodę Europy i finiszując na drugich miejscach w Central European Arabian Derby oraz Nagrodzie Michałowa. Kilka lat wcześniej gwiazdą jego stajni był Alladyn, który także wygrał Derby Arabskie i z powodzeniem ścigał się w największych gonitwach na Służewcu.

    Najpierw zapytaliśmy jednak trenera Laskowskiego o liczniejszą grupę, czyli folbluty.

    Krzysztof Romaniuk: W treningu pozostał Panu tylko jeden starszy folblut, którego zobaczymy już w pierwszej gonitwie sezonu.

    Andrzej Laskowski: Tak, tylko Taymour pozostał ze starej gwardii, ale liczę, że przyniesie nam trochę radości, bo to niezły koń. W tym roku planuję, żeby biegał na nieco dłuższych dystansach, choć głównie w przedziale od 1300 do 1800 m. Zaczyna sezon sklasyfikowany w II grupie, ponieważ lekko „zagrał” się wygraną kwotą.

    Czy liczy Pan, że wskoczy na poziom pozagrupowy?

    Łatwo o to nie będzie. W ub. roku spróbowałem jego sił w Memoriale Fryderyka Jurjewicza i był piąty.

    To był niezły wyścig w jego wykonaniu.

    Może niezły, ale w moim odczucie nie wystarczająco dobry, żeby dalej go rzucać na głęboką wodę. Liczyłem na lepsze miejsce i zapisując konia do takiego biegu, chciałbym walczyć przynajmniej o wyższe płatne miejsca, tj. w dwójce-trójce. Wierzę natomiast, że sumarycznie może spisywać się lepiej niż w ub. sezonie. Myślę, że jest w lepszej kondycji.

    Dekoracja Taymoura po jego wiosennym zwycięstwie, 30 kwietnia 2023 r.

    Szybko go Pan zapisał.

    Tak naprawdę, jak na starego konia, niewiele startował w poprzednim roku – siedmiokrotnie. Miał pobiec jeszcze raz na koniec, ale uderzył się w karuzeli i musiał krótko pauzować. Niestety, on ma taki mankament, że rozrabia w maszynie do stępowania, strasznie się kręci i kopie. To nie pierwszy raz, kiedy się nabawił tak urazu, więc teraz już chodzi więcej w ręku. Szybki zapis wynika też z faktu, że tryska energią i świetnie się czuje. Nie ma sensu czekać. Zdecydowałem się na Handikap Otwarcia, bo nie chciałem, by na dzień dobry biegał pod nadwagą. Tutaj ma korzystne warunki, 55 kg, pod Darią Panczew, która pracuje u mnie w stajni.

    Przejdźmy do trzylatków, a właściwie… trzylatek, bo w tej grupie ma Pan wyłącznie klaczki.

    Tak się ułożyło. Do tej pory wyróżniła się Invencja, która także pobiegnie już w sobotę. Pierwotnie chciałem z nią poczekać na inny wyścig, ale ostatecznie zdecydowałem się zapisać ją wyłącznie w gronie klaczy. Trochę mnie zaskoczyło, że stawka jest tak liczna. Nie jest to może idealna sytuacja, choć z drugiej strony będzie mogła się dobrze sprawdzić. W moim odczuciu przez zimę zyskała.

    Trochę doświadczenia w poprzednim sezonie zdobyły też Telimena Nałęcz i Iris Bloom.

    Ta dwójka raczej ustępuje Invencji pod względem możliwości, ale powinny biegać na przyzwoitym poziomie. W przypadku Iris na korzyść powinno działać wydłużanie dystansu. Zakładałem, że w wieku dwóch lat trudno będzie jej się pokazać, jednak nabrane doświadczenie może trochę zaprocentować.

    Z kolei Neve i Thalia pobiegły tylko raz, więc nie są do końca sprawdzone. Może Pan coś więcej o nich powiedzieć?

    Thalia ma trochę szybkości, jednak jest dla mnie pewną zagadką. Na treningach nie przemęcza się i nie wyróżnia, jednak zyskuje na torze zielonym. To budzi pewne nadzieje. Neve to półsiostra Neverlanda, mojej hodowli. Pobiegła raz, bo potem nabawiła się lekkiej kontuzji, spuchł jej staw. Na treningach też jest raczej dość leniwa, jednak sporo się rozwinęła przez zimę pod względem fizycznym i powinna się rozkręcać.

    Invencja

    Proporcje w gronie dwulatków są bardziej wyrównane: cztery ogierki i cztery klacze.

    Niestety, jedna z klaczy – Kamala, nie będzie biegała. Cała grupa to konie polskiej hodowli.

    Omówmy je zatem kolejno. Pierwszy jest Figaro.

    Figaro to brat First Girl, która w sezonie 2022 wygrała dla nas w debiucie, a następnie została sprzedana przez właściciela. Ogierek też sprawia wrażenie bystrego i sprytnego. Ma też temperament, zdaje się, że odziedziczony po ojcu, Big Lucku.

    Kolejna dwójka to dzieci trójkoronowanego Va Banka, Fordanserka i Jezupol.

    Wyhodowane w Krasnem. Wszyscy czekamy, jak będą sobie radziły konie po Va Banku. Optymizmem napawa fakt, że szybko skostniały i mogą zaczynać mocniejsze treningi. Raczej nie okażą się późne, natomiast o ich możliwościach jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić. Ogier jest wyrośnięty i silny, klacz wydaje się sprytniejsza i może trochę bystrzejsza.

    Ciekawe pochodzenie ma Jurisso.

    Wyhodował go Witold Krzemiński. To sprytny konik, który ma lekki ruch na treningach. Jest dość późno urodzony, bo pod koniec kwietnia, dlatego raczej zbyt szybko nie wystartuje. Jego ojciec, Silvaner, był dystansowy, natomiast matka Jalapena szybka. To ciekawe połączenie.

    Kolejną córką Va Banka jest Nena, półstiostra Neverlanda i Neve, także pańskiej hodowli.

    Pod względem zachowania bardziej przypomina mi Neverlanda niż Neve. Jest taka trochę niecierpliwa, ale chętna do pracy. Wcześnie skostniała i rozwinęła się, co jest charakterystyczne dla większości koni z tej rodziny. Na jakim poziomie będzie biegać – jeszcze za wcześnie, żeby wyrokować.

    Ogier Tursen to drugi z dwulatków po Big Lucku.

    Na niego trochę dłużej poczekamy, bo porozbijał się w transporcie i musiał pauzować. Będzie nadrabiał zaległości. Jego starszy półbrat, Triamos, jest w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego. Z tego co mi wiadomo, też jest rozrabiaką.

    Została nam do omówienia Zawada.

    Ma ciekawe pochodzenie, jest po kanadyjskim ogierze Van Beethoven, który powinien przekazywać szybkość, jako syn og. Scat Daddy, a z kolei matkę ma po dystansowym Sea the Stars. Jestem bardzo ciekawy tej klaczy.

    Han Rastaban w Nagrodzie Europy nie dał szans świetnej Amwaj Al Khalediah

    Z arabami osiągał Pan już sporo sukcesów. Czy są w stajni następcy Alladyna i Hana Rastabana?

    Na razie takich gwiazd nie widać, ale stawka arabów jest solidna i liczę na ich dobre bieganie.

    Mamy jednak nawiązania do tej dwójki, bo w treningu ma Pan półbrata Hana Rastabana, a także dwójkę koni po Alladynie. Omówmy jednak tę grupę po kolei, a wypada zacząć od weterana Gabonna. Miał dobry poprzedni sezon.

    Niezły, szkoda, że nie udało mu się odnieść drugiego zwycięstwa, tego mi trochę zabrakło. Może w tym roku się uda. Przezimował bardzo dobrze, ładnie wygląda i wkrótce będzie w zapisie. Jego możliwości są powszechnie znane, choć mam wrażenie, że z wiekiem trochę zyskuje.

    Erwan biegał wysoko, ale niestety dawno nie widzieliśmy go w akcji. Miał kontuzję?

    Niestety tak, ale już wszystko jest z nim w porządku. Stracił w zasadzie połowę ub. sezonu, bo nie pobiegł od Derby, w którym był trzeci. Jest niezły i liczę na jego solidne starty.

    Wśród obecnych 4-latków wyróżniła się Aisha Al Shahania. Późno wyszła do startu, ale odniosła przekonujące zwycięstwo na poziomie I grupy. Muszę powiedzieć, że rozczarowała mnie w Nagrodzie Baska, bo przybiegła dopiero piąta.

    Ten ostatni występ nie odzwierciedla raczej w pełni jej możliwości. Wyścig nie ułożył się dla niej tak, jakbym chciał, zdawała się też trochę zmęczona. Z drugiej strony tak naprawdę nie poznaliśmy w pełni jej możliwości, bo jednak w trzecim biegu miała dużo bardziej wymagających i doświadczonych konkurentów. Uważam ją za utalentowaną klacz, więc ciągle w nią wierzę. W tym roku poznamy jej wartość. Jest dzielna i ambitna, a to zawsze dobrze wróży.

    Aisha Al Shahania

    Tę samą stajnię reprezentuje Sagheed.

    To też dzielny koń, ale o wiele trudniejszy w prowadzeniu. Potomstwo og. Dormane bywa nieprzyjemne pod tym względem. Potrzeba mu jeźdźca, który go utrzyma i narzuci własne warunki, odpowiednio przeprowadzi. Sagheed wygrał na poziomie II grupy, jednak w późniejszych startach nie udało się w pełni wykorzystać jego potencjału.

    Myślę, że dla publiczności pewnym rozczarowaniem były wyniki Hyrokkina, który jest półbratem Hana Rastabana, w dodatku po fenomenalnym na torze i sprawdzającym się w hodowli Al Mourtajezie. Czy trudno będzie mu pójść w ślady poprzednika?

    Poprzeczkę ma zawieszoną bardzo wysoko. Już przed poprzednim sezonem mówiłem, że to koń w innym typie niż Han. Nie potrafił rozwinąć skrzydeł w wieku trzech lat i nie udało mu się wygrać, choć niektóre biegi miał niezłe. Han zakończył pierwszy rok z trzema wygranymi, więc Hyrokkin ma co nadrabiać. Przez zimę zrobił postęp, przede wszystkim poprawił się pod względem budowy. Potrzebował więcej czasu, żeby dojrzeć i teraz się zmienia. Trudno jednak określić, ile zyska na tym jego postawa w samych wyścigach.

    Mamy jeszcze Montę i nową w stajni Kaylę d’Vialettes.

    Monta już nie jest w treningu, natomiast Kayla przeszła do mnie od trenera Wyrzyka i wraca po kontuzji do pracy. Fajnie się zmieniła przez zimę i rozwinęła się. Ma ciekawy rodowód, więc warto ją obserwować, choć pewnie będzie musiała wciągnąć się ponownie w bieganie, bo nie ma jeszcze zbyt wielkiego doświadczenia.

    Niezłym rodowodem legitymuje się też trzyletnia francuska Al Mamounia. Jak ją Pan ocenia?

    Pozytywnie. Sprawia dobre wrażenie, a potomstwo Al Mamun Monlau ładnie pokazywało się na polskich torach. Urodziła się w maju, więc pewnie jakoś bardzo nie będziemy się z nią spieszyć, jeśli chodzi o zapisywanie.

    Alladyn zapracował sobie na szczególnie miejsce w pamięci i sercu Andrzeja Laskowskiego

    Pozostała dwójka jest po Alladynie. Widać w nich jego talent?

    Zawsze mówię, że Alladyn był prawdziwym ewenementem. Biegał świetnie, szkoda, że przed startem w Nagrodzie Europy spadł ulewny deszcz. Nie lubił grząskiej bieżni, nie mógł na takiej wykorzystać swojego atutu, czyli kapitalnego przyspieszenia na finiszu. Wywalczył trzecie miejsce, co też było osiągnięciem, ale tego dnia mógł walczyć o zwycięstwo, gdyby warunki były inne. Chciałoby się, żeby przekazał swojemu potomstwu choć część talentu. Półrodzeństwo Monsoona biegało słabo – najlepsza z nich była Monta, która zajmowała wyższe płatne lokaty, jednak nie odniosła zwycięstwa. Cała ta grupa była po Vonie, ojcu Alladyna. Może Monsoon pokaże coś więcej. Simba na pewno jeszcze będzie potrzebowała trochę czasu.

    Dziękuję za przedstawienie koni. Życzę udanego rozpoczęcia sezonu.

    Dziękuję.


    Rozmawiał: Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Andrzej Laskowski

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły