W czempionacie trenerskim przewaga Adama Wyrzyka topniała w ostatnich tygodniach, jednak w niedzielę konie z Podbieli biegały świetnie i odniosły cztery zwycięstwa, praktycznie już pieczętując szósty tytuł z rzędu. W dodatku wygrały UAE President Cup (Porównawcza) oraz Nagrodę Korabia. Zimowym faworytem na Derby został natomiast Matt Machine, przygotowywany przez Macieja Jodłowskiego.
Wielki Dakris i Comin’Through biją faworytów
Jedną z większych niespodzianek dnia było zwycięstwo Wielkiego Dakrisa w prestiżowej gonitwie UAE President Cup (Nagroda Porównawcza). Wyścig, jak przystało na rywalizację w randze Listed, był naprawdę mocno obsadzony. Na starcie stawały m. in. czołowe czterolatki solidnie utytułowany już Rasmy Al Khalediah (wygrał już trzy biegi Listed) i Mayar Al Khalediah (piąty w Derby we Francji, drugi w Tiwaiq Central European Arabian Derby), biegająca na wysokim poziomie utalentowana Wasma Al Khalediah (potrafiła w tym roku pokonać Dary’ego Al Khalediah), czy broniący tytułu sprzed roku Dragon. Z kolei ubiegłrooczny derbista Wielki Dakris po słabej pierwszej części sezonu, w końcu się przebudził, jednak wygrał w nie tak mocno obsadzonej gonitwie o Nagrodę Wielkiego Szlema. Z umiarkowanym optymizmem do jego startu podchodził również trener Adama Wyrzyk, tym bardziej, że nie mógł zapisać Antona Turgaeva, który ostatnio na nim wybrał. Rosjanin jechał na faworyzowanym Rasmym. Po wycofaniu Gatsbiego de Bozouls w stawce pozostało 8 koni, a szansę jazdy na Wielkim Dakrisie dostał Dastan Sabatbekov.
Zgodnie z oczekiwaniami mocno poprowadził Mayar Al Khalediah. Początkowo stawka mocno się rozciągnęła. Wielki Dakris trzymał się w jej środku, obok Rasmy’ego Al Khalediah, ale od czasu do czasu musiał być mocniej posyłany i pobudzany przez Kirgiza. Przy wyjściu na prostą kapitalnie przy kanacie z dalszej pozycji przebił się Dragon pod Bolotem Kalysbekiem, ale środkiem toru dobrze galopował faworyt. Rasmy objął prowadzenie i widać było, że raczej nie zaatakuje go już ani słabnący nieco Mayar, ani nieźle galopujący Dragon. Tymczasem swój długi finisz polem rozpoczął Wielki Dakris. W ubiegłym roku przyzwyczaił nas, że na prostej potrafi utrzymywać świetne tempo do końca, co pozwoliło mu pokonać rywali posiadających „krótszy rzut” i tym razem!
Hodowcą i właścicielem Wielkie Dakrisa jest Krzysztof Zakolski, który po udanym poprzednim sezonie siwka nie zdecydował się go sprzedać pomimo korzystnych ofert. Cierpliwość popłaciła.
Pół godziny później większość ekspertów spodziewała się zwycięstwa drugiego w Wielkiej Warszawskiej Petita w biegu o Nagrodę Korabia. Tymczasem o swojej skutecznej jeździec na froncie wyścigu przypomniała Joanna Wyrzyk. Amazonka wykorzystała niezdecydowanie rywali i poprowadziła wyścig „dla siebie” na niezwykle doświadczonym Comin’Through. Początek był spokojny, kolejne tysiąc metrów równe, a końcówka najszybsza. Utrzymanie się blisko wewnętrznej bandy i błyskawiczne przyspieszenie po wyjściu na prostą pozwoliło ośmiolatkowi odskoczyć biegnącemu na drugiej pozycji Gryphonowi na 3-4 długości. Trzylatek był w niedzielę nieźle dysponowany, ale nie potrafił zniwelować tak dużej różnicy przy szybkiej końcówce. W tej sytuacji skuteczny nie mógł okazać się również finisz z dalszych miejsc Petita i Anatora, które rozegrały walkę o trzecie miejsce.
Dla Comin’Through, będącego własnością Yaniva Bachara, to drugie zwycięstwo w wyścigu kategorii B na Służewcu. Zarobił w Polsce prawie 95 tys. zł.
Dwa zwycięstwa dla stajni Adama Wyrzyka tego dnia odniósł również praktykant Aslan Kardanov – najpierw na mniej liczonym dwulatku Serpention, a na koniec dnia na trzyletnim Trollstroemie. To drugie było jego 50. w karierze i pozwoliło mu uzyskać tytuł kandydata dżokejskiego. Gratulujemy!
Tymczasem Adam Wyrzyk zwiększył swój dorobek do 45 wygranych i wyraźnie wyprzedza drugiego w zestawieniu Macieja Janikowskiego (36) oraz Cornelię Fraisl (35).
Matt Machine, czyli piąty zimowy faworyt Macieja Jodłowskiego
Po raz trzeci z rzędu (a piąty w ogóle) wyścig o Nagrodę Mokotowską wygrał dwulatek trenowany przez Macieja Jodłowskiego – Matt Machine. Jego konie zdominowały ten weekend w głównych biegach dla najmłodszego rocznika, bo po sobotnim dowolnym zwycięstwo Westmister Cat, w niedzielę Matt Machine musiał się wysilić by pokonać … innego podopiecznego Jodłowskiego – Jolly Jumpera.
Dosiadający faworyta Sanzhar Abaev wziął sprawy w swoje ręce i poprowadził od startu. Początej był bardzo spokojny, a końcowy kilometr szybki. Matt Machine na prostej uciekał z przewagą kilku długości nad niepotrafiącymi mu zagrozić polskim Dacinnim i Groszkiem, natomiast polem ruszył mocno spóźniony Jolly Jumper. W końcówce mocno zbliżył się do Matt Machine, ale nie zdołał go pokonać. Trzeci był Groszek.
Właścicielem triumfatora jest grupa Westminster, głównym partner sezonu na Służewcu.
Faworyci najlepsi w pozostałych gonitwach imiennych
Najważniejszy wyścig sezonu dla kłusaków francuskich – Nagroda Cheval Francais, miała dwójkę faworytów: dzielną Goteborg i dobrze dysponowanego Factoriela. Wałach tym razem pozbawił rywali złudzeń i łatwo na prostej im odjechał. Powożący nim Taras Salivonchyk kontrolował sytuację i nie dał się zaskoczyć dynamicznie finiszującej Furnice, która wyprzedziła Goteborg i zajęła drugie miejsce. Trenerką i współwłaścicielką Factoriela jest Anna Frontczak-Salivonchyk.
W ostatnim wyścigu z serii Al Khalediah Racing Festival dubletem wygrały konie trenowane przez Cornelię Fraisl – siedmioletni Purhib przed 11-letnim Ouzbeksem du Panshir. Trzecia była Awrad Al Khalediah.
Z kolei w gonitwie o Nagrodę Witraża swój ogromny potencjał pokazał Salam Al Khalediah. Nie wygrał, co prawda z dużą przewagą, ale w niewiarygodnym tempie pokonał pierwsze 500 m – 30,8 sek, zostawiając rywali kilka długości za sobą. Na prostej jedynie konie Cornelii Fraisl i Eldas usiłowały się do niego zbliżyć. Najlepiej galopowała niosąca niską wagę Djenah, jednak weteran utrzymał nad nią 0,5 dł. przewagi. Trzeci był Frehel de Bozouls, a czwarty Eldas.
Podwójna kumulacja septymy
Zwycięstwa mało liczonych Serpentiona oraz Wielkiego Dakrisa, a także liczonych nie w pierwszej kolejności Comin’Through i Momo sprawiły, że nikt nie trafił skumulowanej septymy, więc w najbliższą sobotę czeka nas podwójna kumulacja.