More

    Merci Olivier! Wyścigowy świat godnie pożegnał kończącego karierę Oliviera Pesliera

    Wielki, prosty i pokorny, żartowniś – tak o Olivierze Peslier mówią kibice, znajomi i społeczność wyścigowa. W wieku 51 lat karierę jeździecką zakończył jeden z najwybitniejszych dżokejów świata – „Magic Peslier”. – Mam nadzieję, że następnym razem będę na padoku jako właściciel – mówił z uśmiechem po swym ostatnim wyścigu w karierze 25 kwietnia w La-Teste-de-Buch.

    Żeby wymienić wszystkie sukcesy Francuza trzeba by było napisać książkę. Wygrał ponad 3 tysiące gonitw, w tym 122 biegi G1 we: Francji, Wielkiej Brytanii, Japonii, Niemczech, Hong Kongu, USA, Irlandii, Włoszech, ZEA i Kanadzie.

    – Teraz mogę powspominać wszystkich zwycięzców i ludzi, dla których jeździłem, wszystkie wielkie gonitwy, które wygrałem praktycznie w każdym kraju i osiągnąłem kilka niezwykłych rzeczy. Towarzyszyło mi wielu wspaniałych ludzi od których wiele się nauczyłem. Podczas podróży poznałem sposób, w jaki jeżdżą Anglicy, a później spędziłem niezwykły czas odkrywając wyścigi w Japonii. To dwa najwspanialsze kraje wyścigowe na świecie – przyznał Pelier na łamach equidia.fr.

    Olivier jeździł na najlepszych koniach świata, u najlepszych trenerów i w najważniejszych wyścigach.

    – Najlepszym koniem, na jakim jeździłem, była Goldikova. Zwyciężyła 14 razy w G1. Miałem okazję wygrać na niej między innymi trzy razy Breeder’s Cup Mile (G1) w Stanach Zjednoczonych. Największe wrażenie zrobiła na mnie w  Prix Jacques le Marois (G1) w Deauville. Nie było jej łatwo po starcie, ale w końcowej fazie dosłownie odleciała. Publiczność licznie przybyła, żeby zobaczyć jej zwycięstwo. Właściwie to był pierwszy raz, kiedy widziałem tak wielu ludzi przychodzących na wyścigi, aby zobaczyć mistrzynię. Dla dżokeja minięcie pierwszy celownika to zawsze wielkie przeżycie. Tego dnia usłyszałem wielki wrzask publiczności, aż dostałem gęsiej skórki. Jeśli chodzi o trenerów, to wybór między Sir Michaelem Stoutem, a Andre Fabrem jest trudny. Ale powiem Fabre, bo dla mnie to najlepszy francuski trener, a ja jestem trochę szowinistą  – wspomina wielki dżokej na łamach equidia.fr.

    Olivier Peslier i Goldikova

    Jak dla Polaków Wielka Warszawska, tak dla Francuzów najważniejszą i najbardziej prestiżową gonitwą jest bieg o Nagrodę Łuku Triumfalnego. Peslier wygrał go cztery razy (Famous Painter, Sagamix, Helissio, Solemia).

    – Chociaż wszystkie te konie były niezwykłe i zapadające w pamięć, ale to Famous Painter przyprawiał mnie o dreszcze, ponieważ miał ogromne przyspieszenie. Gdy ruszał do boju, mogłem tylko liczyć mijanych konkurentów – uśmiecha się Olivier.

    Peslier zdobył wiele prestiżowych tytułów we Francji. Czterokrotnie był nagradzany Cravache d’Or (złoty bat), a po trzy razy Cravache d’Argent i Cravache de Bronze. Pytany o najlepszych jeźdźców świata nie wspomniał o sobie, wymienił zaś: Lestera Piggotta, Pata Eddery’ego, Cash’a  Asmussena i Frankie Dettoriego. Dodał, że najbardziej żałuje, iż w karierze nie udało mu się wygrać Prix ​​de Diane (G1). To jeden z nielicznych wyścigów G1, w którym nie zwyciężył.

    – W 1998 roku na High-Rise wygrałem Epsom Derby. Miałem okazję porozmawiać z królową Elżbietą II. Nie wiedziałem jak się zachować. Ktoś z boku podpowiedział mi tylko, żebym nie całował królowej. To był niezwykły i wzruszający moment. W młodości uczymy się wielu rzeczy z książek lub w szkole, a tu stanąłem oko w oko z historyczną postacią – wspomina „Magic Peslier” w programie Le Grand Entretien na antenie telewizji Equidia Pro.

    Królowa Elżbieta II, trener Michael Stoute i dżokej Olivier Peslier Fot. purepeople.com

    Przed ostatnim wyścigiem w karierze jeźdźcy stojący w szpalerze uformowali z batów łuk. Wszystko odbyło się wśród braw i okrzyków publiczności. Gdy po wyścigu wychodził do wywiadu, posypało się confetti. Namawiany przez prezenterkę Marine Costabadie do ponownego rozważenia swojej decyzji, Peslier powiedział z charakterystycznym dla siebie uśmiechem: „Mam nadzieję, że następnym razem będę na padoku jako właściciel”.

    MACRO

    Na tytułowym zdjęciu Olivier Peslier podczas ostatniego wyścigu w karierze w La-Teste-de-Buch

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły